Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi. Część 2.
Witam,
a moją współlokatorkę wszystko budzi. Dosłownie. Nie przesadzam. Jest zmęczona po pracy, idzie spać o 22, a ja nawet jak jestem zmęczona po pracy to tak szybko nie usnę i koniec. No i staram się być cicho, mam to w nawyku, bo w domu rodzinnym też taka byłam, żeby nie budzić brata. No, ale ją i tak wszystko budzi. Wstanę w nocy po wodę, to ona siada na łóżku, patrzy się co ja robię, zaraz sprawdza godzinę i pokazuje mi tym, że ją obudziłam, bo sprężyna w łóżku skrzypi, lub podłoga. Ale jak ona wchodzi a ja śpię, to trzaska się na całego, nie tylko ja tak sądzę, ona również i inni współlokatorzy, to wtedy jest dobrze. Ja się staram, żeby być cicho a i tak jest źle, bo ją wszystko budzi, a i tak ja dostaję po du..ie. Skoro wiedziała, że ma aż tak lekki sen, mogła się zastanowić wcześniej, prawda..? Powoli już nie wytrzymuję, ile można...
|