2019-06-23, 22:05
|
#59
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2015-11
Wiadomości: 3 503
|
Dot.: Złe zarządzanie pieniędzmi
Cytat:
Napisane przez patusiaa23
i przyda ci się cytologia za 100 zł?
|
Chciałabym dopisać, że cytologia jest darmowa na NFZ co 3 lata od 25 rż (z tego co pamiętam). Nie warto przepłacać Jeśli ktoś ma obawy co do jakości, to po pierwsze - nie łudźmy się, ze prywatnie jest dużo lepiej, jak ktoś się nie stara to się nie stara tak czy inaczej, a po drugie - zawsze można się udać do dużego szpitala klinicznego i tam sobie zrobić.
Dodam coś, co jeszcze (chyba) nie padło w tym wątku - zawsze dowiadywać się o przysługujących stypendiach/zasiłkach/dodatkach/premiach itd. Np. mało kto wie, że przy przeprowadzce za pracą można dostać dofinansowanie.
Tak samo jeśli chodzi o wszelkie usługi dostępne na NFZ i kolejki oczekiwania - weźmy za przykład terapię, w dużym mieście czas oczekiwania może wynosić rok, a w małym mieście obok, jazda pociągiem 15 min, może to być 2 tygodnie, bo akurat dostali duży kontrakt na NFZ i mają mało chętnych (ludzie się wstydzą iść albo nawet nie wiedzą o tym). Jest to przykład z życia wzięty, sama na swoją terapię czekałam 2 tygodnie i jeździłam po prostu do sąsiedniego miasta Oszczędność nieporównywalna z płaceniem 100-150 zł od wizyty, w porównaniu do kilku zł na bilet.
Bardzo często istnieją lokalne inicjatywy, np. w niektórych województwach dzieci dostają darmowe szczepienia na HPV (koszt prywatnie - 1000 zł). Są też lokalnie darmowe szkolenia, kursy, itd.
Warto dbać o profilaktykę, korzystać regularnie z nieodpłatnych badań i umawiać się regularnie na wizyty, aby nie musieć w ostatniej chwili płacić za usługę prywatnie.
Odnośnie mniejszych miast - to głównie wskazówka dla osób, które żyją w piątce największych miast w Polsce - ceny za takie usługi jak fryzjerka/r czy kosmetyczka(k) potrafią być szalenie niskie w mniejszych miejscowościach obok. Może przy okazji wizyty u koleżanki lub rodziny warto umówić usługę i nie przepłacać. Oczywiście co innego, jak ktoś korzysta ze świetnych salonów i po prostu chce, ale jeśli idzie się do zwykłej fryzjerki, to zetnie ona podobnie w dużym mieście za 70 zł, jak w małym za 20 zł.
|
|
|