|
Notka |
|
Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności. |
![]() |
|
Narzędzia |
![]() |
#1 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-01
Lokalizacja: W pokoiku, samotnie, przy zielonej herbatce...
Wiadomości: 8 391
|
![]() Stan ciężki...
Ehhh...
Ileż bym dała by nie czuć potrzeby zakładania takiego wątku, ile bym dała żeby sytuacja mnie do tego nie zmuszała ![]() Chodzi o mojego wujka, wujka takiego wiecie, przyszywanego. Od zawsze był w moim życiu. Ok. dwa tyg. temu zaczęła go bardzo boleć głowa, jakiś tydzień bóli, a potem dzień, w którym nie mógł wstać z łóżka, myśleliśmy, że to depresja, tak się pocieszaliśmy, tego samego dnia mój tato zawiózł wujka do szpitala, od razu tomografia. Guz mózgu. Tego wieczoru padła informacja, że nieoperacyjny, bo za blisko tętnicy. Następnego dnia rezonans, wynik. Operacja. Szybko został przewieziony do szpitala we Wrocławiu, czuł się już świetnie, bo dostał leki, obrzęk ustąpił, głowa już go nie bolała, więc wszyscy byliśmy dobrej myśli. W dodatku zabieg miał być przeprowadzany z zastosowaniem dość nowej metody, bez użycia skalpela. Operacja odbyła się w tą sobotę, ok. godziny 17 zadzwoniła ciocia, że wujek już wyjechał z sali, uśmiechnięty, bez porażeń (bo lekarze nas na nie przygotowywali). Dla mnie było jakoś zbyt pięknie. Wczoraj rozmawialiśmy z wujkiem i jakby niedosłyszał, a mężczyzna po pięćdziesiątce. Dziś mama z ciocią pojechały do niego... wprowadzony w śpiączkę, bo obrzęk mózgu dramatycznie się powiększył. Dziwne było dla mnie to, że jednak coś tam kontaktował, bo mama z nim rozmawiała, poznał je. Mama mówi, że miał powiększoną czaszkę, sine dłonie... spytała go, czy mu nie zimno, a on wymamrotał, że nie, ale ciągle trzymał się za głowę, jakby go bolała. Przed trzema godzinami dostaliśmy telefon, stan dramatyczny, kolejna operacja. Przed chwilą kolejny telefon, po zabiegu, usunęli wujkowi kość czaszki, by mózg "miał miejsce". Lekarze nic nie mówią, jest na Intensywnej Terapii, stan jest bardzo ciężki, ale podobno nie dramatyczny. Teraz jest podobno całkowicie uśpiony, na respiratorze. Wiem, że to nie rodzina itd. ale wujek... on zawsze był, ZAWSZE, i on jest mi nawet bliższy niż rodzina. Jest człowiekiem, który wzbudza pragnienie pomocy, bo wiecie, wiele osób sprawia wrażenie silnych i takich samodzielnych, a on nie. Nie jest jakimś dużym dzieckiem, nie, całe życie ciężko pracował, zawsze liczył tylko na siebie. A dziś jest taki biedny, bezradny. Nie mogę sobie tego przyswoić. Jestem tak strasznie załamana, że nie podejrzewałam siebie o takie uczucia. Ciągle się pocieszam, że wujek dbał o siebie, nie pił, nie palił, żył aktywnie, zdrowo się odżywiał. Wiem przecież, że to kwestia kilku dni i będę już wiedziała, czy mogę mieć nadzieję, czy stało się najgorsze, ale dziwne jest to ile człowiek da za godzinę, dzień, dwa spokojniejszych myśli. Wątek ma na celu głównie, moje wyrzucenie to z siebie, ale może ktoś z Was miał z czymś takim do czynienia. Może macie doświadczenie i możecie powiedzieć coś więcej, bo naprawdę nie wiemy na czym stoimy. Przynajmniej ja, bo rodzice też mi za wiele nie mówią, a ja nie mam pojęcia czy jest szansa na całkowite wyleczenie, czy wiele osób np. zapada w śpiączkę, umiera... Zastanawiam się, jakby to miało coś zmienić, nad tym, że wujek miał sine dłonie, to znaczy, że był problem z krążeniem, więc jak ten mózg miał właściwie dochodzić do zdrowia. Poza tym, może powinien od razu mieć usuniętą tą kość i od razu być w śpiączce farmakologicznej, ale to tylko takie moje przemyślenia, chyba każdy tak analizuje mimo, że nie jest specjalistą.
__________________
Pamiętam, że tego czerwcowego dnia obudził mnie mój własny krzyk. Serce łomotało mi tak, jakby dusza chciała wyrwać się z piersi i uciec schodami w dół. Tata przybiegł natychmiast i wystraszony, przytulił mnie do siebie, usiłując uspokoić. - Nie mogę przypomnieć sobie jej twarzy. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#2 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2009-09
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 2 453
|
Dot.: Stan ciężki...
Znam to. Z jednej strony ktoś jest oszust, podły, niegodny i wszystko mu się udaje, z drugiej sytuacja, podobna do opisywanej. Wiesz, tak będzie zawsze, też wiele razy nie mogłam sie pogodzić jako dziecko, nastolatka, ale teraz, kiedy wiem na pewno, ze tego nie zmienię, po prostu nie dopuszczam do siebie takich myśli.
Jeżeli guz był nieoperowalny, niestety, w każdej chwili należalo sie spodziewać komplikacji, co my tak naprawdę o tym organie wiemy? On o wszystkim decyduje, różnie wygladają objawy jego niedomogów i również lekarzy zaskakują. Zwłaszcza po tak cieżkiej operacji trudno przewidziec następne godziny. Tętniak to straszna sprawa, niewiele operacjisie udaje. Moja znajoma miała tętniaka w okolicach serca, niestety nie przeżyła....Jeżeli stan jest stabilny, nie dramatyczny, to już coś. To nie ma znaczenia, czy rodzina, czy nie. Rodzina potrafi być jak obcy ludzie dla nas. Ważne, jaki ten ktoś był dla nas. Chociazby nawet tylko znajomy. Usunięcie kości to poważna rzecz, moze nie wiedzieli, ze będzie konieczne, skoro metoda była nowa? Teraz mózg odpoczywa, skoro to sztuczna śpiączka, to może szanse wybudzenia są większe niż gdyby Wujek zapadł w nią samoistnie? Cytat:
__________________
Poszukujesz kota/psa? Nie zależy ci na rodowodzie? Nie kupuj w pseudohodowlach Zajrzyj TU i TU ----- Kotka Trufelka z białaczką, przygarnij.......... Edytowane przez iloneczka1 Czas edycji: 2009-12-07 o 23:18 |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#3 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-04
Lokalizacja: Gdańsk
Wiadomości: 116
|
Dot.: Stan ciężki...
Analizowanie, nie da się tego uniknąć, skądś to znam... Studiuje na lekarskim i powiem Ci, że po prostu nie da się wszystkiego przewidzieć, bo większość spraw jest połączona niesamowitą siecią powiązań. Pomożesz na jedno, ale zaszkodzisz na drugie...
Organizm ludzki jest niesamowitą sprawą i czasem nawet loterią... Szczególnie w takich przypadkach. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#4 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-01
Lokalizacja: W pokoiku, samotnie, przy zielonej herbatce...
Wiadomości: 8 391
|
Dot.: Stan ciężki...
Bardzo Wam dziękuję za odzew
![]() Cytat:
Zamiast się cieszyć, że mam rodziców zdrowych, to myślę, że skoro z problemami wujka sobie nie radzę, to chyba umrę jak im się coś stanie. Jak bardzo bym chciała Wam napisać, że jest lepiej, a za jakiś czas powiedzieć, że jest już w domu i dochodzi do siebie. Cytat:
Teraz pozostała bezsilność i czekanie.
__________________
Pamiętam, że tego czerwcowego dnia obudził mnie mój własny krzyk. Serce łomotało mi tak, jakby dusza chciała wyrwać się z piersi i uciec schodami w dół. Tata przybiegł natychmiast i wystraszony, przytulił mnie do siebie, usiłując uspokoić. - Nie mogę przypomnieć sobie jej twarzy. |
||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#5 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Stan ciężki...
Trzymaj się. wiem jak to jest żyć w niepewności.. trzymam kciuki by wszystko się ułożyło po Twojej myśli
![]()
__________________
Dla Ciebie moje serce bije tak jak kiedyś Twoje dla mnie bić zaczęło... PAWEŁEK ![]() 12.04.2013 R. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#6 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-12
Lokalizacja: Pomorze
Wiadomości: 1 162
|
Dot.: Stan ciężki...
W mojej miejscowości pewien chłopak też miał guza mózgu.... i tez przeszedł różne operacje itd. (nie znam się zbytnio jakie itd.) i... żyje, fakt że ma teraz jedno oko skrzywione jakby zez, ale aż nie tak dramatycznie.... jeździ samochodem, spaceruje, żyje aktywnie..... niewiem jak dokładnie się czuje i jaki jest jego stan, ale chyba dobry, często go widuje na ulicy..... a od jego oparacji mineło już chyba 4,5 lat... jak nie więcej.
Trzeba być dobrej nadzieji.... i dobrymi myślami pomagać chorej osobie, a napewno duchowe wsparcie pomoże mu uporać się z chorobą. Trzymaj się ![]() dodam jeszcze że jak wykryli u niego tego guza to był wielkości pomarańczy, więc już w ciężkim staniem..... no ale wyszedł cało z tego, Bogu dzieki.
__________________
Poleruje rutynę swojego życia, nadajac jej idealny połysk... ![]() - ![]() ~ Dyplomowana kosmetyczka ~ - Urządzamy Nasz dom ![]() ![]() zaKochana
![]() Edytowane przez n-nika Czas edycji: 2009-12-08 o 09:02 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#7 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-01
Lokalizacja: W pokoiku, samotnie, przy zielonej herbatce...
Wiadomości: 8 391
|
Dot.: Stan ciężki...
Cytat:
![]() Cytat:
![]() Przed chwilą dzwoniła ciocia, że jedzie do wujka. Na razie nie jest ani lepiej ani gorzej. Dla mnie to też dobra wiadomość, bo jakoś sobie uroiłam, że jak w pierwszych dniach nie umrze, to można mieć nadzieję, ale mogę się niestety grubo mylić. Teraz wujek sobie śpi, więc nic go nie boli, ale nawet nie ma jak z nim porozmawiać.
__________________
Pamiętam, że tego czerwcowego dnia obudził mnie mój własny krzyk. Serce łomotało mi tak, jakby dusza chciała wyrwać się z piersi i uciec schodami w dół. Tata przybiegł natychmiast i wystraszony, przytulił mnie do siebie, usiłując uspokoić. - Nie mogę przypomnieć sobie jej twarzy. |
||
![]() ![]() |
![]() |
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
![]() |
#8 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2009-09
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 2 453
|
Dot.: Stan ciężki...
Jak wygląda sytuacja? Lekatrze mowią coś konkretnego?
__________________
Poszukujesz kota/psa? Nie zależy ci na rodowodzie? Nie kupuj w pseudohodowlach Zajrzyj TU i TU ----- Kotka Trufelka z białaczką, przygarnij.......... |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#9 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-01
Lokalizacja: W pokoiku, samotnie, przy zielonej herbatce...
Wiadomości: 8 391
|
Dot.: Stan ciężki...
Właśnie nic. Może będę coś wiedziała po powrocie cioci, ale lekarze w ogóle mało mówią. Pewnie dlatego, że to w dużej mierze kwestia czasu.
Dziś czuję się już trochę lepiej, nie mogę tylko przywoływać obrazu wujka z otwartą czaszką itp. bo wtedy jest gorzej, a tak staram się być optymistką, choć jemu to nie pomoże. Dziękuję Wam bardzo za zainteresowanie, naprawdę poprawiacie mi samopoczucie ![]()
__________________
Pamiętam, że tego czerwcowego dnia obudził mnie mój własny krzyk. Serce łomotało mi tak, jakby dusza chciała wyrwać się z piersi i uciec schodami w dół. Tata przybiegł natychmiast i wystraszony, przytulił mnie do siebie, usiłując uspokoić. - Nie mogę przypomnieć sobie jej twarzy. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#10 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2009-09
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 2 453
|
Dot.: Stan ciężki...
Trzymaj się
![]() ![]()
__________________
Poszukujesz kota/psa? Nie zależy ci na rodowodzie? Nie kupuj w pseudohodowlach Zajrzyj TU i TU ----- Kotka Trufelka z białaczką, przygarnij.......... |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#11 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-01
Lokalizacja: W pokoiku, samotnie, przy zielonej herbatce...
Wiadomości: 8 391
|
Dot.: Stan ciężki...
Z wujkiem nie jest ani lepiej ani gorzej. Rano mówili, że stan kliniczny jakby odrobinę stabilniejszy i obrzęk mniejszy, natomiast doszło do uszkodzenia naczyń krwionośnych w mózgu
![]() Lekarze dają mu kilka miesięcy życia...
__________________
Pamiętam, że tego czerwcowego dnia obudził mnie mój własny krzyk. Serce łomotało mi tak, jakby dusza chciała wyrwać się z piersi i uciec schodami w dół. Tata przybiegł natychmiast i wystraszony, przytulił mnie do siebie, usiłując uspokoić. - Nie mogę przypomnieć sobie jej twarzy. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#12 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2009-09
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 2 453
|
Dot.: Stan ciężki...
Musisz być silna i mieć nadzieję. Od ludzi już teraz nic nie zależy. Mam na myśli lekarzy.
__________________
Poszukujesz kota/psa? Nie zależy ci na rodowodzie? Nie kupuj w pseudohodowlach Zajrzyj TU i TU ----- Kotka Trufelka z białaczką, przygarnij.......... Edytowane przez iloneczka1 Czas edycji: 2009-12-08 o 22:42 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#13 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-01
Lokalizacja: W pokoiku, samotnie, przy zielonej herbatce...
Wiadomości: 8 391
|
Dot.: Stan ciężki...
Wujek został rozintubowany, odzyskał przytomność. Bardzo dobrze się czuje, chciał już wstawać dziś, tzn. że nie ma porażeń czyli uszkodzenie albo było bardzo niewielkie, albo szybko się mózg zregenerował.
Boję się cieszyć na zaś, bo zbliża się trzecia doba, podobno najniebezpieczniejsza, poza tym nadal nie ma wyniku badania i nie wiemy jaki to rodzaj guza. Lekarze mówią, że to praktycznie na pewno glejak (?), podobno najgorszy rodzaj, ale ja liczę na cud. Nie z takich rzeczy ludzie wychodzili.
__________________
Pamiętam, że tego czerwcowego dnia obudził mnie mój własny krzyk. Serce łomotało mi tak, jakby dusza chciała wyrwać się z piersi i uciec schodami w dół. Tata przybiegł natychmiast i wystraszony, przytulił mnie do siebie, usiłując uspokoić. - Nie mogę przypomnieć sobie jej twarzy. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#14 |
Zadomowienie
|
Dot.: Stan ciężki...
mysl pozytywnie
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#15 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-01
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 90
|
Dot.: Stan ciężki...
moj przyjaciel mial glejaka...
__________________
http://www.suwaczek.pl/cache/4efdeb150e.png |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#16 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-01
Lokalizacja: W pokoiku, samotnie, przy zielonej herbatce...
Wiadomości: 8 391
|
Dot.: Stan ciężki...
![]() I co? Domyślam się najgorszego ![]()
__________________
Pamiętam, że tego czerwcowego dnia obudził mnie mój własny krzyk. Serce łomotało mi tak, jakby dusza chciała wyrwać się z piersi i uciec schodami w dół. Tata przybiegł natychmiast i wystraszony, przytulił mnie do siebie, usiłując uspokoić. - Nie mogę przypomnieć sobie jej twarzy. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 00:51.