Co ze mną nie tak?

[katemoss1]

Jak to jest, że na randki zaprasza mnie dużo chłopaków z pracy ( nawet tych, którzy mają żony, straszne), a ten który mi się na prawdę podoba i którego bardzo lubię wydaje się jednego dnia, że mnie obserwuje, zagaduje, podrywa, a drugiego, że jest w ogóle nie zainteresowany? Jak wzbudzić jego zainteresowanie?
Pomocy, bardzo mi się podoba i nie wiem jak zadziałać
PS. Nie zapytam się prosto z mostu, bo jestem bardzo nieśmiała jeżeli chodzi o randki :pro si:

[Frezja__]

Napisane przez katemoss1

Jak to jest, że na randki zaprasza mnie dużo chłopaków z pracy ( nawet tych, którzy mają żony, straszne), a ten który mi się na prawdę podoba i którego bardzo lubię wydaje się jednego dnia, że mnie obserwuje, zagaduje, podrywa, a drugiego, że jest w ogóle nie zainteresowany? Jak wzbudzić jego zainteresowanie?
Pomocy, bardzo mi się podoba i nie wiem jak zadziałać
PS. Nie zapytam się prosto z mostu, bo jestem bardzo nieśmiała jeżeli chodzi o randki :pro si:

Może ten chłopak też jest nieśmiały [?]

Możesz czekać na jego inicjatywę w nieskończoność lub jednak zaproponować wyjście na np kawę.

[katemoss1]

w stosunku do innych nie jest typem nieśmiałego, raczej odwrotnie. Ta pogoda za oknem sprzyja do rozmyślań hmm ale to chyba nie jest dla mnie dobre. Dzieki za odpowiedź

Napisane przez Frezja__

Może ten chłopak też jest nieśmiały [?]

Możesz czekać na jego inicjatywę w nieskończoność lub jednak zaproponować wyjście na np kawę.

[Adrianna_8]

Też jestem za tym, żebyś go zaprosiła na kawę. Nie musisz podkreślać, że to randka. Ale sama taka propozycja będzie dla niego jasnym sygnałem.

Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka

[katemoss1]

Tylko, że ja jestem bardzo wstydliwa gdy ktoś mi się podoba ;/ normalnie wygadana, ale jak ktoś wpadnie mi w oko, to zonk...brak słów. Dzięki za odpowiedź

[Adrianna_8]

Napisane przez katemoss1

Tylko, że ja jestem bardzo wstydliwa gdy ktoś mi się podoba ;/ normalnie wygadana, ale jak ktoś wpadnie mi w oko, to zonk...brak słów. Dzięki za odpowiedź

No to się zmuś. Dla większości takie coś jest trudne, ale jednak ludzie przełamują swoją nieśmiałość, bo na czymś im bardzo zależy. Możesz czekać w nieskończoność, ubierać krótkie spódniczki i głębokie dekolt, trzepać rzęsami, ale równie dobrze możesz po prostu się z nim umówić, lepiej go poznać i zobaczyć, czy coś między wami zaskoczy.

Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka

[578537b29e2e39e1d6e3dc9dfc9821e485b809af_62f97e73ceb2a]

Napisane przez katemoss1

Jak to jest, że na randki zaprasza mnie dużo chłopaków z pracy ( nawet tych, którzy mają żony, straszne), a ten który mi się na prawdę podoba i którego bardzo lubię wydaje się jednego dnia, że mnie obserwuje, zagaduje, podrywa, a drugiego, że jest w ogóle nie zainteresowany? Jak wzbudzić jego zainteresowanie?
Pomocy, bardzo mi się podoba i nie wiem jak zadziałać
PS. Nie zapytam się prosto z mostu, bo jestem bardzo nieśmiała jeżeli chodzi o randki :pro si:

Hmm, skoro jednego dnia wydaje się zainteresowany, a drugiego nie, to może trochę udaje? Żeby sprawdzić, czy się nie zbłaźni, czy Ty go lubisz, czy Tobie się podoba? Dziewczyny wyżej piszą, żebyś zaprosiła go pierwsza, to bardzo fajny pomysł Ale ja, będąc na Twoim miejscu, też zawsze czekam na zaproszenie. Więc Ci się nie dziwię, że nie naciskasz. Też mogę być bardzo, bardzo miła, zagadywać, uśmiechać się, być swobodna i wyluzowana, ale ostatecznie - jeśli facet mnie sam nie zaprosi - trudno, będę czekała do usranej śmierci. Także jeśli wybierasz opcję pt. "Zaczekam, aż sam mnie zaprosi", musisz być bardzo aktywna w rozmowie, otwarta, uśmiechnięta, dużo żartować. Ja czasem wspominam, że gdzieś będzie jakiś koncert, film w kinie, wystawa, whatever. Zainteresowany mężczyzna zawsze to wyłapie. Prędzej czy później nawet najbardziej nieśmiały i kulturalny człowiek potrafi się przełamać i gdzieś nas zaprosić, jeśli tego chce.

A ci zainteresowani mniej: niepewni, czy im się podobamy, czy nie; szukający, ale nie chcący znaleźć; albo nawet zwykli ludzie, którzy po prostu lubią poflirtować i akurat tym razem padło na nas - no cóż, nie zapraszają

Tak czy owak, powodzenia!!!

---------- Dopisano o 13:57 ---------- Poprzedni post napisano o 13:48 ----------

Napisane przez katemoss1

Tylko, że ja jestem bardzo wstydliwa gdy ktoś mi się podoba ;/ normalnie wygadana, ale jak ktoś wpadnie mi w oko, to zonk...brak słów. Dzięki za odpowiedź

Kochana, miałam tak. Ale nie polecam, bo czasem widziałam, jak ja się przejmuję i przeżywam, a w tym samym czasie faceta sprząta mi sprzed nosa bardziej wygadana i pewna siebie dziewczyna.

Wiadomo, czasem człowieka ogarnie to dziwne i niespotykane doświadczenie stanięcia oko w oko z Facetem z Naszych Marzeń: przystojnym, mądrym i elokwentnym jednocześnie człowiekiem sukcesu Ale nie ma co stać i patrzeć na niego jak na święty obrazek

Też tak miałam ze dwa razy w życiu i za każdym razem potem żałowałam, że nie zrobiłam czegokolwiek, żeby popchnąć to do przodu.

Szkoda życia na przejmowanie się. Naprawdę. Zagadaj, zapytaj o coś, zaproponuj coś, co możecie zrobić we dwoje. Jeśli czujesz, że to ciekawy człowiek i chciałabyś go poznać - warto się przełamać.

[katemoss1]

Dobra sytuacja wygląda tak, w sumie nasz wspólny kolega powiedział, przy nas że może byś zabrał w końcu koleżankę na kawę, ja powiedziałam o tak świetnie, a ten tylko się zaburaczył, uśmiechnął i tyle.... dziś co prawda byłam w pracy i widziałam go przez dwie minuty, a kawy nie było, więc chyba powoli trzeba będzie odciąć się od chłopaka, jak najbardziej będzie to możliwe, zrobić się oschła. Cóż może widocznie źle zinterpretowałam sygnały. Dzięki za porady dziewczyny

[Frezja__]

Napisane przez katemoss1

Dobra sytuacja wygląda tak, w sumie nasz wspólny kolega powiedział, przy nas że może byś zabrał w końcu koleżankę na kawę, ja powiedziałam o tak świetnie, a ten tylko się zaburaczył, uśmiechnął i tyle.... dziś co prawda byłam w pracy i widziałam go przez dwie minuty, a kawy nie było, więc chyba powoli trzeba będzie odciąć się od chłopaka, jak najbardziej będzie to możliwe, zrobić się oschła. Cóż może widocznie źle zinterpretowałam sygnały. Dzięki za porady dziewczyny

Opcje są dwie: albo go ten teks kolegi speszył albo faktycznie nie jest Tobą zainteresowany.
Czemu masz być od razu oschła? Gdzie neutralność?

[katemoss1]

Czemu miałby go speszyć? Znaczy tak, normalnie chłopak jest bardzo wygadany, zabawny, miły dla wszystkich, pomocny itd, ale odniosłam jednak wrażenie, że jednak w tych sprawach damsko męskich, jest totalnie odwrotnością. Niby gada, śmieje się z żartów o seksie itp. ale jednak na twarzy widać lekkie zawstydzenie.

Oschła muszę być, bo neutralność u mnie to i tak gadanie i " flirtowanie" z chłopakami. Po prostu w pracy tak mamy, takie może nie flirtowanie, a raczej żartowanie o seksie itp sprawach Z resztą zauważyłam, że chłopak który mi się podoba, na codzień jest duszą towarzystwa, ale w sprawach damsko męskich chyba raczej jest bardzo wstydliwy. Takie przynajmniej odniosłam wrażenie. Do tego szczerze mówiąc, dziwie się sama że nie ma żadnej dziewczyny, bo jest przystojny i hmm.... chłopak w starym stylu, otwiera drzwi, taki gentelman

[kalor]

Neutralne zachowanie w pracy to rozmowy o seksie

Kolejna

Ja chyba żyje w innej rzeczywistości niż te wszystkie nowe wizazanki

[lady666macbeth]

autorko, to zapytaj go wprost co z tą kawą, i już. Jeśli chcesz iść z nim na kawę to się przełam. Czekanie w nieskończoność nic Ci nie da.

---------- Dopisano o 20:32 ---------- Poprzedni post napisano o 20:31 ----------

Napisane przez kalor

Neutralne zachowanie w pracy to rozmowy o seksie

Kolejna

Ja chyba żyje w innej rzeczywistości niż te wszystkie nowe wizazanki

moja rzeczywistość też jest chyba zupełnie inna z tego co widzę

[katemoss1]

to nie tak, że gadamy cały czas o seksie jak napalone króliki, ale dla rozluźnienia rzucamy żartami. Też mamy poważne tematy o polityce

Chodzi o to, że ten chłopak wydaje się luzakiem, rozmawia ze wszystkimi, pomaga wszystkim i tak dalej, ale właśnie chyba jest wstydliwy jeżeli chodzi o relacje damsko męskie. Zobaczymy, jak jutro sprawa się potoczy, bo dziś byłam chwilkę tylko w pracy, niby zagadywał do mnie cały czas, ale byłam jakby to powiedzieć....oschła i arogancka to przesadne słowo, ale nie byłam taka" otwarta" jak zawsze. Takie gierki są dla mnie męczące, zawsze miałam chłopaków, którzy walili prosto z mostu, jakoś nie trzeba było wyczuwać gruntu, a tutaj to mnie przerasta, bo nie wiem o co mu chodzi