[brendetka]

Dodam jeszcze, że kolega, od którego dostalam jej nr. miał taką przygodę: ja się na tym doklanie nie znam, ale jest jakaś wódka, którą pije się po podpaleniu. No i podpalił, tylko, że wylał ją sobie na wargi i szyję. Był niezbyt estetycznie poparzony. W sumie dzięki niej rzeczywiście nie ma śladu i sam był b. zadowolony z efektów leczenia. Aha i ostrzegam! Sama Pani dr. nie ma jakoś szczególnie pięknej, alabastrowej cery, ale to dlatego, że zanim coś zaleci, czy zrobi pacjentowi, sama wypróbowuje na sobie. Nawet swego czasu ponoć wstrzyknęła sobie botox!!! Dodam od razu że maseczka kosztowała mnie 58 zł a żel 50zl , choć jest go tylko 125 ml, ale zaznaczam, że maszeczki nie udało mi się zużyć nawet połowy i żel też jakoś nie moze się skończyć(wystarczy go 2-3 krople na całą twarz zwilżoną delikatnie wodą-jeśliby kiedykolwiek przyszło Ci używać tego żelu, to zwilż twarz, a potem strzep dłonią z twarzy nadmiar wody, bo wtedy dobrze się pieni i zostawiasz na 2 min) Choc przy leczeniu dermatologicznym trzeba nastawić się na koszty, o czym Cię uprzedzam.dla mnie zawsze była to 'tragedia finansowa', ale co począć. pozdrawiam :-D