[golabekk97]

Cześć wszystkim!
Od wczoraj jestem w zawziętej kłótni pomiędzy mną a moim chłopakiem. Mamy po 21 lat, jesteśmy ze sobą rok i 7 msc. Wiadomo, ze w każdym związku są te lepsze i gorsze momenty, ale u mnie od pewnego czasu jest tak dobrze jak nigdy nie było.
Ale przejdę do sedna. Nie chce tutaj przeczytać, że nic złego ja nie robię, tylko prawdy. Jeśli to ja robię coś źle to mi to napiszcie prosto z mostu,bo może ze mną jest problem a nie z moim partnerem.
No to zaczynam!
A więc mój chłopak uważa że nie może mieć do mnie zaufania, dlatego że rok temu powiedziałam mu, że miałam chłopaka w 3 klasie gimnazjum a okazało się, że miałam go w 1 liceum ( byłam z tym chłopakiem 4 miesiące)
Jakieś 3tygodnie napisał do mnie kolega z klasy z liceum. Popisaliśmy ze sobą i on na koniec spytal się czy ja mam chłopaka. Napisałam mu, że mam i dobrze o tym wiedział no i napisał, że nie wie jak się ma wykręcić z tego pytania. Ja uznałam że sobie żartuje tylko tak i nie poczułam się podrywana, natomiast moj TŻ zaczął sądzić co innego. W dzien kiedy napisal do mnie ten kolega to powiedzialam Tż ze rozmawialam z kumplem z klasy i pokazalam mu te wiadomosci i zaczela sie klotnia, że on mnie podrywa itp. Potem był spokój, ale wczoraj po alkoholu zaczał mi pisać że go boli że go okłamuje, że nie ma do mnie zaufania i zaczął się rmat kolegi. Napisałam mu, że przecież nie wiedziałam, że jestem podrywana chociaz faktycznie to tak wyglądąło to on zaczął mi pisać ze mam nie robić z niego głupka, że on nie jest taki głupi, że go kłamie, że on nie uwierzy mi , że tak nie myślalałam..... Co najlepsze to napisal mi, że tak mogą tylko sądzić głupi ludzie i że on pare razy pomyślal że jestem głupia ale teraz mu to udowodniłam..
Co mam robic? serce mi pęka bo nic złego nie chciałam :l