[Naomi21]

Napisane przez PinkVanille

Szczerze JP Delaney to dla mnie synonim słabego czytadła. Czytałam "Lokatorkę" chyba taki był tytuł i to jedno z najgorszych czytadeł ever

Zgadzam się Mi się zresztą mocno przejadły te wszystkie thrillery, wypożyczałam z biblioteki jako odmóżdżacze, ale nawet w tej roli już mi się znudziły. Może kiedyś wrócę.

Skończyłam tę książkę o wirusach i miała lepsze fragmenty, szkoda, że autorka nie poszła tą drogą. Niektóre rozdziały zupełnie niepotrzebne. Teraz zaczęłam "Wędrowny zakład fotograficzny" (jedna z książek nominowanych do tegorocznej nagrody Kapuścińskiego) i nie chcę na razie wydawać żadnych sądów na temat tej pozycji, ale naszła mnie ochota, żeby pojechać na taką odciętą od świata wioskę i pospacerować Oby jak najszybciej! Podoba mi się klimat tej książki