[kasztanka3]

Napisane przez Pigeons

Mi normalnie potrzeba około 6-7 godzin snu żeby czuć się dobrze po przebudzeniu (latem nawet mniej). Zdecydowanie jestem też typem porannym. O wiele większą trudność sprawi mi przetrwanie imprezy niż wstanie o 5 rano.

Natomiast co ciekawego zauważyłam po zamieszkaniu z TŻ, to fakt, jak ogromne znaczenie ma jakość snu. Niestety mój partner pochrapuje, więc często wybudzał mnie w nocy. Spałam więc po 9-10 godzin, a mimo to ciągle byłam niewyspana. Ostatnio przeniósł się na kanapie i budzę się 2 godziny wcześniej, nie mówiąc już o lepszym samopoczuciu.

Z ciekawostek: nie cierpię zasłoniętych rolet. Mój mózg wtedy wariuje i nie potrafię się wybudzić o ludzkiej porze

Bez budzika tez moge spac do oporu, wstaje o 10-11 albo i pozniej.
Ale bez zaslonietych rolet nie zasne, mam latarnie centralnie pod oknem sypialni