[Alia_]

Moi rodzice są małżeństwem prawie 40 lat. Ojciec od miesięcy znikał wieczorami i w weekendy, twierdząc, że jeździ pomagać babci. Muszę zaznaczyć, że zawsze uważałam go za najporządniejszego człowieka na ziemi (i ludzie wokoło też). Mama w końcu sprawdziła jego telefon (a pilnował go jak obłąkany). Setki wiadomości z jakąś babą. W portfelu znalazła jej dane i namiary (jak i innych członków jej rodziny). Do tego podejrzane wypłaty gotówki ze wspólnego konta rodziców.

Skonfrontowała się z nim, wszystkiego się wyparł, kłamał jej w żywe oczy. Mama powiedziała, że jeśli nie zerwie kontaktu to wyrzuca go z domu i się rozwodzą.

Pojechałam do nich na weekend pierwszy raz od kilku miesięcy. Ojciec zawsze cieszył się na mój przyjazd, a tym razem prawie się nie odzywał. Jakbym była jakąś daleką krewną. Większość czasu spędził w innym pokoju, nawet mnie nie zapytał co u mnie słychać (a nie widzieliśmy się długo przez covid). Podobno cały czas się tak zachowuje (odkąd nie jeździ do "babci"). Dopiero jak mój TŻ przyjechał na obiad to ojciec zaczął się zachowywać normalnie. Dodam, że przez cały weekend żadnej rozmowy o zdradzie, żadnych nawiązań, nie było tematu.

Z telefonu wszystko usunął (smsy, połączenia, jej numer). Na komputerze nic obciążającego nie trzyma. Już po rozmowie z nim mama znalazła w jego rzeczach potwierdzenia płatności za różne sprawy związane z jej dziećmi (tytuły przelewów z danymi osobowymi). Ja wynajmuję mieszkanie, odkładam każdy grosz na wkład własny, a on utrzymuje dzieci jakieś obcej kobiety

Obawiam się, że to nie jest przelotna miłostka. On zaczął prowadzić podwójne życie. Z ogłoszeń lokalnych wiemy, że owa kobieta jakiś czas temu zaczęła szukać większego mieszkania. Mój wniosek: ojciec chce do niej odejść, ciągle oszukuje moją matkę i nic sobie nie robi z jej ultimatum, bo już o nią nie dba. Być może czeka aż załatwią to mieszkanie?

Co robić? Mama nie chce kontaktować się z tą kobietą. Czuję, że powinnam skonfrontować się z ojcem i próbować przywołać go do porządku, póki mama go nie wyrzuciła z domu, a jego zachowanie nie wskazuje, żeby w jakikolwiek sposób zależało mu na odbudowaniu relacji z moją matką. To przecież nie tylko ich małżeństwo się rozsypuje, ale cała nasza rodzina. Babcia póki co nie wierzy w jego zdradę, ale namawiam mamę, żeby pokazała jej dowody. Może jej autorytet wpłynąłby jakoś na jego skandaliczną postawę?

Niedługo mam okazję do rozmowy z ojcem w cztery oczy. Powinnam z nim porozmawiać? Co mu powiedzieć?

Dodam, że jeśli odejdzie do tej kobiety w takich okolicznościach to nie sądzę, żebym chciała z nim utrzymywać kontakt.