[savior_]

Podpytałam moją menadżerkę sali weselnej o ostateczny termin podania ilości gości. Napisała, że pozostaje bez zmian. Do tego:

"Jak pewnie Pani wie, jesteśmy uzależnieni od decyzji naszego Rządu i narzucanych obostrzeń.
Liczymy, ze wraz ze wzrostem ilości osób zaszczepionych, sytuacja zacznie się stabilizować, a w kwietniu i maju wróci już do pełnej normalności.
Myślę, że dajmy sobie jeszcze marzec na ustalenie i monitorowanie sytuacji"

Jeśli patrzeć i wierzyć w to, że szczepienia tu coś przyspieszą i dadzą efekt... Echhh, sama nie wiem. Nie wiem czemu, ale mało optymistycznie widzę sytuację w maju. Do tego upewniłam się, że mój chrzestny nie przyjedzie, chociaż potem kręcił i powiedział, że jak covida nie będzie to postara się przyjechać. Ale ogólnie kilka razy podkreślał, żebyśmy se zrobili przyjątko dla najbliższych. Że on ma daleko. Że z kim psa zostawi i dom pusty... Że mi kasę da. Że mi kuchnie sfinansuje... Że tańczyć nie będzie. Że ma żałobę po 6 latach... Że on tam nikogo nie zna... (A ja, mój brat, jego żona, mój tata ?!) Bla bla bla. A czasem nie chodzi o kasę tylko o obecność. A obecności nawet gdyby covida nie było to by nie było... Bo za daleko. Bo pociągiem to nie. Itd itd... Czas się pogodzić, że nie ma co spodziewać się mojego chrzestnego na weselu.

karolinkakowal - piękne sukienki [emoji173]️[emoji7]
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz