[rapifen]

Już mniej więcej zostało naświetlone jak znaleźć uczniów na korki. Moje pytanie brzmi - co robić na pierwszej lekcji??
W sytuacji, kiedy dostajemy telefon "córka ma spr z takiego i takiego materiału, a ona nic nie rozumie" wiadomo, że należy przygotować konkretne ćwiczenia.

Wtedy bym zarządziła dwie godziny lekcji, najpierw rozmowa z córką, z czego ten sprawdzian, przejrzałabym jej materiały, powtórzyłabym z nią zagadnienie a potem próbowałabym raz jeszcze rozwiązać zadania z jej książki. Potem zadanie nieco trudniejsze, z moich własnych materiałów i pod koniec przewałkowanie teorii raz jeszcze Bynajmniej tak to u mnie wyglądało np w kwestii trybu warunkowego.

Co wtedy robić na pierwszych zajęciach. Na pewno wypytać z czym są największe trudności, na czym chciałaby się skupić itd. Ale taka rozmowa zajmie może z 10 minut co później?

Najczęściej jest tak że dziecko ma do tyłu pewne zaległości które wychodzą w praniu, no i niestety to nie wyjdzie w rozmowie 10 minutowej... Odpytać z podstawowych spraw po kolei, przejrzeć jakie błędy w ćwiczeniach robi...

SleepingBeuty - ja gdybym robiła dla siebie to
"Licealistka z klasy bilingwalnej, udzieli korepetycji z języka angielskiego na poziomie podstawowym (uczniowie szkoły podstawowej lub gimnazjum). Pomoc tuż przed sprawdzianami, cykl spotkań lub pomoc w odrabianiu bieżącego materiału. Możliwość dojazdu do ucznia. 15 zł/h"