Dot.: Zdrowy rozsądek a serce.
znam taką historię: 15 lat razem, od czasów nastoletnich, łączyło ich wszystko, wydawało się okej, z osiem lat wisieli zaręczeni bo jakoś tak wypadało, żyli sobie, super szczęśliwi nie byli, ale przecież nie było źle, aż on poznał JĄ - totalne przeciwieństwo obecnej wtedy partnerki i jego samego; było miotanie się, bo przecież tyle lat razem, próby ratowania, w międzyczasie emocjonalna zdrada z NIĄ, dalsze próby ratowania, finalnie rozstanie, a po latach żal że to rozstanie nie nastąpiło wcześniej.
|