Rozstanie - niedokończone sprawy, co dalej - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2014-02-26, 13:55   #1
shamie
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 1

Rozstanie - niedokończone sprawy, co dalej


Witajcie.

Chciałabym dać gdzieś upust swoim emocją, ale i dostać jakąś poradę od Was, gdyż nie wiem co robić dalej. Zacznę od początku:

Byłam ze swoim facetem 7 lat. Byliśmy swoimi pierwszymi partnerami od 15 roku życia, więc praktycznie od zawsze. Przez 4 lata żyliśmy w związku na odległość. Dzieliło nas 600 km. Pomimo tego naszego miłość przetrwała. Rozchodziliśmy 2-3 razy, jednak po miesiącu zawsze wracaliśmy, przyciągnie. W końcu stało się i przeprowadziłam się do niego, zamieszkaliśmy razem. Na początku było pięknie, kupiliśmy pieska i myślałam, że już zawsze tak będzie. Z czasem pojawiła się u mnie tęsknota za domem, rodzicami, przyjaciółmi, w nowym mieście nie miałam nikogo, więc chętnie odwiedzałam rodzinę - myślę, że to był pierwszy problem, teraz to widzę. Z czasem mój chłopak zaczął popalać trawę. Nie mam nic przeciwko temu, sama lubiłam z nim zapalić. Niestety u niego popalanie przerodziło się w jaranie jak smok. Gdy miał wolne od pracy dzień zaczynał od tego, wracał z pracy zaczynał od palenia. Bardzo zaczeło mi to przeszkadzać i otwarcie zaczęłam o tym mówić. On uwazał, że to nic złego i nie rozumiał o co mi chodzi. Oddaliliśmy się od siebie. Nie miałam ochoty na seks patrząc na niego po jaraniu i pewnego dnia doszło do dużej kłótni. W złości wykrzyczał mi, że już nie chce ze mną być, że moge wracać do domu.. kolejne dni nie rozmawaliśmy ze sobą. Po 3 dniach "tak jakby" wróciło wszystko do normy.. jednak powiedział, że nie zmienił zdania o rozstaniu. Bardzo mnie to zabolało chciałam, żeby je zmienił po czym on odparł, że nie ma podstaw żeby to zrobić, na co mu odpowiedziałam, że przecież bardzo Go Kocham i zdziwiła mi jego reakcja odpowiadając mi "ta, na pewno". Bardzo bolało mnie pakowanie, wyjazd nie mogłam powstrzymać łez. On mówił, że jest mu tak sam przykro jak mi, że bardzo tego nie chciał, odprowadził mnie na pociąg i wyjechałam. Od tamtego czasu napisałam mu tylko jednego smsa z pociągu i od tamtego czasu milczę. Teraz kolejna kwestia, bardzo kocham mojego psa nie wyobrażam sobie abym nie mogła go widywać, a został z nim powiedział, że zawsze moge wpaść go odwiedzić (9h poćiagiem). Mamy razem telefony na jednej fakturze, za które on płaci, ja mam jego internet na siebie, mój tata ma jego samochód na siebie. Zostało tam pełno moich rzeczy wiadomo nie zabrałabym się pociągiem ze wszystkim. Czuje wielki niedosyt.. tyle lat razem, tyle walczyliśmy o ten związek na odległość i on przetrwał i czuję, że powinnam jednak chyba walczyć o to, inaczej to wszystko na marne cała tęsknota ból jaki przeżywałam będąc tak daleko. Planuje przez miesiąc dać sobie czas i jemu i nie utrzymywać kontaktu i wtedy pojechać tam za miesiąc po kolejne rzeczy, odwiedzić pieska i chyba porozmawiać jak juz trochę emocję opadną. Jak wygląda wasza opinia patrząc na to całkowicie z boku? Czy widać w tym jakiś sens?

Dziękuję, za przeczytanie i wszystkie rady i opinie. Trochę ze mnie zeszło jednak uczucie pustki...
shamie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-02-26, 14:38   #2
grubella
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2012-11
Lokalizacja: Lublin
Wiadomości: 5 995
Dot.: Rozstanie - niedokończone sprawy, co dalej

Cytat:
Napisane przez shamie Pokaż wiadomość
Witajcie.

Chciałabym dać gdzieś upust swoim emocją, ale i dostać jakąś poradę od Was, gdyż nie wiem co robić dalej. Zacznę od początku:

Byłam ze swoim facetem 7 lat. Byliśmy swoimi pierwszymi partnerami od 15 roku życia, więc praktycznie od zawsze. Przez 4 lata żyliśmy w związku na odległość. Dzieliło nas 600 km. Pomimo tego naszego miłość przetrwała. Rozchodziliśmy 2-3 razy, jednak po miesiącu zawsze wracaliśmy, przyciągnie. W końcu stało się i przeprowadziłam się do niego, zamieszkaliśmy razem. Na początku było pięknie, kupiliśmy pieska i myślałam, że już zawsze tak będzie. Z czasem pojawiła się u mnie tęsknota za domem, rodzicami, przyjaciółmi, w nowym mieście nie miałam nikogo, więc chętnie odwiedzałam rodzinę - myślę, że to był pierwszy problem, teraz to widzę. Z czasem mój chłopak zaczął popalać trawę. Nie mam nic przeciwko temu, sama lubiłam z nim zapalić. Niestety u niego popalanie przerodziło się w jaranie jak smok. Gdy miał wolne od pracy dzień zaczynał od tego, wracał z pracy zaczynał od palenia. Bardzo zaczeło mi to przeszkadzać i otwarcie zaczęłam o tym mówić. On uwazał, że to nic złego i nie rozumiał o co mi chodzi. Oddaliliśmy się od siebie. Nie miałam ochoty na seks patrząc na niego po jaraniu i pewnego dnia doszło do dużej kłótni. W złości wykrzyczał mi, że już nie chce ze mną być, że moge wracać do domu.. kolejne dni nie rozmawaliśmy ze sobą. Po 3 dniach "tak jakby" wróciło wszystko do normy.. jednak powiedział, że nie zmienił zdania o rozstaniu. Bardzo mnie to zabolało chciałam, żeby je zmienił po czym on odparł, że nie ma podstaw żeby to zrobić, na co mu odpowiedziałam, że przecież bardzo Go Kocham i zdziwiła mi jego reakcja odpowiadając mi "ta, na pewno". Bardzo bolało mnie pakowanie, wyjazd nie mogłam powstrzymać łez. On mówił, że jest mu tak sam przykro jak mi, że bardzo tego nie chciał, odprowadził mnie na pociąg i wyjechałam. Od tamtego czasu napisałam mu tylko jednego smsa z pociągu i od tamtego czasu milczę. Teraz kolejna kwestia, bardzo kocham mojego psa nie wyobrażam sobie abym nie mogła go widywać, a został z nim powiedział, że zawsze moge wpaść go odwiedzić (9h poćiagiem). Mamy razem telefony na jednej fakturze, za które on płaci, ja mam jego internet na siebie, mój tata ma jego samochód na siebie. Zostało tam pełno moich rzeczy wiadomo nie zabrałabym się pociągiem ze wszystkim. Czuje wielki niedosyt.. tyle lat razem, tyle walczyliśmy o ten związek na odległość i on przetrwał i czuję, że powinnam jednak chyba walczyć o to, inaczej to wszystko na marne cała tęsknota ból jaki przeżywałam będąc tak daleko. Planuje przez miesiąc dać sobie czas i jemu i nie utrzymywać kontaktu i wtedy pojechać tam za miesiąc po kolejne rzeczy, odwiedzić pieska i chyba porozmawiać jak juz trochę emocję opadną. Jak wygląda wasza opinia patrząc na to całkowicie z boku? Czy widać w tym jakiś sens?

Dziękuję, za przeczytanie i wszystkie rady i opinie. Trochę ze mnie zeszło jednak uczucie pustki...
Ja bym pojechała jak najszybciej, zabrała resztę swoich rzeczy i jeśli to możliwe pieska.
I te wszystkie sprawy wiążące może jakoś udałoby się odkręcić, umowy telefonu i internetu scedować, ubezpieczenie auta to samo?
Aby jak najszybciej odciąć się od niego, raz a dobrze zatrzasnąć drzwi za przeszłością.
grubella jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-02-27, 02:38   #3
Clemence
Zakorzenienie
 
Avatar Clemence
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Thessaloniki! Greece
Wiadomości: 5 383
Dot.: Rozstanie - niedokończone sprawy, co dalej

Mysle,że sama dałabym sobie miesiąc na wstrzymanie.
Na pewno nie wiem czy podejmowałabym od razu decyzję,bo jednak wlasnie za miesiąc wydaje mi się,że ochłoniesz i proste- ZOBACZYSZ czy za Nim tęsknisz.
Wtedy będzie Ci łatwiej podjąć decyzję
__________________
>
and I'm like... and I'm like... and I'm like...


'But know this...I'm only judged by one Power, and I serve HIM.. !

<3
Clemence jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-02-27, 05:26   #4
Verri
Raczkowanie
 
Avatar Verri
 
Zarejestrowany: 2012-03
Lokalizacja: Inny Świat
Wiadomości: 289
Dot.: Rozstanie - niedokończone sprawy, co dalej

posłuchaj, ja od innej beczki zacznę bo miałam bardzo podobną sytuację z moim mężem. Pierwsze i podstawowe pytanie brzmi, gdzie są jego koledzy? czy to nie oni namawiają go na imprezki z trawką? wyciągają go na palenie? czy on sam z siebie zasmakował? u mnie był problem właśnie z kumplami... po długiej bitwie, odstawiliśmy jego "koleżków" i problem się skończył.
jeśli w Waszej sytuacji jest podobnie, pomyślcie o zmianie otoczenia.
jeśli zaś to jego inicjatywa i on lubi sobie nawet sam w samotności z nudów przypalić to ciężko mi doradzać...
może to zabrzmi głupio ale myślałaś żeby zapisać się gdzieś do poradni małżeńskiej? po 7 latach znacie się jak małżeństwo i szkoda niszczyć coś co tak pięknie się zapowiadało... porozmawiaj z nim i wyjdź z taką propozycją, jeśli mu zależy i chce naprawiać, zgodzi się na pomoc fachowca.
ale jeśli podjął ostateczną decyzję i chce rozstania to pakuj resztę, zabieraj psa bo szkoda go na zmarnowanie z nałogowcem który prędzej czy później przestanie o niego dbać, rozwiąż wszystkie wspólne sprawy i sayonara... przykre ale dla Ciebie i psa najlepsze w takim wypadku rozwiązanie...
powodzenia bo wiem jakie wielkie cierpienie przeżywasz
Verri jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-02-27, 07:26   #5
stokrotenka18
Zakorzenienie
 
Avatar stokrotenka18
 
Zarejestrowany: 2010-06
Lokalizacja: Mazowieckie
Wiadomości: 11 185
Dot.: Rozstanie - niedokończone sprawy, co dalej

Pojechać, zabrać rzeczy i pieska.. i się odciąć, będzie bolało, ale myślę że nie warto cierpieć dla faceta. Staniesz na nogi, lepiej że teraz to się wydarzyło niż gdybyś była z Nim po ślubie czy w ciąży.
Zobaczysz będzie dobrze.. może i pieska uda Ci się odebrać. Resztę spraw musisz z Nim ustalić, nic przyjemnego.. ale chyba tylko to Ci zostaje

Trzymaj się
__________________
Dobro wraca


"Matka nie musi wszystkiego rozumieć – wystarczy, żeby kochała i ochraniała. No i była dumna."
Paulo Coelho
stokrotenka18 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-02-27, 12:33   #6
Buzzerka
Zakorzenienie
 
Avatar Buzzerka
 
Zarejestrowany: 2011-07
Wiadomości: 5 970
Dot.: Rozstanie - niedokończone sprawy, co dalej

Cytat:
Napisane przez Verri Pokaż wiadomość
posłuchaj, ja od innej beczki zacznę bo miałam bardzo podobną sytuację z moim mężem. Pierwsze i podstawowe pytanie brzmi, gdzie są jego koledzy? czy to nie oni namawiają go na imprezki z trawką? wyciągają go na palenie? czy on sam z siebie zasmakował? u mnie był problem właśnie z kumplami... po długiej bitwie, odstawiliśmy jego "koleżków" i problem się skończył.
jeśli w Waszej sytuacji jest podobnie, pomyślcie o zmianie otoczenia.

jeśli zaś to jego inicjatywa i on lubi sobie nawet sam w samotności z nudów przypalić to ciężko mi doradzać...
może to zabrzmi głupio ale myślałaś żeby zapisać się gdzieś do poradni małżeńskiej? po 7 latach znacie się jak małżeństwo i szkoda niszczyć coś co tak pięknie się zapowiadało... porozmawiaj z nim i wyjdź z taką propozycją, jeśli mu zależy i chce naprawiać, zgodzi się na pomoc fachowca.
ale jeśli podjął ostateczną decyzję i chce rozstania to pakuj resztę, zabieraj psa bo szkoda go na zmarnowanie z nałogowcem który prędzej czy później przestanie o niego dbać, rozwiąż wszystkie wspólne sprawy i sayonara... przykre ale dla Ciebie i psa najlepsze w takim wypadku rozwiązanie...
powodzenia bo wiem jakie wielkie cierpienie przeżywasz
A co to, on jest małym dzieckiem, a ona jego mamą żeby mu wybierała znajomych i zmieniała otoczenie? To bez sensu. Wiem co mówię, sama przez to przechodziłam. Jeśli facet chce to będzie palił tak czy siak. A jakakolwiek próba zmiany tego przez nas, będzie walką z wiatrakami.

Autorko, też aktualnie przeżywam rozstanie z chłopakiem, z którym byłam ponad 6 lat, też mieszkaliśmy razem, on zaczął palić zioło jak smok i też pod koniec zdarzyło mu się wykrzyczeć do mnie 'nie chcę z tobą być'. W końcu zawzięłam się, spakowałam i pojechałam do domu rodzinnego. On na początku przeżywał, prosił o szansę i takie tam, ale szybko odpuścił, ja też nie mam zamiaru wracać i Tobie radziłabym to samo. Jeśli zatęskni, będzie chciał być z Tobą, zmienić się - na pewno się o tym dowiesz, a tak? Chcesz wrócić do tego wszystkiego co było? Rozumiem jak Ci ciężko, jak to boli, jeszcze na dodatek te wspólne sprawy i pies, ale da się to rozwiązać jakoś na pewno.

Trzymaj się i bądź silna i nie mówi mi się tego łatwo, bo mam bardzo podobną sytuację i cholernie jest ciężko, ale daję radę, ryczę, przeżywam, myślę, co chwilę sprawdzam telefon, ale nie dam się.
Nie odzywaj się pierwsza, ewentualnie jedź po te rzeczy, ale czy teraz czy za miesiąc? Nie wiem co to zmieni.
__________________

To, że się do Ciebie uśmiecham, wcale nie musi oznaczać, że Cię lubię.
Mogę, na przykład, wyobrażać sobie, że stoisz w płomieniach

Mała Mi


"Dobrze jest umieć odróżniać życie od procesu powolnego umierania."
Buzzerka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-02-27 12:33:28


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 05:16.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.