Stan ciężki... - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2009-12-07, 22:38   #1
coldold
Zakorzenienie
 
Avatar coldold
 
Zarejestrowany: 2007-01
Lokalizacja: W pokoiku, samotnie, przy zielonej herbatce...
Wiadomości: 8 391
Unhappy

Stan ciężki...


Ehhh...
Ileż bym dała by nie czuć potrzeby zakładania takiego wątku, ile bym dała żeby sytuacja mnie do tego nie zmuszała
Chodzi o mojego wujka, wujka takiego wiecie, przyszywanego. Od zawsze był w moim życiu.
Ok. dwa tyg. temu zaczęła go bardzo boleć głowa, jakiś tydzień bóli, a potem dzień, w którym nie mógł wstać z łóżka, myśleliśmy, że to depresja, tak się pocieszaliśmy, tego samego dnia mój tato zawiózł wujka do szpitala, od razu tomografia. Guz mózgu.
Tego wieczoru padła informacja, że nieoperacyjny, bo za blisko tętnicy. Następnego dnia rezonans, wynik. Operacja. Szybko został przewieziony do szpitala we Wrocławiu, czuł się już świetnie, bo dostał leki, obrzęk ustąpił, głowa już go nie bolała, więc wszyscy byliśmy dobrej myśli. W dodatku zabieg miał być przeprowadzany z zastosowaniem dość nowej metody, bez użycia skalpela. Operacja odbyła się w tą sobotę, ok. godziny 17 zadzwoniła ciocia, że wujek już wyjechał z sali, uśmiechnięty, bez porażeń (bo lekarze nas na nie przygotowywali). Dla mnie było jakoś zbyt pięknie. Wczoraj rozmawialiśmy z wujkiem i jakby niedosłyszał, a mężczyzna po pięćdziesiątce. Dziś mama z ciocią pojechały do niego... wprowadzony w śpiączkę, bo obrzęk mózgu dramatycznie się powiększył. Dziwne było dla mnie to, że jednak coś tam kontaktował, bo mama z nim rozmawiała, poznał je. Mama mówi, że miał powiększoną czaszkę, sine dłonie... spytała go, czy mu nie zimno, a on wymamrotał, że nie, ale ciągle trzymał się za głowę, jakby go bolała.
Przed trzema godzinami dostaliśmy telefon, stan dramatyczny, kolejna operacja.
Przed chwilą kolejny telefon, po zabiegu, usunęli wujkowi kość czaszki, by mózg "miał miejsce". Lekarze nic nie mówią, jest na Intensywnej Terapii, stan jest bardzo ciężki, ale podobno nie dramatyczny. Teraz jest podobno całkowicie uśpiony, na respiratorze.
Wiem, że to nie rodzina itd. ale wujek... on zawsze był, ZAWSZE, i on jest mi nawet bliższy niż rodzina. Jest człowiekiem, który wzbudza pragnienie pomocy, bo wiecie, wiele osób sprawia wrażenie silnych i takich samodzielnych, a on nie. Nie jest jakimś dużym dzieckiem, nie, całe życie ciężko pracował, zawsze liczył tylko na siebie. A dziś jest taki biedny, bezradny. Nie mogę sobie tego przyswoić. Jestem tak strasznie załamana, że nie podejrzewałam siebie o takie uczucia. Ciągle się pocieszam, że wujek dbał o siebie, nie pił, nie palił, żył aktywnie, zdrowo się odżywiał.
Wiem przecież, że to kwestia kilku dni i będę już wiedziała, czy mogę mieć nadzieję, czy stało się najgorsze, ale dziwne jest to ile człowiek da za godzinę, dzień, dwa spokojniejszych myśli.
Wątek ma na celu głównie, moje wyrzucenie to z siebie, ale może ktoś z Was miał z czymś takim do czynienia. Może macie doświadczenie i możecie powiedzieć coś więcej, bo naprawdę nie wiemy na czym stoimy. Przynajmniej ja, bo rodzice też mi za wiele nie mówią, a ja nie mam pojęcia czy jest szansa na całkowite wyleczenie, czy wiele osób np. zapada w śpiączkę, umiera...

Zastanawiam się, jakby to miało coś zmienić, nad tym, że wujek miał sine dłonie, to znaczy, że był problem z krążeniem, więc jak ten mózg miał właściwie dochodzić do zdrowia. Poza tym, może powinien od razu mieć usuniętą tą kość i od razu być w śpiączce farmakologicznej, ale to tylko takie moje przemyślenia, chyba każdy tak analizuje mimo, że nie jest specjalistą.
__________________
Pamiętam, że tego czerwcowego dnia obudził mnie mój własny krzyk. Serce łomotało mi tak, jakby dusza chciała wyrwać się z piersi i uciec schodami w dół. Tata przybiegł natychmiast i wystraszony, przytulił mnie do siebie, usiłując uspokoić.
- Nie mogę przypomnieć sobie jej twarzy.
coldold jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-12-07, 23:01   #2
iloneczka1
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2009-09
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 2 453
Dot.: Stan ciężki...

Znam to. Z jednej strony ktoś jest oszust, podły, niegodny i wszystko mu się udaje, z drugiej sytuacja, podobna do opisywanej. Wiesz, tak będzie zawsze, też wiele razy nie mogłam sie pogodzić jako dziecko, nastolatka, ale teraz, kiedy wiem na pewno, ze tego nie zmienię, po prostu nie dopuszczam do siebie takich myśli.

Jeżeli guz był nieoperowalny, niestety, w każdej chwili należalo sie spodziewać komplikacji, co my tak naprawdę o tym organie wiemy? On o wszystkim decyduje, różnie wygladają objawy jego niedomogów i również lekarzy zaskakują. Zwłaszcza po tak cieżkiej operacji trudno przewidziec następne godziny. Tętniak to straszna sprawa, niewiele operacjisie udaje. Moja znajoma miała tętniaka w okolicach serca, niestety nie przeżyła....Jeżeli stan jest stabilny, nie dramatyczny, to już coś.

To nie ma znaczenia, czy rodzina, czy nie. Rodzina potrafi być jak obcy ludzie dla nas. Ważne, jaki ten ktoś był dla nas. Chociazby nawet tylko znajomy.

Usunięcie kości to poważna rzecz, moze nie wiedzieli, ze będzie konieczne, skoro metoda była nowa? Teraz mózg odpoczywa, skoro to sztuczna śpiączka, to może szanse wybudzenia są większe niż gdyby Wujek zapadł w nią samoistnie?


Cytat:
.....ile człowiek da za godzinę, dzień, dwa spokojniejszych myśli.
Dokładnie. Dlatego kiedy pomyślę, jak sobie ludzie niszcza swoje, jedyne jakie mają, głowiny prochami, narkotykami, za głosną muzyką itd, jak nie dbają o zdrowie swoje i innych to aż mnie nosi. Serio.
__________________
Poszukujesz kota/psa? Nie zależy ci na rodowodzie? Nie kupuj w pseudohodowlach
Zajrzyj TU i TU
-----
Kotka Trufelka z białaczką, przygarnij..........

Edytowane przez iloneczka1
Czas edycji: 2009-12-07 o 23:18
iloneczka1 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-12-07, 23:26   #3
SugarFinn
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2008-04
Lokalizacja: Gdańsk
Wiadomości: 116
Dot.: Stan ciężki...

Analizowanie, nie da się tego uniknąć, skądś to znam... Studiuje na lekarskim i powiem Ci, że po prostu nie da się wszystkiego przewidzieć, bo większość spraw jest połączona niesamowitą siecią powiązań. Pomożesz na jedno, ale zaszkodzisz na drugie...
Organizm ludzki jest niesamowitą sprawą i czasem nawet loterią... Szczególnie w takich przypadkach.
SugarFinn jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-12-07, 23:37   #4
coldold
Zakorzenienie
 
Avatar coldold
 
Zarejestrowany: 2007-01
Lokalizacja: W pokoiku, samotnie, przy zielonej herbatce...
Wiadomości: 8 391
Dot.: Stan ciężki...

Bardzo Wam dziękuję za odzew
Cytat:
Napisane przez iloneczka1 Pokaż wiadomość
Znam to. Z jednej strony ktoś jest oszust, podły, niegodny i wszystko mu się udaje, z drugiej sytuacja, podobna do opisywanej. Wiesz, tak będzie zawsze, też wiele razy nie mogłam sie pogodzić jako dziecko, nastolatka, ale teraz, kiedy wiem na pewno, ze tego nie zmienię, po prostu nie dopuszczam do siebie takich myśli.

Jeżeli guz był nieoperowalny, niestety, w każdej chwili należalo sie spodziewać komplikacji, co my tak naprawdę o tym organie wiemy? On o wszystkim decyduje, różnie wygladają objawy jego niedomogów i również lekarzy zaskakują. Zwłaszcza po tak cieżkiej operacji trudno przewidziec następne godziny. Tętniak to straszna sprawa, niewiele operacjisie udaje. Moja znajoma miała tętniaka w okolicach serca, niestety nie przeżyła....Jeżeli stan jest stabilny, nie dramatyczny, to już coś.

To nie ma znaczenia, czy rodzina, czy nie. Rodzina potrafi być jak obcy ludzie dla nas. Ważne, jaki ten ktoś był dla nas. Chociazby nawet tylko znajomy.

Usunięcie kości to poważna rzecz, moze nie wiedzieli, ze będzie konieczne, skoro metoda była nowa? Teraz mózg odpoczywa, skoro to sztuczna śpiączka, to może szanse wybudzenia są większe niż gdyby Wujek zapadł w nią samoistnie?




Dokładnie. Dlatego kiedy pomyślę, jak sobie ludzie niszcza swoje, jedyne jakie mają, głowiny prochami, narkotykami, za głosną muzyką itd, jak nie dbają o zdrowie swoje i innych to aż mnie nosi. Serio.
Podobno podczas śpiączki obrzęk szybciej ustępuje. Każdy telefon mnie przeraża, czekam na najgorsze, modlę się...
Zamiast się cieszyć, że mam rodziców zdrowych, to myślę, że skoro z problemami wujka sobie nie radzę, to chyba umrę jak im się coś stanie.
Jak bardzo bym chciała Wam napisać, że jest lepiej, a za jakiś czas powiedzieć, że jest już w domu i dochodzi do siebie.


Cytat:
Napisane przez SugarFinn Pokaż wiadomość
Analizowanie, nie da się tego uniknąć, skądś to znam... Studiuje na lekarskim i powiem Ci, że po prostu nie da się wszystkiego przewidzieć, bo większość spraw jest połączona niesamowitą siecią powiązań. Pomożesz na jedno, ale zaszkodzisz na drugie...
Organizm ludzki jest niesamowitą sprawą i czasem nawet loterią... Szczególnie w takich przypadkach.
Wujkowi przytrafiło się najgorsze z możliwych, bo mózg to przecież najdelikatniejszy organ. Nawet nie wiemy jeszcze czy złośliwy, wygląda na to, że tak, bo bardzo szybko się uaktywnił i powiększył, ale wynik badania histopatologicznego dopiero za jakieś dwa tygodnie.
Teraz pozostała bezsilność i czekanie.
__________________
Pamiętam, że tego czerwcowego dnia obudził mnie mój własny krzyk. Serce łomotało mi tak, jakby dusza chciała wyrwać się z piersi i uciec schodami w dół. Tata przybiegł natychmiast i wystraszony, przytulił mnie do siebie, usiłując uspokoić.
- Nie mogę przypomnieć sobie jej twarzy.
coldold jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-12-07, 23:51   #5
eluśka87
Zakorzenienie
 
Avatar eluśka87
 
Zarejestrowany: 2005-08
Wiadomości: 3 317
GG do eluśka87
Dot.: Stan ciężki...

Trzymaj się. wiem jak to jest żyć w niepewności.. trzymam kciuki by wszystko się ułożyło po Twojej myśli
__________________
Dla Ciebie moje serce bije tak jak kiedyś Twoje dla mnie bić zaczęło...
PAWEŁEK
12.04.2013 R.
eluśka87 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-12-08, 09:01   #6
n-nika
Zadomowienie
 
Avatar n-nika
 
Zarejestrowany: 2006-12
Lokalizacja: Pomorze
Wiadomości: 1 162
Dot.: Stan ciężki...

W mojej miejscowości pewien chłopak też miał guza mózgu.... i tez przeszedł różne operacje itd. (nie znam się zbytnio jakie itd.) i... żyje, fakt że ma teraz jedno oko skrzywione jakby zez, ale aż nie tak dramatycznie.... jeździ samochodem, spaceruje, żyje aktywnie..... niewiem jak dokładnie się czuje i jaki jest jego stan, ale chyba dobry, często go widuje na ulicy..... a od jego oparacji mineło już chyba 4,5 lat... jak nie więcej.
Trzeba być dobrej nadzieji.... i dobrymi myślami pomagać chorej osobie, a napewno duchowe wsparcie pomoże mu uporać się z chorobą.
Trzymaj się

dodam jeszcze że jak wykryli u niego tego guza to był wielkości pomarańczy, więc już w ciężkim staniem..... no ale wyszedł cało z tego, Bogu dzieki.
__________________
Poleruje rutynę swojego życia, nadajac jej idealny połysk...
--
~ Dyplomowana kosmetyczka ~
-
Urządzamy Nasz dom
zaKochana

Edytowane przez n-nika
Czas edycji: 2009-12-08 o 09:02
n-nika jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-12-08, 09:15   #7
coldold
Zakorzenienie
 
Avatar coldold
 
Zarejestrowany: 2007-01
Lokalizacja: W pokoiku, samotnie, przy zielonej herbatce...
Wiadomości: 8 391
Dot.: Stan ciężki...

Cytat:
Napisane przez eluśka87 Pokaż wiadomość
Trzymaj się. wiem jak to jest żyć w niepewności.. trzymam kciuki by wszystko się ułożyło po Twojej myśli


Cytat:
Napisane przez n-nika Pokaż wiadomość
W mojej miejscowości pewien chłopak też miał guza mózgu.... i tez przeszedł różne operacje itd. (nie znam się zbytnio jakie itd.) i... żyje, fakt że ma teraz jedno oko skrzywione jakby zez, ale aż nie tak dramatycznie.... jeździ samochodem, spaceruje, żyje aktywnie..... niewiem jak dokładnie się czuje i jaki jest jego stan, ale chyba dobry, często go widuje na ulicy..... a od jego oparacji mineło już chyba 4,5 lat... jak nie więcej.
Trzeba być dobrej nadzieji.... i dobrymi myślami pomagać chorej osobie, a napewno duchowe wsparcie pomoże mu uporać się z chorobą.
Trzymaj się

dodam jeszcze że jak wykryli u niego tego guza to był wielkości pomarańczy, więc już w ciężkim staniem..... no ale wyszedł cało z tego, Bogu dzieki.
To jest bardzo dobra wiadomość
Przed chwilą dzwoniła ciocia, że jedzie do wujka. Na razie nie jest ani lepiej ani gorzej. Dla mnie to też dobra wiadomość, bo jakoś sobie uroiłam, że jak w pierwszych dniach nie umrze, to można mieć nadzieję, ale mogę się niestety grubo mylić.
Teraz wujek sobie śpi, więc nic go nie boli, ale nawet nie ma jak z nim porozmawiać.
__________________
Pamiętam, że tego czerwcowego dnia obudził mnie mój własny krzyk. Serce łomotało mi tak, jakby dusza chciała wyrwać się z piersi i uciec schodami w dół. Tata przybiegł natychmiast i wystraszony, przytulił mnie do siebie, usiłując uspokoić.
- Nie mogę przypomnieć sobie jej twarzy.
coldold jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-12-08, 10:20   #8
iloneczka1
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2009-09
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 2 453
Dot.: Stan ciężki...

Jak wygląda sytuacja? Lekatrze mowią coś konkretnego?
__________________
Poszukujesz kota/psa? Nie zależy ci na rodowodzie? Nie kupuj w pseudohodowlach
Zajrzyj TU i TU
-----
Kotka Trufelka z białaczką, przygarnij..........
iloneczka1 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-12-08, 10:32   #9
coldold
Zakorzenienie
 
Avatar coldold
 
Zarejestrowany: 2007-01
Lokalizacja: W pokoiku, samotnie, przy zielonej herbatce...
Wiadomości: 8 391
Dot.: Stan ciężki...

Cytat:
Napisane przez iloneczka1 Pokaż wiadomość
Jak wygląda sytuacja? Lekatrze mowią coś konkretnego?
Właśnie nic. Może będę coś wiedziała po powrocie cioci, ale lekarze w ogóle mało mówią. Pewnie dlatego, że to w dużej mierze kwestia czasu.
Dziś czuję się już trochę lepiej, nie mogę tylko przywoływać obrazu wujka z otwartą czaszką itp. bo wtedy jest gorzej, a tak staram się być optymistką, choć jemu to nie pomoże.
Dziękuję Wam bardzo za zainteresowanie, naprawdę poprawiacie mi samopoczucie
__________________
Pamiętam, że tego czerwcowego dnia obudził mnie mój własny krzyk. Serce łomotało mi tak, jakby dusza chciała wyrwać się z piersi i uciec schodami w dół. Tata przybiegł natychmiast i wystraszony, przytulił mnie do siebie, usiłując uspokoić.
- Nie mogę przypomnieć sobie jej twarzy.
coldold jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-12-08, 10:34   #10
iloneczka1
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2009-09
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 2 453
Dot.: Stan ciężki...

Trzymaj się
__________________
Poszukujesz kota/psa? Nie zależy ci na rodowodzie? Nie kupuj w pseudohodowlach
Zajrzyj TU i TU
-----
Kotka Trufelka z białaczką, przygarnij..........
iloneczka1 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-12-08, 21:57   #11
coldold
Zakorzenienie
 
Avatar coldold
 
Zarejestrowany: 2007-01
Lokalizacja: W pokoiku, samotnie, przy zielonej herbatce...
Wiadomości: 8 391
Dot.: Stan ciężki...

Z wujkiem nie jest ani lepiej ani gorzej. Rano mówili, że stan kliniczny jakby odrobinę stabilniejszy i obrzęk mniejszy, natomiast doszło do uszkodzenia naczyń krwionośnych w mózgu
Lekarze dają mu kilka miesięcy życia...
__________________
Pamiętam, że tego czerwcowego dnia obudził mnie mój własny krzyk. Serce łomotało mi tak, jakby dusza chciała wyrwać się z piersi i uciec schodami w dół. Tata przybiegł natychmiast i wystraszony, przytulił mnie do siebie, usiłując uspokoić.
- Nie mogę przypomnieć sobie jej twarzy.
coldold jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2009-12-08, 22:37   #12
iloneczka1
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2009-09
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 2 453
Dot.: Stan ciężki...

Musisz być silna i mieć nadzieję. Od ludzi już teraz nic nie zależy. Mam na myśli lekarzy.
__________________
Poszukujesz kota/psa? Nie zależy ci na rodowodzie? Nie kupuj w pseudohodowlach
Zajrzyj TU i TU
-----
Kotka Trufelka z białaczką, przygarnij..........

Edytowane przez iloneczka1
Czas edycji: 2009-12-08 o 22:42
iloneczka1 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-12-09, 19:05   #13
coldold
Zakorzenienie
 
Avatar coldold
 
Zarejestrowany: 2007-01
Lokalizacja: W pokoiku, samotnie, przy zielonej herbatce...
Wiadomości: 8 391
Dot.: Stan ciężki...

Wujek został rozintubowany, odzyskał przytomność. Bardzo dobrze się czuje, chciał już wstawać dziś, tzn. że nie ma porażeń czyli uszkodzenie albo było bardzo niewielkie, albo szybko się mózg zregenerował.
Boję się cieszyć na zaś, bo zbliża się trzecia doba, podobno najniebezpieczniejsza, poza tym nadal nie ma wyniku badania i nie wiemy jaki to rodzaj guza. Lekarze mówią, że to praktycznie na pewno glejak (?), podobno najgorszy rodzaj, ale ja liczę na cud. Nie z takich rzeczy ludzie wychodzili.
__________________
Pamiętam, że tego czerwcowego dnia obudził mnie mój własny krzyk. Serce łomotało mi tak, jakby dusza chciała wyrwać się z piersi i uciec schodami w dół. Tata przybiegł natychmiast i wystraszony, przytulił mnie do siebie, usiłując uspokoić.
- Nie mogę przypomnieć sobie jej twarzy.
coldold jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-12-09, 19:23   #14
krolowaa
Zadomowienie
 
Avatar krolowaa
 
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: rumia
Wiadomości: 1 838
GG do krolowaa
Dot.: Stan ciężki...

mysl pozytywnie bedzie dobrze.
__________________
15.01.2009 - Adaś


http://otworz-oczy.org/?page=1
krolowaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-12-09, 19:24   #15
brazowookaa
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2007-01
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 90
Dot.: Stan ciężki...

moj przyjaciel mial glejaka...
brazowookaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-12-09, 19:27   #16
coldold
Zakorzenienie
 
Avatar coldold
 
Zarejestrowany: 2007-01
Lokalizacja: W pokoiku, samotnie, przy zielonej herbatce...
Wiadomości: 8 391
Dot.: Stan ciężki...

Cytat:
Napisane przez krolowaa Pokaż wiadomość
mysl pozytywnie bedzie dobrze.


Cytat:
Napisane przez brazowookaa Pokaż wiadomość
moj przyjaciel mial glejaka...
I co? Domyślam się najgorszego
__________________
Pamiętam, że tego czerwcowego dnia obudził mnie mój własny krzyk. Serce łomotało mi tak, jakby dusza chciała wyrwać się z piersi i uciec schodami w dół. Tata przybiegł natychmiast i wystraszony, przytulił mnie do siebie, usiłując uspokoić.
- Nie mogę przypomnieć sobie jej twarzy.
coldold jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 00:51.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.