![]() |
#1 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2021-06
Wiadomości: 10
|
Bomba po 7 latach: jestem zbyt nudna, żeby ze mną być
Jesteśmy razem ponad 7 lat. Jesteśmy zupełnie różni. Ja to introwertyk, lubię rutynę, lubię siedzieć w domu, nie pociągają mnie przygody, podróże. Każdy dzień może być dla mnie taki sam, to daje mi poczucie bezpieczeństwa i stabilności. Owszem, przy dobrej pogodzie dalekie spacery, jakieś gotowanie, craftowe hobby, ale na codzień wystarcza mi po pracy wygodna kanapa, relaks i oglądanie seriali.
On - ekstrawertyk. Lubi, jak coś się dzieje. Potrzebny mu CEL, coś na co się czeka, jakieś plany, bo inaczej umiera z nudów i traci poczucie sensu życia. Gdy zaczęliśmy się spotykać, on mnie wyciągnął trochę z domu, wychodziliśmy częściej, jakieś wyjazdy itp. Potem były trzy lata wspólnego biznesu, który nie do końca wypalił. Przeprowadzka do innego miasta, zaczynamy od nowa. Bum, pandemia. Półtora roku z życia, żadnych wyjść czy wycieczek oczywiście. Daliśmy radę, długie spacery, zdrowe odżywianie, wieczorem relaks w domu itd. Mi się to wręcz podobało, bo lubię taki tryb życia. Powrót do pracy. Wiadomo, praca, zmęczenie, brak czasu. Ale mi się wydawało, że jest ok. Jeszcze przedwczoraj po pracy przeszliśmy się na kawę, zrobiliśmy rundkę po okolicy. Rozmawialiśmy o możliwości kupna mieszkania, co możemy w tym kierunku zrobić i jak, taka teoretyczna rozmowa. Wczoraj, oboje dzień wolny. Leniwy, zostaliśmy w domu. On był jakiś coraz bardziej uszczypliwy, czepiał się głupich rzeczy. Wieczorem po kolejnej jego reakcji na coś co powiedziałam, poszedł do sypialni. Nie wracał, wiec poszłam za nim i pytam czy jest ok. A on na to... Że nienawidzi swojego życia. Że umiera z nudów. Że my nigdy nic nie robimy. Że nawet żadnych planów na urlop nie zrobiliśmy, a teraz już za późno więc pewnie nigdzie nie pojedziemy, bo ceny tak poszły w górę że się nie opłaca, poza tym nigdzie już nie ma miejsc. A największy w tym problem - to ja. Bo ja nigdy nic nie proponuję, nie robię planów, ja nic nie chcę i to on zawsze musi. I nie, to nie nagle tak mu przyszło, bo np jak byliśmy przed pandemią w górach i on wybrał ciężkie trasy, to ja narzekałam i nie przejawiałam entuzjazmu! Do tego stopnia go to wkurzało, że podobno chwilami myślał że chciałby mnie zepchnąć w dół! Że na święta mu nic nie kupiłam, kolejny raz do tego wraca (kupiłam specjalny plecak na drona ale był za duży więc trzeba było odesłać, a potem jakoś tak zeszło... Dla mnie prezenty nie mają dużego znaczenia, więc ok moja wina, nie mogłam nic sensownego wymyśleć i ostatecznie nic nie dostał). I ogólnie, bo ja jestem tak koszmarnie nudna, ze on sobie nie wyobraża kolejnych 20 lat ze mną, bo on chce coś robić a nie chodzić do pracy tylko. Więc może byłoby lepiej, gdybyśmy się rozstali. I ok, zgadzam się z częścią tego co powiedział. Ja JESTEM nudna. Jak już napisałam, lubię rutynę, lubię spokojne, ciche dni z książką i muzyką. Lubię stałe trasy spacerów, mamy park pod nosem, znam każdy kamień, czuję się tam dobrze. Lubię swoja pracę, tam mam kontakt z ludźmi, a po pracy lubię iść do domu i "naładować baterie" w spokoju. Co do wychodzenia, pub czy kino itp - owszem, ale do cholery, jeszcze jesteśmy w pandemii, nie będę się pchać gdzieś, gdzie mogę się zarazić. Zresztą nigdy nie byłam wielbicielką chodzenia do lokali, żeby wypić drinka za pięciokrotność ceny, po prostu mnie to nie bawi. Gdybym nie była z nim, nawet bym nie myślała o wyjściach, o wypadach czy wyjazdach - miałam zawsze swoje wolne które zużywałam na wizytę w domu u rodziców, a resztę na spokojny odpoczynek. Przy nim to zmieniłam. Ale najwidoczniej, nie wystarczająco. Nie wystarczy, że robię to, co on lubi, powinnam jeszcze CHCIEĆ to robić. Po tej rozmowie wczoraj wieczorem chyba najbardziej mnie ubodło to, że mi się wydawało, że wszystko jest ok. A tu się okazuje, że on, bo ja wiem, udaje? Jest normalnie, rozmawiamy, śmiejemy się, żarty, po czym rzuca mi taką bombę. Powiedziałam mu, że musi być ze sobą szczery najpierw, jeżeli nie wyobraża sobie życia ze mną, bo jestem taka nudna, to musi podjąć decyzję. Kocha mnie, ale nie wie, jak może ze mną być. Kocha mnie, ale jak go wkurzam, to chciałby mnie zepchnąć ze skały! Szczerze mówiąc, wczoraj myślałam już o tym, jak logistycznie z tego wyjść. Co z mieszkaniem, które z nas się wyprowadzi, co zabierze itp. Bo mieliśmy już wczesniej kilka takich konwersacji. Przeważnie wtedy, gdy coś szło nie tak, gdy moje reakcje były nie takie, gdy byłam "strasznie pesymistyczna" i go dołowałam. Teraz doszło do tego, że jestem też "strasznie nudna" i on przy mnie traci chęć do życia. Staram się być lepsza, mniej pesymistyczna, nie obrażać się i nie mieć "cichych dni" (to moje wady), i ostatni rok wydawał mi się być naprawdę dobry, bez większych zgrzytów. Myślałam, no przeciez skoro on mówi o współnym kupnie mieszkania, to musi CHCIEĆ być ze mną! Skoro dużo rozmawiamy, dogadujemy się - to przecież jest dobrze. A tu, niespodzianka. Obudziłam się dzisiaj, on już wstał. Leżę i myślę o tym wszystkim. A on nagle wchodzi z talerzem, przygotował śniadanie. Cały w uśmiechach, podaje mi szlafrok, chodź będziemy jeść. I mówi, że to jest "śniadanie na przeproszenie". Bo on wie przecież, że to wszystko to także jego wina. Że on też się rozleniwił. Że nie powinien ode mnie wymagać, żebym planowała jakieś rozrywki, że powinniśmy to robić razem. Że on nie chce niewiadomo jak wielkich przygód, że wystarczy że w wolny dzień pojedziemy do sąsiedniego miasta połazić po nowym miejscu itp. I ze wczoraj był nie fair, bo miał okropny nastrój, bo cały dzień na kanapie, bo poczucie zmarnowanego czasu. Zjedliśmy, poszedł do pracy. A ja siedzę i myślę. I nie wiem, czy czuję ulgę, czy rozczarowanie. Kocham go, jest świetnym facetem, dobrym człowiekiem. Ma swoje problemy (matka umarła gdy miał 20 lat, ojciec założył nową rodzinę i przestał się nim interesować, zero kontaktu, ostatni jakieś 10 lat temu, z jego inicjatywy... Potem nic). Sam przyznaje, że czasem gdy jest zły, używa podobnych metod jak jego matka używała, gdy był mały ("wyjdę z domu i nie wrócę, i zostaniecie sami" - to jest jego "może powinniśmy się rozstać", i czekanie na reakcję, "nie nie idź, chcę żebyś został" - typowy szantaż emocjonalny). Gubię się w tym. Gdy jest dobrze, jest bardzo dobrze. Związek partnerski, podział obowiazków, rozmowy. Nie ma problemu, żeby zrobić coś dla mnie, ugotuje, posprząta, zorganizuje. Wstanie wcześniej, żeby mnie podrzucić do pracy gdy nie mam ochoty jechać rowerem. Więc może to jednak jest moja wina? Może ja powinnam się zmusić i być bardziej entuzjastyczna, optymistyczna, towarzyska? Kolejna sprawa to to, że on nie ma przyjaciół. Tzn ma, ale każdy mieszka gdzie indziej, inne miasta. Wychodzi na to, że w naszym wieku trudno jest znaleźć nowych przyjaciół, ludzie mają pracę, rodziny, zamknięte grono znajomych. Wiem, że to też go gryzie, poszedłby do pubu po pracy, ale każdy leci do swojego domu, do rodziny, obowiązków. Rozmowy telefoniczne to nie to samo. Ja nie mogę mu zastąpić dobrego kumpla. Ze mną jest inaczej, zawsze miałam jedną przyjaciółkę plus znajomych w pracy i to mi wystarcza (przyjaciółka w innym kraju, ale codzienny prawie kontakt). Tak więc po pracy ja na skrzydłach lecę do domu, a on... Odwozi kolegów bo to przynajmniej jakaś odmiana i kontakt miedzyludzki. Bo oprócz tego jest skazany na moje (najwyraźniej straszliwe nudne) towarzystwo. Ja mogę być sama, potrafię być sama i się tego nie boję. On tez spokojnie dałby sobie radę. Może wręcz odżyłby, poznał kogoś bardziej podobnego do siebie? Nie chcę, żeby za kolejnych 5 czy 10 lat powiedział mi, że żałuje bo jego życie mogłoby być lepsze beze mnie. Może ja powinnam z nim zerwać? Czy my naprawdę jesteśmy zbyt różni, żeby ze sobą być i być szczęśliwi? Straszny bałagan. Edytowane przez Trzepotka Czas edycji: 2021-06-22 o 10:48 Powód: Słownictwo. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#2 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2021-02
Wiadomości: 302
|
Dot.: Bomba po 7 latach: jestem zbyt nudna, żeby ze mną być
A w jakim wieku jesteście?
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#3 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2021-06
Wiadomości: 10
|
Dot.: Bomba po 7 latach: jestem zbyt nudna, żeby ze mną być
Ja 42, on 49. Myślę czasem, że może dla mnie to czas stabilizacji, rutyny właśnie, nie chcę odkrywac Ameryki i nie ciągnie mnie do nowych wyzwań. A dla niego - ostatni dzwonek, żeby cos ciekawego w życiu zrobić? Coś diametralnie zmienić?.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#4 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2021-02
Wiadomości: 302
|
Dot.: Bomba po 7 latach: jestem zbyt nudna, żeby ze mną być
Może facet ma po prostu spóźniony o kilka lat kryzys wieku średniego? Niestety ludzie lubiący akcję i adrenalinę czasem nie radzą sobie z rutyną dnia powszedniego.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#5 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2020-05
Wiadomości: 1 209
|
Dot.: Bomba po 7 latach: jestem zbyt nudna, żeby ze mną być
I się dopiero po 7 latach zorientował, że nudna jesteś?
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#6 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2021-06
Wiadomości: 10
|
Dot.: Bomba po 7 latach: jestem zbyt nudna, żeby ze mną być
@Alekto123: W ciagu tych 7 lat okolicznosci się zmieniały. Poznaliśmy się w Londynie, oboje pracowaliśmy w Soho (kluby, restauracje, nocne życie). Zupełnie inne realia, inne towarzystwo, inny tryb życia. Pracując w samym centrum i z ludźmi w podobnej sytuacji łatwo było po pracy iść na drinki, w dni wolne szwendać się po Londynie, odkrywać nowe miejsca itp. Wtedy nie było czegoś takiego jak nuda - jesteś w jednym z największych i najciekawszych miast świata, zawsze coś się dzieje! Potem wyprowadzka na wieś, prowadzenie własnego biznesu, kompletny brak czasu na rozrywki. Teraz, dużo mniejsze niż Londyn miasto, i po raz pierwszy właściwie taki zwyczajne, spokojne życie z pracą w normalnym, nie-rozrywkowym miejscu, z normalnymi ludźmi (starsi, w sensie - w naszym wieku, z rodzinami). Kiedyś sama praca dawała nam niezłego kopa, szybki serwis, alkohol, klienci, przyjęcia, po pracy relaks w podobny sposób. Teraz, o ile sami się nie zorganizujemy, nic tak samo z siebie się nie staje. Nie chodzi o alkohol, z tym nigdy nie mielismy problemu, raczej o łatwość bycia w towarzystwie. Większośc ludzi, z którymi pracujemy ma rodziny, dzieci - my nie. Oni interesują się domem i rodziną - ja mam swoje hobby, on swoje, niezbyt popularne wśród jego równolatków. Więc może dlatego teraz "przejrzał na oczy" i uznał, że bez tego wszystkiego, co było w Londynie, całej tej otoczki - jestem nudna? Bo co do chodzenia po górach, które on lubi - ja nie przepadam... Mimo to jak wakacje, to w Cumbrii, i łażę po tych górach, chociaż wolałabym leżeć na plaży...
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#7 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: Hiszpania
Wiadomości: 5 544
|
Dot.: Bomba po 7 latach: jestem zbyt nudna, żeby ze mną być
Ja bym zerwała. Dla mnie takie różnice temperamentu są nie do przeskoczenia. Jemu bywa fajnie, ale to nie wystarczy. Nic na siłę.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#8 | ||
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2021-06
Wiadomości: 10
|
Dot.: Bomba po 7 latach: jestem zbyt nudna, żeby ze mną być
Cytat:
---------- Dopisano o 16:54 ---------- Poprzedni post napisano o 16:47 ---------- Cytat:
|
||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#9 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 2 364
|
Dot.: Bomba po 7 latach: jestem zbyt nudna, żeby ze mną być
Totalnie do siebie nie pasujecie i on te zrywy będzie miał co jakiś czas przy gorszym nastroju, bo nie prowadzi życia takiego, jakie chce i w gorszych momentach życia będzie sobie o tym przypominał.
Szczerze mówiąc rozumiem go, bo opis tego związku jest dość męczący, jakbym ja miała być z jakimś dziadem, który tylko siedzi na kanapie, do knajpy nie bo za drogo, do kina nie bo nie lubię, prezentu nie kupi bo zapomniał, w góry jak pójdzie to tylko przymuszony, a po drodze będzie tylko zrzędził, a jeszcze jako wisienkę na torcie mamy skłonność do cichych dni i marudzenia, to... aż mi się słabo robi od myślenia o tym, też by mnie nosiło. Natomiast nie oszukałaś go raczej w kwestii tego jaka jesteś i co lubisz, więc to on się wpakował niestety w kiepski związek nie spełniający jego oczekiwań i ciągnący go w dół i jak widać sam to dostrzega, tylko boi się ostatecznego kroku. Ja za bardzo możliwości kompromisu nie widzę, albo ty się będziesz zmuszać do entuzjazmu i zachowań, których nie lubisz (co i tak go nie usatysfakcjonuje, bo chciałby żebyś była też siłą napędową waszych wyjazdów, a nie tylko ciąganą na siłę mimozą), albo on będzie żył nie tak jak chce i w chwilach gorszego nastroju będzie ci to wypominał. Tak czy siak dość kiepska perspektywa. Edytowane przez amillia Czas edycji: 2021-06-21 o 17:00 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#10 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 22 121
|
Dot.: Bomba po 7 latach: jestem zbyt nudna, żeby ze mną być
Cytat:
Serio . Będzie miał cele, wyścigi, znajomych, z kim się wiecznie ścigać i o czym gadać. A nawet zawody amatorskie. Wyżyje się fizycznie, psychicznie, towarzysko, będzie miał fun. I doceni święty spokój i odpoczynek w domu z Tobą. Nie, nie jest za stary. Nie, nie będzie najstarszy ani w grupie ani wśród początkujących.
__________________
Cava Z salamandrą w dłoni szedłem przez powierzchnię komety. Liz Williams |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#11 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-05
Wiadomości: 2 825
|
Dot.: Bomba po 7 latach: jestem zbyt nudna, żeby ze mną być
zerwalabym, bylam w podobnym zwiazku z roznicami temperamentow i oboje bylismy bardzo sfrustrowani. Z tym, ze u nas roznice byly takie, ze on jest bardzo towarzyski, uwielbia organizowac obiady w kazdy weekend i w tygodniu, ciagle musial byc w kontakcie z kims etc. hobby i zainteresowania mielismy podobne, a te roznice wyszly kiedy zamieszkalismy razem. Nawet na wyjscie na spacer dopraszal znajomych.
Niestety zauwazylam, ze ludzie o intensywnym tempramencie nie stawiaja znaku rownosci pomiedzy potrzebami rozrywki, a potrzebami spokoju i relaksu. Nawet sama w swoim poscie uzywasz takiego jezyka - JA jestem NUDNA, a nie, ze on jest wiercipieta, nie moze na tylku usiedziec etc. Jego refleksja po zerwaniu to nie to, ze powinien uszanowac Twoje potrzeby, a raczej bardziej sie zaangazowac w zmienianie Ciebie. Ogolnie spolecznie niestety osoby introwertyczne sa w ten sposob pietnowane. Sama nigdy wiecej nie zwiazalabym sie z ekstrawrtykiem i Tobie doradzam to samo |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#12 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-12
Wiadomości: 350
|
Dot.: Bomba po 7 latach: jestem zbyt nudna, żeby ze mną być
On też jest nudny i nie wychodzi poza rutynę. Co za problem zorganizować urlop z dnia na dzień
![]() Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#13 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2021-06
Wiadomości: 10
|
Dot.: Bomba po 7 latach: jestem zbyt nudna, żeby ze mną być
Cytat:
---------- Dopisano o 18:07 ---------- Poprzedni post napisano o 17:59 ---------- [1=b7c523c48d685fff13c5db5 a9d3e58ccf0b35a9f_65555d0 8413b4;88769562]zerwalabym, bylam w podobnym zwiazku z roznicami temperamentow i oboje bylismy bardzo sfrustrowani. Z tym, ze u nas roznice byly takie, ze on jest bardzo towarzyski, uwielbia organizowac obiady w kazdy weekend i w tygodniu, ciagle musial byc w kontakcie z kims etc. hobby i zainteresowania mielismy podobne, a te roznice wyszly kiedy zamieszkalismy razem. Nawet na wyjscie na spacer dopraszal znajomych. Niestety zauwazylam, ze ludzie o intensywnym tempramencie nie stawiaja znaku rownosci pomiedzy potrzebami rozrywki, a potrzebami spokoju i relaksu. Nawet sama w swoim poscie uzywasz takiego jezyka - JA jestem NUDNA, a nie, ze on jest wiercipieta, nie moze na tylku usiedziec etc. Jego refleksja po zerwaniu to nie to, ze powinien uszanowac Twoje potrzeby, a raczej bardziej sie zaangazowac w zmienianie Ciebie. Ogolnie spolecznie niestety osoby introwertyczne sa w ten sposob pietnowane. Sama nigdy wiecej nie zwiazalabym sie z ekstrawrtykiem i Tobie doradzam to samo[/QUOTE] Rozumiem. Czasem jeździmy do Londynu, odwiedzic jego starych znajomych. Dla niego to frajda, dla mnie... Nie jest najgorzej bo to mili ludzie, ale to nie znaczy, że chcę spędzić wieczór na wspominaniu starych studenckich czasów (o których wiem tyle co z opowiadań), a noc na materacu i być obudzoną przez dzieciaki chcące bawić się z wesołym wujkiem :/ Itp. Chciałabym, żeby miał tutaj przyjaciół czy choćby kumpli i jakieś hobby które wiązałoby się ze spotykaniem ludzi - nie mam problemu żeby wychodził na pół dnia robic swoje rzeczy, i wracał do mnie wieczorem. No ale nie ma tego. A ja, jak widać, nie wystarczam. Może faktycznie nie da się tego zgrać. Może oboje za bardzo się z tym męczymy, masz rację. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#14 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2020-06
Wiadomości: 1 115
|
Dot.: Bomba po 7 latach: jestem zbyt nudna, żeby ze mną być
Jesteście jak ogień i woda i taki związek ma sens, ale tylko wtedy gdy jedno nie hamuje w żaden sposób drugiego, a i dodatkowo pragnie poznać świat drugiej osoby i poniekąd do niego przeniknąć. Związek to też ustępstwa, nie ma dwóch jednakowych osób, które tak świetnie by się dogadywały w każdym aspekcie życia, że nie dochodziłoby do spięć.. Jeśli Twój facet poruszył ten temat to najwyraźniej coś go dotknęło, pytanie tylko co i czy faktycznie chodzi o związek z Tobą czy o to, że nie ma kumpli, z którymi mógłby spędzać wolny czas.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#15 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2021-06
Wiadomości: 10
|
Dot.: Bomba po 7 latach: jestem zbyt nudna, żeby ze mną być
Cytat:
|
|
![]() ![]() |
![]() |
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
![]() |
#16 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2020-11
Lokalizacja: Ciemna Strona Mocy
Wiadomości: 8 319
|
Dot.: Bomba po 7 latach: jestem zbyt nudna, żeby ze mną być
Sama nie wiem, co tu doradzić. Z jednej strony rozstanie, bo rzeczywiście podejście do życia macie różne. Pewnie nie jest mu łatwo zrobić ten ostateczny krok i podjąć decyzję, od której odwrotu już nie będzie. Nie ma awantur, wojen, jest przywiązanie do drugiej osoby, więc tym trudniej. Z drugiej strony na pewno problematyczne jest to, że on tak naprawdę nie ma właściwie swojego życia. Swoich znajomych, hobby któremu mógłby się poświęcać. Wszystkie plany, które chce realizować, wiążą się z wciągnięciem w nie również Ciebie. W sumie ten pomysł z zapisaniem się przez niego na crossfit wcale nie jest głupi. W boxach często jest taka atmosfera, że bardzo łatwo nawiązać nowe znajomości, jest dużo wyjść integracyjnych, a ludzie utrzymują ze sobą kontakty również poza salą. Tylko musiałby lubić ćwiczyć, jeśli nie, no to nic na siłę.
Tak jak ktoś wyżej napisał, związek to też chodzenie na ustępstwa. Czasem warto, żebyś i Ty się "poświęciła" i coś zrobiła dla niego, wyszła ze swojej strefy komfortu. Sama jestem introwertykiem, ale nie lubię każdego weekendu spędzać w ten sam sposób, lubię wyjazdy. A z moim byłym to była taka monotonia, że szok. Też wszystko sama musiałam zawsze organizować, wyjścia, wyjazdy - bo on mógł cały dzień spędzić na kanapie i tak mu było wygodnie. Nawet na spacer go ciężko było wyciągnąć. Pamiętam, jak ogromnie mnie to frustrowało, także jestem w stanie też zrozumieć Twojego faceta. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#17 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2021-06
Wiadomości: 10
|
Dot.: Bomba po 7 latach: jestem zbyt nudna, żeby ze mną być
Cytat:
Podczas tego lockdownu postanowił też nauczyć się latania dronem - ale żeby nie było tak łatwo, postanowił ten dron sam zbudować z części. Ok, fajnie, niech buduje, czymś się zajmie. Ale gdy się okazało, że to nie takie proste, zaczęły się frustracje, że kurde czemu nie działa, jak powinno działać, że dlaczego ten kontroler tak chodzi a nie inaczej, że znowu ledwo zaczął to spadł na ziemię itd itp. Na moje sugestie, żeby może kupić gotowy mały dron i uczyć się na nim, burkał że to pójście na łatwiznę... Pobawił się kilka miesięcy, potem przyszła jesień..I drony jak położył, tak leżą. Zniechęcił się, bo nie szło mu tak dobrze jak planował, uznał że widocznie on sam jest do dupy bo nie potrafi zrobić czegoś co nawet dzieci robią. A powiedz mu, żeby spróbował łatwiejszej opcji - stwierdzi, że w niego nie wierzysz i go dołujesz. Mówiłam, załóż konto na fb, wejdź w jakieś grupy dronowe, może znajdziesz kogoś stąd z kim mógłbyś się "bawić" i uczyć. Nie, to bez sensu bo na tych grupach to same dzieciaki pewnie ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#18 |
Jadowita Żmija
Zarejestrowany: 2021-06
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 460
|
Dot.: Bomba po 7 latach: jestem zbyt nudna, żeby ze mną być
Moj maz jest podobny do Ciebie. Ja jestem towarzyska, wygadana on woli zostac w domu. Poszlismy na kompromisy i znalezlismy wspolny srodek. Ja sobie znalazlam znajomych i z nimi wychodze. Staram sie nie wisiec na nim bo rozumiem ze tez chce.miec.wlasna przestrzen. Czy od razu sie rozstawac? Jesli bardzo sie meczycie ze soba to tak , ale moze istnieje jednak szansa uratowania tego. Moim zdaniem on nie ma wlasnego zycia, jednak dobrze by bylo jakbys tez od czasu do czasu cos zorganizowala.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
,, Rasowy? – Poczwórnie. – To znaczy, że jak? – Znaczy nogi jamnika, morda buldoga, uszy wyżła, ogon owczarka – a razem, uważasz pan, mój pies'' |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#19 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2017-01
Wiadomości: 5 897
|
Dot.: Bomba po 7 latach: jestem zbyt nudna, żeby ze mną być
Rozumiem go. Strasznie męczyłabym się z osobą, która chce siedzieć tylko w domu. Macie inny styl życia. Ciężko mi zrozumieć osoby, które nie ciekawi doświadczanie świata. Myślę, że lepiej by było wam osobno. Chyba, że dojdziecie do jakiegoś kompromisu i będziesz wychodzić ze swojej strefy komfortu, a czasem spędzicie weekend w domu.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
![]() ![]() |
![]() |
Okazje i pomysĹy na prezent
![]() |
#20 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2020-06
Wiadomości: 1 115
|
Dot.: Bomba po 7 latach: jestem zbyt nudna, żeby ze mną być
Cytat:
|
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#21 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2017-09
Wiadomości: 18 061
|
Dot.: Bomba po 7 latach: jestem zbyt nudna, żeby ze mną być
Cytat:
Temperament trudno zmienić. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#22 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2021-06
Wiadomości: 10
|
Dot.: Bomba po 7 latach: jestem zbyt nudna, żeby ze mną być
[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;88769809]Ja tu widzę problem bardziej w tym, że on ma temperament choleryka, jest niecierpliwy, szybko się nudzi, marudzi, a przy tym nie szuka rozwiązań problemów. To, że jest ekstrawertyczny to chyba najmniejszy problem.
Temperament trudno zmienić.[/QUOTE] Co w tym jest. On potrafi przejść od zera do wybuchu w trzy sekundy. Potem żałuje wybuchu. Marudzić raczej nie marudzi. Takie dni jak wczoraj, ta cała rozmowa, zdarzają się rzadko - z reguły jest optymistyczny, energiczny i pozytywnie nastawiony. Ale gdy już wpadnie w ten negatywny nastrój, to dosłownie wszystko widzi/przedstawia w czarnych barwach: wtedy całe jego życie nie ma sensu, nic w swoim życiu nie zrobił, nic nie osiągnął, nie ma przyjaciół, nie ma celu, a ja tylko pogarszam wszystko... Tylko walnąć samochodem w ścianę albo skoczyć z mostu (to cytat). I ja nie wiem, potrzebuje wtedy pocieszenia, przytulenia, wyciagnięcia z dołka i będzie ok - czy on tak zupełnie na poważnie, mówi o tym o czym cały czas myśli, a jego optymizm i dobry humor są udawane?.. Czasem odbieram to jako wystawianie mnie na próbę, żeby się przekonać, co ja powiem, co zrobię, jak zareaguję. Może on potrzebuje psychologa? Może ja też? Może oboje mamy jakieś problemy? Czy to po prostu złe dobranie się... |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#23 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 2 128
|
Dot.: Bomba po 7 latach: jestem zbyt nudna, żeby ze mną być
Ja bym go pokierowała do psychiatry, dla jego komfortu - może to początki depresji. Pandemia sporo osób skonfrontowała ze swoimi lękami i słabościami.
|
![]() ![]() |
![]() |
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
![]() |
#24 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2018-10
Wiadomości: 6 969
|
Dot.: Bomba po 7 latach: jestem zbyt nudna, żeby ze mną być
Rozstancie się i dajcie sobie żyć. A nie jedno drugiemu tyłek zawraca i męczy wzajemnie. Po co? Przy takiej różnicy charakterów i podejściu do związku (ciche dni? WTF?) to się nie uda. On już przestaje Cię lubić.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#25 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 2 364
|
Dot.: Bomba po 7 latach: jestem zbyt nudna, żeby ze mną być
Cytat:
Żona mojego byłego szefa taka była, miła, spokojna babka, żadna tam ekstrawertyczna obieżyświatka, ale widać było, że się w swoim związku dusi. Oboje 40-50 lat, on 2/3 doby w pracy, a resztę na kanapie, a ona tylko mu "truła dupę", jak sam mówił, żeby gdzieś wyjść, coś zobaczyć, gdzieś polecieć, spróbować nowej knajpki, zobaczyć film w kinie. A on nie chciał, nie potrzebował takiego życia, lubił swoje powolne, znajome życie i odpoczynek na kanapie z meczykiem. W końcu wzięła rozwód i babka totalnie odżyła, mam oboje na facebooku i widzę jak czasem wrzuca zdjęcia, nowa fryzura, lepsza figura, z nowym facetem latają po świecie, nawet w pandemii udało im się wyskoczyć na jakiś Zanzibar, no babka nie do poznania, szczęśliwa, uśmiechnięta. A szef jak żył tak dalej żyje i pewnie też zadowolony ![]() Jeśli nie chcesz się rozstawać to może spróbuj się przemóc i wyjdź czasem z inicjatywą, zaproś go na coś niecodziennego, żeby miał jakieś emocje w życiu, tunel aeorodynamiczny, park rozrywki, afrykańska knajpka, muzeum w ciemności, no tyle jest fajnych rzeczy do roboty teraz, a myślę, że on by to akurat docenił, że w końcu coś nowego robicie i że wyszłaś z inicjatywą. Edytowane przez amillia Czas edycji: 2021-06-21 o 21:15 |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#26 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 3 521
|
Dot.: Bomba po 7 latach: jestem zbyt nudna, żeby ze mną być
42 i 49 lat...? No ja bym tak szybko rozstania nie doradzała. To nie są kwestie nie do pogodzenia. Wystarczy kupić facetowi prezent na święta czy urodziny, zorganizować raz na jakiś czas wspólny czas razem tak ekstra, żeby go miło zaskoczyć... czy to tak dużo? Serio??
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#27 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2020-11
Lokalizacja: Ciemna Strona Mocy
Wiadomości: 8 319
|
Dot.: Bomba po 7 latach: jestem zbyt nudna, żeby ze mną być
[1=578537b29e2e39e1d6e3dc9 dfc9821e485b809af_62f97e7 3ceb2a;88769975]42 i 49 lat...? No ja bym tak szybko rozstania nie doradzała. To nie są kwestie nie do pogodzenia. Wystarczy kupić facetowi prezent na święta czy urodziny, zorganizować raz na jakiś czas wspólny czas razem tak ekstra, żeby go miło zaskoczyć... czy to tak dużo? Serio??[/QUOTE]
Ale że co, że są "za starzy" na rozstanie? Czy o co chodzi z tym, że najpierw piszesz ich wiek, a potem, że rozstania tak szybko nie doradzasz? ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#28 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2021-06
Wiadomości: 23
|
Dot.: Bomba po 7 latach: jestem zbyt nudna, żeby ze mną być
Jestem w takim związku ,gdzie chłopak jest raczej spokojny i ułożony, po pracy lubi się rozsiąść przy kompie,na kanapie ,coś obejrzeć i dobrze zjeść. Ja natomiast wolałabym coś robić,działać,wyjeżdżać,c hodzić do kina,kawiarni, karmić gołębie no cokolwiek ... I mieliśmy o to kłótnie,spięcia różne , zastanawialiśmy się dużo nad tym problemem bo my się kochamy jak cholera,jedno bez drugiego żyć nie może . I ustaliliśmy że nie chcemy się rozstawać a każdy pójdzie na ustępstwa. To znaczy : jeden dzień jest taki jaki on chce a drugi jest całkowicie dla mnie. Jak narazie nam taki układ pasuje a też w domu z nim aż tak się nie duszę bo mamy często sporo do gadania
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#29 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2020-10
Wiadomości: 7 306
|
Dot.: Bomba po 7 latach: jestem zbyt nudna, żeby ze mną być
Treść usunięta
Edytowane przez 43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065 Czas edycji: 2023-12-05 o 02:05 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#30 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2005-12
Wiadomości: 7 596
|
Dot.: Bomba po 7 latach: jestem zbyt nudna, żeby ze mną być
Ja to ugryzę z trochę innej strony - według mnie to on jest nudną osobą, nie ty. Ty nie masz problemu, żeby zorganizować sobie dzień, żeby robić to, na co masz ochotę, i żeby z tego dnia być zadowoloną. Znasz swoje potrzeby i sobie je zapewniasz.
On natomiast jest nudną osobą, która nie potrafi zadbać sama o siebie, potrzebuje stymulacji z zewnątrz. Nie potrafi sam sobie zapewnić wyjazdu na surfing/hiking/loty na lotni/czy cokolwiek go tam jeszcze kręci. Chciałby coś, ale nie potrafi sobie tego zorganizować. Czepia się ciebie, żebyś to ty przejęła pałeczkę, żebyś go zabawiła, bo sam ze sobą się nudzi. To on jest nudny, nie ty. Według mnie to, co do ciebie mówił, to było zwykłe przeniesienie - uważa swoje życie za nudne, a zatem i siebie. Ciekawi ludzie nie prowadzą nudnego życia, ciekawi ludzie nie mówią "baw mnie", sami sobie organizują rozrywkę i zarażają innych. On jest nudny, nie ty. (Jedynie ten brak prezentu był smutnym incydentem, bo dla mnie to zaniedbanie.) |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 16:29.