|
Dot.: Dieta........bez kolacji.
o jednak moja wypowiedz została zauwazona;]
zaczybałam od kwietnia 2005, posżłam pierwszy raz na stiadion zrobiłam 2 okrazenia i myslałam ze płuca ypluje ,ale przychodziłam tam codziennie dzienw dzen, pod koniec czerwca biegałam juz ok 24 okrazen (nie liczyłam juz nawet pozniej) w sierpniu biegałam na czczo 40 min codziennie rano.
do tego dochodziła inna forma aktywnosci fizycznej.
a co do posików, to regularne pory posiłków, 5 mniejszych posiłków dziennie, zachowana proporcjha BTW, od tamej pory nie jem tez słodyczy czyli juz ok 1,5 roku, nie licze okazyjne jakies ciastko czy cos,ale poprostu juz mnie nie ciagnie do nich. do czerwca z 66kg doszłam do 58kg. jem gotowane portrawy, nie smaze na tłuszczy, do słątek dodaje oliwy z oliwek,zdrowe tłuszcze mam tez w orzechach włoskich ktore jem rano, pije ponad 3 l wody dziennie, ciemne piecyzwo,,rybki, kasze gryczane,. brazowy ryz, piers kurczaka,hm...mogłabym tak mówic i mówic. wWAKACJA waga dobiła do 55, pozniej od wrzesnia spadała i spadła,az jpokazła 46kg pomojam juz to ze schudłam za duzo,jak na moj wzrost 167cm ale z tym wiaza sie rowzniez pewne zaburzenia odzywiania o ktorych moz enie bede tu pisała takze chciałabym Cie ostrzec rowzniez przed tym,. spadek wagi i to duzy moze sie dla Ciebie skonczyc wieloma komplikacjami zdrowotymi i nie tylko,
ja pomomi ze jadłam zdrowo i wogole to jadłam za mało a przy tym duzo cwiczyłam.
Twoj sposob postepowania jeest na pewno niewłasciwy.
|