Codzienny stres

[Cheery_K]

Mam spory problem ze stresem na co dzień. Rozumiem, że mogą nas stresować problemy typu choroba, kontakty z ludźmi, praca itd. ale ja, mam wrażenie, odczuwam permanentny stres. Jeszcze w domu mogę się w miarę zrelaksować, ale w każdym innym miejscu i sytuacji zawsze odczuwam spięcie. Zastanawiam się, czy wynika to z osobowości i nic się z tym nie da zrobić, czy może są jakieś sposoby na poprawę, ale nie tylko na chwilę, typu wziąć kilka oddechów...
Dodatkowo jestem osobą bardzo roztrzepaną, wszystko robię na szybko chociaż nic mnie nie goni. Biegam kilka razy po tą samą rzecz, bo zapominam po co przyszłam. Nawet chodzę i mówię szybko.

Nie wiem również jak wyjaśnić to, że potrafię czuć się zmęczona i pobudzona jednocześnie, na przykład czuję że serce bije mi szybciej, i już wiem, że kawy nie powinnam pić ale dodatkowo czuję takie wyczerpanie.

Znacie może jakieś sposoby na radzenie sobie z takim stresem? jak zwolnić i nie narażać swojego organizmu na skutki takiego codziennego stresu?

[Donatella_Rosa]

Próbowałaś kiedyś jogi i medytacji?


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[Cheery_K]

Napisane przez Donatella_Rosa

Próbowałaś kiedyś jogi i medytacji?


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Na jogę zamierzam chodzić. Medytacji też chciałabym spróbować...od czego zacząć, mogłabyś polecić jakieś dobre źródła na ten temat?

dziękuję

[Nuova]

Podłączam się pod temat z identycznym problemem. Stres u mnie urósł do bardzo wysokiego poziomu na studiach i został do tej pory, mimo ze studia skończyłam. Obiecywałam sobie, że jak już wszystko pozdaję to wyluzuję, ale nie potrafię

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[578537b29e2e39e1d6e3dc9dfc9821e485b809af_62f97e73ceb2a]

Napisane przez Nuova

Podłączam się pod temat z identycznym problemem. Stres u mnie urósł do bardzo wysokiego poziomu na studiach i został do tej pory, mimo ze studia skończyłam. Obiecywałam sobie, że jak już wszystko pozdaję to wyluzuję, ale nie potrafię

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Też tak miałam. Mi bardzo pomaga bieganie, spacery, jazda na rowerku stacjonarnym. Pływanie na basenie to już w ogóle mistrzostwo świata, tam to już nawet najstarsze i najgłębsze pokłady stresu znikają. Chociaż wiem, że brzmi to banalnie. Mało tego, ja wcale nie poczułam ulgi od razu.
Ale na dłuższą metę (po 2-3 tygodniach) widzę u siebie gigantyczną poprawę: więcej energii, tak jakoś rozpromieniona znowu chodzę
Wiem, że to naprawdę brzmi jak najgorsza i najnudniejsza rada na świecie, ale nic innego na mnie aż tak nie zadziałało.

Generalnie ważny jest relaks, odjęcie sobie części obowiązków, poświęcenie czasu sobie i tylko na przyjemności. Ja zrobiłam tak, że skupiłam się na porankach i wieczorach, bo to jedyne momenty, kiedy mam ten czas dla siebie.

Codziennie wstaję 2 godziny przed wyjściem, robię wypasione, mega zdrowe śniadanie, do tego biorę książkę. Jem, a potem jeżdżę na rowerku stacjonarnym 15 min i dopiero biorę prysznic. Niby nic, ale kiedy się to powtarza, potem przez cały dzień jest jakoś tak spokojniej.

Wieczorami też biorę książkę, rozkładam się na kanapie i mnie nie ma dla nikogo.

Właśnie, może to trochę kontrowersyjne, ale jeśli macie taką realną możliwość, polecam dać sobie spokój z FB i telefonem. Ja akurat mogę sobie na to pozwolić, więc kiedy wyjeżdżam z domu rano, nie zabieram ze sobą telefonu. Żeby mi się nikt nie wtryniał, kiedy chcę się skupić na tym, co mam do zrobienia. I znów: niby to banalna rzecz, a jakoś tak widzę, że po paru tygodniach osiągnęłam ten spokój wewnętrzny, którego wcześniej nie było.

[Cheery_K]

[1=578537b29e2e39e1d6e3dc9 dfc9821e485b809af_62f97e7 3ceb2a;77924511]
Ale na dłuższą metę (po 2-3 tygodniach) widzę u siebie gigantyczną poprawę: więcej energii, tak jakoś rozpromieniona znowu chodzę [/QUOTE]

3 tygodnie to nie tak długo ćwiczę ale bardzo niesystematycznie, brakuje mi takiej codziennej rutyny

[1=578537b29e2e39e1d6e3dc9 dfc9821e485b809af_62f97e7 3ceb2a;77924511] polecam dać sobie spokój z FB i telefonem. [/QUOTE]

oj z tym telefonem to też coś okropnego podejrzewam, że jestem już uzależniona, co chwilę zaglądam a to FB a to IG, męczy mnie to ale nie mogę przestać a ile czasu się na tym marnuje

dzięki za rady, niby banały i niby takie proste ale ciężko się czasami "ogarnąć"

[ruda_beksa]

Miałam to samo. Mnie pomaga bardzo medytacja, joga i ruch fizyczny.

Kilka linków o medytacji:

Wprowadzenie:

http://maciejwielobob.pl/2014/11/wpr...-do-medytacji/

Oddechowa:
http://maciejwielobob.pl/2016/02/med...znosc-oddechu/

Skanowanie ciała: (brzmi dziwnie, jest świetne)
http://maciejwielobob.pl/2016/02/med...nowanie-ciala/

I medytacja dobroci:
http://maciejwielobob.pl/2016/01/med...jacej-dobroci/

Powodzenia Na początku jest to trudne, jeśli jest ci ciężko się skupić, nie przejmuj się i nie poddawaj się. Krok po kroku, oddech za oddechem Nawet 2 minuty medytacji mają dobroczynny wpływ na twój system nerwowy.

[Cheery_K]

ruda_beksa dziękuję!

dzisiaj wypróbuję

[ruda_beksa]

Super, daj znać jak poszło!

[kennedy]

2 tym miesiscu w czasopismie coaching jest zeszyt cwiczen- jak oswoic stres. Zamierzam kupic

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[578537b29e2e39e1d6e3dc9dfc9821e485b809af_62f97e73ceb2a]

Napisane przez ruda_beksa

Miałam to samo. Mnie pomaga bardzo medytacja, joga i ruch fizyczny.

Ojejku, taaaaaaak!!! Jeszcze odnośnie medytacji, to dla takich kompletnie nie wiedzących, o co chodzi, polecam filmik Krzysztofa Gonciarza:

To dla takich totalnych laików, którzy coś tam słyszeli o medytacji, ale nie bardzo chcą lub nie czują się na siłach zagłębiać się w ideologie. Jeśli ktoś chce się tylko wyciszyć i zrelaksować, to polecam z całego serca

[natalia_t]

Ja jeszcze polecam ograniczyć, a wręcz zrezygnować z kawy. Odkąd nie piję kawy czuję się lepiej - jestem radośniejsza, spokojniejsza, łatwiej zbierać myśli, nie ma tego gniecenia w środku. Jak piłam kawę to właśnie często było tak, że lekko trzęsły mi się ręce, czułam jakiś taki niepokój bez powodu, bicie serca, ale zamiast pobudzona i gotowa do działania czułam się taka zmęczona, niechętna, wyczerpana, że tylko bym siedziała na kanapie. Moje "to teraz tylko kawka i zmyję podłogę" kończyło się właśnie kilkoma godzinami przed kompem, bo nagle ochota na cokolwiek znikała. Trudno było się skupić zarówno na sprzątaniu, bo jak gniotło w środku i ręce dygotały to zawsze coś rozwaliłam, zrzuciłam, robiłam większy bałagan niż był, a uczyć się i czytać też nie dało rady, bo w głowie milion myśli.

Wcześniej myślałam, że jestem jakaś znerwicowana i w ogóle nie łączyłam tego z kawą, ale jak zapragnęłam nieco schudnąć to przestałam regularnie ją pić. Po miesiącu mojej diety, gdy samopoczucie się poprawiło zwaliłam wszystko na zdrowszy tryb życia, ale jak zaczęłam raz na kilka dni pozwalać sobie na kawę, to "objawy" wróciły i wtedy było jasne, że dzieje się tak po kawie. Wcześniej piłam 2-4 razy dziennie, więc prawie ciągle byłam "pod wpływem", więc trudno było zobaczyć taki związek.

Polecam spróbować nie pić kawy, ale tu też trzeba być wytrwałym, tydzień minimum.

[911814027737b2fb37208075fbc353dc82d7d123_64640b1bca2a5]

Podpisuje sie pod rada o telefonie i internecie. Zawsze kiedy jade na wakacje wyłączam internet w telefonie i o nim zapominam. Ale sie wtedy dobrze czuje, jakbym nagle żyła pelnia zycia i nie traciła czasu na niepotrzebne głupoty. Nawet mi wtedy nie brakuje dostępu do sieci ani tego nawyku sprawdzania telefonu. Potem wracam do domu, do codzienności i do telefonu niestety tez. Za silne to juz przyzwyczajenie. Ale przerwa od tego naprawde odtoksycznia, polecam. FB tez tyle zżera ludziom czasu i energii, i jakie to potrafi byc szkodliwe. Porównujemy sie tylko ciagle do innych i dolujemy, a przeciez na FB i IG i tak prezentuje sie jakas tam idealna wizje zycia ktora z prawdziwym stylem zycia nie ma wiele wspólnego.

[Nuova]

Gorzej jeśli ktoś nie ma IG ani nic w tym stylu, a z Facebooka korzysta tylko w sprawach studenckich (plus messenger). Mnie cudze życie czy jakieś ogólne wydarzenia nie ruszają, za to moje własne życie mnie stresuje na patologicznym poziomie Mimo że patrząc z boku nie mam absolutnie żadnego powodu. Spróbuję zacząć od medytacji i poczytania mądrych artykułów.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[floragia]

Łatwo się zapętlić w takim stresie, pamiętam, że miałam kiedyś taki okres że ciągle się wkurzałam, kłóciłam z facetem, bylo to spowodowane wieloma rzeczami, problemami w pracy, przeprowadzją, zmęczeniem bo wtedy mialam małe dziecko, jak w końcu przeprowadziliśmy się na swoje to mój facet powiedział, że myślał że w końcu będę szczęśliwa, to bylo dla mnie jak kubeł zimnej wody, że się bez sensu nakręcam na to wszystko, zamiast cieszyć się tym co mam, dużo to zmieniło, przez jakiś czas brałam nervomix, żeby trochę zluzować to ciśnienie, porobiłam sobie badania, w ogóle zmieniłam podejście do życia. Co do medytacji, jogi, na mnie to nie działało, próbowałam treningu autogennego i w ogóle nic ani trochę mnnie to nie wyluzowało.

[Cheery_K]

Napisane przez natalia_t

Ja jeszcze polecam ograniczyć, a wręcz zrezygnować z kawy. Odkąd nie piję kawy czuję się lepiej - jestem radośniejsza, spokojniejsza, łatwiej zbierać myśli, nie ma tego gniecenia w środku. Jak piłam kawę to właśnie często było tak, że lekko trzęsły mi się ręce, czułam jakiś taki niepokój bez powodu, bicie serca, ale zamiast pobudzona i gotowa do działania czułam się taka zmęczona, niechętna, wyczerpana, że tylko bym siedziała na kanapie. Moje "to teraz tylko kawka i zmyję podłogę" kończyło się właśnie kilkoma godzinami przed kompem, bo nagle ochota na cokolwiek znikała. Trudno było się skupić zarówno na sprzątaniu, bo jak gniotło w środku i ręce dygotały to zawsze coś rozwaliłam, zrzuciłam, robiłam większy bałagan niż był, a uczyć się i czytać też nie dało rady, bo w głowie milion myśli.

Wcześniej myślałam, że jestem jakaś znerwicowana i w ogóle nie łączyłam tego z kawą, ale jak zapragnęłam nieco schudnąć to przestałam regularnie ją pić. Po miesiącu mojej diety, gdy samopoczucie się poprawiło zwaliłam wszystko na zdrowszy tryb życia, ale jak zaczęłam raz na kilka dni pozwalać sobie na kawę, to "objawy" wróciły i wtedy było jasne, że dzieje się tak po kawie. Wcześniej piłam 2-4 razy dziennie, więc prawie ciągle byłam "pod wpływem", więc trudno było zobaczyć taki związek.

Polecam spróbować nie pić kawy, ale tu też trzeba być wytrwałym, tydzień minimum.

Nie mam problemu, żeby zrezygnować z kawy. Jeszcze rok temu jej nienawidziłam ale jak jej nie piłam czułam się tak samo
nie piję jej też dużo, bo jedną z mlekiem na dzień

Napisane przez Nuova

Gorzej jeśli ktoś nie ma IG ani nic w tym stylu, a z Facebooka korzysta tylko w sprawach studenckich (plus messenger). Mnie cudze życie czy jakieś ogólne wydarzenia nie ruszają, za to moje własne życie mnie stresuje na patologicznym poziomie Mimo że patrząc z boku nie mam absolutnie żadnego powodu. Spróbuję zacząć od medytacji i poczytania mądrych artykułów.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Mnie niestety dołuje to właśnie wyidealizowane życie pokazane na IG, chociaż zdaję sobie sprawę, że to wszystko fikcja...niestety jakoś dążę cały czas do jakiegoś ideału, co tak naprawdę nigdy nie nadejdzie...

Napisane przez floragia

Łatwo się zapętlić w takim stresie, pamiętam, że miałam kiedyś taki okres że ciągle się wkurzałam, kłóciłam z facetem, bylo to spowodowane wieloma rzeczami, problemami w pracy, przeprowadzją, zmęczeniem bo wtedy mialam małe dziecko, jak w końcu przeprowadziliśmy się na swoje to mój facet powiedział, że myślał że w końcu będę szczęśliwa, to bylo dla mnie jak kubeł zimnej wody, że się bez sensu nakręcam na to wszystko, zamiast cieszyć się tym co mam, dużo to zmieniło, przez jakiś czas brałam nervomix, żeby trochę zluzować to ciśnienie, porobiłam sobie badania, w ogóle zmieniłam podejście do życia. Co do medytacji, jogi, na mnie to nie działało, próbowałam treningu autogennego i w ogóle nic ani trochę mnnie to nie wyluzowało.

oj tak, mój też czasem mówi, że ze mnie taki smutasek i zawsze będę szukać sobie problemów
Mam tak, że jak naprawdę dobrze mi się układa, to zaraz przychodzi myśl "o nie, jest zbyt dobrze, to podejrzane" i już szukam czegoś negatywnego jakbym czuła, że nie zasługuję na pełnię szczęścia lub jest to niemożliwe do osiągnięcia

[Krzywobuta]

Po pierwsze i najważniejsze to idź sobie zrób wyniki. Ja jak tylko lekko się zestresowałam, to cała trzęsłam się tak bardzo, że wyszczerbiłam sobie zęba. Teraz jem magnez i witaminę d i jest 70% lepiej. Jak miałam niedobór magnezu to to nie było życie. No i kawa wypłukuje magnez, a nabiał i napoje gazowane utrudniają jego wchłanianie. Polecam zrobić badania.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Quande]

Popieram, kawa wypłukuje magnez. Efektem takiego niedoboru mogą być objawy nerwicowe, kołatanie serca, drżenie rąk. Kup w aptece magnez, tylko lek, a nie suplementy diety. Ja kupiłam i dzięki temu mogę pić kawę

[Polcia100]

Cześć,

W ostatnim czasie w moim życiu sporo się dzieje, co sprawia, że mój nastrój jest mówiąc wprost fatalny. Chciałabym zacząć coś stosować na problemy ze stresem, coś co poprawi moje samopoczucie po pracy.

Pracuję jako managerka, odpowiadam za cały dział w jednej z popularnych, wrocławskich korporacji. Stres jest spory, ale radziłam sobie z tym, do czasu gdy nie zamknęli nas w domach. Pytanie czy magnez, ewentualnie jakieś ziołowe tabletki na lepsze samopoczucie to dobry pomysł? Czy muszę iść do psychologa po jakąś głębszą diagnozę?

[kennedy]

Napisane przez Polcia100

Cześć,

W ostatnim czasie w moim życiu sporo się dzieje, co sprawia, że mój nastrój jest mówiąc wprost fatalny. Chciałabym zacząć coś stosować na problemy ze stresem, coś co poprawi moje samopoczucie po pracy.

Pracuję jako managerka, odpowiadam za cały dział w jednej z popularnych, wrocławskich korporacji. Stres jest spory, ale radziłam sobie z tym, do czasu gdy nie zamknęli nas w domach. Pytanie czy magnez, ewentualnie jakieś ziołowe tabletki na lepsze samopoczucie to dobry pomysł? Czy muszę iść do psychologa po jakąś głębszą diagnozę?

ja slucham medytacji na spotify.

[karawanna]

Swego czasu Wizazanki polecały tabletki bez recepty "lawenda i różeniec na stres".
Moja koleżanka zamówiła swojej mamie olejek CBD i po nim przesypia bez problemu całe noce i jest spokojniejsza w ciągu dnia.

[Lasagna_ze_szpinakiem]

Ja również serdecznie polecam olejki cbd Biorę niecały rok i działa super. Plus oczywiście joga i tzw spokojne wieczory bez internetu, z białą herbatą i pod kocem 🙂

[Ellen_Ripley]

Poszukać kogoś z dobrymi recenzjami i zainwestować w serię masaży. Niekoniecznie całego ciała. Mnie mega odpręża twarz + szyja i dekolt. Naprawdę schodzi ze mnie stres. Oczywiście to działanie doraźne, ale robienie czegoś tylko dla siebie jest ważne. Do tego więcej dobrego snu, bo może śpisz a się tak naprawdę nie wysypiasz. Magnez, ale lek czyli np. Magne B6 - widzę różnicę, gdy go zażywam (zwiększona dawka). Witamina D3 to również coś, czego większość z nas ma ciągłe niedobory. Olejki zapachowe, o których piszą dziewczyny plus muzyka relaksacyjna. Przyjrzeć się poduszce na jakiej się śpi - kupiłam niedrogą terapeutyczną i również odczuwam sporą różnicę. Generalnie działać wielotorowo.

[Tepsa]

Badalas tarczycę? Może masz nadczynność i dlatego czujesz się wiecznie podminowana? Ja bym2 zaczęła od ogólnych wyników krwi, chyba że robiłaś niedawno?
Mi pomagało bieganie, tj. do czasu bo owszem można rozładować nadmiar energii, ale niekoniecznie sobie radzi z rozładowaniem stresu.... są fajne kursy o tym jak sobie radzić z emocjami na pewno coś w Twojej okolicy coś takiego organizują

[fbf4f81e41525779832788cd71e9a6a506251643_6580de17ecce4]

Według mnie warsztaty jak radzić sobie z emocjami czy stresem to same bzdury. Najpierw spróbuj zacząć od podstawowych rzeczy dobry magnez, możesz parzyć sobie meliske przed snem. Tabletki ziołowe to podobno dają efekt dopiero po dłuższym regularnym stosowaniu.

Przy pracy zdalnej równie ważne jest wychodzenie z domu na powietrze, wietrzenie mieszkania, spotykanie z bliskimi, żeby pogadać, pośmiać się a czasem nawet w stresie wystarczy się na chwilę zatrzymać i wziąć kilka głębokich wdechów. Głęboki wdech przez nos, powolny wydech ustami. I już jest lepiej.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[niuniek987]

Moim zdaniem stres nie niesie żadnych fizycznych dolegliwości ani chorób, w ogóle to bzdura i wymyślanie problemów.

[Magy11]

Ja staram się wziąć kilka głębszych oddechów, w gorszych chwilach kiedy dopada mnie coś w stylu stanu lękowego (taki stres znikąd z którym nie umiem sobie poradzić czy określić jego przyczyny) stosuję taką metodę:

Zatrzymaj się, weź głęboki oddech.



5 rzeczy, które widzisz – rozejrzyj się i nazwij je.



4 rzeczy, które czujesz (dotyk) – np. ubranie, krzesło, temperatura.



3 rzeczy, które słyszysz – np. szum, dźwięki z zewnątrz.



2 rzeczy, które czujesz nosem – zapachy wokół lub wyobrażone.

1 rzecz, którą czujesz smakiem – np. resztki kawy, miętówka, neutralny smak.



Stosuję też tabletki ziołowe z walerianą.

[klotylda14]

Magy, świetna metoda, by się zresetować

👏

[Camillie32]

Napisane przez niuniek987

Moim zdaniem stres nie niesie żadnych fizycznych dolegliwości ani chorób, w ogóle to bzdura i wymyślanie problemów.

Najgłupsza wypowiedź jaką ostatnio przeczytałam. Przecież to jest normalnie potwierdzone badaniami naukowymi. Polecam doedukowanie się.

[magdalenaCat]

Napisane przez niuniek987

Moim zdaniem stres nie niesie żadnych fizycznych dolegliwości ani chorób, w ogóle to bzdura i wymyślanie problemów.

A twierdzisz tak na podstawie czego? Tego że tak ci się wydaje? A może sam tak nie miałeś wiec wydaje Ci się że to niemożliwe? To powiem ci jak było u mnie: długotrwała stresująca praca i zła atmosfera doprowadziła u mnie do nerwicy lękowej. Pojawiły się nie tylko napady lęku z którymi nie potrafiłam sobie poradzić i problemy ze snem ale także mrowienie w rękach i nogach, widzenie jak przez mgłę, non stop straszne zawroty głowy, ból szyi i karku, problemy z koncentracją i pamięcią były dosłownie jak przy alzheimerze. Często budziłam się w nocy spanikowana nie mając żadnego czucia w ręce albo w nodze. Zrezygnowałam z pracy i 2 lata przesiedziałam w domu i dochodziłam do ładu ze zdrowiem. Zaczęłam sobie wkręcać że jestem poważnie chora bo to przecież niemożliwe żeby stres spowodował aż takie fizyczne objawy. Dopiero jak zaczęłam chodzić do psychologa i robić coś ze soba, chodzić na długie spacery, na siłownię, medytować, słuchać relaksacyjnej muzyki to napady lęku i fizyczne objawy ustąpiły całkowicie. Jedyne co mi zostało to mrowienie w prawej nodze jak się zestresuje ale i tak jestem szczęśliwa że udało mi się z tego wyjść.