Dot.: Pudełko pełne wspomnień
Granatowe pióro na atrament
Miałam cztery lata, gdy razem z Mamą zaczęłam uczyć się czytać, pisać i liczyć. Idąc do szkoły miałam więc to już opanowane, posiadałam też swój ulubiony długopis. Niestety, dla wychowawczyni w zerówce mój długopis nie był „wystarczająco odpowiednim środkiem piśmienniczym” i zabroniła mi nim pisać, nakazując zakup pióra. Wylałam wtedy potok łez, mamrocząc coś o rzuceniu szkoły. Zawsze chciałam być traktowana jak dorosła, a długopis był dla mnie wtedy atrybutem dorosłości. Pióra, na dodatek z postaciami z bajek czy innymi pierdółkami, były obrzydliwe i nie wyobrażałam sobie nawet trzymać takiego czegoś w ręce. Z pomocą przyszła Mama. Nie tylko przekonała mnie do „powrotu do szkoły” i rzucenia jej w innym czasie, ale przede wszystkim kupiła mi pióro. Ale nie takie dziecinne. Zwykłe, granatowe pióro na atrament (co wtedy wydało mi się bardzo dorosłe, bo naboi używały dzieci), podobne do tego, jakie posiadał tata.
__________________
"In life, unlike chess, the game continues after checkmate"- I.Asimov
"In three words I can sum up everything I've learned about life: it goes on" - R.Frost
|