Napisane przez Jenny777
Cześć Dziewczyny. Podzielę się, z wami moja historią. Rok temu miałam zmniejszany biust na NFZ, w Sosnowcu. Lekarka która mnie kwalifikowała do operacji wywarła na mnie dobre wrażenie, i myślałam, że ona będzie mnie operować. Niestety nie ona była " Operatorem" jak oni to mówią. Operatorem była Lekarka, u której empatia jest na poziomie zerowym. Kiedy pytałam się czego mniej więcej mogę się spodziewać, to usłyszałam cytuje" Estetyka nie jest tu najważniejsza, bo widzi pani co tu się dzieje" Tak mówi lekarz? Po tym tekście powiem szczerze chciałam uciekać i zrezygnować z operacji, natomiast byłam już tak zdesperowana bólem kręgosłupa musiałam brać Ketonal forte, żeby funkcjonować przez duży biust rozmiar około 85 H/J. Ale pomyślałam, że skoro już tu "doszłam" po Zmienionym terminie, z 3 razy przez Covid, to źle być nie może tak wtedy myślałam...Przy mnie była omawiana metoda na szypułe, jak i zostało powiedziane, że biust będzie mały, na co odpowiedziałam że chce mały, ale nie bardzo mały. Kiedy się obudziłam to byłam, w szoku i stwierdziłam, że mnie amputowali, a nie zmniejszyli. Po czym okazało się , że miałam wykonany całkowity przeszczep otoczka brodawka, przez cały straciłam sutki😞 Nikt mnie nie poinformował, że ta metoda jest bardzo ryzykowna i że jest duża szansa, że stracę sutki, inaczej bym się nie zgodziła. Na kontroli zobaczyłam, że brodawki są fioletowe, czyli była powierzchowna martwica i nic z tym nie zrobili. Zostało usunięte, w sumie 5 kg z piersi. O czym się dowiedzieli ode mnie o tym, ponieważ oni nie zwazyli tego co usunęli. Niestety jestem efektem załamana, co prawda czucie w brodawkach mam, ale nie pociesza mnie to wcale. Jedna browarka jest za wysoko, wychodzi poza miseczkę, rozmiar mam b, który nie pasuje do mojej sylwetki. W dodatku wyszedł mi pozytywny wynik HCV, który wcześniej był ujemny. Czekam na wyniki badań metoda pcr. Jeśli okaże się, że mam wirusa idę z tym do Sądu.
|