[guest]

A ja właśnie po chamsku i z premedytacją powiem to, czego Ty Miko obawiałaś się powiedzieć, chociaż rozumiem Twoją niechęć do siania paniki. Powiem, bo uważam, że efekty uboczne są na tyle poważne, że każda kobieta powinna mieć możliwość zadecydowania o tym, czy chce po roaccutane sięgnąć. Ten cudowny lek na trądzik jest silnie keratogenny, czyli ujmujac rzecz bardziej zrozumiale powoduje silne deformacje płodu. Niestety nie wiem, jak długo po odstawieniu tych tabletek należy obawiać się zajścia w ciążę, ale kiedyś widziałam tylko "nieznacznie uszkodzoną" polekowo śliczną dziewczynkę (nie miała dłoni) i mi wystarczyło. Kiedyś czytałam, że roaccutane wolno podać pacjentce tylko po podpisaniu przeez nią papierków, że świadoma zagrozeń wyraża zgodę na leczenie - nie wiem, czy tego się u nas przestrzega. Nie chcę nikogo straszyć, ale sądzę, że zanim się na coś decydujemy, powinnyśmy mieć pełny bilans nie tylko korzyści ale i strat.
Pozdrawiam - Aga