Problem z weselem i....teściami

[czuelina]

Cześć nakreślając Wam sytuacje: za rok bierzemy ślub, sami sobie za wszystko płacimy, tzn ja i mój narzeczony. Dlatego miało być tak jak jegi rodzice zawsze mówili : MAŁE ale grane... Czyli ok. 55osób, wyłącznie najbliższa rodzina i przyjaciele i bez poprawin. Ale pojawiły się schody......otóż rodzice TŻ, ogl bardzo dobrzy ludzie, chyba poczuli wiatr we włosach i próbują trochę zdominować nasze plany. Mianowicie: już poprawiny jednak mają być- "My zapłacimy" listę gości powiększyli o 20 osób więc jest prawie 80 (a miało być MAŁE) ze słowami "pewnie i tak nie przyjdą, a jeśli przyjdą TO MY ZAPŁACIMY ZA NICH".......... Jesteśmy wkurzeni bo nie chodzi o pieniądze, tylko, że nie planowaliśmy tych osób ponieważ nic dla nas nie znaczą i nie widzieliśmy większego powodu, żeby mieli z nami być w tym dniu... Mój Misiek powiedział, że przeprowadzi z nimi burzliwą rozmowę, że to my sobie sami organizujemy itp a ja właśnie chcę tego unknąć, nie chcę żeby była kłótnia. A tak by pewnie było gdybyśmy zaczęli rozmawiać o tym, bo oboje są tacy, że jak się na coś uprą to już koniec. . . . Sytuacja P A T O W A

[evoonia86]

ehh... trudna sprawa ciekawa jestem jak pójdzie ta rozmowa Tż-ta z rodzicami. może jak potawi ostro sprawę co i jak to zmiękną i przestaną tworzyć i szykać na siłę jakichś gości jedyne co mogę doradzić to bardzo poważną rozmowę trzymam mocno kciuki

[gosza_m]

Jeśli za tych gości sobie zapłacą, to czemu nie. Nie musicie wokół nich skakać na weselu. Rodzice mogą sie nimi zająć. Jesli to ma pomóc w waszych relacjach, to odpuściłabym tych gości. Chyba, że macie z tymi osobami nieprzyjemne doświadczenia, to wtedy sytuacja jest zupełnie inna.
A jak sie na to zapatruje Twoja rodzina??

[_Juliette_]

Ale jaki to problem.
Powiedzcie, że to wasze wesele, tamtych dodatkowych osób nie chcecie, zadzwońcie do miejsca, gdzie organizujecie przyjęcie i powiedzcie, że mogą o waszym weselu rozmawiać tylko z wami, a polecenia od innych niech olewają, zaproszenia wypiszcie takie, jak chcecie i tyle, ile chcecie. I umówcie się z osobami, które współpracują z wami w sprawach finansowych (przy organizacji wesela, zaproszeniach, dekoracjach itp.), żeby albo nie przyjmowali żadnych pieniędzy od nikogo oprócz was w sprawie waszego ślubu, albo niech po prostu polecenia osób trzecich puszczają mimo uszu.
Jak rodzice chcą mieć imprezkę z tamtymi dodatkowymi osobami, to niech sobie urządzą przyjęcie na rocznicę.

[czuelina]

Napisane przez gosza_m

A jak sie na to zapatruje Twoja rodzina??

Moja mama nie żyje, a rodzinę też mam małą. Z mojej strony będzie jakieś 30 osób. A z TŻ po dopisaniu tych ludzi przez jego rodziców 50.... Chociaż nie o to chodzi, sęk w tym, że ich nie chcemy, bo ich nie lubimy, nie utrzymujemy z nimi kontaktu i nie chcemy ich zapraszać tylko dlatego "BO TAK TRZEBA"

[jagodzia133]

Napisane przez czuelina

Moja mama nie żyje, a rodzinę też mam małą. Z mojej strony będzie jakieś 30 osób. A z TŻ po dopisaniu tych ludzi przez jego rodziców 50.... Chociaż nie o to chodzi, sęk w tym, że ich nie chcemy, bo ich nie lubimy, nie utrzymujemy z nimi kontaktu i nie chcemy ich zapraszać tylko dlatego "BO TAK TRZEBA"

jeżeli ich nie lubicie to nie zapraszajcie. Ja bym tak zrobiła. To wasze wesele i wy decydujcie.

[czuelina]

Napisane przez jagodzia133

jeżeli ich nie lubicie to nie zapraszajcie. Ja bym tak zrobiła. To wasze wesele i wy decydujcie.

tak, łatwo powiedzieć. Jego rodzice się obrażą na samą myśli już mi sie odechciewa wesela. Trzeba było wziąć cichy ślub w górach

[kilianna]

Napisane przez czuelina

Moja mama nie żyje, a rodzinę też mam małą. Z mojej strony będzie jakieś 30 osób. A z TŻ po dopisaniu tych ludzi przez jego rodziców 50.... Chociaż nie o to chodzi, sęk w tym, że ich nie chcemy, bo ich nie lubimy, nie utrzymujemy z nimi kontaktu i nie chcemy ich zapraszać tylko dlatego "BO TAK TRZEBA"

no właśnie, to TAK TRZEBA tez mnie wkurza. Ja powiedziałam już i jednej i drugiej stronie, że nie chcę żadnych osób, których nie lubię, ponieważ to jest mój i TŻta dzień i chcemy czuć się dobrze, komfortowo i być szczęśliwi, a nie patrzeć na ludzi, którzy kiedyś mnie lub jego skrzywdzili i tak naprawdę nigdy ich nie interesowałam ani ja, ani moja sytuacja. W związku z tym nie zapraszam calej rodziny, bo tak wypada. Powiedziałam już mamie, kogo nie chcę widzieć i ona w końcu to zrozumiała. Wyjasniłam to własnie tak, że chcę mieć wokół siebie jedynie życzliwe, bliskie memu sercu osoby, a nie ludzi, których mój los nic a nic nie obchodzi i od których dobrego słowa nigdy nie usłyszałam. Mnie tam by stresowała obecność osób, których nie cierpię. Skoro ich nie chcecie, bo nie lubicie, to właśnie podobnie bym to wyjaśniła.

[jagata]

Napisane przez _Juliette_

Ale jaki to problem.
Powiedzcie, że to wasze wesele, tamtych dodatkowych osób nie chcecie, zadzwońcie do miejsca, gdzie organizujecie przyjęcie i powiedzcie, że mogą o waszym weselu rozmawiać tylko z wami, a polecenia od innych niech olewają, zaproszenia wypiszcie takie, jak chcecie i tyle, ile chcecie. I umówcie się z osobami, które współpracują z wami w sprawach finansowych (przy organizacji wesela, zaproszeniach, dekoracjach itp.), żeby albo nie przyjmowali żadnych pieniędzy od nikogo oprócz was w sprawie waszego ślubu, albo niech po prostu polecenia osób trzecich puszczają mimo uszu.
Jak rodzice chcą mieć imprezkę z tamtymi dodatkowymi osobami, to niech sobie urządzą przyjęcie na rocznicę.

Zgadzam się z tym.

Napisane przez czuelina

Moja mama nie żyje, a rodzinę też mam małą. Z mojej strony będzie jakieś 30 osób. A z TŻ po dopisaniu tych ludzi przez jego rodziców 50.... Chociaż nie o to chodzi, sęk w tym, że ich nie chcemy, bo ich nie lubimy, nie utrzymujemy z nimi kontaktu i nie chcemy ich zapraszać tylko dlatego "BO TAK TRZEBA"

Nie uznaję czegoś takiego: BO TAK TRZEBA. Co to jest? Mam zapraszać wujka, którego widziałam tylko na zdjęciach bo potem kontakt się urwał albo zapraszać kuzyna bo to syn siostry mojej mamy i mam nie pamietać, ze nas nie zaprosił na swoje wesele a teraz nam wypomina, że nie byliśmy u niego? Jakaś paranoja. Nie popuścilabym i jeśli kogoś nie chcę na weselu to nie i kropka.

[czuelina]

Napisane przez kilianna

Mnie tam by stresowała obecność osób, których nie cierpię. Skoro ich nie chcecie, bo nie lubicie, to właśnie podobnie bym to wyjaśniła.

tak, też mnie stresuje. i TŻcika też. Tylko naprawdę jak się już na coś uprą to tak musi być i koniec. A tego sie obawiałam, ze będę chcieli zdominować całe wesele.......

[iwoncia8]

Jeśli Wasz stosunek do tych osób jest obojętny, to ja bym już przymknęła na to oko, a rodzice sami za nich zapłacą, po co wam dodatkowy konflikt. Jeśli natomiast ich nie lubicie, to bym się nie zgodziła, z argumentem że oni po prostu popsują mi ten dzień, zwł. że wesele organizujecie sami. A co do poprawin, to sama ich nie lubie i ABSOLUTNIE się na nie nie zgodzę bez wzgl. na wszystko. Ja też jestem uparta

Aha, istnieje obawa, że jak raz ustąpicie, to pomyślą że mają władze, i bedą tego oczekiwac na każdym kroku.

[Chatka]

Napisane przez czuelina

tak, też mnie stresuje. i TŻcika też. Tylko naprawdę jak się już na coś uprą to tak musi być i koniec. A tego sie obawiałam, ze będę chcieli zdominować całe wesele.......

No to po prostu powiedzcie Rodzicom TŻta, jak sprawa wygląda. Że się stresować będziecie ludźmi, któzy dla Was są niechciani i właściwie obcy. Tym bardziej, jak płacicie za siebie, to już w ogóle nie dałabym sobie wepchnąć kogoś, kogo nie lubię.

[czuelina]

Napisane przez Chatka

No to po prostu powiedzcie Rodzicom TŻta, jak sprawa wygląda. Że się stresować będziecie ludźmi, któzy dla Was są niechciani i właściwie obcy. Tym bardziej, jak płacicie za siebie, to już w ogóle nie dałabym sobie wepchnąć kogoś, kogo nie lubię.

problem w tym, ze oni ofiarują sie , ze zapłacą za tych ludzi...

[dudusiu]

Napisane przez czuelina

tak, łatwo powiedzieć. Jego rodzice się obrażą na samą myśli już mi sie odechciewa wesela. Trzeba było wziąć cichy ślub w górach

jak na moj gust mogą się obrażać to WASZE wesele i WASI goście, z którymi chcecie świetować WASZE szczęście rodzice tżta jak mają problem, to niech sobie zaproszą tamtych na drugi dzień

[(kicia)]

niestety sytuacja jest nieciekawa. Ja mam podobnie tylko że to moi rodzice się upieraja przy dodatkowych 16 osobach którch praktycznie nie znam. Tylko my nie płacimy za gości więc mamy nie wiele do gadania a szkoda bo na prawdę nie chce obcych ludzi na weselu. Nawet rodzinę TŻta która przyjedzie bardziej kojarzę niż tą swoją. Ale coż dałam za wygraną bo kłótnie i tak nic nie dadzą a nawet pogorszą.

A dlaczego was stresuje obecność tych osób

[_Juliette_]

Co z tego, że za nich zapłacą?
A za Wasze złe samopoczucie i niemiłe wspomnienia z najpiękniejszego dnia w życiu też zapłacą? Nie sądzę, żeby tyle mieli. Tego nic nie wynagrodzi.

[agusiajnw]

Napisane przez czuelina

problem w tym, ze oni ofiarują sie , ze zapłacą za tych ludzi...

tak - ale ślub jest Wasz.
Musicie powiedzieć że tu nie chodzi o pieniądze, tylko o to że chcecie kameralnie

[iwoncia8]

Napisane przez dudusiu

jak na moj gust mogą się obrażać to WASZE wesele i WASI goście, z którymi chcecie świetować WASZE szczęście rodzice tżta jak mają problem, to niech sobie zaproszą tamtych na drugi dzień

Ja bym się tak nie nastawiała, bo ślub i wesele to 1 dzień a potem trzeba jakoś "z nimi żyć".

Ale spróbujcie z nimi porozmawiać, że miało być kameralnie, chcielibyście w tym dniu widzieć tylko najbliższe Wam osoby i że nie chodzi o pieniądze, tylko że nie byłoby Wam miło widzieć te osoby na swoim ślubie.

[moniczka_90]

Do Autorki: nie daj sobie wejść na głowe ! teraz teściowie ustalaja dodatkowe osoby a potem będą Ci narzucać gdzie będziesz dziecko rodzić itp. Nie ma czegoś takiego BO TAK TRZEBA, ślub (i wesele) to jedyny dzien w zyciu i chcesz go spędzić z osobami najbliższymi, które kochasz i lubisz i które są na bierząco w Twoim życiu. I nic nikomu do tego. Nie ma sensu zapraszać kogoś z kim się od 10 lat nie widziałaś.
Próbuje ta sytuację sobie wyobrazić w moim życiu i ja bym się nie zgodziła, TŻ ma w rodzinie kuzynke która sie wobec niego bardzo nieładnie zachowała, nie utrzymują kontaktu i można powiedzieć, ze jej nienawidzi, na 1000% jej nie zaprosi na nasz ślub i choćby jego mama powiedziała, ze za nią zapłaci to co to da skoro ona tam bedzie a my sobie tego nie zyczymy ?!
Ja bym sobie nie pozowoliła na coś takiego.

[DELL]

Twoja teściowa i Twój teściu już swój ślub i wesele mieli.
a to Wasz dzień, nich więc wygląda tak jak Wy sobie wymarzyliście.

Pamiętaj Kochana, ze jak teraz się zgodzisz, to następnym razem też będziesz musiała. Nie chodzi tu o kłótnie. Skoro Twoi teściowi to mili ludzie, to zrozumieją, a co więcej: będą chcieli na ten temat z Wami normalnie porozmawiać i wysłuchać waszych racji.

[magdziaS]

Napisane przez (kicia)

niestety sytuacja jest nieciekawa. Ja mam podobnie tylko że to moi rodzice się upieraja przy dodatkowych 16 osobach którch praktycznie nie znam. Tylko my nie płacimy za gości więc mamy nie wiele do gadania a szkoda bo na prawdę nie chce obcych ludzi na weselu. Nawet rodzinę TŻta która przyjedzie bardziej kojarzę niż tą swoją. Ale coż dałam za wygraną bo kłótnie i tak nic nie dadzą a nawet pogorszą.

A dlaczego was stresuje obecność tych osób

Mamy nieco podobną sytuację. Nasi rodzice sami płacą za gości, dlatego też daliśmy z TZtem w taj kwestii za wygraną. Nie zamierzamy się kłócić mimo, że to nasze święto to nie zamierzamy się tymi ekstra gośćmi przejmować. Przyjdą to przyjdą - nie to nie. Nie obchodzi nas to. Nie zamierzamy się nimi dodatkowo zajmować. Będzie część rodziny, na której nam zależy i to będą nasi goście, a ciotki pociotki to już inna sprawa. Ważne, żeby utrzymać zdrową atmosferę z rodzicami i się tym nie przejmować. Wiadomo, że najlepszym rozwiązaniem jest po prostu nie dać za wygraną zgodnie ze słowami : to nasze wesele my decydujemy, kto się będzie na nim bawił. Ale czasem na prawdę nie ma sensu wojować.

[kumat]

odpuśćcie sobie wojnę przed ślubem , to naprawdę nie ma sensu a tylko zaogni sytuację. jak teście chcą to niech się dokładają. nie ma to jak w rodzinie - należy znaleźć konsensus , niestety kochana.
a niech to Wam nie psuje najpiękniejszego dnia w życiu

[gosza_m]

Napisane przez czuelina

Moja mama nie żyje, a rodzinę też mam małą. Z mojej strony będzie jakieś 30 osób. A z TŻ po dopisaniu tych ludzi przez jego rodziców 50.... Chociaż nie o to chodzi, sęk w tym, że ich nie chcemy, bo ich nie lubimy, nie utrzymujemy z nimi kontaktu i nie chcemy ich zapraszać tylko dlatego "BO TAK TRZEBA"

To jeśli ich nie lubicie, będą Wam przeszkadzać na weselu, to porozmawiajcie z rodzicami TZta na spokojnie. Powiedzcie co czujecie, co o tym myślicie. Ja wiem, że łatwo sie gada jak sie samemu nie jest w takiej sytuacji. Ale tylko przez rozmowę, można ten problem rozwiązać. Sama bym nie chciała, by osoby których nie lubię były na moim weselu.
Początkowo myślałam, że osoby te są wam "obojętne". Dlatego takie było moje zdanie.

[gramwzielone]

Napisane przez czuelina

Mój Misiek powiedział, że przeprowadzi z nimi burzliwą rozmowę, że to my sobie sami organizujemy itp a ja właśnie chcę tego unknąć, nie chcę żeby była kłótnia. A tak by pewnie było gdybyśmy zaczęli rozmawiać o tym, bo oboje są tacy, że jak się na coś uprą to już koniec. . . . Sytuacja P A T O W A

Popieram Twojego TŻ. Lepiej jest wszystko sobie wyjaśnić, nawet w ostry sposób.
Bo takie dwulicowe postępowanie jak Twoje - czyli udajemy ze wszystko jest w porządku, słowem się nie odezwiemy dla tego mitycznego świętego spokoju, a gotujemy się ze złości i dusimy to w sobie czasem latami i obrabiamy teściom d*pska nawet w internecie, do niczego dobrego nie doprowadzą.

Jeśli twój TŻ przeciwstawi się swoim rodzicom, to owszem prawdopodobnie obrażą się, ale w końcu im przejdzie i będą wiedzieli że muszą liczyć się z Waszym zdaniem.
Jeśli nie - będziecie mieli do nich żal do końca życia (szczególnie Ty, każda bzdura będzie Cię tylko nakręcała bardziej), jeśli na poczatku nie uda Wam sie przeforsowac swojego zdania bo sie obrażą, to tym bardziej nie będziecie umieli zrobić tego później, no i jeśli raz pokażecie teściom że nie umiecie postawić na swoim i sami o sobie zadecydowac nawet w tak istotnej sprawie jak ślub będą sie Wam wtrącac do wszystkiego.

Po co Ci to?

[iwoncia8]

Napisane przez gramwzielone

Popieram Twojego TŻ. Lepiej jest wszystko sobie wyjaśnić, nawet w ostry sposób.
Bo takie dwulicowe postępowanie jak Twoje - czyli udajemy ze wszystko jest w porządku, słowem się nie odezwiemy dla tego mitycznego świętego spokoju, a gotujemy się ze złości i dusimy to w sobie czasem latami i obrabiamy teściom d*pska nawet w internecie, do niczego dobrego nie doprowadzą.

Jeśli twój TŻ przeciwstawi się swoim rodzicom, to owszem prawdopodobnie obrażą się, ale w końcu im przejdzie i będą wiedzieli że muszą liczyć się z Waszym zdaniem.
Jeśli nie - będziecie mieli do nich żal do końca życia (szczególnie Ty, każda bzdura będzie Cię tylko nakręcała bardziej), jeśli na poczatku nie uda Wam sie przeforsowac swojego zdania bo sie obrażą, to tym bardziej nie będziecie umieli zrobić tego później, no i jeśli raz pokażecie teściom że nie umiecie postawić na swoim i sami o sobie zadecydowac nawet w tak istotnej sprawie jak ślub będą sie Wam wtrącac do wszystkiego.

Po co Ci to?

klask i:

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez czuelina

Cześć nakreślając Wam sytuacje: za rok bierzemy ślub, sami sobie za wszystko płacimy, tzn ja i mój narzeczony. Dlatego miało być tak jak jegi rodzice zawsze mówili : MAŁE ale grane... Czyli ok. 55osób, wyłącznie najbliższa rodzina i przyjaciele i bez poprawin. Ale pojawiły się schody......otóż rodzice TŻ, ogl bardzo dobrzy ludzie, chyba poczuli wiatr we włosach i próbują trochę zdominować nasze plany. Mianowicie: już poprawiny jednak mają być- "My zapłacimy" listę gości powiększyli o 20 osób więc jest prawie 80 (a miało być MAŁE) ze słowami "pewnie i tak nie przyjdą, a jeśli przyjdą TO MY ZAPŁACIMY ZA NICH".......... Jesteśmy wkurzeni bo nie chodzi o pieniądze, tylko, że nie planowaliśmy tych osób ponieważ nic dla nas nie znaczą i nie widzieliśmy większego powodu, żeby mieli z nami być w tym dniu... Mój Misiek powiedział, że przeprowadzi z nimi burzliwą rozmowę, że to my sobie sami organizujemy itp a ja właśnie chcę tego unknąć, nie chcę żeby była kłótnia. A tak by pewnie było gdybyśmy zaczęli rozmawiać o tym, bo oboje są tacy, że jak się na coś uprą to już koniec. . . . Sytuacja P A T O W A

Napisane przez czuelina

tak, łatwo powiedzieć. Jego rodzice się obrażą na samą myśli już mi sie odechciewa wesela. Trzeba było wziąć cichy ślub w górach

olej. to wasz slub. po prostu o niczym nie informujcie tesciow. i niech sie obrazaja, do slubu im przejdzie nie dajcie sobie wejsc na glowe, bo pozniej moze byc jeszcze gorzej, np. jak sie pojawia dzieci.

[201803290936]

Napisane przez czuelina

tak, łatwo powiedzieć. Jego rodzice się obrażą na samą myśli już mi sie odechciewa wesela. Trzeba było wziąć cichy ślub w górach

To się obrażą - przejdzie im. Poważnie macie problem z powiedzeniem "nie, tak nie będzie, bo my tak nie chcemy"?

[roksana111]

U mnie jest podobnie,my sami płacimy za wesele i sami wszystko organizujemy.Moja mama tez nie była zadowolona jak jej powiedziałąm że nie zaproszę jej siostry ale kuzynowstwo zaproszę.Moja mama była wręcz oburzona że bliskiej rodziny nie zapraszam.Dla mnie ta ciotka wyrządziła wiele przykrości w dzieciństwie i nie mam zamiaru zapraszać jej na moje wesele.Za to moja kochana mamuśka wymyśliła że w takim razie zrobi imprezę poślubną i zaprosi tych których ja nie zaproszę.Najlepszy numer że nas na tej imprezie nie będzie, a jeszcze dogadały się z teściową że zrobią wspólnie i zaproszą też znajomych z pracy,sąsiadów i te nielubiane ciotki.A niech se robią ja mam to w d....Najważniejsze że nie będzie na weselu osób których nie lubię

[magdaef]

Napisane przez czuelina

Mój Misiek powiedział, że przeprowadzi z nimi burzliwą rozmowę, że to my sobie sami organizujemy itp a ja właśnie chcę tego unknąć, nie chcę żeby była kłótnia. A tak by pewnie było gdybyśmy zaczęli rozmawiać o tym, bo oboje są tacy, że jak się na coś uprą to już koniec. . . .

Dopóki nie wyjaśnisz im, dlaczego pomysł Ci się nie podoba i nie zasygnalizujesz tego wyraźnie, to ciężko, żeby nie skończyło się na ich "i koniec". Uważam, że rozmowa jest konieczna, nawet, jeśli będą się obrażać. W ferworze przygotowań i tak na pewno wynikną jakieś kwestie sporne, na które mamy i teściowe lubią reagować muchami w nosie, więc tego nie unikniesz. Niech wiedzą, że mają synową, która nie da sobie wejść na głowę i że Twój TŻ teraz z Tobą, a nie z nimi będzie ustalał najistotniejsze sprawy, oni będą mogli jedynie doradzać, bez forsowania czegokolwiek. Dobrze o tym przypomnieć na początku, zwłaszcza Teściom-uparciuchom, bo inaczej lista gości może być dopiero początkiem ich "wkładu" zarówno w wesele, jak i w późniejsze życie.

Moja teściowa też miewała cudowne pomysły i próbowała ugrać jak najwięcej przekabacając mnie i TŻta osobno, mimo otrzymania odmowy jednej ze stron (jak ode mnie usłyszała "nie", biegła do synusia...). Na szczęście już wie, że walczę o swoje zdanie do upadłego

[manima]

Nierozumiem co TŻa rodzice maja do Waszego wesela. Oni juz swoje wesele mieli i mogli je zrobić wg własnych upodobań. Tym razem przyszedł czas na Was i Wasze decyzje. Nie pozwólcie wejsć sobie na głowe! Powinniscie dać to do zrozumienia, oczywiscie bez krzyków, ale stanowczo.