Cześć mamusie
Michalina, biedny Twój synek
daj znać, czy altacet zadziałał
Fortuna, dobrze, że trafiliście do fizjoterapeuty, teraz już będzie z górki. Trzymamy kciuki i życzymy dużo cierpliwości
Lęk separacyjny u nas raz jest, a raz nie ma, chociaż ja mam wrażenie, że to się przede wszystkim o nudę rozbija.
Ja kaszek nie daję, bo młody nie otwiera dzioba na łyżeczkę, tylko mi ją wyrywa i wsadza sobie do buzi drugim końcem
dzisiaj na obiad dostał kaszę gryczaną, dynię i pietruszkę korzeń. Z kaszy zrobił sobie instalację artystyczną. Fajnie było patrzeć jak oswaja się z pietruszką - najpierw liznął i się skrzywil, próbował coraz śmielej, a na końcu wpakował cały kawałek do buzi i śmiał się do rozpuku
chyba mamy drugą górną jedynkę
Patryk też się na mnie wspina jak z nim leżę. Ręce na mnie, dupka do góry i nogi na stopy albo na kolana, jak mu wypadnie. Trzy razy machnie i już jest za mną
W sumie w ciąży dwa razy poszłam do kasy bez kolejki w rossmannie, bo mnie pani kasjerka wywołała. W laboratorium czasami prosiłam żeby mnie przepuścili jak się spieszyłam do pracy rano, a tak to nie. Teraz mi ustępują miejsca w tramwaju jak z młodym w nosidle jadę, bardzo to miłe. No i on wie jak się w towarzystwie zachować, uśmiecha się i czaruje
My do tej pory zaszczepiliśmy tylko wzw i gruźlicę w szpitalu plus trzy dawki 6w1, na rotawirusy się spóźniliśmy, bo Patryk chorował. Planujemy jeszcze pneumokoki i meningokoki koło roku, tylko tak chcemy wycelować, żeby się z mmr nie pokryło. Mnie dzisiaj mama straszyła, że przez tą mmr dzieci mają cukrzycę. To ciekawe skąd moje roczniki ją wzięły, skoro nas na to nikt nie szczepił.
Annamari, super, że biodra w porządku
Wysłane z mojego NEM-L21 przy użyciu Tapatalka