Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Kompleks pochodzenia ze wsi
Podgląd pojedynczej wiadomości

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2019-10-16, 21:18   #12
MsN
Femme fatale
 
Avatar MsN
 
Zarejestrowany: 2016-01
Lokalizacja: the circles of dante's hell
Wiadomości: 1 261
Dot.: Kompleks pochodzenia ze wsi

Cytat:
Napisane przez kompleksowa22 Pokaż wiadomość
Witam, jestem mloda osoba pochodzaca z niewielkiej miejscowości kilka kilometrow od sredniej wielkości miasta. Od jakiegoś czasu przeprowadziłam się do Warszawy i odczuwam coś na ksztakt kompleksu.Moi rodzice maja gospodarstwo sredniej wielkości, plus mama pracuje na etacie w biurze. Mamy krowy,kury i ziemię.
Nigdy nie miałam z tym problemu, ale trafiam w pracy na ludzi z zupełnie innych srodowisk, np. weganka , która uważa ,ze zwierzat nie należy hodowac, jesc i szuka tylko afer u uważa,ze wszystko to zło. Niektórzy nawet nie widzieli zwierzat hodowlanych ani nie maja rodziny na wsi. W sumie nie mowie dokładnie skad jestem, tylko,ze to miasto obok , bo i tak nic nikomu nie powie nazwa malej miejscowości.Ale zaczynam się zle czuc z tym, ze mało o sobie mowie, się nie otwieram. Bo tak naprawdę nie mam się czego wstydzić, bo rodzice ciężko pracują na utrzymanie, uczciwie, nie biora nic za darmo. Tylko ludzie mysla często ,ze wieś to zacofanie, slysze jakies opinie albo ze to tak dobrze, na wsi, albo ,ze tam zacofanie itd. Ogolnie mam zanizona samoocenę, fobie spoleczna i w ogole nerwice. Zdaje sobie sprawę, ze moje myslenie jest zniekształcone, ale nie wiem jak sobie poradzić. Wiadomo,ze nie musze mowic o sobie ludziom myslacym stereotypowo, oceniającym ale zle się czuje ,ze się wstydzę siebie. Rozumiem , ze można się wstydzić patologii, ale tu nic zlego nie ma. Wiem,ze to niedojrzale i głupie ale mnie to paralizuje..ale mam nadzieje,ze mnie zrozumiecie, każdy ma jakies kompleksy....Może ktoś miał podobnie? Nie wiem jak sobie radzic?
I się przelamac, nic nie mowie o sobie prawie, bo nie chce slyszec zbyt osoboistych pytan...
Ja bardzo boje się oceny innych.
Jeżeli pochodzisz z patologicznej rodziny - to nie Twoja wina, że z niej pochodzisz, że w niej się wychowałaś. Nie miałaś na to wpływu. Podobnie jak nie na wszystko w życiu mamy wpływ. Tak samo jest z wioską, z miejscem w którym się urodziłaś czy z którego pochodzisz.

Nie musisz oczywiście mówić dokładnie skąd pochodzisz, ale gdy to zrobisz (nie musisz na każdym kroku o tym "przypominać") zamkniesz usta wszystkim dookoła, a nawet jeśli nie - będą mieć prawo do wyrażania opinii i swojego zdania. Jeśli nie przyjmujesz krytyki (nad czym powinnaś popracować) to po prostu wpuścisz jednym uchem, a wypuścisz drugim. Nie ma innej rady, to jest najbardziej normalna forma reakcji. Po za tym na początku może fajnie i ciekawie jest skakać sobie do gardeł i do oczu, ale po czasie staje się to męczące. Po co? Trzeba mieć argumenty na obronę swoich racji, a te jak wiadomo czasem mogą się kiedyś skończyć.

Ludźmi się nie przejmuj. Co prawda nie mieszkam w Warszawie, ale słyszałam i czytałam jacy ludzie w Warszawie bywają. Wiadomo, że nie wszyscy. Większość ludzi to są ludzie przyjezdni tzw. "słoiki" z każdej części kraju, miast, miasteczek i wioch zabitych dechami, ale Warszawa często sprawia, że jak to "stolyca'" odbiera nieraz niektórym mózg. Zachowują się jak Państwo na włościach. Niektórzy są tak chamsy, że naprawdę...Stolica mi się podoba, ale niektórzy ludzie tam (albo większość) to...porażka łagodnie mówiąc.

Pamiętaj, że jeśli po powiedzeniu skąd pochodzisz otrzymywałabyś krytyczne uwagi (no prawo niby mają) to zawsze możesz się też obronić i wytknąć im chamstwo (jeśli będą chamscy) oraz to, że sami nie pochodzą z Warszawy, a większośc ludności z Warszawy to ludzie przyjezdni, nie rodowici Warszawiacy.

Niektórym stolica odwaliła do łba. Może też zależy w jakich kręgach ludzie się obracają bo też prawda taka, że "kto przy kim obstaje takim samym się staje"
. Mniej więcej jakoś tak to grali.

Sama mam przyjaciółkę, która pochodzi ze wsi i poznałam ją w gimnazjum. Również mieszkałam na wsi 8 lat mimo, że pochodzę z małego miasta. Razem do jednego i tego samego gimnazjum chodziłyśmy. Lubię jeździć do niej i odwiedzać ją czasem bo wieś jest dobra by odreagować od czasu do czasu skoro w miastach (szczególnie wojewódzkich) żyje się szybko i stresująco.

W moim przypadku wieś jest dobra na weekendy, urlop, wakacje, czasem może i święta, ale całym sercem z dużymi miastami.

I wychodzę z założenia, że prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie. Nie mam na myśli chyba tego, że moja przyjaciółka pochodzi ze wsi tylko bardziej że nie jest bananowym resortowym dzieckiem zepsutym kasą. Niektórzy z dużych miast tacy są (nie mówię, że wszyscy), ale jednak...
__________________
1. Lepiej być nielubianą za to, kim jesteś niż być kochaną za to kim nie jesteś.
2. Ludzie nie rodzą się dobrzy albo źli. Rodzą się z pewnymi skłonnościami, ale liczy się sposób, w jaki żyją. I to, jakich ludzi poznają.

Edytowane przez MsN
Czas edycji: 2019-10-17 o 06:25
MsN jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując