[siacha_ck]

Napisane przez czubasek20

Szwagierka miala ogólnie problemy w tej ciąży; pessar od 27tc i ostatnio jakaś infekcje a wczoraj zaczelo ja czyścić i skurcze co 5 min a nospa i ciepła kąpiel nie pomagały. Jak dojechali do matki Polki to skurcze co trzy minuty ale brak postępy porodu. Młody był wysoko i nie chciał zejść w kanal. Ale dziś wyszły straszne rzeczy...

Jasio ok, nie było potrzeby umieszczać go w inkubatorze, jest jak zdrowy, donoszony noworodek ale z mamą było bardzo źle.

Trzy godziny walki o życie, krwotok, przetaczanie krwi ;/ teraz jest ok i najpóźniej jutro będzie z małym ale cały ranek i południe siedzieliśmy i nie wiedzieliśmy co będzie

O mój Boże, straszne. Całe szczęście, że już dobrze.

U nas gorąc był przeokropny. W ramach obiadu grill i poszliśmy pochodzić po ogrodzie botanicznym bo u teściowej to za ogrodzeniem. Niestety burza na całego, cali mokrzy wróciliśmy.

Wysłane z mojego ANE-LX1 przy użyciu Tapatalka