Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Którą z możliwości wybrać?
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2020-08-21, 11:54   #2
amillia
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 2 364
Dot.: Którą z możliwości wybrać?

Cytat:
Napisane przez nowicka20 Pokaż wiadomość
Witajcie Mam 23 lata i od ponad 3 lat jestem w związku z 26 letnim partnerem. Wiem, że jesteśmy młodzi, ale mieszkamy ze sobą praktycznie od początku związku i tu zaczynają się schody. Po pół roku spotykania wynajęliśmy mieszkanie na rok w mieście pomiędzy naszymi domami w którym mój facet miał pracę. Jakoś daliśmy radę za 2 niewysokie wypłaty. Z początku miałam problem z pracą, bo trafiałam na nieuczciwych ludzi lub zwyczajnie ciężkie prace. Potem pracowałam pół roku w jednej firmie i było ok. Po roku zostaliśmy namówieni na wyjazd zagranicę do kogoś. Tam było nawet w porządku, wynajęliśmy dom na pół roku i pracowaliśmy, sporo odłożyliśmy. Niestety było to małe miasteczko gdzie była głównie praca dla osób tam urodzonych. Nie było prawie wcale zakładów. Z początku pracowaliśmy na produkcji gdzie było koszmarnie zimno przez co codziennie męczyłam się ze zdrowiem. Do pracy było daleko. W międzyczasie szukałam partnerowi innej pracy. Znalazłam inną dla siebie, ale sobie nie poradziłam tak szybko, byłam zbyt zestresowana. Poszłam na rozmowę po angielsku i znalazłam kolejną, ale facet stwierdził że chce wrócić i w ten sposób wróciliśmy pod przykrywką tego, że on pójdzie do konkretnej pracy a ja na studia byśmy nie musieli kiedyś pracować wyłącznie w fabrykach itp. Przyjechaliśmy do jego rodziców z którego przyjeżdżałam do domu rodzinnego, ale pobyt tam doprowadzał mnie do płaczu także po kilku dniach kłótni wracałam do rodziców chłopaka. Jednocześnie czując się bardzo źle z tym, że siedzę im na głowie mimo że to bardzo dobrzy ludzie. Mój chłopak chyba czuł się spokojnie z dachem nad głową i pieniędzmi, więc nic nie wynajęliśmy tylko czekaliśmy na studia itp. Siedzieliśmy i żyliśmy za zarobione pieniądze. Później okazało się, że na studia się nie dostałam i dalej siedzieliśmy. Wtedy się ruszyłam i wyjechałam na miesiąc zagranicę z rodziną, chłopak nie chciał jechać bo miał załatwić sobie pracę, ale nie z jego winy coś nie wyszło. Tam było dosyć fajnie, ale tęskni łam. Wróciłam i po chwili pojechaliśmy razem na miesiąc zagranicę w inne miejsce. Tam również nie było najgorzej i już mieliśmy jechać znowu to okazało się,że jest przestój w tej firmie i mamy dzwonić później. Ciągle nas odsyłali, ale wyskoczyło coś na miejscu więc chłopak znalazł pracę. Ja w tym czasie siedziałam u nich czując się coraz gorzej, facet wracał i szedł spać,wtedy wybuchła pandemia. Okazało się, że dalej pracował normalnie. Ja już nie mogłam znieść tego, że siedzę tyle im na głowie bez pracy mimo,że sama kupowałam jedzenie itp. Czułam brak prywatności, na dodatek jego rodzina gdy byliśmy razem wchodziła bez pukania do pokoju kiedy tylko chciała. Gdy wróciliśmy z wyjścia byliśmy pytani gdzie byliśmy i co robiliśmy. Niekoniecznie miałam ochotę mówić, że np.byliśmy na randce i jedliśmy pizzę i nic im nie zostawiliśmy. Tym bardziej gdy jeździliśmy porozmawiać, bo u nich było wszystko słychać czy nawet pokochać się w nocy gdy wszyscy spali, bo ciężko było bez zamka w drzwiach a po założeniu go były pretensje, że go mamy. Oczywiście chodziło również o przebieranie itp. by mi było łatwiej. Wtedy wymyśliłam pomysł przeprowadzki do miasta obok jego rodziców gdzie są studia. Bylibyśmy po środku od miejsc pracy chłopaka także miałby dojazd w 2 strony, blisko do domu ja dalej. Miasto jest w miarę tanie, ale niezbyt ładne i uczelnia ma różne opinie. Poszłabym do pracy na weekendy i byłoby ok. Przeprowadziliśmy się i okazało się, że nie znalazłam pracy przez prawie 3 miesiące. Cały czas żyłam na utrzymaniu chłopaka z czym też czułam się źle. Tak jakby w tym mieście było straszne bezrobocie, biorąc pod uwagę,że wysłałam mnóstwo cv. Także moją jedyną rozrywką było wyjście do sklepu, gotowanie i sprzątanie plus internet. Mieszkanie opuszczamy, bo jest zagrzybione i pojawia się główny problem. Dostałam się na studia oddal0ne o jakieś 150 km w lepszej uczelni. Czytałam, że z pracą też tam jest różnie. Facet namawia mnie bym jechała,że będę miała socjal a resztę on mi da. Mówi bym zamieszkała na 3 miesiące w akademiku a on dojedzie i tam znajdzie pracę. Jeśli chodzi o jego pracę to musi się nachodzić, ale praca podobno nie jest ciężka i jest ciekawa. Dobrze w niej zarabia bo jest w stanie utrzymać nas 2 z wynajmem, ale ma sporo godzin w pracy i wraca wypluty. Dojazd do pracy zajmuje mu około 2h w jedną stronę a musi codziennie wstać o 4 by być po 18 w mieszkaniu. Jeździ w 2 strony także gdybyśmy zostali te miasto wchodzi w grę,ale dojazdy go strasznie męczą. Plusem jest to,że ma tam robione różne kursy i łapie doświadczenie. Wraca z pracy i prawie usypia ze zmęczenia. Widzimy się 3h i idzie spać. No i teraz nie wiem co mam robić, bo boję się że tam będzie problem z pracą i że straci przeze mnie pracę którą ma i będzie żałował. Boję się tego, że będąc sama w tym mieście się nie odnajdę i nie poradzimy sobie finansowo. Boję się,że wydamy to co zaoszczędzi i nie znajdzie pracy albo będą go wykorzystywać lub że ja nie znajdę czasu na dorywczą. Zastanawiam się czy tam jechać czy może przeprowadzić się z nim bliżej domu pod Warszawą i tam szukać pracy dla siebie i jego, ale wtedy muszę zrezygnować ze studiów bo w Warszawie raczej mnie nie przyjmą i nie ma kierunku który bym chciała.Chyba,że zaoczne ale facet namawia mnie na dzienne. Bardzo by chciał bym podniosła swoje kwalifikacje. Wtedy facet może spróbować poprosić by jeździł tylko na Warszawę,ale jak się nie uda to musiałby chyba o 1 w nocy wyjeżdżać w stronę drugiego miasta do którego jeździ. Nie byłoby to wykonalne. Gdyby pracował tylko w Warszawie to miałby blisko. Ewentualnie iść na studia do tego miasta obok jego rodziców, ale gdyby stracił pracę to tutaj jej nie ma. No i uczelnia jest gorsza, miasto mi się nie podoba ale od razu moglibyśmy wynająć coś innego. Czy po prostu jechać do tej lepszej uczelni? (w tym mieście podobno też średnio z pracą) i wtedy oboje jedziemy w ciemno. Pomóżcie proszę, co byście zrobili? Może widzicie w tym jeszcze inną możliwość? Przepraszam,że takie długie
Co to są za studia i jakie byś miała po nich perspektywy? Bo studiować dziennie 3/5 lat żeby skończyć w tym samym miejscu w którym jesteś teraz to słaby interes. Weź też pod uwagę, że jeśli pójdziesz na studia dzienne i będziesz polegać na pieniądzach od faceta możesz mieć spory problem z utrzymaniem studiów w przypadku ewentualnego rozstania.
amillia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując