Dot.: kosmetyki, które się tak nie sprawdziły, że wylądowały w koszu.
-peeling enzymatyczny ziajii dla wrażliwej cery - jedyne co robił to wprowadzał moją cerę do wielkiego przetłuszczania, efektu złuszczenia naskórka nie było
-jakiś krem Nivea pod oczy. Nie pamiętam który to był dokładnie ale oczy mi po nim puchły, łzawiły i w ogóle ledwo coś widziałam... Po wszystkich kremach do twarzy jakie miałam nałożonych pod oczy nie miałam takich akcji
-krem przeciwzmarszczkowy na noc Melisa... Na twarz to się on nie nadaje, bo nie robi nic prócz intensywnego natłuszczania skóry i do tego strasznie śmierdzi. Jeszcze leży w kuferku z innymi kosmetykami, bo myślę czy go wywalić czy użyć do smarowania nóg.
Wiele szamponów bym wywaliła do kosza, ale te mniej udane stosuje na pierwsze mycie (wmasowuje i od razu spłukuje) tylko po to by przy drugim myciu sprawdzony szampon dobrze się pienił (przy drugim myciu szampon u mnie leży na włosach kilka minut).
|