Dot.: Kryzys kobiecości albo nie potrafię żyć tu i teraz
Dziękuję za wasze rady odnośnie okresu, szczerze.
Ale nie jestem na to jeszcze gotowa. Chodzenie po lekarzach, obawy przed bólem i rakiem (tak jeden taki mądry był co straszył bez sensu) , robienie z mojej macicy eksperymentu i narażenie mojego zdrowia (bo na co komu próby watrobowe przy kilku latach brania tabletek), leczenie się u kolejnych lekarzy po skutkach hormonów, sprawiły, że mam uraz do ginekologow, nie jestem jeszcze gotowa na kolejną batalię. Oczywiście że czytam opinie...
A no i oczywiście chodzę na cytologie regularnie, bo jestem w grupie ryzyka. Ciężko mi po prostu w tej chwili walczyć z okresem.
No tak lubię narzekać i nic z tym nie robić :| Właśnie moje dzisiejsze narzekanie wynika z tego, że ja muszę mieć jasno określony cel i robić w życiu coś konkretnego. Dlatego mam taki zamęt, ilość niewiadomych mnie dobija. Nie mogę sobie ułożyć konkretnego planu. Tzn mogłabym, ale nie umiem założyć klapek na oczy.
Edytowane przez elektro_lit
Czas edycji: 2020-01-20 o 22:28
|