Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Jak to jest z tym nawilżaniem? Dane z biochemiaurody.fora.pl
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2008-05-02, 12:29   #11
pepitka
Raczkowanie
 
Avatar pepitka
 
Zarejestrowany: 2007-04
Lokalizacja: Legnica / Wrocław
Wiadomości: 229
Dot.: Jak to jest z tym nawilżaniem? Dane z biochemiaurody.fora.pl

No właśnie. O tym, że nawilżanie nie jest obowiązkowym rytuałem w pielęgnacji twarzy dowiedziałam się niedawno od mojej dermatolog. Wyobraźcie sobie moje zdziwienie, gdy ja, osoba przywykła do myslenia, że jest posiadaczką cery typowo mieszanej, ze skłonnością do kaszy na czole, zaskórników i niewielu, ale jednak pryszczy (które upodobały sobie szczególnie moją brodę) dowiedziałam się, że mam cerę suchą/wrażliwą, cierpię na suchy łojotok i wyżej wspomniane zapalenie okołoustne, będące efektem niepotrzebnego w moim wypadku nawilżania[sic!].

Zgłupiałam, jak babcię kocham. Tym bardziej, że z 5 lat temu leczyłam się z trądziku (nie byłam ciężkim przypadkiem, szybko poszło, więc do dermatologa nie zaglądałam regularnie) i nikt mi takiej diagnozy nie postawił. Samej mi na to wpaść też było trudno, bo ani w prasie sie nie natknęłam na sugestie dot. tego, że nawilżanie nie dla każdej cery jest zbawieniem, a i do tej pory na wizażu też się nie zetknęłam z tego typu informacjami.

No nic. Na razie będę chodzić do mojej dermatolog i jak się okaże, że jej plan "naprawiania" mojej twarzy się powiedzie, to zdam relację. Na razie stosuję krem na naczynka, miałam robiony peeling chemiczny, więc oczywiście filtry (matująca 40stka biodermy i duże pozytywne zaskoczenie) i zmieniłam preparat do oczyszczania twarzy na bardzo łagodny provegol. Rzeczywiście nie odczuwam po nim potrzeby nakładania na twarz czegokolwiek. Pamiętam, że dematolog mówiła coś o jakiś preparatach witaminowych i retinoidach, ale że byłam oszołomiona tą wizytą, to nie pamiętam wszystkiego. Idę do niej w poniedziałek. Zobaczymy, co powie.
pepitka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując