Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Czy dobrze naprawiam błędy po rozstaniu?
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2019-10-12, 17:12   #7
I am Rock
lokalna gwiazda
 
Zarejestrowany: 2010-02
Lokalizacja: Mazury
Wiadomości: 19 804
Dot.: Czy dobrze naprawiam błędy po rozstaniu?

Cytat:
Napisane przez mimi111m Pokaż wiadomość
Cześć. Temat nie tyczy się stricte powrotu do byłej, a raczej czy dobrze wszystko rozgrywam po popełnionych po rozstaniu błędach.

Była to moja pierwsza dziewczyna. Byliśmy razem ze sobą połtóra roku. Przez pierwszy rok - bajka, w sensie wiadomo jakieś drobne kłótnie, ale one się zawsze zdarzają. Przez ostatnie 3 miesiące od czerwca do września, zaczęło się coś psuć. Zaczęliśmy się kłócić o jakieś bzdety, nie potrafiliśmy ze sobą rozmawiać, choć moze to ja nie potrafiłem rozmawiać...?

Ogólnie wszystkie problemy zamiataliśmy pod dywan, nie umieliśmy dojść do rozwiązania, wiem że mam w tym swoją winę, bo bardzo często uważałem, ze to nie jest moja wina. Z perspektywy czasu.... jest na odwrót. Smile Ona sie starla ze mna rozmwaiac, ja bagatelizowałem. Wydaje mi sie bylem zbyt niedojrzały.

Problemów pod dywanem było już na tyle dużo, że to się wszystko skumulowało i wybuchło po prostu. Początkiem września ze mną zerwałą mówiąc, ze juz nie ma siły się starać cały czas o mnie.
W pewnej wiadomości napisała mi coś takiego:

"Przez ostatnie miesiące popadlam w największe kompleksy jak nigdy. Pomijam to ze zastanawiałam się czy ktoś inny ci nie siedzi w głowie, po prostu widziałam jak się zachowujesz, kiedyś jak latałam przy tobie w ubraniach nawet to patrzyłeś na mnie z ogniem w oczach. W ostatnim czasie mogłam lezec w samych majtkach i łazić koło ciebie i nawet na mnie nie spojrzałes, byłam przekonana ze już Ci się nie podobam, zastanawiałam się co się we mnie zmieniło, co ze mną jest nie tak. Może to głupie ale tak było. Może niw było tego widać aż tak ale dzień w dzień wyrywalam sobie włosy z głowy, nie wiedza jest najgorsza a ja nie wiedziałam co się dzieje. I ulżyło mi pod tym względem ze już nie muszę o tym myśleć czy się komuś podobam czy nie czy się ktoś interesuje mną itp. Uwolniła w pewnym sensie trochę umysł"

Ciężko mi się do tego odnieść, bo nie myślałem, ze jest tak zle ze mna. W tym sensie, ze planowalismy wakacje, nawet pod koniec sierpnia jeszcze planowaliśmy sylwestra, wszystko już było kupione. Wiadomo kłóciliśmy się przez te 3 miesiace duzo i sam się zacząłem zastanawiać czy na pewno do siebie pasujemy.

Z perspektywy czasu, teraz dużo czytałem, dużo ogląałem i jakby zobaczyłem swoje błędy, które wlasnie popelnialem podczas naszego zwiazku i po naszym rozstaniu. Przede wszystkim nie było u nas tej równowagi uczuc w ostatnim czasie. To znaczy, ze ona dawała wiecej ode mnie i to jest prawda. Jakoś straciłem ten ogień. Nie wycuiągałem wniosków z naszych kłotni, nie wiedizałem czego od tego związku wymagać. To jest prawda.

Po zerwaniu nie powiem, załamałem się. Gdy zrywała ze mna, powiedziala zebym sie zastanowil co robie zle, bo ona mi juz 100 razy mowila i nie bedzie mi mowic kolejny raz. Człowiek zaczyna doceniać, gdy traci i to jest 100% prawidzwe zdanie. Widze teraz jak mi na niej zalezy. Zacząłem być zbyt needy, ona była wtedy na wakacjach. Wymieniłem z nią kilka wiadomości, że jest mi mega przykro, ze ja kocham, no ogolnie zaczalem zbyt pieskowac.

Spotkaliśmy się w połowie września po jej przyjezdzie, powiedzialem jej ze w koncu po takim czasie znalazlem bledy ktore popelnialem, wiem co zrobiłem źle i chce się poprawić. Ona powiedziała, że po jednej rozmowie nic sie nie zmieni, ze musi zobaczyc ze faktycznie zmieniłem swoje zachowanie. Tego wieczoru tylko rozmawialiśmy, bez zadnego kontaktu fizycznego.
Na kolejny dzien spotkalismy sie jeszcze na chwile, probowalem ja namowic na wakacje ktore byly koncem wrzesnia (to byl weekend tydzien przed wakacjami), ktore juz byly oplacone. Mówiłem, ze dobrze nam to zrobi, ze da to szanse zobaczyc czy jeszcze cos moze z tego byc. I moze faktycznie zbyt naciskałem. Chwile pozniej napisala mi sms'a, ze nie jedzie, ze zle sie bedzie czula bedac ze mna po tym wszystkim co sie stalo i zebym juz jej nie namawial, ze zbyt na nia naciskam, ze zaczynam ja w☠☠☠☠iać tym wszystkim, ze tak draze. To jest prawda jak na to patrze teraz, az nadto sie pytalem o nas, o przyszlosc, jak to widzi, jaki ma stosunek etc. Nie dałem jej chwili odetchnienia.

Pojechałem wiec z bratem na wakacje, podczas ich napisala do mnie czy dobrze sie bawimy i ma nadzieje, ze jest wszystko okej. To dało mi mysl, ze moze faktycznie o mnie jeszcze mysli i cos moze z tego byc. To był kolejny błąd, bo kilka dni pozniej bedac jeszcze na wakacjach napisalem do niej. Próbowałem nawiazac z nia kontakt, pisałem dlugie wiadomosci, ona odpisywała jednym zdaniem. Jeszcze dwa razy do niej napisałem na fejsie i to byl tez blad, ale umówiłem się z nią na własnie wczoraj wieczór.

Chciałem podejsc do tego na luzaku, nie chcialem tak jak dwa tygodnie wczesniej naciskac na nia, zeby znow sie nie poczula przyparta do muru. I tak jak mowilem, wczoraj sie wlasnie spotkalismy, to byla typowo kolezenska rozmowa, bez zadnego kontaktu fizycznego, nie chcialem ja odtracic od siebie znow gadka o nas. Nie było jakos za☠☠☠iscie, nie byłom tez zle. Zwykła rozmowa.

Kolega mi wczoraj powiedział, że gdyby nie chciala nic juz ode mnie. To by się ze mna nie spotkała. Planuje teraz nie odzywac sie do wtorku, dac znow jej odethcnienie. Licze, ze choc jednego smsa do mnie napisze, bo nie chce by bylo to tak, ze ja tylko wychodze z inicjatywa spotkan, rozmow. Jezeli nic nie napisze, to trudno. Chce sie z nia umowic na weekend i tam bardziej podsycic to spotkanie nawet glupim objeciem ja za ramie, zeby cokolwiek ruszyło do przodu. Boli mnie to po prostu, ze nie wykazała zadnego zainteresowania poki co, choc ja wczoraj tez nic nie chcialem dodatkowego robic, zeby do siebie znow nie zrazic jak 2 tygodnie wczesniej. Planuje zobaczyc jak sie bedzie zachowywac w stosunku do mnie w weekend i wg mnie to bedize takie kluczowe spotkanie, ktore pokaze mi czy ona cokolwiek jeszcze chce. Choc gdyby nie chciala to czemu miala by sie ze mna spotkac? Jak myślicie w dobrym kierunku mysle, czy popelniam jakies inne błędy?

Dodam, ze no jest to pierwsza dziewczyna z ktora tak dobrze mi sie zylo. W kazdej lasce cos mnie w☠☠☠☠ialo, w niej nawet jakies wady ignorowałem. Nie sadzilem, ze znajde taka osobe, z ktora bede miec tak dobre wspomnienia, dlatego jest mi mega szkoda i dlatego byłem zbyt needy. Teraz tez mi mega zalezy, ale staram sie tego nie okazywac, zeby nie wyjsc na osobe taka, ze tlyko ona, słodkie slowka etc.

Na kolejne spotkanie mam zamiar wziac koc, mate, herbate i marchewki do pudelka i pojechac z nia nad wode. Wiem, ze bedzie zimno, daltego takie rzeczy biore. Mysle, ze jest to cos innego niz zwykle siedzenie w restauracji i mam nadzieje, ze sie zaskoczy.

Jest jeszcze jedna sprawa.... Mówiła mi ze podczas ostatniej imprezy kupila bilety na jakis festiwal piwa w wawie, ale ze nie chce jej sie zbytnio jechac, chodzi raczej o droge, bo 3-4h, nie wiadmo tez jak Ci znajomi z ktorymi kupila bilety z wolnym w robocie beda mieli, ale ze mega by pojechala do kolezanki, bo jej obiecuje juz od poltora roku i dalej nie pojechala i ze jak nie pojedzie teraz, to znow nie pojedzie przez rok. Dlaczego o tym pisze, bo ten festiwal piwa jest w weeeknd, my mieszkamy w dwoch roznych miastach (60km roznicy) i zawsze sie widywalismy w weekendy i nie pasuje mi to, bo jak tam pojedize, to znow sie nie bedizemy widziec przez 2 tygodnie. Chyba 3 razy mowila mi o tej wawie, ze sie jej nie chce, ale by pojechala.

Teraz nie wiem czy zaproponowac jej by z nia jechac? Wtedy zobaczy ze sie staram i ze mi zalezy, ale nie wiem czy to juz nie jest zbyt duza inicjatywa z mojej strony i zoabczy tez ze zrobie dla niej wszysto i bedzie mnie miala obkreconego wokol palca (chodzi raczej o te kwestie z malty, ze nie chciala ze mna jechac, bo dziwnie by sie czula), czy moze jej powiedziec zeby nie jechala i do mnie przyjechala spedzic jeden dzien? Co myslicie, ktora opcja jest lepsza? Tez nie wiem czy mowiac to, ze chcialby jechac, ale nie chce jej sie wlasnie transportowac tam, ze nie ma zbytnio z kim to mowila z podtekstem, zebym ja zaproponował, ze z nia pojade? Nie chce wyjsc na zbyt needy goscia.

Problem ogolnei sie sprowadza do tego, ze nie chce na nia naciskac, chce jej pokazac, ze mi zalezy, ze zmienilem zachowanie. Tylko jak mam jej to pokazac, jak bedziemy tylko rozmwaiac o dupie marynie? W glebi serca licze, ze choc jednego glupiego smsa do mnie napisze i bede widziec ze cos tez chce.
Choc po co by pisała do mnie w czasie wakacji jak mi tam jest, po co by sie miala ze mna spotkac?

Co myslicie na ten temat? Mam w ktoryms miejscu bledne myslenie?

Chłopie, daj ty już spokój tej dziewczynie.
Napisała ci, co czuje z twojej strony - obojętność, brak pożądania, brak zaangażowania. Poczuła się jak ktoś nieważny, niezauważalny.
A ty tu piszesz, że chcesz rozpalić ogień od nowa, tylko masz problem, jak to zrobić, by dziewczyna nie pomyślała, że ci aż tak bardzo zależy. Nie widzisz w tym sprzeczności?
Ona się poddała i moim zdaniem nie ma już chęci na reanimację tego związku. Nie robisz nic, co by pozwalało jej uwierzyć w twoją magiczną przemianę. Zresztą ty się nie zmieniłeś, skoro planujesz jakieś gierki, nie ma w tym prawdy i uczucia.
I am Rock jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując