ślub i impreza weselna przyjaciela TŻ

[201610310857]

Hej,
dziewczyny, dajcie mi znać, czy ja nie przesadzam.
Otóż, jestem z A. chwilę ponad rok.
Owego kolege poznałam już daawno temu, ale bez fajerwerków, ani mnie grzał ani ziębił, zwykły doobry znajomy tż.

Niedawno się zaręczył z pewną dziewczyną. długa i śmieszna historia, więc nie będę o tym pisać.

Narzeczona przeprowadziła się do niego aż z Niemiec (mieskzamy w CH).
Mój TŻ był bardzo zdziwiony, ponieważ ten przyjaciel nigdy nie miał dziewczyny dłużej niż 2 miesiące , mieszkał z rodzicami (lat 34), a tu nagle po 4 miechach związku na odległosć dziewczyna się przeprowadza, zaręczyny, i za 3 tygodnie ślub.


Niedawno się przeprowadziliśmy. malo kto ma nasz nowy adres. Jeszcze jesteśmy rozgrzebani, więc póki co nikogo nie zapraszaliśmy.
W niedziele R.-kolega napisał żeby podać mu adres.
dzisiaj przyszło zaproszenie.
Nie robią wesela, zapraszają na imprezę, którą sponsorują.
Jak tylko zobaczyłam koperte to zauważyłam, że zaproszona raczej nie jestem. no i faktycznie, nie jestem. przynajmniej tak sądze. Zaproszenie imienne na TŻ, bez wspominaniu o żadnej partnerce. czyli wnioskuje, że mnie nie zaprosili...

Jest mi trochę przykro, bo to nie pierwszy raz, kiedy ktoś zaprasza go samego DOSKONALE WIEDZĄĆ, ŻE ma dziewczyne. W sumie to nie wiem czemu, raczej nie podpadłam jego znajomych, kilku nas regularnie zaprasza. ale no jest mi przykro, bo co, jak my będziemy ich zapraszać na obiad w nowym mieszkaniu (tak tu się robi) to co, też tylko chłopa, doskonale wiedząc, że ma dziewczynę/ żone?
Wg mnie to bardzo chamskie...

Nie wiem, co teraz zrobić, być równie chamska i zapraszać (w sensie tż bedzie zapraszał swoich kolegów) tylko jedną osobe, czy nie zniżać sie do ich poziomu i pokazać kulturę i klasę?

Najchętniej to w ogóle nikogo bym nie zapraszała, ale tu jest taki zwyczaj...

Pewnie problem błahy, ale tak się zastanawiam i nie wiem...


z góry dzięki za odpowiedzi.

[_ema_]

Na pewno się nie wpraszać, to po pierwsze.
Co na tą sytuację mówi Twoj facet?
Bo gdyby mnie ktoś zaprosił bez TŻta to uprzejmie bym podziękowała, zwróciła zaproszenie i na imprezie się nie pojawiła. Rozumiem oszczędnosć przy planowaniu liczby gości, ale oszczędzanie w taki sposób jest kompromitujące i żałosne. Jak ich nie stać na zapraszanie z partnerami, to niech zaproszą mniej osób, a nie zmuszają do przyjśćia bez pary. Małżeństwa też tak pozapraszali? Zresztą był już kiedyś podobny temat. Teraz ruch należy do Twojego faceta, od niego zalezy jak się do sytuacji odniesie.

[201610310857]

Ja na pewno tam nie pójdę.
Nawet jakby mnie zaprosili to prawdopodobnie będę mialą urwanie głowy w pracy/ ale chodzi o sam fakt.
Tż raczej też nie jest rozentuzjowany... JESZCZE NIE wie, co zrobi, ja mu w sumie nie zabraniam. ale to sresznie chamskie ze strony kolegi.

Zwlaszcza, ze oni nawet nie zapraszają do restauracji, tylko na imprezę do klubu jakiegoś.

[myboyismine]

Też miałam raz taką sytuację, że w zaproszeniu został ujęty tylko Tż, mimo że jego znajomy znał mnie. Tż oczywiście odrazu powiedział o tym koledze, który powiedział, że to jest "chyba oczywiste, że bierze się osobę towarzyszącą". Ale i tak moim zdaniem w zaproszeniu powinno wpisywać się obie osoby.

[Pudel123]

jeżeli to jest tylko dobry znajomy to ja bym na miejscu Twojego TZ nie poszła.

Nawet jesli on uwaza, ze powinien się wybrac, to truno, nie robilabym awantury.


A co do zaproszenia na obiad - uwazam, że powinnaś pokazac klasę i zaprosic kolegow TZ wraz z osobami towarzyszacymi

[KarolinaK]

Napisane przez Pudel123

jeżeli to jest tylko dobry znajomy to ja bym na miejscu Twojego TZ nie poszła.

Tez uwazam ze powinien tak zrobic.
Decyzja o zaproszeniu na slub jedynie Twojego Tz byla podjeta przez nich wspolnie . Wiec ciezko mi doradzic czy masz ich zapraszac na parapetowke. Ale to zalezy... czy chcesz uniesc sie duma i ich pominac czy zaprosic na wlasnie swietowanie, majac ciagle zal...

[201803080934]

będąc na twoim miejscu milej by mi było jeśli tż zsolidaryzowałby się ze mną i na ślub by nie poszedł. bo ja bym nie poszła bez niego.
natomiast na parapetówkę w ogóle bym ich nie zaprosiła i problem z głowy. po co rozkminiać czy zapraszać tylko jego, czy ich razem, skoro można w ogóle chamów nie przyjmować w domu

[la'Mbria]

osobiście OCZEKIWAŁABYM od TŻa, że wyjaśni sprawę z kolegą, bo wiesz...może to rzeczywiście jest tak, że "to jest oczywiste"...dla mnie oczywiste by nie było i na imprezę gdzie mnie nie proszą, bym nie poszła.
Mieliśmy z TŻem trochę podobną sytuację- jego dobry kumpel, wręcz przyjaciel z lat młodości, zaprosił go na swoje wesele z osobą towarzyszącą (mamy z TŻem staż związku 10 lat i wspólne dziecko), zaproszenie było imienne na TŻa, ja nie zostałam uwzględniona z powodu tego, że nie jestem żoną Osobiście znam tego kumpla tyle samo co mojego TŻa, więc wiedział jak się nazywam Jego małżonka podpowiedziała, że "tak sie robi" gdy chłopak jest jeszcze kawalerem
TŻ spotkał się z kumplem, podziękował mu i oddał zaproszenie mówiąc, że on ma już rodzinę i skoro kolega,, który bywa u nas w domu średnio minimum raz w tygodniu zapomniał jak sie jego partnerka życiowa nazywa, to on nie czuje chęci przychodzenia na ślub takiego koleżki.

Oczywiście dostaliśmy potem zaproszenie imiennie z dopiskiem "wraz z rodziną" ale i tak poszliśmy tylko na ślub. Wesele odpuściliśmy.

co do robienie "parapetówki" - ja bym ze zwykłej złośliwości wysłała bileciki z zaproszeniami i niech sie domyślają kumple czy są proszeni z, czy bez osoby towarzyszącej

[Figlak]

Ja myślę, że Twój TŻ powinien wyjaśnić sytuacje. Najlepiej odmówić i wyjaśnić, że niezręcznie poczuł się będąc zaproszonym bez Ciebie. Jeśli byłby to jakiś przyjaciel, to na miejscu TŻa zapytałabym czy nie zaszła jakaś pomyłka, bo na zaproszeniu brakuje Ciebie, ale jeśli zwykły znajomy, to myślę że najlepiej pow że się nie przyjdzie, ale jednak napomknąć dlaczego

[Gwiazdeczka1978]

Myslę, ze z oszczednosci Cie raczej nie pomijają w zaproszeniu, raczej Cie nie akceptują. Myslę, ze to Twoj Tz powinien okreslic Twoje miejsce wsród swoich znajomych, w koncu to są jego znajomi, Ciebie wprowadza w towarzystwo, ale z Toba zamierza tworzyc swoją rodzinę, wiec pownien stac za Toba murem. Tak to widzę.

[Darkoz]

Napisane przez Edeldredzia

Najchętniej to w ogóle nikogo bym nie zapraszała, ale tu jest taki zwyczaj...

Jeśli naprawdę nie chcesz, to nie ma sensu robić przyjęcia na przymus. Jeśli jednak zrobisz, moim zdaniem nie powinnaś zapraszać tych ludzi. Gdyby to była impreza urodzinowa dla najbliższych przyjaciół, można by zrozumieć brak zaproszenia. Ale jeśli było to większe wesele, to trochę chamsko ze strony pary młodej...

Napisane przez Figlak

Jeśli byłby to jakiś przyjaciel, to na miejscu TŻa zapytałabym czy nie zaszła jakaś pomyłka, bo na zaproszeniu brakuje Ciebie, ale jeśli zwykły znajomy, to myślę że najlepiej pow że się nie przyjdzie, ale jednak napomknąć dlaczego

Wystarczy przeczytać tytuł wątku.

[yes]

Ja rok temu dostałam zaproszenie- na wesele siostry mojej przyjaciółki bez TŻ. Robili małą imprezę, zapraszali najbliższą rodzinę, a że mnie znali od dziecka (a mojego tżta słabo) to zaprosili mnie samą Na prawdę chodziło im o koszty, starali się je ograniczać, zostałam zaproszona bez tżta, ale ja jestem przyjacielem rodziny, to też trochę inaczej.

Tżtowi było przykro, ale wyjaśniłam że ja (obca osoba praktycznie- nie z rodziny :P) zostałam zaproszona, a jakaś dalsza rodzina nie (nawet ciotki, wujkowie niektórzy) także niech nie bierze tego aż tak do siebie, bo tu nie chodzi o 'nielubienie' a kwestię finansów. Zrozumiał

Twój tż musi wybadać sprawę, porozmawiać z Tobą, przedstawić Ci fakty i wtedy zadecydować co zrobi z zaproszeniem

[pierniczek_]

Jeśli to jest luźna impreza w klubie, to może faktycznie nie ma wyliczonych miejsc (tzw. talerzyków) i może to też jest oczywiste, że zaproszenie jest z partnerem.

Trudna sprawa, bo właściwie nie wiadomo, jakie ten kolega miał zamiary. Gdyby rzeczywiście chodziło mu o zaproszenie tylko Twojego TŻ, to na jego miejscu w ogóle bym nie poszła i nie zapraszałabym tego kolegi na parapetówkę.

A co do reszty znajomych, to też dziwne, że Cię nie zapraszają. Może w ich kręgach jest to oczywiste, ale wtedy Twój TŻ by o tym wiedział i by Cię ze sobą zabierał. I jak takie imprezy wyglądają? Wszyscy przychodzą ze swoimi partnerami, a on sam? Strasznie dziwne.

[201610310857]

Więc tak, TŻ twierdzi, ze to logiczne, że jestem zaproszona.

Ma sie z R. skontaktować, jeśli okaże się, że nie zaprosił tylko mnie, to oczywiście sam nie pójdzie,
Podejrzewa, że może nikogo z partnerów nie zaprasza, ze względu na koszta.
choć mnie sie nie chce wierzyć w takie coś, koleś całkiem nieźle zarabia, jego narzeczona też szybko znalazła tutaj pracę. Mieszkanie mają całkiem duże i drogie, z tego co opowiadał TŻ.
Cieszę się, że TŻ stanął po mojej stronie.

---------- Dopisano o 19:54 ---------- Poprzedni post napisano o 19:50 ----------

Napisane przez pierniczek_

Jeśli to jest luźna impreza w klubie, to może faktycznie nie ma wyliczonych miejsc (tzw. talerzyków) i może to też jest oczywiste, że zaproszenie jest z partnerem.

Trudna sprawa, bo właściwie nie wiadomo, jakie ten kolega miał zamiary. Gdyby rzeczywiście chodziło mu o zaproszenie tylko Twojego TŻ, to na jego miejscu w ogóle bym nie poszła i nie zapraszałabym tego kolegi na parapetówkę.

A co do reszty znajomych, to też dziwne, że Cię nie zapraszają. Może w ich kręgach jest to oczywiste, ale wtedy Twój TŻ by o tym wiedział i by Cię ze sobą zabierał. I jak takie imprezy wyglądają? Wszyscy przychodzą ze swoimi partnerami, a on sam? Strasznie dziwne.

Nie wiem, jak to wygląda, tyko kilku z nich , z jego kręgu ma dziewczyny.

Ale kolega z klasy TŻ robił imprezę, na którą chętnie chcialam iśc, bo byłam jeszcze au pair i mialam mase czasu.
Oczywiście o mnie jubilat zapomniał. inni byli z partnerami...


TŻ ma pewnego kolegę, w sumie koleżanke, to długa historia, dziewczyna jest MEEEEEEEEEEEGA miła, za każdym razem zaprasza nas razem odkąd mnie poznała.
Niestety ona jest wykluczona z grupy, którą tworzyli kiedyś wszyscy razem. Kiedyś wielcy przyjaciele, a teraz prawie wszyscy oprócz mojego A. się od niej odwrócili. Tacy kumple..


Inny kumpel A. zaprasza nas też razem, ale ostatnio podpadłam Zagdadałam ich na śmierć

[Clemence]

Napisane przez myboyismine

Też miałam raz taką sytuację, że w zaproszeniu został ujęty tylko Tż, mimo że jego znajomy znał mnie. Tż oczywiście odrazu powiedział o tym koledze, który powiedział, że to jest "chyba oczywiste, że bierze się osobę towarzyszącą". Ale i tak moim zdaniem w zaproszeniu powinno wpisywać się obie osoby.

No pewnie.

Poza tym facet powinien mieć jaja i powiedzieć,że albo idzie z Tobą albo wcale.
Proste.

[Figlak]

Napisane przez Darkoz

Wystarczy przeczytać tytuł wątku.

Sorki, faktycznie coś mi się pomieszało.

W takim razie ja bym wprost zapytała co to ma znaczyć, z przyjaciółmi mam takie stosunki, że walimy sobie wszystko prosto z mostu, a nie bawimy sie czy to wypada, czy kogoś nie uraże itp

[Dotka90]

Chamstwo w czystej postaci i tyle.
Dodam, że nie pierwszy raz czytam na wizażu takie tematy.
Hitem było dla mnie, jak w którymś temacie ktoś pisal, że na jedno wesele została zaproszona żona bez męża Ja rozumiem, ograniczanie kosztów, bla bla bla, no ale trochę kultury by chyba wypadało?

Najważniejsze, że TŻ jest po Twojej stronie, a nie stwierdził (co też czytałam w takich wątkach), że on nie widzi w tym problemu i sobie idzie na imprezkę

[Amitri]

Napisane przez Dotka90

Najważniejsze, że TŻ jest po Twojej stronie, a nie stwierdził (co też czytałam w takich wątkach), że on nie widzi w tym problemu i sobie idzie na imprezkę

No bo jak widać rozgarnięte wizażanki mają rozgarniętych facetów