Łuszczyca ciała, głowy, paznokci, pomocy...

[freqxu]

Cześć,

z góry uprzedzam, że post będzie długi i nie powinienem go pisać w takim miejscu, ale szukam jakiegokolwiek ratunku dla swojego życia, które mi się kompletnie zawaliło, a niestety każde forum poświęcone dermatologii w Polsce jest martwe.

Mam 21 lat. Mniej więcej w okresie stycznia-lutym pojawiły się u mnie pewne zmiany dermatologiczne na głowie i chcąc nie chcąc zdecydowałem się na wizytę u dermatologa, który stwierdził w moim przypadku łuszczycę. Kilka tygodni po wysiewie na głowie, pojawiły się także zmiany na paznokciu. Ponownie udałem się do lekarza, który wypisał skierowanie na badania mykologiczne i powiedział, że mam do niego przyjść z wynikami za pół roku. Zmiany postępowały, zarówno na ciele, głowie jak i na paznokciu, więc będąc załamanym zdecydowałem się na wizytę prywatną, gdzie zostałem skierowany do szpitala im. Biegańskiego na 3 dni. Tam zostały wykonane badania mykologiczne, które nie dały żadnego efektu - wszystko jest okej. Po jakimś czasie mój paznokieć wypadł, a zajęty został kolejny. Zdecydowałem się na kolejną wizytę u dermatologa, tym razem w szpitalu im. Hallera, gdzie ponownie zostałem skierowany do szpitala, tym razem już na 8 dni. Efektu żadnego. Codzienne smarowania (maść z cygnoliną, Mediderm, maść salicylowo-siarkowa, Diprosalic, Cerkogel, Clotrimazol, Lorinden C, Oxycort, maść Wilkinsona), na które wydaję ok. 250zł tygodniowo, nie dają żadnych efektów. Mój stan się pogarsza z dnia na dzień. Zajmowane są kolejne paznokcie, u rąk, stóp, w tej chwili zajętych mam już 6 paznokci, głowa wygląda tragicznie, a zmiany na ciele jedynie się spłaszczają - nie znikają. Za to wokół nich pojawia mi się coś w rodzaju pokrzywki, z taką różnicą, że nie piecze, nie swędzi. Zaproponowano mi leczenie metotreksatem, ale ze względu na to, że moje zęby wymagają sanacji, a także to, że niestety mam stulejkę i w najbliższy czwartek mam zabieg całkowitego obrzezania, odstąpiono od innych metod terapii. W związku z tym zaproponowano mi naświetlanie UVB NB oraz grzebień UV, na których byłem już z 7-8 razy. Paznokcia (tego długiego) nie jestem nawet w stanie wyrwać, ani skrócić. Kolejny paznokieć u rąk został zajęty (środkowy) i choć na ten moment zmiana jest naprawdę ledwo widoczna, to wiem, że za kilka tygodni, u lewej ręki będę miał tylko dwa sprawne palce. Tymi chorymi nie jestem w stanie nic robić. Zmiany mam także w okolicach odbytu (ale oszczędzę wszystkim tego widoku), gdzie wydziela mi się gigantyczna ilość dziwnej biało-beżowej wydzieliny, a całość okolic jest zaczerwieniona. Na dodatek swędzi i to niesamowicie. Wymaz był pobrany, a badania mykologiczne dały oczywiście ujemny efekt. W

Galeria zdjęć tego co mi się dzieje: https://imgur.com/a/8MBJqAJ

Nie wiem już co mam robić. Całe życie mi się zawaliło. Ze względu na mój wygląd jestem zwalniany z każdej pracy jaką podejmę. Ludzie mnie unikają, bo twierdzą, że mogą zarazić się ode mnie syfem. Żadne maści nie pomagają, tracę kolejne paznokcie. Pomijając koszt maści, muszę także pamiętać o bandażach, które aplikuje na palce, bo przecież nie mogę nawet normalnie iść do sklepu... Wiem, że ludzie mają gorzej, ale w wieku 21 lat straciłem wszystkich znajomych, naprawdę fajne i dobrze płatne prace, a mój stan tylko się pogarsza. W ciągu ostatnich kilku dni zacząłem poważnie rozważać odebranie sobie życia. W tej chwili nie ma nic, dzięki czemu mógłbym się choć raz uśmiechnąć. Od ponad miesiąca siedzę tylko w domu, bo nie jestem nawet w stanie chodzić po dworku, gdzie słońce naprawdę dobrze grzeje, w długich spodniach i bluzach. Jedyne co mnie powstrzymuje w tej chwili przed odebraniem sobie życia, to pożyczka na sporą kwotę, którą wzięli dla mnie rodzice i nie mogę pozwolić na to, by zostawić ich z wielotysięcznym długiem. Ale prawdę mówiąc, nawet nie wiem jak mam go w tej chwili spłacać, skoro z każdej pracy jestem zwalniany, a kolejne rozmowy w sprawie podjęcia prac, kończą się, gdy tylko poruszam temat swojej choroby. Jest ze mną jedynie dziewczyna, która już od 7 lat mnie wspiera, ale mocno zastanawiam się nad tym, żeby to zakończyć. Nie życzę nikomu być w związku z kimś, kto tak wygląda. We mnie nie ma już nic, co mogłoby się komukolwiek spodobać. Mnie podoba się tylko myśl, że mam sprawne organy wewnętrzne i choć wiem, że na ten moment nie odbiorę sobie życia, to będę żyć ze świadomością i nadzieją, że któregoś pięknego dnia, w moim życiu będzie miał miejsce nieszczęśliwy wypadek, dzięki któremu być może uda mi się uratować czyjeś bardziej wartościowe życie. Miałem naprawdę trudne dzieciństwo, okres dorastania, a kiedy wszystko miało się właśnie poprawić, miałem wyjść na prostą, pojawiło się to gówno...

Nie wiem co próbuję osiągnąć tutaj na forum, może ktoś miał coś podobnego i jakoś udało Wam się to zaleczyć... tak czy inaczej, przepraszam, że wylewam swoje żale i problemy tutaj.

[The_Silence]

Na pewno powinieneś odstawić maści sterydowe.
Polecam Ci zajrzeć na grupę na fb dla osób chorych na łuszczycę. Tak jest masa różnych sposobów leczenia, na pewno ktoś mógłby Ci coś doradzić. Poza tym jeśli nie fb to są też inne fora dotyczące łuszczycy, gdzie znajdziesz dużo informacji.
Też choruję, głowa do góry i walcz !
Pozdrawiam