2011-08-11, 09:30
|
#21
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 406
|
Dot.: choroba a ślub...
skazana_na_bluesa, niestety nie. Ale na lekarzy jestem wściekła jak nigdy, jeszcze nie spotkałam się z czymś takim, by lekarz w przychodni powiedział do pacjenta (dokładniej do mojego Narzeczonego)- "niech mi pan tyłka nie zawraca takimi pierdołami" A do tego w szpitalu obeszli się z nim jak z byle czym
Jutro jedziemy do neurologa (do szpitala, w którym już raz byliśmy), bo nic nie puszcza, a wręcz jest coraz gorzej.
Dzwoniliśmy też do lekarki spoza miasta z pytaniem, czy możemy przyjechać- powiedziała, że praktycznie od zaraz nas przyjmie, bo nie do pomyślenia jest, by taki przypadek szpikować dużymi ilościami tabletek.
I od razu powiedziała, że owszem- jest szansa, że jakaś tam część twarzy "puści". Ale niestety część twarzy może zostać sparaliżowana
Ta jedna lekarka spoza miasta właśnie w ogóle wykazała jakiekolwiek zainteresowanie. Ja nie wiem co będzie.... A mój Narzeczony chodzi coraz bardziej zdenerwowany i przybity
|
|
|