2023-10-28, 11:14
|
#46
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2022-07
Wiadomości: 2 268
|
Dot.: Pieniądze a samotność.
[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;89698939]a kto mu kaze byc samotnym
niech idzie z nowa partnerka na swoje
sprzeda nasz dom odda moim dzieciom moja czesc( 70%) zabierze swoja czesc i kupi nowy dom/mieszkanie z druga kobieta albo niech sobie cos wynajma razem,nie chce zeby moje dzieci sie musialy pozniej z jakas baba szarpac zeby ja wyeksmitowac zeby sprzedac moj dom
(wrazie jego smierci)
jestesmy juz w takim wieku ze 50lat samotnosci to raczej nam nie grozi[/QUOTE]
na logikę jeśli mąż (czy tam konkubent) a będacy już dziś współwłaścicielem (posiada 30% ale jednak) ma szlaban na wprowadzenie nowej kobiety do domu, to jeśli któreś dziecko chciałoby wrócić do domu mieszkać to chyba też bez partnera? Kto powiedział że tylko syn/synowa i córka/zięć mogliby się musieć użerać z nową żoną przyszywanego nietaty. Twój chłop mógłby nie znosić w przyszłości ''synowej lub zięcia'' tak samo. (Nawet jak dziś wszyscy się uwielbiają nie wiesz czy za XY lat któreś z dzieci nie będzie miec innego partnera).
---------- Dopisano o 11:14 ---------- Poprzedni post napisano o 11:11 ----------
Cytat:
Napisane przez Limonka2738
Ja się ogólnie zgadzam, ale nie pasowałoby mi to, że jednak jak on umrze, to ty dwa dni po pogrzebie możesz sobie sprowadzić 15 kochanków i urządzać orgie, a on po twoim nie może mieć nowej partnerki i zachować domu.
Zgodziłabym się na taki układ tylko w przypadku, że ja mogę również mieszkać w tym domu po twojej śmierci, niezależnie od okoliczności. A potem niech nawet twoje dzieci biorą 100%, wiadomo, do grobu nie zabiorę.
Ale nie widziałoby mi się szukanie nowego lokum na starość i uważałabym ten zapis za niesprawiedliwy.
Najważniejsze, że wy się dogadaliście, takie tam luźne przemyślenia.
|
nom.
|
|
|