Brak doświadczenia z facetami

[Salamandra29]

Jestem już praktycznie 30 letnia kobieta a mam kiepskie doświadczenia z facetami. Wcześniej były jakieś spotkania , randki, pocałunki ale nigdy nic nie poczułam więcej do kogoś jakby mnie coś blokowało . Pisałam rok z pewnym facetem. I w końcu spotkałam się z nim 3 razy już . Na pierwszym spotkaniu rozmawialiśmy , nawet olsie gadało . Potem napisał ze fajnie się gadało i czy jeszcze się spotkamy . Na drugim już trochę więcej milczeliśmy alebylo Ok. Na koniec dał mi buziaka . Na trzecim pojechaliśmy nad jezioro, ale tez zaczęło mnie trochę drażnić to milczenie. Wypiłam dwa piwa, on powiedział ze skoczymy na kwadrat do jego siostry. Oprowadził mnie po jej kawalerce , pogadaliśmy i trochę zaczęliśmy się całować i przytulać .On mówił ze możemy zostać do rana ja nie zgodziłam się . Odwiózł mnie do domu i już pytał o kolejne spotkanie. Ja sama nie wiem z tym całowaniem i leżeniem na kanapie u jego siostry to chyba słabe było ;/ nie wiem po co to zrobiłam ;/ teraz nad tym ubolewam. Nie znam się na tych sprawach , nie wiem po co robię coś wbrew sobie. W sumie nic do tego człowieka nie czuje .

[kennedy]

Napisane przez Salamandra29

Jestem już praktycznie 30 letnia kobieta a mam kiepskie doświadczenia z facetami. Wcześniej były jakieś spotkania , randki, pocałunki ale nigdy nic nie poczułam więcej do kogoś jakby mnie coś blokowało . Pisałam rok z pewnym facetem. I w końcu spotkałam się z nim 3 razy już . Na pierwszym spotkaniu rozmawialiśmy , nawet olsie gadało . Potem napisał ze fajnie się gadało i czy jeszcze się spotkamy . Na drugim już trochę więcej milczeliśmy alebylo Ok. Na koniec dał mi buziaka . Na trzecim pojechaliśmy nad jezioro, ale tez zaczęło mnie trochę drażnić to milczenie. Wypiłam dwa piwa, on powiedział ze skoczymy na kwadrat do jego siostry. Oprowadził mnie po jej kawalerce , pogadaliśmy i trochę zaczęliśmy się całować i przytulać .On mówił ze możemy zostać do rana ja nie zgodziłam się . Odwiózł mnie do domu i już pytał o kolejne spotkanie. Ja sama nie wiem z tym całowaniem i leżeniem na kanapie u jego siostry to chyba słabe było ;/ nie wiem po co to zrobiłam ;/ teraz nad tym ubolewam. Nie znam się na tych sprawach , nie wiem po co robię coś wbrew sobie. W sumie nic do tego człowieka nie czuje .

Po co zalozylas ten watek?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 09:28 ---------- Poprzedni post napisano o 09:26 ----------

Napisane przez Salamandra29

Jestem już praktycznie 30 letnia kobieta a mam kiepskie doświadczenia z facetami. Wcześniej były jakieś spotkania , randki, pocałunki ale nigdy nic nie poczułam więcej do kogoś jakby mnie coś blokowało . Pisałam rok z pewnym facetem. I w końcu spotkałam się z nim 3 razy już . Na pierwszym spotkaniu rozmawialiśmy , nawet olsie gadało . Potem napisał ze fajnie się gadało i czy jeszcze się spotkamy . Na drugim już trochę więcej milczeliśmy alebylo Ok. Na koniec dał mi buziaka . Na trzecim pojechaliśmy nad jezioro, ale tez zaczęło mnie trochę drażnić to milczenie. Wypiłam dwa piwa, on powiedział ze skoczymy na kwadrat do jego siostry. Oprowadził mnie po jej kawalerce , pogadaliśmy i trochę zaczęliśmy się całować i przytulać .On mówił ze możemy zostać do rana ja nie zgodziłam się . Odwiózł mnie do domu i już pytał o kolejne spotkanie. Ja sama nie wiem z tym całowaniem i leżeniem na kanapie u jego siostry to chyba słabe było ;/ nie wiem po co to zrobiłam ;/ teraz nad tym ubolewam. Nie znam się na tych sprawach , nie wiem po co robię coś wbrew sobie. W sumie nic do tego człowieka nie czuje .

Skoro nic do niego nie czujesz to sie z nim nie caluj ani nie jezdzij po domach. Problem solved.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Salamandra29]

Po to żeby jakieś rady uzyskać? On wydaje się ogarniętym gościem. Z początku wydawało mi się ze dogadujemy się . Ja jestem z natury małomówna i skryta i on chyba tez podobnie... zbytnio nie okazuje emocji. Sama nie wiem czy jest to sens ciągnąć ?

[Ellen_Ripley]

Napisane przez Salamandra29

Jestem już praktycznie 30 letnia kobieta a mam kiepskie doświadczenia z facetami. Wcześniej były jakieś spotkania , randki, pocałunki ale nigdy nic nie poczułam więcej do kogoś jakby mnie coś blokowało . Pisałam rok z pewnym facetem. I w końcu spotkałam się z nim 3 razy już . Na pierwszym spotkaniu rozmawialiśmy , nawet olsie gadało . Potem napisał ze fajnie się gadało i czy jeszcze się spotkamy . Na drugim już trochę więcej milczeliśmy alebylo Ok. Na koniec dał mi buziaka . Na trzecim pojechaliśmy nad jezioro, ale tez zaczęło mnie trochę drażnić to milczenie. Wypiłam dwa piwa, on powiedział ze skoczymy na kwadrat do jego siostry. Oprowadził mnie po jej kawalerce , pogadaliśmy i trochę zaczęliśmy się całować i przytulać .On mówił ze możemy zostać do rana ja nie zgodziłam się . Odwiózł mnie do domu i już pytał o kolejne spotkanie. Ja sama nie wiem z tym całowaniem i leżeniem na kanapie u jego siostry to chyba słabe było ;/ nie wiem po co to zrobiłam ;/ teraz nad tym ubolewam. Nie znam się na tych sprawach , nie wiem po co robię coś wbrew sobie. W sumie nic do tego człowieka nie czuje .

To nie spotykaj się z nim więcej i tyle. I polecam może jednak jakąś rozmowę z psychologiem, skoro mając prawie 30 lat "ubolewasz", że się z facetem trochę pocałowałaś (nie zmuszana do tego) i poleżałaś na kanapie, ale przede wszystkim po to, aby może dojść do tego, dlaczego niby robisz coś wbrew sobie. Ten facet Ci się akurat nie podoba (i pewnie stąd ten niesmak) i nie ma sensu kontynuowania znajomości, ale aż takie przeżywanie tego typu sytuacji jest dziwne biorąc pod uwagę Twój wiek. Doświadczenia się nabiera żyjąc, a nie czając się po kątach.

---------- Dopisano o 08:35 ---------- Poprzedni post napisano o 08:34 ----------

Napisane przez Salamandra29

Po to żeby jakieś rady uzyskać? On wydaje się ogarniętym gościem. Z początku wydawało mi się ze dogadujemy się . Ja jestem z natury małomówna i skryta i on chyba tez podobnie... zbytnio nie okazuje emocji. Sama nie wiem czy jest to sens ciągnąć ?

Skoro facet Ci się aż tak nie podoba, nie poczułaś jakiejś tam iskierki, nie za bardzo jest o czym rozmawiać (na trzecim spotkaniu byłaś umęczona tym milczeniem), całowanie się z nim to dla Ciebie powód do "ubolewania", to nie, nie ma sensu tego ciągnąć. Szukaj kogoś, przy kim się otworzysz, ale i sama nad tym pracuj. Najpierw musisz sobie chyba poukładać pewne rzeczy (serio polecam psychologa), a potem brać za poznawanie kogoś. Zasłaniasz się brakiem doświadczenia, ale żeby wiedzieć pewne rzeczy, to serio nie trzeba mieć nie wiadomo ilu związków przerobionych. Nie żyłaś zamknięta w piwnicy. Pewne rzeczy wiesz o świecie i ludziach też z innych źródeł.

[Mijanou]

RADA:
nie umawiaj się z facetem, do którego nic nie czujesz i nie ma między Wami "iskrzenia". To się zawsze kończy albo zerwaniem i awanturą albo nieudanym małżeństwem i rozwodem. Nic dobrego.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez Mijanou

RADA:
nie umawiaj się z facetem, do którego nic nie czujesz i nie ma między Wami "iskrzenia". To się zawsze kończy albo zerwaniem i awanturą albo nieudanym małżeństwem i rozwodem. Nic dobrego.

Albo właśnie takim "fuj, co ja zrobiłam". Jak facet się podoba, to nawet jak lekko by obślinił, to nie byłoby "niesmaku". Jak się nie podoba, to byle całus od niego odbieramy negatywne i z takim "blech".

[linaya]

Jeśli nie podoba Ci się ten facet, nie ma między Wami "chemii", zakończ to. Nie musisz się z nim spotykać, bo głupio Ci odmówić dalszego rozwoju relacji, pocałunków, pieszczot, itp. Po prostu nie spotykaj się z nim więcej. Nie ciągnij na siłę, wbrew sobie. I po problemie.

[Salamandra29]

Nie wiem, a może po dłuższym czasie da się przekonać? Sama nie wiem jak tez walczyć ze swoją malomowniscia i skrytoscia. Są na to jakieś sposoby ?

[patusiaa23]

Przecież to kolejny wątek Salamandry, który skończy się tak samo. Najpierw przez x miesięcy roztrzasala jakiegoś menela, teraz będzie tego gościa, a jak nie była u specjalisty, tak nie była. To szkoda klawiaturę strzepic

[kennedy]

Napisane przez Salamandra29

Nie wiem, a może po dłuższym czasie da się przekonać? Sama nie wiem jak tez walczyć ze swoją malomowniscia i skrytoscia. Są na to jakieś sposoby ?

Raczej nie powinnas. Sa rozne strony i grupy o rozwoju osobistym wystarczy sie zaglebic w wyszukiwarke. Ty natomiast powinnas przede wszystkim pojsc do psychologa tak jak juz ci radzilismy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Mijanou]

Napisane przez Salamandra29

Nie wiem, a może po dłuższym czasie da się przekonać? Sama nie wiem jak tez walczyć ze swoją malomowniscia i skrytoscia. Są na to jakieś sposoby ?

1. Nie, po dłuższym czasie nic się nie zmieni. To "coś" między dwojgiem ludzi albo jest, albo tego nie ma.

2. Myślę, że praca z psychologiem pomoglaby Ci otworzyć się na ludzi oraz pokonać inne problemy, o których już mówiłyśmy na kilkunastu stronach.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez patusiaa23

Przecież to kolejny wątek Salamandry, który skończy się tak samo. Najpierw przez x miesięcy roztrzasala jakiegoś menela, teraz będzie tego gościa, a jak nie była u specjalisty, tak nie była. To szkoda klawiaturę strzepic

Aaa, dzięki za info, że nie warto się produkować. Nie skojarzyłam nicka.

[Salamandra29]

Dzięki ze piszecie ze nie warto się produkować. Po prostu chciałabym być bardziej otwarta, rozmowna nie ciagle zamyślona , posępna . Zawsze taka byłam a teraz mam niekiedy dni ze wszystko mi obojętne i nic mnie nie interesuje. Jakbym zmuszała się fo wszystkiego. Meczy mnie to strasznie. Ale z drugiej strony są osoby ciche, małomówne i żyją.

[patusiaa23]

To czemu jeszcze nie poszłaś do terapeuty, jak Ci od miesięcy radzi pół wizażu?

[Ellen_Ripley]

Napisane przez Salamandra29

Dzięki ze piszecie ze nie warto się produkować. Po prostu chciałabym być bardziej otwarta, rozmowna nie ciagle zamyślona , posępna . Zawsze taka byłam a teraz mam niekiedy dni ze wszystko mi obojętne i nic mnie nie interesuje. Jakbym zmuszała się fo wszystkiego. Meczy mnie to strasznie. Ale z drugiej strony są osoby ciche, małomówne i żyją.

No nie warto się dla Ciebie produkować, bo nie korzystasz z rad. Idź do psychologa. Forum nie pomoże na Twoje problemy.

[Salamandra29]

To nie jest tak ze nikt się mną nigdy nie interesował , albo to były osoby ciche jak ja albo tacy otwarci a ja dalej w swojej skorupie. Naprawdę jestem jakby w sobie i mało z kim dobrze się czuje. Analizuje , rozmyślam więcej niż gadam:/

[Mijanou]

Napisane przez Salamandra29

Dzięki ze piszecie ze nie warto się produkować. Po prostu chciałabym być bardziej otwarta, rozmowna nie ciagle zamyślona , posępna . Zawsze taka byłam a teraz mam niekiedy dni ze wszystko mi obojętne i nic mnie nie interesuje. Jakbym zmuszała się fo wszystkiego. Meczy mnie to strasznie. Ale z drugiej strony są osoby ciche, małomówne i żyją.

Owszem, są takie osoby, skryte i małomówne z natury. Ale ich to nie męczy, bo takie po prostu są. Natomiast Ciebie to męczy, czyli jednak coś jest nie tak.

RADA nr 2:

najpierw uporządkuj swoje życie, swoje sprawy a dopiero póxniej bierz się za związki. Jeśli zamienisz kolejność to Twoje problemy i tak Cię dopadną.

[Salamandra29]

Z drugiej strony możecie powiedzieć sama jesteś niemowa to bądź z druga taka osoba . Wbrew pozorom z takimi rozgadanymi jakby lepiej się czuje ...

[Mijanou]

Salamandro,
założyłaś wątek i prosisz o konkretne porady dotyczące konkretnej sytuacji z konkretnym facetem. Postaraj się trzymać tematu swojego wątku. Niestety, tutaj, na tym forum nie jesteśmy w stanie ani zdiagnozowac Twojej osobowości, ani Twoich problemów. Nie znamy Cię, więc takie "teoretyzowanie" może Ci przynieść więcej szkody, niż pożytku.

Proponuję wiec powrócić do tematu wątku. Facet Ci się nie podoba, nie skrzy między wami i nie ma sensu tego ciągnąć na siłę. Chyba wszystko w tym temacie?

[kennedy]

Idz do psychologa.

Szukaj w internecie porad samorozwojowych.



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Krzywobuta]

Napisane przez Mijanou

RADA:
nie umawiaj się z facetem, do którego nic nie czujesz i nie ma między Wami "iskrzenia". To się zawsze kończy albo zerwaniem i awanturą albo nieudanym małżeństwem i rozwodem. Nic dobrego.

Zawsze to sie powinno rozpatrywac poszczegolne przypadki, zamiast szastac uogolnieniami

Nie, zebym popierala decyzje autorki, ale na samym poczatku Nie czulam chemii w stosunku do mojego tz, a teraz rak Nie moge od niego oderwac

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[3d23842983a6357ec11121c0b2dc0194ed81d40b_604ff51fe6891]

Napisane przez Salamandra29

Dzięki ze piszecie ze nie warto się produkować. Po prostu chciałabym być bardziej otwarta, rozmowna nie ciagle zamyślona , posępna . Zawsze taka byłam a teraz mam niekiedy dni ze wszystko mi obojętne i nic mnie nie interesuje. Jakbym zmuszała się fo wszystkiego. Meczy mnie to strasznie. Ale z drugiej strony są osoby ciche, małomówne i żyją.

No chyba byś nie chciała, bo od dawna ignorujesz jedyną radę, która jest w stanie zmienić cokolwiek w twoim życiu. Może szukasz tu po prostu uwagi i pochylenia się nad tobą, a nie zmian?

[Ellen_Ripley]

Napisane przez Krzywobuta

Zawsze to sie powinno rozpatrywac poszczegolne przypadki, zamiast szastac uogolnieniami

Nie, zebym popierala decyzje autorki, ale na samym poczatku Nie czulam chemii w stosunku do mojego tz, a teraz rak Nie moge od niego oderwac

A czułaś niesmak po pocałunkach z nim? Mieliście o czym ze sobą rozmawiać? U Autorki jest kumulacja: nie ma chemii, nieodpowiada jej jego dotyk, bliskość, nie ma z nim o czym rozmawiać.

[Salamandra29]

Mijanou tyle ze ja od zawsze taka byłam. Do dupy z takim życiem. Zamknęłam się w sobie o nie umiem kontaktów międzyludzkich. Kiedyś w gimnazjum bliska koleżanka znalazła sobie inne i bardzo to przeżyłam. I tak to trwa do dziś . Odczuwam pustkę, samotnosc. Obojętność mało co mnie cieszy. Chyba jak wypije to jest lepiej.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez Salamandra29

Mijanou tyle ze ja od zawsze taka byłam. Do dupy z takim życiem. Zamknęłam się w sobie o nie umiem kontaktów międzyludzkich. Kiedyś w gimnazjum bliska koleżanka znalazła sobie inne i bardzo to przeżyłam. I tak to trwa do dziś . Odczuwam pustkę, samotnosc. Obojętność mało co mnie cieszy. Chyba jak wypije to jest lepiej.

Te-ra-pia plus praca nad sobą. Prawie 30-letnia kobieta nadal przeżywająca emocjonalnie sytuacje z przeszłości to przypadek do terapii i tu nic innego nie da się poradzić.

[Mijanou]

Napisane przez Ellen_Ripley

A czułaś niesmak po pocałunkach z nim? Mieliście o czym ze sobą rozmawiać? U Autorki jest kumulacja: nie ma chemii, nieodpowiada jej jego dotyk, bliskość, nie ma z nim o czym rozmawiać.

Dziekuję, Ellen, własnie miałam to samo napisac w odpowiedzi do Krzywobuty

Z zasady niczego nie uogólniam (każdy człowiek to osobna książka) ale przy opisanej przez Autorkę kumulacji serio-nie trzeba być wróżką

---------- Dopisano o 12:04 ---------- Poprzedni post napisano o 12:01 ----------

Napisane przez Salamandra29

Mijanou tyle ze ja od zawsze taka byłam. Do dupy z takim życiem. Zamknęłam się w sobie o nie umiem kontaktów międzyludzkich. Kiedyś w gimnazjum bliska koleżanka znalazła sobie inne i bardzo to przeżyłam. I tak to trwa do dziś . Odczuwam pustkę, samotnosc. Obojętność mało co mnie cieszy. Chyba jak wypije to jest lepiej.

Czyli nie od zawsze, tylko od bardzo długiego czasu. A picie to nie jest dobry sposób na podniesienie nastroju, to juz też Ci przecież mówiłyśmy.

Idź do psychologa. Niestety, nie możemy wziąc Cię za rękę i zaprowadzić bo nie jesteś już dzieckiem. A tutaj, na tym forum, nie jesteśmy w stanie Ci pomóc. Też już Ci to mówiłyśmy. Potrzebny Ci fachowiec.

[Salamandra29]

Czuje się bez energii, bez życia tak mnie się określa. Mam dosyć.

---------- Dopisano o 12:09 ---------- Poprzedni post napisano o 12:07 ----------

Niekiedy nie dzieje się nic złego a mnie przeszywa smutek i żałość jakaś ze zaraz oszaleje. Kiedyś czytałam , oglądałam filmy i seriale a teraz nawet to mnie nie interesuje.

[patusiaa23]

Znowu to robisz, znowu nie odnosisz się to żadnego posta, tylko wkolko piszesz to samo

[Ellen_Ripley]

Napisane przez Salamandra29

Czuje się bez energii, bez życia tak mnie się określa. Mam dosyć.

---------- Dopisano o 12:09 ---------- Poprzedni post napisano o 12:07 ----------

Niekiedy nie dzieje się nic złego a mnie przeszywa smutek i żałość jakaś ze zaraz oszaleje. Kiedyś czytałam , oglądałam filmy i seriale a teraz nawet to mnie nie interesuje.

A co robisz, aby to zmienić? Aby sobie pomóc? Czy kolejny wątek pt. ponarzekam sobie, ale nic nie zrobię... Lekarz, w tym ogólny (badanie krwi, bo kondycja fizyczna też może wpływać na psychiczną), psycholog, a jeżeli trzeba to i psychiatra. Narzekaniem niczego nie zmienisz.

[Salamandra29]

No i dodatkowo jak pisaliście stałe analizuje co ktoś powie , co zrobi. Strasznie wszystko biorę do siebie i przeżywam . Już wielu ludzi mówiło mi ze jestem słaba. To co słabi musza zginąć ?

---------- Dopisano o 12:40 ---------- Poprzedni post napisano o 12:39 ----------

Mówiono może jestem bardzo spokojna i uległa . Ze wszystko przyjmuje bez sprzeciwu. Jak to zmienić?