jak dzieci uczyc jezyków obcych?

[kaska20_2005]

Witam wszystkie forumowiczki....... ciekawi mnie jak uczyć dwulwtnie dziecko języka obcego? czy macie jakies porady. Moja córeczka ma dwa latka i jest bardzo bystra i wszystko "chwyta w mgnieniu oka" i chce to wykorzystać. czekam na porady , a może macie jakieś swoje doświadczenia.... pozdrawiam

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

http://helendoron.pl/metoda

Koleżanka z pracy uczy angielskiego tą metodą, chwali bardzo. Osobiście nie sprawdziłam.

[taszkin]

Ja nie jestem zwolenniczką uczenia dzieci do 4 roku życia języków obcych.

Kaska20, rozejrzyj się u siebie czy nie ma, bo teraz pełno takich zajęć uczących języków przez zabawę, muzykę itp, rodzice też w nich w nich uczestniczą, bo są dla dzieci już od 3 miesiąca.

[Lucy1111]

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;30184394]http://helendoron.pl/metoda

Koleżanka z pracy uczy angielskiego tą metodą, chwali bardzo. Osobiście nie sprawdziłam.[/QUOTE]

potwierdzam. dobra i skuteczna metoda

[kaska20_2005]

dziękuje bardzo .... ale mialam na myśli takie proste metody tzn "bezpłatne" znacie coś takiego?

[zanetaa88]

Bajki po angielsku albo niemiecku,
mój mąż tak się nauczył niemieckiego.

[gothika]

są też gry pod postacią kart/planszy z obrazkami i odpowiednikami słownymi, albo poślij do przedszkola za rok, tam może chodzić na j. ang

[Lucy1111]

śpiewanie piosenek z pokazywaniem tego, o czym się śpiewa

[taszkin]

Napisane przez kaska20_2005

dziękuje bardzo .... ale mialam na myśli takie proste metody tzn "bezpłatne" znacie coś takiego?

A, tak w domu No to obrazki, piosenki, pokazywanki. Moja zaczęła interesować się angielskim jakoś pół roku temu (też wtedy wydaje mi się rodzi się świadomość innego języka, wcześniej to abstrakcja), ciągle pyta "jak jest po angielsku coś tam", ja jej mówię, ona zapamietuje, potem sprawdzamy czy zapamiętała. Sporo już umie, ale to nauka słówek, wyrazów (żadne zdania, no najwyżej I`am ... , My name is ...., I like....") itp.
Ogląda za to "Ni Hao Kai Lan" i ciągle mówi do mnie po chińsku

[lachkasia]

Napisane przez taszkin

Ogląda za to "Ni Hao Kai Lan" i ciągle mówi do mnie po chińsku

Hehehe skąd to znam
Moi chłopcy - 4,5 i 2,5 namiętnie oglądają Diego, Dorę i Kai Lan. zależy od humorów ale taż czasami gadają mi coś po chińsku
Starszak dodatkowo chodzi na angielski do przedszkola i prywatnie (niech więcej umie niż mamusia) i bardzo ladnie mu idzie zapamiętywanie słówek.
A w domu - książeczki, piosenki.

[taszkin]

Napisane przez lachkasia

Hehehe skąd to znam
Moi chłopcy - 4,5 i 2,5 namiętnie oglądają Diego, Dorę i Kai Lan. zależy od humorów ale taż czasami gadają mi coś po chińsku

No właśnie że też pamiętają te chińskie określenia tak dokładnie je wymawiając, z akcentem. a Diego i Dora fajnie ucza słówek.

[gucia6]

Napisane przez kaska20_2005

Witam wszystkie forumowiczki....... ciekawi mnie jak uczyć dwulwtnie dziecko języka obcego? czy macie jakies porady. Moja córeczka ma dwa latka i jest bardzo bystra i wszystko "chwyta w mgnieniu oka" i chce to wykorzystać. czekam na porady , a może macie jakieś swoje doświadczenia.... pozdrawiam

Napisane przez kaska20_2005

dziękuje bardzo .... ale mialam na myśli takie proste metody tzn "bezpłatne" znacie coś takiego?

rodzice roznego pochodzenia, mieszkajacy w obcym dla obojga kraju

u nas tak jest... ja rozmawiam z corka po polsku, maz po hiszpansku, w zlobku uczy sie niemieckiego... i mimo iz jeszcze nie ma 2 lat, to calkiem niezle sobie radzi ze wszystkimi trzema i jest na rownym poziomie rozwojowym z rowiesnikami


i osobiscie odradzam "samodzielna" nauke jezykow... no chyba, ze ma sie ten jezyk opanowany perfekt.
My np mimo iz bardzo dobrze mowimy po niemiecku, swiadomie zdecydowalismy sie uczyc corke tylko naszych jezykow rodzimych, ktore sa jedynymi jezykami, ktore potrafimy nauczyc ja poprawnie.
A uczac dziecko jezyka juz od podstaw z bledami jest wg nas wielkim nieporozumieniem... takze do nauki jezykow tylko osoby kometentne, czyli z odpowiednim wyksztalceniem lub tacy, ktorych dany jezyk jest jezykiem rodzimym

[taszkin]

Napisane przez gucia6

i osobiscie odradzam "samodzielna" nauke jezykow... no chyba, ze ma sie ten jezyk opanowany perfekt.
My np mimo iz bardzo dobrze mowimy po niemiecku, swiadomie zdecydowalismy sie uczyc corke tylko naszych jezykow rodzimych, ktore sa jedynymi jezykami, ktore potrafimy nauczyc ja poprawnie.
A uczac dziecko jezyka juz od podstaw z bledami jest wg nas wielkim nieporozumieniem... takze do nauki jezykow tylko osoby kometentne, czyli z odpowiednim wyksztalceniem lub tacy, ktorych dany jezyk jest jezykiem rodzimym

Masz racje, chcąc nauczyć dziecko porozumiewania się trzeba to robić dobrze, ale czasem wchodzi w grę tylko "osłuchanie" się z językiem, poznawanie zwrotów, słówek, liczenie. Do tego nie trzeba chyba kompetencji.

[blueberry_11]

Żeby uczyć dziecko samo w domu trzeba mieć do tego odpowiednie przygotowanie, a nie tylko chęci. To jest proces, który musi być systematyczny. Na rynku znaleźć można wiele książeczek, bajeczek, cudawianek, ale równie dobrze można dziecku włączyć wiadomości BBC albo CNN, tylko co tym osiągniemy???

Mózg dziecka do 3 roku życia rozwija się najszybciej. Jest to okres czasu, kiedy dziecko uczy się absolutnie wszystkiego: jedzenia łyżeczką, siadania, pełzania, raczkowania, obracania się na boki, w końcu chodzenia, siusiania do nocnika, ale najważniejszego: MÓWIENIA. I jeżeli dziecko będzie wystawione na kilka języków to tych języków się nauczy, jak będzie miało mamę Polkę, tatę Niemca, a babcię Czeszkę to tych 3 języków jest w stanie się nauczyć ot tak, bez problemów. I co najważniejsze, będzie wiedziało w jakim języku do kogo mówić.

Na rynku polskim jest tylko JEDNA metoda nauczania dzieci języka angielskiego i jest to metoda HELEN DORON. Pozostałe szkoły, które oferują angielski dla najmłodszych, nie mają metody, ale TECHNIKI nauczania, a to jest ogromna różnica. Nie sztuką jest wprowadzić do oferty szkoły językowej angielski dla dziecka, sztuką jest robić to dobrze, a to z doświadczenia wiem, że potrafią tylko szkoły Helen Doron. Moje dziecko chodzi już od jakiegoś czasu, wyniki są super i tak... posłałam dziecko na angielski od 3 miesiąca życia i nie żałuję ani minuty, jaką dziecko spędziło na zajęciach ze mną, mężem lub moją siostrą, która też z nim była. Nigdy nie widziałam mojego dziecka tak skupionego na tym co się dzieje podczas zajęć.

Niedowiarków zachęcam do obejrzenia lekcji pokazowej bezpłatnej, która jest na życzenie w każdej szkole Helen Doron w Polsce.

Pozdrawiam.

[emijachor]

wszystkie metody m.in helen doron czy nowosc lippy and messy, wykorzystuja technike TPR- total physical response, to oznacza ze dziecko aby sie nauczyc musi wchodzic w interakcje z rowieśnikami, sluchac powtarzac i przede wszystkim duzo ruchu, piosenek z pokazywaniem nauczylam moja corke sama, ma teraz 3 lata, od miesiaca chodzi na angielski metoda lippy and messy, i zaczela uzywac jezyka produktywnie a przeciez oto wlasnie chodzi w nauce jezyka a nie o nauczenie malucha kiku slowek, popieram przedmowczynie ze nauke warto zaczac jak najwczesniej wykorzystuja niesamowite wlasciwosci mogzu malucha, w 5 roku zycia nastepuje tzw, critical period po ktorym dzieci nie potrafia przyswoic jezyka obcego jako swojego tylko maja swiadomosc ze jest to obcy i wtedy gorzej jest z produktywnoscia

[cherrymilk]

Może odświeżę wątek - moja córa ma w przedszkolu angielski, a dokłądniej zajecia z native speakerem. I faktycznie widać u niej postęp w znajomości języka i chęć do tego, by go poznawać. Pierwszy kontakt z angielskim miała juz w 3 roku życia i żałuję, ze sama nie zaczęłam się wtedy uczyć

A jak u Was? Czy którejś z Waszych dzieci chodzi do dwujęzycznego przedszkola? I jak oceniacie rezultaty?

[blueberry_11]

Jako, że jestem trochę w temacie obyta dodam, ze metoda Helen Doron nie opiera się głównie na TPR, jest to częścią składową, ale nie głównym składnikiem. W metodzie Helen Doron jest mnóstwo takich składowych, m.in. metoda dr Suzuki czy Sugestopedia.

Natomiast polski rynek zalały inne szkoły oferujące naukę angielskiego dla dzieci, ale niestety ludzie nie wiedzą o tym, że dziecko często bezwiednie powtarza pewne słowa wcale ich nie rozumiejąc, dlatego też samo osłuchanie z językiem nic nie daje. To tak, jakby mówić do dziecka po polsku nie pokazując zabawek, zwierzątek czy innych czynności, samym mówieniem nie osiągniemy efektu.

Napisane przez cherrymilk

Może odświeżę wątek - moja córa ma w przedszkolu angielski, a dokłądniej zajecia z native speakerem. I faktycznie widać u niej postęp w znajomości języka i chęć do tego, by go poznawać. Pierwszy kontakt z angielskim miała juz w 3 roku życia i żałuję, ze sama nie zaczęłam się wtedy uczyć

A jak u Was? Czy którejś z Waszych dzieci chodzi do dwujęzycznego przedszkola? I jak oceniacie rezultaty?

Powiem tak: to kolejna rzecz, której ludzie nie wiedzą. rzadko który native ma odpowiednie przygotowanie do uczenia dzieci, jeżeli w tym przedszkolu jest native, który potrafi zachęcić dzieci do zabawy, utrzymać dyscyplinę i nauczyć to oddałabym dziecko do takiego przedszkola bez zmrużenia okiem. Native speakerzy, którzy przyjeżdżają do Polski uczyć to np. hydraulicy, kominiarze, budowlańcy, bankierzy itd., czyli osoby, które tylko mówią w swoim ojczystym języku, nie znają zasad gramatyki, mówią tak a nie inaczej, bo u nich się tak mówi. Zapytani dlaczego rozkładają ręce. Nie twierdzę, że wszyscy, ale większość, dopiero tu na miejscu po zetknięciu się z naszymi dziećmi, młodzieżą, która jest dociekliwa (i chwała im za to) native speakerzy się douczają.
My chodzimy na Helen Doron, synek jest jeszcze nie-przedszkolny, ale poślę go do "zwykłego" przedszkola zostając w szkole Helen Doron do kiedy się da.

[sylwiakoszykowa]

skoro tak to czasem mów do niej po angielsku albo w jakimś innym języku często powtarzaj może coś załapie no i czytaj jej książki na dobranoc. Tak moja mama robi mojej młodszej siostrze no i przez to jest strasznie inteligentna czasem to nawet wkurza

[cherrymilk]

Napisane przez blueberry_11

Jako, że jestem trochę w temacie obyta dodam, ze metoda Helen Doron nie opiera się głównie na TPR, jest to częścią składową, ale nie głównym składnikiem. W metodzie Helen Doron jest mnóstwo takich składowych, m.in. metoda dr Suzuki czy Sugestopedia.

Natomiast polski rynek zalały inne szkoły oferujące naukę angielskiego dla dzieci, ale niestety ludzie nie wiedzą o tym, że dziecko często bezwiednie powtarza pewne słowa wcale ich nie rozumiejąc, dlatego też samo osłuchanie z językiem nic nie daje. To tak, jakby mówić do dziecka po polsku nie pokazując zabawek, zwierzątek czy innych czynności, samym mówieniem nie osiągniemy efektu.



Powiem tak: to kolejna rzecz, której ludzie nie wiedzą. rzadko który native ma odpowiednie przygotowanie do uczenia dzieci, jeżeli w tym przedszkolu jest native, który potrafi zachęcić dzieci do zabawy, utrzymać dyscyplinę i nauczyć to oddałabym dziecko do takiego przedszkola bez zmrużenia okiem. Native speakerzy, którzy przyjeżdżają do Polski uczyć to np. hydraulicy, kominiarze, budowlańcy, bankierzy itd., czyli osoby, które tylko mówią w swoim ojczystym języku, nie znają zasad gramatyki, mówią tak a nie inaczej, bo u nich się tak mówi. Zapytani dlaczego rozkładają ręce. Nie twierdzę, że wszyscy, ale większość, dopiero tu na miejscu po zetknięciu się z naszymi dziećmi, młodzieżą, która jest dociekliwa (i chwała im za to) native speakerzy się douczają.
My chodzimy na Helen Doron, synek jest jeszcze nie-przedszkolny, ale poślę go do "zwykłego" przedszkola zostając w szkole Helen Doron do kiedy się da.

Zgadzam się z Tobą. Wiem o tym doskonale, bo kiedyś pracowałam w szkole językowej i wiem jak przebiega rekrutacja ludzi na stanowisko 'nativa' - tym bardziej kiedy język jest wyjątkowo egzotyczny i nie ma w kim wybierać.

A pewność, co do nativa w mądrych Główkach mam, dlatego, że tam każda jedna osoba z personelu musi mieć wykształcenie pedagogiczne i dodatkowo muszą to być nauczyciele montessoriańscy. Tym samym wymaganiom muszą też sprostać owi nativi.

[michal_n]

Bardzo skuteczne jest puszczanie piosenek dla dzieci w obcym języku.
Podczas zabawy, jedzenia itp. Tak jak ty słuchasz radia tak pozwól dziecku słuchać piosenek. Po pewnym czasie możecie razem próbować śpiewać. Na rynku jet mnóstwo piosenek i bajek dla dzieci w wieku przedszkolnym w obcych językach.

[znasz_mnie]

jeśli nie chcesz zapisywać dziecka na jakiś kurs juz w tym wieku po prostu baw sie z nim mówic po angielsku, puszczaj angielskie piosenki, bajki, dziecko szybko złapie i nie będzie miało problemów jesli w domu będzie się mówiło po polsku, będzie po prostu dwujezyczne

[cherrymilk]

Napisane przez znasz_mnie

jeśli nie chcesz zapisywać dziecka na jakiś kurs juz w tym wieku po prostu baw sie z nim mówic po angielsku, puszczaj angielskie piosenki, bajki, dziecko szybko złapie i nie będzie miało problemów jesli w domu będzie się mówiło po polsku, będzie po prostu dwujezyczne

Wydawałoby się to proste i oczywiste, jednak podejrzewam, że trochę trudno może być z realizacją. Większość ludzi nawet jeśli umie język angielski, to nie czuje się podczas mówienia na tyle swobodnie, by był w stanie komunikować się nim w domu. Ale oczywiście - osłuchiwanie dziecka z językiem poprzez słuchanie piosenek, oglądanie filmów z napisami w oryginalnej wersji językowej [oczywiście przez rodziców, dla dziecka w późniejszym wieku] jest b dobry sposobem na oswajanie z językiem.

[morela22]

Wydaje mi się, że dość trudno samodzielnie nauczyć dziecko języka obcego. Tym bardziej, że można mu przez przypadek jakieś błędy podać a później trudno z tym walczyć. Ja raczej jestem za nauką przez lektora. A zawsze można sprawdzić na kilku lekcjach jak będzie. A teraz można wygrać kurs dowolnego języka, tylko hasło reklamowe dla szkoły trzeba wymyślić. Więc warto spróbować bo zawsze można do przeznaczyć dla malucha http://www.facebook.com/moose.cjo?sk...53284594738391

[crozee]

oprocz tego w języku obcym jest trudniej wyrazic emocje, uczucia... Sama studiuję filologię i wiem, ze bede mowic do mojego dziecka po angielsku, a mąż po polsku, jednak i tak mimo bardzo dobrej znajomości języka mam obawy jak sobie poradze, bo angielski to nie jest moj jezyk ojczysty...
jesli ktoś nie mowi płynnie, ja radziłabym ograniczyc się tylko do bajek, czytania książeczek w drugim języku, żeby dziecko coś przyswoiło. mówienie jest ryzykowne, bo mozna uczyc z błędami