Finanse a związek

[KarmelowaKrowka]

Hej!
Chcę poznać opinię wizażanek na temat finansów w związku.

Czy jeżeli chcialybyście kiedyś założyć rodzinę (w rozumieniu mieć dziecko lub kilkoro dzieci) to przeszkadzałoby Wam to, że Wasz partner/mąż zarabia mniej od Was?


Pozdrawiam,
KarmelowaKrówka

[Vanir410]

Napisane przez KarmelowaKrowka

Hej!
Chcę poznać opinię wizażanek na temat finansów w związku.

Czy jeżeli chcialybyście kiedyś założyć rodzinę (w rozumieniu mieć dziecko lub kilkoro dzieci) to przeszkadzałoby Wam to, że Wasz partner/mąż zarabia mniej od Was?


Pozdrawiam,
KarmelowaKrówka

Nie widzę problemu, że ktoś zarabia INACZEJ. Ważne, że zarabia, stara się, a nie siedzi na 4 literach. Trzeba być ograniczonym, aby skreślić kogoś, bo akurat ja mam lepszy zawód.

[pfffh]

Mój mąż zarabia mniej ode mnie, ale nie przeszkodziło mi to w założeniu z nim rodziny.

[KarmelowaKrowka]

Napisane przez Vanir410

Nie widzę problemu, że ktoś zarabia INACZEJ. Ważne, że zarabia, stara się, a nie siedzi na 4 literach. Trzeba być ograniczonym, aby skreślić kogoś, bo akurat ja mam lepszy zawód.

No tak. Pieniądze to nie wszystko - ja wiem, ale z czegoś dziecko trzeba wykarmić, ubrać itd. Już pomijam fakt mieszkania.

I to też zależy wg mnie o ile mniej facet zarabia i jaki łącznie jest budżet.
Jeżeli kobieta zarabia np. 6000 zł miesiąc, a facet 5000 (netto), to raczej nie ma problemu, bo są to całkiem spoko pieniądze.
Z kolei jeżeli np. kobieta 3000 zł, a facet 1600 zł, to już sprawa wygląda nieco gorzej...

Pytam, ponieważ jezeli miałabym miec kiedyś dziecko, to chciałabym z nim posiedzieć dłużej niż ten rok macierzyńskiego (chyba, że zacznę świrować, ale raczej nie mam problemu z siedzeniem w domu i brakiem kontaktu z ludźmi).
W pierwszym przypadku opisanym przeze mnie nie byłoby z tym raczej problemu, zwłaszcza że przy takich zarobkach zapewne mielibyśmy także jakieś oszczędności. W drugim wypadku może być gorzej i po roku musiałabym wracać do pracy...

[stesia]

nie przeszkadzałoby mi to, w sumie to nawet bym chciała być tą lepiej zarabiającą osobą przeszkadzałoby mi jedynie jakby facet zarabiał mniej z własnej winy, gdyby nie robił nic żeby zarobić więcej

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

Sam fakt, że facet by zarabiał mniej niż ja by mi nie przeszkadzał.
Ale jeśli:
- te jego zarobki to byłoby np. 1200 zł albo inna niska kwota

- albo jego zarobki powodowałyby, że nie moglibyśmy np. wyjść do kina
- zarabiając mniej nie chciałby pójść na urlop rodzicielski i/lub wychowawczy
to bym go sobie darowała.

[faf3d67d51656f0b2bcdb9f98a45434bc3aa12e6]

Napisane przez KarmelowaKrowka

No tak. Pieniądze to nie wszystko - ja wiem, ale z czegoś dziecko trzeba wykarmić, ubrać itd. Już pomijam fakt mieszkania.

I to też zależy wg mnie o ile mniej facet zarabia i jaki łącznie jest budżet.
Jeżeli kobieta zarabia np. 6000 zł miesiąc, a facet 5000 (netto), to raczej nie ma problemu, bo są to całkiem spoko pieniądze.
Z kolei jeżeli np. kobieta 3000 zł, a facet 1600 zł, to już sprawa wygląda nieco gorzej...

Pytam, ponieważ jezeli miałabym miec kiedyś dziecko, to chciałabym z nim posiedzieć dłużej niż ten rok macierzyńskiego (chyba, że zacznę świrować, ale raczej nie mam problemu z siedzeniem w domu i brakiem kontaktu z ludźmi).
W pierwszym przypadku opisanym przeze mnie nie byłoby z tym raczej problemu, zwłaszcza że przy takich zarobkach zapewne mielibyśmy także jakieś oszczędności. W drugim wypadku może być gorzej i po roku musiałabym wracać do pracy...

No jak nie będzie Was stać to nie będziesz siedziała z dzieckiem dłużej niż rok, no trudno, bo co innego zrobisz.

[thalia666]

Zarabiam sporo więcej niż mąż. Jeśli się zdecydujemy na dzieci, on będzie przynajmniej pół roku z dzieckiem.

[Czarna2000]

Gdyby nie była to jakaś kolosalna różnica to nie miałabym problemu. Z tym, że dziecko potrzebuje masę rzeczy, które nie są tanie. Swojemu potomkowi to już w ogóle chciałabym zapewnić wszystko co najlepsze, a to wymaga pieniądzy, oszczędności. Żebym kiedykolwiek zdecydowała się na dziecko musiałoby mnie na to stać. Gdybym ja zarabiała dobrze, a partner miałby niepewną pracę za najniższą krajową o żadnych dzieciach nie byłoby mowy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[KarmelowaKrowka]

[1=faf3d67d51656f0b2bcdb9f 98a45434bc3aa12e6;8492727 6]No jak nie będzie Was stać to nie będziesz siedziała z dzieckiem dłużej niż rok, no trudno, bo co innego zrobisz.[/QUOTE]

Mogę się jeszcze nie rozmnarzać z tym samcem.
Niestety, zarabiam dosyć dobrze jak na polskie standardy i mój wiek, i wiem że znalezienie faceta o podobnych lub wyższych zarobkach będzie bardzo trudne....
Nie mam pojęcia ile zarabia mój obecny facet, ale podejrzewam że jednak mniej (jak powiedziałam, że 2,5 tysiąca netto to trochę mało to był zaskoczony).

[faf3d67d51656f0b2bcdb9f98a45434bc3aa12e6]

Napisane przez KarmelowaKrowka

Mogę się jeszcze nie rozmnarzać z tym samcem.
Niestety, zarabiam dosyć dobrze jak na polskie standardy i mój wiek, i wiem że znalezienie faceta o podobnych lub wyższych zarobkach będzie bardzo trudne....
Nie mam pojęcia ile zarabia mój obecny facet, ale podejrzewam że jednak mniej (jak powiedziałam, że 2,5 tysiąca netto to trochę mało to był zaskoczony).

No to jak Ci nie odpowiada ten facet to go zostaw po prostu, skoro pieniądze są dla Ciebie takie ważne. Bo chyba nie będziesz go zmuszała do zmiany pracy

[KarmelowaKrowka]

[1=faf3d67d51656f0b2bcdb9f 98a45434bc3aa12e6;8493068 1]No to jak Ci nie odpowiada ten facet to go zostaw po prostu, skoro pieniądze są dla Ciebie takie ważne. Bo chyba nie będziesz go zmuszała do zmiany pracy[/QUOTE]

Co mi da zerwanie z nim? Przecież napisałam, że ciężko w tym kraju będzie poznać kogoś z podobnymi zarobkami.
No a on świetnie nadawałby się na ojca poza tą jedną kwestią.
Dlatego pytam wizażanek, żeby wiedzieć czy jest coś takiego możliwe - facet z mniejszymi zarobkami i spełnianie się w roli matki (porzucając na jakiś czas pracę)

[zksiezyca]

Zależy od sytuacji. Jeśli wiem, ze szkoli się w jakimś kierunku i teraz niekoniecznie są z tego pieniądze logiczne - to nie, nie przeszkadzałoby.

Ale ogólnie? Ze świadomością ze raczej się to już nie zmieni - tak.

[Pia_Gizela]

Nie rozumiem stricte twojego problemu - zarabiasz dobrze to możesz odłożyć pieniądze na czas wychowawczego.

[KarmelowaKrowka]

Zarabiam calkiem dobrze, ale to za malo zeby samej jeszcze zadbac finansowo o dziecko. Póki co zbieram na wkład własny. Poza tym ojciec chyba tez powinien miec jakiś wkład w rodzinę a nie tylko być, podczas gdy matka jest matką i w głównej mierze utrzymywać rodzine...

[Pia_Gizela]

Napisane przez KarmelowaKrowka

Zarabiam calkiem dobrze, ale to za malo zeby samej jeszcze zadbac finansowo o dziecko. Póki co zbieram na wkład własny. Poza tym ojciec chyba tez powinien miec jakiś wkład w rodzinę a nie tylko być, podczas gdy matka jest matką i w głównej mierze utrzymywać rodzine...

Przecież nikt nie mówi, żebyś sama dbała finansowo o dziecko nagle jego wypłata magicznie zniknie jak Ty będziesz korzystała z oszczędności będąc na bezpłatnym wychowawczym? Czy boli Cię fakt właśnie naruszania swoich oszczędności żeby być dłużej z dzieckiem w domu?

[KarmelowaKrowka]

Nie, po prostu raczej tych oszczednosci bym nie miała, bo pójdą na mieszkanie.

Poza tym, chyba bylby wtedy nierówny wklad w związek - ja siedzę z dzieckiem, zajmuję się domem i więcej dokładam się do utrzymania.

[Pia_Gizela]

Napisane przez KarmelowaKrowka

Nie, po prostu raczej tych oszczednosci bym nie miała, bo pójdą na mieszkanie.

Poza tym, chyba bylby wtedy nierówny wklad w związek - ja siedzę z dzieckiem, zajmuję się domem i więcej dokładam się do utrzymania.

W życiu nigdy nie ma nic po równo.

A dlaczego to facet miałby więcej dokładać do utrzymania?

I kto w czasie Twojego niezarobkowania ma płacić rate kredytu?

[KarmelowaKrowka]

Bo ja wtedy zajmowalabym się domem i wychowaniem naszego dziecka?

[voice_of_silence]

Za dużo tu filozofowania. Spotyka się dwoje ludzi, którzy się kochają i chcą mieć dziecko. Jeśli ich stać, starają się o potomka i żyją długo i szczęśliwie. Jeśli ich nie stać, starają się poprawić swoją sytuację finansową i dopiero potem starają się o dziecko. Co za różnica kto i ile dokłada w kochającym się i szanującym związku?

Pieniądze to nie wszystko. Jeśli facet jest uczynny, dobry i mądry to może te wkład w "rodzinę" zaspokoić inaczej.





Wysłane z mojego VTR-L29 przy użyciu Tapatalka

[zksiezyca]

Napisane przez voice_of_silence

Za dużo tu filozofowania. Spotyka się dwoje ludzi, którzy się kochają i chcą mieć dziecko. Jeśli ich stać, starają się o potomka i żyją długo i szczęśliwie. Jeśli ich nie stać, starają się poprawić swoją sytuację finansową i dopiero potem starają się o dziecko. Co za różnica kto i ile dokłada w kochającym się i szanującym związku?

Pieniądze to nie wszystko. Jeśli facet jest uczynny, dobry i mądry to może te wkład w "rodzinę" zaspokoić inaczej.





Wysłane z mojego VTR-L29 przy użyciu Tapatalka

Tak. Ja trochę rozumiem autorkę. tylko ja wiem, ze nie dojrzałam do dziecka czy małżeństwa może takie podejście to tego kwestia.

[KarmelowaKrowka]

Oczywiscie, ze teraz dziecka ani małżeństwa nie chce. Najwczesniej za 3 lata. Ja po prostu nie chcę z tym dzieckiem dziadowac, ani padać na twarz po każdym dniu.

[Pia_Gizela]

Napisane przez KarmelowaKrowka

Bo ja wtedy zajmowalabym się domem i wychowaniem naszego dziecka?

Z takim podejściem, to musisz znaleźć sobie gościa który zarabia na tyle dobrze, że utrzyma kobietę i dziecko albo dzieci. I na tyle głupiego, żeby płacił Twoją rate kredytu bo rozumiem ze mieszkanie chcesz kupić dla siebie. Plus, musi mu pasować taki model rodziny.

"Po równo " to się można rozliczać ze współlokatorem. Nie wyobrażam sobie rozliczać się z mężem, które z nas więcej finansowo wkłada w związek i rodzinę a które więcej razy wstawiło pranie czy zmywarkę
I co jak juz wrócisz na rynek pracy, tez po równo będziesz dokładała do domowego budżetu? Nie kupisz sobie fajnych ubrań bo to za jego pieniądze by było? Pewnie wtedy zmienisz zdanie co do tej swojej sztywnej "równości".

[zksiezyca]

Napisane przez KarmelowaKrowka

Oczywiscie, ze teraz dziecka ani małżeństwa nie chce. Najwczesniej za 3 lata. Ja po prostu nie chcę z tym dzieckiem dziadowac, ani padać na twarz po każdym dniu.

To nie wiem, nie rób dziecka bo wypada, tylko jak będziesz mieć warunki. A kto wie, może 3 lata nie wystarcza.

[Nancy_M]

Napisane przez KarmelowaKrowka

Poza tym, chyba bylby wtedy nierówny wklad w związek - ja siedzę z dzieckiem, zajmuję się domem i więcej dokładam się do utrzymania.

Jeśli chcesz równego wkładu w związek, to lepiej szukaj partnera o równych zarobkach. Z obecnym będziesz się męczyć, a dla niego też sytuacja stanie się męcząca, jak dowie się, że przeszkadza Ci jego mniejszy wkład.

I tak przy okazji, szukając faceta o tych samych lub wyższych zarobkach, dowiedz się jeszcze, jak on wyobraża sobie podział finansów i obowiązków, żeby nie było rozczarowań. Bo ja sobie w ogóle nie wyobrażam rozliczania, kto więcej ,,dokłada” do utrzymania i z taką osobą nie chciałabym być, bez względu na to, czy byłabym tą stroną, która zarabia więcej, czy mniej.

[Minna]

Znajdź sobie faceta, który zarabia tyle co Ty albo więcej.

Z takim podejściem, słabo to widzę. Czysta kalkulacja. Nie wyobrażam sobie takiego rozliczania się z wkładem finansowym w związek. Jak od linijki. Wykończyłabym się z takim partnerem.

---------- Dopisano o 10:53 ---------- Poprzedni post napisano o 10:51 ----------

Takie rozkminy, to bomba tykająca w związku i świetny pretekst do wyrzutów w stronę partnera przy byle okazji.

[stesia]

nie chciałabym faceta który zarabiałby więcej ode mnie i tak jak autorka przeżywał że dokłada więcej do wspólnego życia autorko albo znajdź faceta który będzie zarabiał więcej od ciebie ale w przeciwieństwie do ciebie nie będzie przeżywał że będzie musiał dołożyć więcej, albo takiego który zarabia tyle samo co ty, ale na takim poziomie żebyście nie musieli dziadować w momencie gdy ty przestałabyś na pewien czas pracować (a skoro to ten sam poziom zarobków to i ty musiałabyś tyle zarabiać żeby nie dziadować z jednej pensji)

[faf3d67d51656f0b2bcdb9f98a45434bc3aa12e6]

Niepodoba mi sie to, ze patrzysz na zwiazek przez pryzmat tego czy przyszlosc z tym facetem Ci sie w jakis sposob oplaca.

Autorka napisala, ze nic nie da rzucenie obecnego bo w sumie poza finansami jest ok i ze i tak nie znajdzie zarabiajacego lepiej (od niej) faceta.

Jak Ty wiecej zarabiasz a facet mniej to on moze zostac na wychowawczym, a Ty pracowac i wtedy bedziesz nadal zyla na poziomie

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[lusia032]

KarmelowaKrowka jak dziewczyny wyżej uważam, że powinnaś szukać faceta o porównywalnych zarobkach, bo z czasem możesz mieć żal o to, że zarabia mniej, a szkoda marnować czasu Twojego i Twojego potencjalnego partnera. Tylko, że w życiu niczego nie przewidzisz, bo na początku możecie mieć podobne zarobki a splot różnych wydarzeń może sprawić, że sytuacja jednego z Was się pogorszy i co wtedy?



Patrząc na to jakie są w Polsce dysproporcje zarobków między kobietami a mężczyznami to chyba większość kobiet, by męża/partnera nie miała, jeśli każdy facet miałby wg Twoich zasad szukać żony.

[lady666macbeth]

nie przeszkodziło by mi to w założeniu rodziny.
Wiesz, najważniejsze jest to żeby ta druga osoba też pracowała, a nie siedziała w domu na tyłku.

---------- Dopisano o 11:48 ---------- Poprzedni post napisano o 11:47 ----------

[1=faf3d67d51656f0b2bcdb9f 98a45434bc3aa12e6;8493818 6]Niepodoba mi sie to, ze patrzysz na zwiazek przez pryzmat tego czy przyszlosc z tym facetem Ci sie w jakis sposob oplaca.
[/QUOTE]

ostatnio coraz częściej wizażanki patrzą właśnie przez pryzmat kasy na partnera.. co jest dla mnie po prostu chore.