Nie wiedziałam, że może mnie to spotkać

[ania1391]

Cześć mam nadzieję, że ktoś przeczyta i pomoże mi jakoś.
Jestem z TŻ 3 lata, od roku narzeczony. Ale nie była to miłość od pierwszego wejrzenia. Na początku bardzo na nim mi zależało, byłam zakochana, a on wtedy jeszcze wolał kolegów i często się o nich kłóciliśmy. Zawsze wybaczałam, że np. dużo pił, często przez to płakałam.
Po roku albo nawet dwóch zmienił się bardzo, przestał tak wychodzić jak wcześniej, oświadczył się, było dużo wspaniałych chwil, ale i tak lubi wychodzić prawie co każdy weekend wypić coś, przez to i ja też piłam.
Kocham go, ale na ostatniej imprezie urodzinowej stało się coś o co nigdy bym siebie o to nie podejrzewała. Pierwszy raz w życiu zdarzyła mi się chemia od pierwszego wejrzenia z takim chłopakiem. Jak spojrzeliśmy na siebie to nic innego się nie liczyło, nie mogliśmy od siebie oderwać wzroku. Zaczęliśmy ze sobą rozmawiać i po pewnym czasie mój TŻ chciał żebym usiadła obok niego to ja już po kilku piwach (to też zrobiło swoje) powiedziałam mu chamsko, że nie bo rozmawiam i pokłóciliśmy się. On wyszedł, a znajomi powiedzieli, żebym biegła za nim, ale ja miałam to gdzieś i wyszłam z tym chłopakiem.
Poszliśmy do niego i przeżyłam piękne chwile z nim, coś czego nie miałam z TŻ. Patrzeliśmy sobie w oczy godzinami bez słowa... Nie chciałam, żeby to było jednorazowe, więc spotkaliśmy się kolejne 2 dni, powiedział mi, że nigdy nie spotkał takiej dziewczyny jak ja itd..
Nie żałuję tego w ogóle, nawet nie czuję do TŻa tego samego co kiedyś tak bym go nie zdradziła a jednak to się stało. Jednak boję się z nim zerwać, bo wiem, że on mnie tak mocno kocha, że chce być ze mną do końca życia z drugiej strony chciałabym spróbować czegoś nowego nieznanego. Nie wiem co robić

[201703160948]

Zerwij z nim. Twój TŻ niezbyt wiele dla Ciebie znaczy z tego co piszesz. To co zrobiłaś, to była zdrada emocjonalna, popełniona świadomie kilka razy. Skończ to.

[mpt]

Napisane przez ania1391

Cześć mam nadzieję, że ktoś przeczyta i pomoże mi jakoś.
Jestem z TŻ 3 lata, od roku narzeczony. Ale nie była to miłość od pierwszego wejrzenia. Na początku bardzo na nim mi zależało, byłam zakochana, a on wtedy jeszcze wolał kolegów i często się o nich kłóciliśmy. Zawsze wybaczałam, że np. dużo pił, często przez to płakałam.
Po roku albo nawet dwóch zmienił się bardzo, przestał tak wychodzić jak wcześniej, oświadczył się, było dużo wspaniałych chwil, ale i tak lubi wychodzić prawie co każdy weekend wypić coś, przez to i ja też piłam.
Kocham go, ale na ostatniej imprezie urodzinowej stało się coś o co nigdy bym siebie o to nie podejrzewała. Pierwszy raz w życiu zdarzyła mi się chemia od pierwszego wejrzenia z takim chłopakiem. Jak spojrzeliśmy na siebie to nic innego się nie liczyło, nie mogliśmy od siebie oderwać wzroku. Zaczęliśmy ze sobą rozmawiać i po pewnym czasie mój TŻ chciał żebym usiadła obok niego to ja już po kilku piwach (to też zrobiło swoje) powiedziałam mu chamsko, że nie bo rozmawiam i pokłóciliśmy się. On wyszedł, a znajomi powiedzieli, żebym biegła za nim, ale ja miałam to gdzieś i wyszłam z tym chłopakiem.
Poszliśmy do niego i przeżyłam piękne chwile z nim, coś czego nie miałam z TŻ. Patrzeliśmy sobie w oczy godzinami bez słowa... Nie chciałam, żeby to było jednorazowe, więc spotkaliśmy się kolejne 2 dni, powiedział mi, że nigdy nie spotkał takiej dziewczyny jak ja itd..
Nie żałuję tego w ogóle, nawet nie czuję do TŻa tego samego co kiedyś tak bym go nie zdradziła a jednak to się stało. Jednak boję się z nim zerwać, bo wiem, że on mnie tak mocno kocha, że chce być ze mną do końca życia z drugiej strony chciałabym spróbować czegoś nowego nieznanego. Nie wiem co robić

No cóż, pochwa Cię poniosła. Aż dziwne, że tak późno przy takiej konstrukcji kręgosłupa.

[maryanna3]

A Twój TŻ jeszcze z Tobą nie zerwał?;o

Zerwij z nim. To już nie ma sensu i nieważne jak mocno on Cię kocha. Tylko uprzedzam że nowym nieznanym też da radę szybko się rozczarować, ale tak czy siak-zerwij ze swoim facetem.

[ania1391]

Nie spotkaliśmy się na seks. Tylko na herbatę, nie żałuję tego że spotkałam go na swojej drodze...

---------- Dopisano o 10:32 ---------- Poprzedni post napisano o 10:30 ----------

Napisane przez maryanna3

A Twój TŻ jeszcze z Tobą nie zerwał?;o

Zerwij z nim. To już nie ma sensu i nieważne jak mocno on Cię kocha. Tylko uprzedzam że nowym nieznanym też da radę szybko się rozczarować, ale tak czy siak-zerwij ze swoim facetem.

Nie potrafię tego zrobić

[delfix10]

na herbatę?jak czytam post to mam wrażenie że na seks,przynajmniej tak to opisałaś

[ania1391]

Napisane przez delfix10

na herbatę?jak czytam post to mam wrażenie że na seks,przynajmniej tak to opisałaś

To źle się wyraziłam...
Nie jestem taką osobą, która umawia się na seks.
Spotkaliśmy się po to by pobyć ze sobą, patrzeć sobie w oczy i dla mnie to jest miłość od pierwszego wejrzenia, nie chodzi mi o seks...

[maryanna3]

Ale czego nie potrafisz bo nie ogarniam. Powiedzieć tych siedmiu słów: nie możemy być już razem, przykro mi. ?
Skoro nie kochasz swojego TŻ a jak najwyraźniej starasz się nam przekazać jest wielka chemia do tego 2 to jaki masz interes być dalej z tym?

[mpt]

Napisane przez ania1391

To źle się wyraziłam...
Nie jestem taką osobą, która umawia się na seks.
Spotkaliśmy się po to by pobyć ze sobą, patrzeć sobie w oczy i dla mnie to jest miłość od pierwszego wejrzenia, nie chodzi mi o seks...

Tak, miłość. Bo miłość to te przyjemne skurcze macicy. Dziewczyno, zmądrzej, bo może jeszcze nie jest za późno. Albo leć za swoją "miłością" i bądź szczęśliwa, ale rozstań się ze swoim frajerem.

[201605300922]

Choćby przez wzgląd na to, co Cię kiedyś z narzeczonym łączyło, powiedz mu i zerwij, bo tylko go skrzywdzisz. To, co robisz to - jak słusznie dziewczyny napisały - zdrada emocjonalna. Co z tego, że nie uprawiałaś z nim seksu, w Twoich myślach zastąpił on Twojego narzeczonego.

[ania1391]

Muszę zdecydować czy chcę być z TŻem i tęsknić czy zerwać i spróbować czgoś nowego...
Ale boję się, że jest to tylko chwilowa fascynacja, że przejdzie nam to i zostanę sama. Boję się samotności.

[201803090921]

Napisane przez ania1391

Muszę zdecydować czy chcę być z TŻem i tęsknić czy zerwać i spróbować czgoś nowego...
Ale boję się, że jest to tylko chwilowa fascynacja, że przejdzie nam to i zostanę sama. Boję się samotności.

To bardzo marna motywacja do utrzymywania związku. I na ogół nie wypala.

[201703160948]

O czym Ty chcesz dziewczyno decydować? Czy pozwolisz facetowi żyć w kłamstwie, z laską która ma go głęboko w poważaniu, czy nie? Opanuj się i zostaw go w spokoju.

[Mitsukki]

Masz opcje - zrywasz z TŻtem, ryzykujesz z kolesiem z imprezy (tu pozwolę sobie dodać, że fascynacja i kwik macicy to nie jest miłość, to tylko fascynacja i kwik macicy).
Druga opcja - mówisz TŻtowi co się stało, a co dalej to już jego decyzja.

Sama byłam kiedyś w sytuacji, w której pojawił mi się ktoś inny na horyzoncie i dla niego rozstałam się z ówczesnym chłopakiem. Z nowym nic nie wyszło, sprawa sama się rozeszła po kilku spotkaniach, mimo, że nakręcona na znajomość byłam bardzo. Tylko, że u mnie to była inna sytuacja, bo z byłym chciałam się rozstać już od dłuższego czasu i ani chwili tego nie żałowałam, bo był to mocno nieudany związek.

Zastanów się czy Ty cokolwiek do narzeczonego czujesz, bo jak nie to to skończ. Nie ma nic gorszego niż bycie z kimś "bo on mnie tak kocha, nie mogę go zostawić". Co to z litości z nim jesteś?

[pierniczek_]

Napisane przez ania1391

Muszę zdecydować czy chcę być z TŻem i tęsknić czy zerwać i spróbować czgoś nowego...
Ale boję się, że jest to tylko chwilowa fascynacja, że przejdzie nam to i zostanę sama. Boję się samotności.

No racja. Patrzenie sobie w oczy może się w końcu znudzić.

[ania1391]

On wie o tym, ale wybaczył mi bo tak mocno mnie kocha, natomiast nie wie o tym, że się spotkałam nie nie raz.

[Mitsukki]

Napisane przez ania1391

On wie o tym, ale wybaczył mi bo tak mocno mnie kocha, natomiast nie wie o tym, że się spotkałam nie nie raz.

Ogarnij się dziewczynko, bo to żałosne. Nie powiedziałaś mu wszystkiego, to znaczy, że NIE WIE.
Powiedz mu wszystko, a nie to co ci pasuje. A to czy on z Tobą będzie to już jego decyzja, a nie Twoja.
Chociaż ja na jego miejscu kopnęłabym Cię w tyłek i kazała spadać, bo na co komu partnerka, której się spojrzy w oczy i już przebiera nogami za innym.

[ania1391]

Napisane przez Mitsukki

Masz opcje - zrywasz z TŻtem, ryzykujesz z kolesiem z imprezy (tu pozwolę sobie dodać, że fascynacja i kwik macicy to nie jest miłość, to tylko fascynacja i kwik macicy).
Druga opcja - mówisz TŻtowi co się stało, a co dalej to już jego decyzja.

Sama byłam kiedyś w sytuacji, w której pojawił mi się ktoś inny na horyzoncie i dla niego rozstałam się z ówczesnym chłopakiem. Z nowym nic nie wyszło, sprawa sama się rozeszła po kilku spotkaniach, mimo, że nakręcona na znajomość byłam bardzo. Tylko, że u mnie to była inna sytuacja, bo z byłym chciałam się rozstać już od dłuższego czasu i ani chwili tego nie żałowałam, bo był to mocno nieudany związek.

Zastanów się czy Ty cokolwiek do narzeczonego czujesz, bo jak nie to to skończ. Nie ma nic gorszego niż bycie z kimś "bo on mnie tak kocha, nie mogę go zostawić". Co to z litości z nim jesteś?

No właśnie chyba nie, bo jak był załamany, płakał prawie całą noc to mi nawet łza nie poleciała...
Wcześniej jak były jakieś kłótnie to płakaliśmy oboje... Nie mogliśmy żyć bez siebie, a teraz tak nie mam...
Tylko to może być, że teraz mam jakieś klapki na oczach i nie myślę racjonalnie.
Nie wiem ja bym się nigdy tak nie zachowała, jestem osobą skromną, cichą a tu taki wybryk i nic na to nie poradzę, że tak mną oczarował...

---------- Dopisano o 11:23 ---------- Poprzedni post napisano o 11:19 ----------

Napisane przez Mitsukki

Ogarnij się dziewczynko, bo to żałosne. Nie powiedziałaś mu wszystkiego, to znaczy, że NIE WIE.
Powiedz mu wszystko, a nie to co ci pasuje. A to czy on z Tobą będzie to już jego decyzja, a nie Twoja.
Chociaż ja na jego miejscu kopnęłabym Cię w tyłek i kazała spadać, bo na co komu partnerka, której się spojrzy w oczy i już przebiera nogami za innym.

No właśnie ja bym chyba tego chciała, żeby mnie kopnął w tyłek i kazał spadać, żeby mnie znienawidził, bo sama tego nie zrobię, a on mi wybaczył chce żeby było dobrze, jak wcześniej i to jest jeszcze gorsze...

[Psotniczka1987]

Oh jaka wybiórcza odwaga : mam odwagę, żeby zdradzać, brakuje mi odwagi, żeby ponieść konsekwencje i odejść.

;]

[pierniczek_]

Napisane przez ania1391

No właśnie ja bym chyba tego chciała, żeby mnie kopnął w tyłek i kazał spadać, żeby mnie znienawidził, bo sama tego nie zrobię, a on mi wybaczył chce żeby było dobrze, jak wcześniej i to jest jeszcze gorsze...

Ty naprawdę najbardziej boisz się o własny tyłek.
Nie chcesz z nim zerwać, bo będziesz miała wyrzuty sumienia.
Wolisz, żeby on to zrobił, bo wtedy Ci ulży.
Boisz się, że jak nie wyjdzie Ci z tym nowym, to zostaniesz sama.

[201703160948]

Przecież krzywdzenie innych jest prostsze niż krzywdzenie samej siebie. Nie ma co wymagać cywilnej odwagi od pewnego gatunku ludzi... Do tego potrzebny jest kręgosłup moralny, a niektórym jak widać go brakuje.

[Chatul]

Spójrz na to, co sama piszesz:

Napisane przez ania1391

Spotkaliśmy się po to by pobyć ze sobą, patrzeć sobie w oczy i dla mnie to jest miłość od pierwszego wejrzenia, nie chodzi mi o seks...

Napisane przez ania1391

Ale boję się, że jest to tylko chwilowa fascynacja, że przejdzie nam to i zostanę sama.

Naprawdę miłość może być dla Ciebie chwilową fascynacją?

Boję się samotności.

I dlatego zamierzasz być z jakimkolwiek facetem? Byle tylko z jakimś być? Jaki to ma sens?

---------- Dopisano o 11:36 ---------- Poprzedni post napisano o 11:36 ----------

Napisane przez Mitsukki

Masz opcje - zrywasz z TŻtem, ryzykujesz z kolesiem z imprezy (tu pozwolę sobie dodać, że fascynacja i kwik macicy to nie jest miłość, to tylko fascynacja i kwik macicy).
Druga opcja - mówisz TŻtowi co się stało, a co dalej to już jego decyzja.

Zgadzam się

[ania1391]

No macie racje, dzięki za szczere odpowiedzi, tego potrzebowałam.
Miłego dnia

[pierniczek_]

Napisane przez Psotniczka1987

Oh jaka wybiórcza odwaga : mam odwagę, żeby zdradzać, brakuje mi odwagi, żeby ponieść konsekwencje i odejść.

;]

Ja rozumiem jakieś tam zauroczenie, ale jak już się powie A, trzeba powiedzieć B. A nie miotać się i rozważać sytuację w taki sposób, jak robi to autorka wątku. Zostanie z facetem, do którego nic się nie czuje, tylko po to, żeby nie być samą, jest krzywdzące dla obu stron.

[Patka1881]

Autorka jest dla mnie jedną wielką tragedią ;/ tyle. Żałosna. Niech zostawi biednego chłopaka znajdzie dużo lepszą, która pokocha go naprawdę.

[maryanna3]

Żenada, naprawdę.

[Sophie86]

Z tego co piszesz wynika, że potrzebujesz zmiany. Albo podświadomość mówi Ci, że Twój narzeczony to nie ten, albo pokazuje że tęsknisz za czułością i bliskością i to chciałabyś mieć w związku.
Nie będę pisać o fascynacjach, bratnich duszach i przeznaczeniu, bo takie coś może zrobić dużą krzywdę, zwłaszcza jeśli pod wpływem emocji nie widzi się intencji czy wad tej drugiej osoby.
Dziewczyny napisały, że miłość to nie tylko patrzenie w oczy. Co ten nowy mężczyzna ma Ci do zaoferowania? Jakie wartości Was łączą? Jaki ma charakter? Przeanalizuj na zimno. Może to okropne, co napiszę - ale skąd wiesz, jakie ma intencje względem Ciebie? Faceci mogą mówić o tym, że jakaś dziewczyna jest dla nich wyjątkowa, wspaniała, a są to tylko słowa. Ze swoim podążaniem za fascynacją możesz nie zauważyć , jakie są jego prawdziwe intencje.
I sprawa Twojego narzeczonego - piszesz o problemie z piciem. Nie boisz się wspólnej przyszłości z nim przez tę skłonność? Ciężko mi wywnioskować z Twojego postu realną ocenę Waszego związku. Jeśli jest więcej plusów, to może warto byłoby popracować nad Waszym związkiem? A i też zasygnalizować mu, że potrzebujesz czułości, romantyzmu - podejrzewam, że mogło tego u Was brakować, skoro mocno zawrócił Ci w głowie inny facet.

[MaRtUhA]

ale tak się nie da. musisz wybrać. albo mówisz TŻ WSZYSTKO i on decyduje co dalej,a Ty urywasz z lowerem kontakt, albo z obecnym zrywasz i dajesz się ponieść "miłości". chciałabyś, żeby Twój TŻ zachował się tak względem Ciebie? Niestety jedną z cech dorosłości jest podejmowanie decyzyji i ponoszenie konsekwencji swoich wyborów. I na litość boską, spuść trochę z tonu, bo tłumaczenie, że nie zerwiesz z obecnym, bo on Cię tak mocno kocha itp, są z d.upy wzięte.

[ania1391]

Napisane przez Sophie86

Z tego co piszesz wynika, że potrzebujesz zmiany. Albo podświadomość mówi Ci, że Twój narzeczony to nie ten, albo pokazuje że tęsknisz za czułością i bliskością i to chciałabyś mieć w związku.
Nie będę pisać o fascynacjach, bratnich duszach i przeznaczeniu, bo takie coś może zrobić dużą krzywdę, zwłaszcza jeśli pod wpływem emocji nie widzi się intencji czy wad tej drugiej osoby.
Dziewczyny napisały, że miłość to nie tylko patrzenie w oczy. Co ten nowy mężczyzna ma Ci do zaoferowania? Jakie wartości Was łączą? Jaki ma charakter? Przeanalizuj na zimno. Może to okropne, co napiszę - ale skąd wiesz, jakie ma intencje względem Ciebie? Faceci mogą mówić o tym, że jakaś dziewczyna jest dla nich wyjątkowa, wspaniała, a są to tylko słowa. Ze swoim podążaniem za fascynacją możesz nie zauważyć , jakie są jego prawdziwe intencje.
I sprawa Twojego narzeczonego - piszesz o problemie z piciem. Nie boisz się wspólnej przyszłości z nim przez tę skłonność? Ciężko mi wywnioskować z Twojego postu realną ocenę Waszego związku. Jeśli jest więcej plusów, to może warto byłoby popracować nad Waszym związkiem? A i też zasygnalizować mu, że potrzebujesz czułości, romantyzmu - podejrzewam, że mogło tego u Was brakować, skoro mocno zawrócił Ci w głowie inny facet.

Dzięki za tą wypowiedź Sophie86 właśnie trafiłaś w sedno i w końcu jakaś normalna wypowiedź, bo nie napiszę tutaj całego swojego życia...
Brakuje mi tej bliskości, czułości, starań przede wszystkim.
To się właśnie stąd bierze, bo gdyby było wszystko w porządku to bym nawet nie spojrzała na kogoś innego.
Poza tym jeśli chodzi o picie to jest to wielki problem, bo ja tak nie chcę nie interesują mnie imprezy wolę posiedzieć w domu przy dobrym filmie albo gdzieś wyjechać we dwoje, a on zawsze ciągnie chodź na jedno a kończy się na kilku, a jak on wypije to ma mnie gdzieś gada z innymi a ja siedzę jak kołek, ale wiem, że nigdy mnie nie zdradzi.
Wydaje mi się, że nasz związek się wypalił po prostu, chciałabym to uratować może, ale to co się zdarzyło to ciężko mi z tym
A co do tamtego chłopaka to nic nie wiem, nie znamy się ale mam dość tej monotonii trzeba coś zmienić tylko nie wiem co.

[ogolnie]