Dot.: Czy jecie zdrowo? Część 2.
Jestem zawiedziona poniekąd.
Miałam niedawno badania krwi, w tym cholesterol.
Pomimo że staram się odżywiać zdrowo, mam podwyższony cholesterol całkowity. Zbadałam frakcje i niestety wynika to z podwyższonego cholesterolu LDL - tego "złego".
Trójglicerydy w normie.
HDL ("dobry" cholesterol) w normie, ale przy dolnej granicy (67,8 przy normie minimum 65)
Z mięs jem niemal wyłącznie kurczaka (pierś), wieprzowinę z 2 razy w miesiącu, wołowinę ze 3-4 razy na miesiąc. Nie jem smalcu, masła, tylko olej rzepakowy i oliwę z oliwek. Z tłuszczów roślinnych jeszcze orzechy czy masło orzechowe. Tak, jak się zaleca przy podwyższonym cholesterolu, tłuszcze to u mnie max 25-35% mojej diety (wg kcal)
Nie mam nadwagi.
Jem sporo warzyw i owoców - codziennie jakieś są w mojej diecie (i warzywa, i owoce). Pieczywo niemal wyłącznie żytnie na zakwasie. Jem kasze, owsianki.
Jedynie ruch mogłabym włączyć, bo słabo z tym u mnie, ale jak na razie borykam się z długotrwałym bólem pleców i nie wiem już, co mam z tym zrobić. Byłam u fizjo, pomogło na chwilę, może muszę iść drugi raz, może coś innego jednak trzeba zrobić.
No i kwestia genetyczna - cała moja rodzina od strony taty (a jestem niemal 100% w nią wrodzona, prawie nic nie mam po rodzinie mamy) ma podwyższony cholesterol, w tym mój tata, ale on już jedzie na statynach. Nie chciałabym włączać leków i nie zamierzam, bo jeszcze nie ma u mnie tragedii - całkowity 235 (norma do 200, a lepiej do 180), LDL 146,8 (norma do 135).
Będę szla z tymi wynikami do lekarza, ale obawiam się, że powie mi tylko, że mam kontrolować co jakiś czas.
|