Cedr i bambus, to chyba najlepsze tego typu wody jakich dane mi było używać
A w kwestii Werbeny - mam starą i nową, brak tej środkowej ( z serii UMAJ czy jakoś tak).
Na lewej ręce rano użyłam nowej, na prawej starej.
Nowa jest kwaśna, w taki nieprzyjemny sposób, taki "spocony", fizjologiczny. Trwałość żenująca, po godzinie ledwie wyczuwalna, a zrobiłam chyba z 6-7 "psików". Wysładza się po czasie i robi bardzo bliskoskórna. Ogólnie jest mniej cytrynowa, a bardziej kwaśna, jakkolwiek to brzmi, bardziej liściasta niż werbenowa.
Stara (faktycznie stara, bo ile już ma ?? z 5 lat ??) jest dużo świeższa, bardziej słodka i zimna jednocześnie, nie jest kwaśna, raczej orzeźwiająca. Zdecydowanie dużo przyjemniejsza, choć bardziej płaska. Trwalsza od nowej, też bliskoskórna, nie ewoluuje, trwa z niezmienionym stanie do ulotnienia.
Muszę jeszcze dorwać ( jako prezent do zakupów ) nową Zieloną Herbatę - będę mieć wtedy wszystkie wersje i też porównam.