Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Schudnę w 2022
Wątek: Schudnę w 2022
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2021-02-23, 09:22   #40
Michalina83
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 5 690
Dot.: Schudnę w 2021

Cytat:
Napisane przez windowS17 Pokaż wiadomość
Michalina a próbowałaś walk at home? Jak i tak lubisz chodzić to by ci pewnie przypasowało. Ja bardzo lubię. Na YouTube można sporo filmików znalesc. Ja długo ćwiczeń szukałam które mnie nie będą nudzić i bym się tak szybko nie zniechęcała. I tak zostało właśnie rower stacjonarny, walk at home, Paula trening fitness- kręgosłup, hula hop i trochę jogi.

Że słodyczami to trzeba uważać od małego. Moja się tak przyzwyczaiła że tata je to i ona chce. Mogła by tylko same słodycze cały dzień jeść gdyby tylko jej pozwolono.
U mnie dziś kolejny spadek. 64.6 - weszłam wreszcie do normalnej wagi i mojego pierwszego etapu. Drugi etap to 60kilo.
Miłego dnia dziewczęta.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja mam znacznie więcej do zrzucenia bo doszłam do granicy 94 kg. Te kupowane dla dzieci słodycze mnie zagubiły ostatecznie, a po takim przestoju jak miałam kilogramy zaczęłam łapać znacznie szybciej niż wcześniej. Najlepiej się zawsze czułam na wadze 75 kg i nie miałam problemów zdrowotnych jak przy niższej wadze. Może powoli się uda, ale bardziej mi chodzi o zmianę tego jedzenia na długotrwale i o zdrowie. Waga to drugorzędny cel.



Moje dzieci potrafią nie jeść słodyczy i nie wołać o nie. Jak jesteśmy u siebie w domu to piją wodę i wołają o wodę tylko od czasu do czasu starszy woła o sok albo o coś słodkiego albo o jabłko. Ale u dziadków to o 180 stopni w drugą stronę. Bez przerwy "babcia soku" a cukierki to całą paczkę na raz jakby nie powstrzymać, a leżą w każdej szafce.



Cytat:
Napisane przez shaylla Pokaż wiadomość
Cześc Michalina
Mój mąż też miał spory problem z wagą... Ja się nie wtrącałam -wiem po sobie, że trzeba samemu chcieć zmian. Jeden plus, że nie pija piwa, alkohol ogólnie sporadycznie. To naprawdę sporo totalnie zbędnych kalorii...
Ja zaczęłam od siebie - ograniczyłam porcje. Dodatkowo to ja gotuję, więc odchudziłam też nieco naszą kuchnię, bardziej uważnie dobieram produkty. Mąż gdy zauważył pierwsze efekty sam się spytał, czy bym mu też nie wydzielała mniejszych porcji, bo on nie ma silnej woli. Poza tym dieta kojarzyła mu się z katorgą - był kiedyś na Dukanie, sporo schudł, jeszcze szybciej kg wróciły z nawiązką. Zaczął jakoś na początku października, do teraz zleciał o 21 kg! Jestem z niego mega dumna, dodatkowo razem jest dużo łatwiej. W domu od miesięcy nie ma żadnych słodyczy, nic nie kusi.


Co prawda dzieci nie mam, ale też nigdy nie lubiłam wyrzucać jedzenia. Zawsze uważałam, że lepiej zjeść niż zmarnować. Doszłam do wniosku, że nie chcę traktować siebie jak śmietnik. Jeżeli zostało trochę z obiadu, czy cokolwiek innego, co nie nadaje się na później - nie dojadam, wyrzucam. Trudno, lepiej żeby wylądowało w śmietniku niż w moich biodrach...



Gratulacje

Co prawda jesteśmy w innej galaktyce wagowej, ale u mnie też spadek - 92,1. Łącznie prawie 30kg na minusie

A teraz tak myślę, że łącznie z mężem mamy już 50kg zrzucone


Fajnie. Liczę, że jak zmienimy trochę nawyki to też oboje schudniemy. U mojego męża to schudnięcie niestety konieczne bo ma 130 kg. Prawdę mówiąc to nasza kuchnia nie wyglądała jakoś źle ale ostatnio stwierdziłam że mało warzyw i może ciutkę za dużo gotowców. Nigdy nie umiałam zrobić dobrych sosów i korzystałam z gotowców tyle że je rozrzedzałam jogurtami i warzywami. No i te słodycze. Szkoda było wyrzucić.



Cytat:
Napisane przez windowS17 Pokaż wiadomość
W kupie raźniej. Mój niestety typowy kanapowiec, a ja staram się ruszać. Wyrobić normę 10tys kroków i codziennie choć 15-30 min na rowerze stacjonarnym jeździć. Ale mój czas jest ograniczony bo i praca i nauka z dziećmi, trzeba też czasami posprzątać i poprac i ugotować[emoji12].


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz


Mój rower stacjonarny poszedł do siostry przy pierwszej ciąży bo na łóżeczko nie było miejsca. Dużo jeździłam zawsze na normalnym rowerze ale teraz nie mogę, bo niestety ten Covid psuje plany, ostatnio jak nie ja chora to siedzę z chorymi dziećmi. Teraz znowu starszy chory. Niby zwykły katar ale wiadomo, jak się wyjdzie na dwór i zakaszle gdzieś to cię ludzie zaraz sanepidem straszą. To strasznie rozwala jakieś plany ruchu na powietrzu.

---------- Dopisano o 10:22 ---------- Poprzedni post napisano o 09:57 ----------

U mnie może efekty wagowe byłyby większe jakbym ograniczała porcje ale nie chcę tego robić. Nadal jeszcze karmię młodszego i planuję karmić do drugiego roku. Ale i tak ograniczenie jakieś jest, bo np miej makaronu albo mięsa na talerzu a więcej sałatek, tak samo mężowi. U niego to jest tak, że jak nie doje na obiad to zaraz idzie sobie zrobić kanapkę i nici z mniejszej porcji.



I u mnie nigdy się nie sprawdzało tak że sobie czegoś zabraniam. Bo potem jak zjadłam to wyrzuty sumienia itp. Teraz sobie nie zabraniam i nie mam wyrzutów sumienia i sięgam po te zakazane rzeczy bardzo rzadko. Poszłam ostatnio do teściów na obiad to się najadłam ciastek do oporu. Ale nie było to jakoś dużo bo zjadłam dwa, ale jadłam po kawałeczku na raz a nie całe na raz. Jak chcę cukierka to idę i np biorę gryza cukierka, ostatnio tak jednego Grześka jadłam przez tydzień. Najlepsze było jak sobie kupiłam pączki, bo mi się niby chciało. Po kilku dniach wyrzuciłam bo się zeschły.
__________________
153/150/2023

196/150/2022262/200/2021371/366/2020 288/100/2019; 250/100/2018; 368/100/2017; 210/100/2016; 143 /100/ 2015
Michalina83 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując