Rodzina.. - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2014-02-15, 14:07   #1
elena1341
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 3

Rodzina..


Cześć, mam problem ze swoim chłopakiem.

Związaliśmy się ze sobą jako nastolatkowie, wtedy jeszcze ingerencja jego rodziny w związek była dla mnie niczym ważnym, bo byłam dzieckiem i tak na prawdę nie można było nazwać tego związkiem.
Gdy po pewnym czasie zaczęłam walczyć o swoje, gdy zostawiał mnie samą na kilka dni, nie dając w ogóle znaku życia, jeździł z nimi na wczasy, nie pytając mnie w ogóle o jakiekolwiek zdanie, zrozumiał. Zrozumiał, że jest zmanipulowany, a to Nas tylko od siebie oddala. I miało być pięknie...

Od tamtego momentu minęły 3 lata, jestem zaraz przed dwudziestką, mam depresję i cierpię na zaburzenia odżywiania, które ciągną za sobą inne choróbska. A bajka się powtarza. Co dzień słyszę, że jest tak, jak ja chce, że on się mnie boi. Chce mnie przedstawiać swojej rodzinie, ale ja nie chce. Dlaczego? Na pierwszym spotkaniu z jego matką dowiedziałam się co będę studiować, jak będę studiować, gdzie pójdę do pracy. Czuje sie jakbym była w związku nie z nim, a z jego cała rodzina. Ostatnio wpadłam w histerię, bo do oglądania naszego pierwszego wspólnego mieszkania zabrał.. mamę. Nawet nie zapytał czy ja też chciałabym je oglądnąć. Gdy mu o tym powiedziałam, odparł, że przejmuję się bzdurami. Ciągle zarzuca mi, że ograniczam mu kontakt z rodziną, że to przecież też będzie moja rodzina kiedyś. Nikt nie traktuje mnie tam poważnie, jestem tylko jego koleżanką. Najważniejsza jest rodzina i koniec kropka. O wszystko muszę się dopytywać, a gdy już się dopytam to zarzuca mi, ze go kontroluje. :/ Ciągle mówi, że jestem najważniejsza, ale gdy byłam już na skraju wolał jechać do domu, bo im "obiecał" że wróci przed 22. Dorosły chłopak.. Obietnice złożone mi się nie liczą, oczywiście.

Jestem tak skołowana, że nie chce mi się już tak na prawdę żyć. Co dzień wstaję, bo muszę.. Poza nim, nie mam nikogo. O rozstaniu nie myślę, bo znów nie umiem bez niego żyć.

Jak rozwiązać tego typu sytuację? Gdzie leży problem, może to ja mam zbyt wielkie wymagania?

Planuję wizytę u psychologa.
elena1341 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-02-15, 14:15   #2
paula78
Zakorzenienie
 
Avatar paula78
 
Zarejestrowany: 2003-01
Lokalizacja: z daleka
Wiadomości: 34 839
Dot.: Rodzina..

Zajmij się sobą bo masz problemy, nie ciągnij ogona, który ci ciąży, a nie pomaga czy wspiera.
__________________
Mleko migdałowe:
http://pichceiknoce.blogspot.com/


paula78 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-02-15, 14:17   #3
Iselle
Zadomowienie
 
Avatar Iselle
 
Zarejestrowany: 2003-04
Lokalizacja: woj. śląskie - Zagłębie
Wiadomości: 1 475
GG do Iselle
Dot.: Rodzina..

Psycholog to dobry pomysł.

Moim zdaniem nie pasujecie do siebie, a Ty jesteś od niego uzależniona. Przy pomocy terapeuty musisz zrozumieć że on ma na Ciebie toksyczny wpływ i jeśli się uwolnisz to odżyjesz, aczkolwiek to nie będzie łatwe ani szybkie.
Umiesz bez niego żyć bo przecież żyłaś zanim go poznałaś.
Iselle jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-02-15, 14:34   #4
Cherry Blossom Girl
nyan nyan ^^
 
Avatar Cherry Blossom Girl
 
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 2 956
Dot.: Rodzina..

Cytat:
Napisane przez Iselle Pokaż wiadomość
Psycholog to dobry pomysł.

Moim zdaniem nie pasujecie do siebie, a Ty jesteś od niego uzależniona. Przy pomocy terapeuty musisz zrozumieć że on ma na Ciebie toksyczny wpływ i jeśli się uwolnisz to odżyjesz, aczkolwiek to nie będzie łatwe ani szybkie.
Umiesz bez niego żyć bo przecież żyłaś zanim go poznałaś.
Zgadzam się z powyższym. Wiem, że jest Ci źle, jesteś zagubiona i samotna, ale już krótka notka, którą zostawiłaś na forum zawiera kilka alarmujących informacji. Masz problemy, zamiast wsparcia jesteś traktowana instrumentalnie, jak dodatek. Rodzina faceta nie traktuje Cię poważnie, układa jemu życie, a Ty jesteś tylko dodatkowym elementem, który zawsze można wymienić na inną kobietę, więc wybór mieszkania lepiej zostawić mamusi. Facet powinien Cię wspierać, a zamiast tego, zostawia samą sobie. O ile wyjazdy z rodzicami w tym wieku jeszcze rozumiem, o tyle pozostałe fragmenty Twojej wypowiedzi są niepokojące. Dlatego popieram wypowiedź wyżej, idź najpierw do psychologa, zajmij się sobą, wyjdź na prostą, pozwól sobie pokazać, że ten związek to kolejny destrukcyjny element który nie pomaga Ci wyzdrowieć.
Cherry Blossom Girl jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-02-15, 15:07   #5
ladymezmerize
Raczkowanie
 
Avatar ladymezmerize
 
Zarejestrowany: 2013-10
Wiadomości: 420
Dot.: Rodzina..

Też tak miałam, bo związałam się z chłopakiem za gówniarza, ale nie potrafił się przeciwstawić rodzicom, pokazać własne zdanie, a oni robili wszystko, żeby nas rozłączyć i zakończyć nasz związek, bo byłam tylko problemem u boku uczącego się synusia którego celem w życiu jest nauka i studia.Udało im się, zostawił mnie.

I choć ludzie mówili - zostaw go, nie męcz się z tą rodziną to ja walczyłam jak głupia,bo go bardzo kochałam.
Dziś oboje mamy po 21 lat, a on studiuje w 100% na utrzymaniu rodziców, aż boje się pomyśleć co przeżywa jego obecna dziewczyna.
Dla niego nigdy nie będziesz najważniejsza, zawsze jest ta rodzina, nie sądzę by szybko odciął pępowinę, albo ją odetnie, ale nie dzięki Tobie. I choć sama nie rozumiem, dlaczego tak się dzieje, dlaczego tak jest, to trzeba się z tym pogodzić. Mi też nie chce się żyć, jak pomyślę o tym, co przeszłam przez ukochanych rodziców i rodzinę ex'a. Nie warto...
__________________
...
ladymezmerize jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-02-15, 15:16   #6
emma8
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 1 451
Dot.: Rodzina..

Szczerze mówiąc nic nie rozumiem z Twojego wpisu. Jak to- odwiedziłaś mamę TŻ która powiedziała Ci "a teraz pójdziesz na te studia, a po 5 latach zaczniesz pracę tam i tam"? I ze względu na to nie chcesz poznać jego rodzeństwa, taty, całej rodziny, która być może jest w porządku, a jesteś z nim związku conajmniej 3 lata? Piszesz że Twój chłopak był zmanipulowany bo w wieku lat 17 i mniej musiał jeździć w rodzicami na wakacje? Poza tym dlaczego Ci to tak przeszkadzało?
No i co do Waszego pierwszego wspólnego mieszkania- chciał je wynająć bez Twojej wiedzy i przed wspólnym obejrzeniem go? Może akurat przechodził gdzieś w pobliżu z matką, albo ona powiedziała mu że mogą szybko skoczyć i obejrzeć.
Szczerze mówiąc moim zdaniem przesadzasz i to ostro. Chcesz z chłopakiem zamieszkać a nawet nie chcesz poznać jego rodziny, która dla niego jest ważna i pewnie mu jest głupio gdy wszyscy się o Ciebie dopytują a on musi się wykręcać dlaczego nie chcesz przyjść. Ale to, że gdzieś jechał i nie dawał znaku życia...
Trudno ocenić z tego co napisałaś czy to faktycznie facet ma ze sobą problem, czy Ty histeryzujesz i na dodatek jesteś egoistką.
emma8 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-02-15, 16:53   #7
Flashdance
Zadomowienie
 
Avatar Flashdance
 
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 1 843
Dot.: Rodzina..

Cytat:
Napisane przez elena1341 Pokaż wiadomość
Cześć, mam problem ze swoim chłopakiem.

Związaliśmy się ze sobą jako nastolatkowie, wtedy jeszcze ingerencja jego rodziny w związek była dla mnie niczym ważnym, bo byłam dzieckiem i tak na prawdę nie można było nazwać tego związkiem.
Gdy po pewnym czasie zaczęłam walczyć o swoje, gdy zostawiał mnie samą na kilka dni, nie dając w ogóle znaku życia, jeździł z nimi na wczasy, nie pytając mnie w ogóle o jakiekolwiek zdanie, zrozumiał. Zrozumiał, że jest zmanipulowany, a to Nas tylko od siebie oddala. I miało być pięknie...

Od tamtego momentu minęły 3 lata, jestem zaraz przed dwudziestką, mam depresję i cierpię na zaburzenia odżywiania, które ciągną za sobą inne choróbska. A bajka się powtarza. Co dzień słyszę, że jest tak, jak ja chce, że on się mnie boi. Chce mnie przedstawiać swojej rodzinie, ale ja nie chce. Dlaczego? Na pierwszym spotkaniu z jego matką dowiedziałam się co będę studiować, jak będę studiować, gdzie pójdę do pracy. Czuje sie jakbym była w związku nie z nim, a z jego cała rodzina. Ostatnio wpadłam w histerię, bo do oglądania naszego pierwszego wspólnego mieszkania zabrał.. mamę. Nawet nie zapytał czy ja też chciałabym je oglądnąć. Gdy mu o tym powiedziałam, odparł, że przejmuję się bzdurami. Ciągle zarzuca mi, że ograniczam mu kontakt z rodziną, że to przecież też będzie moja rodzina kiedyś. Nikt nie traktuje mnie tam poważnie, jestem tylko jego koleżanką. Najważniejsza jest rodzina i koniec kropka. O wszystko muszę się dopytywać, a gdy już się dopytam to zarzuca mi, ze go kontroluje. :/ Ciągle mówi, że jestem najważniejsza, ale gdy byłam już na skraju wolał jechać do domu, bo im "obiecał" że wróci przed 22. Dorosły chłopak.. Obietnice złożone mi się nie liczą, oczywiście.

Jestem tak skołowana, że nie chce mi się już tak na prawdę żyć. Co dzień wstaję, bo muszę.. Poza nim, nie mam nikogo. O rozstaniu nie myślę, bo znów nie umiem bez niego żyć.

Jak rozwiązać tego typu sytuację? Gdzie leży problem, może to ja mam zbyt wielkie wymagania?

Planuję wizytę u psychologa.
Trochę to wszystko chaotycznie napisane, dlatego nie zrozumiałam do końca pewnych rzeczy.

Od kogo słyszysz że "on się Ciebie boi"? Od chłopaka? Jego rodziny?

Nie chcesz poznać jego rodziny bo na spotkaniu z jego matką nie spodobało Ci się to co mówiła? To dziwny argument. Inne osoby z rodziny mogą być miłe i sympatyczne. Zresztą co z tego że tak powiedziała. Nie masz języka w buzi? Ona mów Ci o studiach a Ty na to grzecznie i stanowczo "Ja będę studiować to i to bo to lubię i mnie to interesuje" i zamykasz temat.

O co chodzi z tym mieszkaniem? Macie zamiar razem coś wynająć/ kupić? A on nie powiedział Ci że idzie oglądać mieszkanie do wynajęcia i poszedł tam z matką? Czy może jego rodzice chcą wynająć coś dla niego (a Ty będziesz razem z nim tam mieszkać)? Tak czy inaczej to nie powód do wpadania w histerię. Dorośli ludzie takie sprawy rozwiązują poprzez rozmowę a nie histerię.

Skąd wiesz że NIKT nie traktuje Cie tam poważnie skoro podobno ich nie znasz, nie widujesz się z nimi, nie bywasz tam. W jaki sposób pokazują Ci że nie traktują Cię poważnie?


Główny problem jaki wręcz bije z tego posta to Ty sama. Jesteś niestabilna emocjonalnie, urządzasz jakieś histerie zamiast normalnie porozmawiać, piszesz "że nie umiesz żyć bez niego" no to ciekawe jak żyłaś zanim go poznałaś? Takie zdanie to objaw niezdrowego uzależnienia. Piszesz o depresji. Byłaś u psychologa? Miałaś diagnozę? Leczysz się? Czy sama sobie zdiagnozowałaś tą "depresję"?

Edytowane przez Flashdance
Czas edycji: 2014-02-15 o 16:59
Flashdance jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2014-02-15, 16:55   #8
201803080934
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 5 779
Dot.: Rodzina..

Cytat:
Napisane przez elena1341 Pokaż wiadomość
Poza nim, nie mam nikogo. O rozstaniu nie myślę, bo znów nie umiem bez niego żyć.
Raczej nie umiesz żyć sama, gdybyś miała jakąś alternatywę w postaci chłopaka, który by się o ciebie troszczył, uważał za najważniejszą i czułabyś, że jesteś jego ukochaną, to wątpliwości byłyby dużo mniejsze albo żadne.

Kwestia czasu aż kogoś takiego poznasz i obecny związek się posypie.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
201803080934 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-02-16, 12:11   #9
elena1341
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 3
Dot.: Rodzina..

Podałam tylko niektóre przykłady..

Kod:
Nie chcesz poznać jego rodziny bo na spotkaniu z jego matką nie spodobało Ci się to co mówiła? To dziwny argument. Inne osoby z rodziny mogą być miłe i sympatyczne. Zresztą co z tego że tak powiedziała. Nie masz języka w buzi? Ona mów Ci o studiach a Ty na to grzecznie i stanowczo "Ja będę studiować to i to bo to lubię i mnie to interesuje" i zamykasz temat.
Znam całą. Jak sobie wyobrażasz, gdy zaczynam kłócić się z o 20 lat starszą kobietą? Ona nie znosi sprzeciwu. Znam całą jego rodzinę, cała jest taka sama. Hermetyczna, zamknięta na wszystko co z zewnątrz. Kilkakrotnie próbowałam porozumieć się z babciami, mamą, nic z tego. Zawsze powiedziały mi coś takiego, co dało mi do zrozumienia, gdzie moje miejsce w szeregu.
Kod:
Tak czy inaczej to nie powód do wpadania w histerię. Dorośli ludzie takie sprawy rozwiązują poprzez rozmowę a nie histerię
Rozmowa skończyła się na tym, że przesadzam i nie powinnam w ogóle poruszać takiego tematu, bo nie ma sensu.
Kod:
Jesteś niestabilna emocjonalnie
Gdybym o tym nie wiedziała nie szukałabym pomocy.
elena1341 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-02-16, 12:37   #10
Flashdance
Zadomowienie
 
Avatar Flashdance
 
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 1 843
Dot.: Rodzina..

Cytat:
Napisane przez elena1341 Pokaż wiadomość
Cześć, mam problem ze swoim chłopakiem.

Związaliśmy się ze sobą jako nastolatkowie, wtedy jeszcze ingerencja jego rodziny w związek była dla mnie niczym ważnym, bo byłam dzieckiem i tak na prawdę nie można było nazwać tego związkiem.
Gdy po pewnym czasie zaczęłam walczyć o swoje, gdy zostawiał mnie samą na kilka dni, nie dając w ogóle znaku życia, jeździł z nimi na wczasy, nie pytając mnie w ogóle o jakiekolwiek zdanie, zrozumiał. Zrozumiał, że jest zmanipulowany, a to Nas tylko od siebie oddala. I miało być pięknie...

Od tamtego momentu minęły 3 lata, jestem zaraz przed dwudziestką, mam depresję i cierpię na zaburzenia odżywiania, które ciągną za sobą inne choróbska. A bajka się powtarza. Co dzień słyszę, że jest tak, jak ja chce, że on się mnie boi. Chce mnie przedstawiać swojej rodzinie, ale ja nie chce. Dlaczego? Na pierwszym spotkaniu z jego matką dowiedziałam się co będę studiować, jak będę studiować, gdzie pójdę do pracy. Czuje sie jakbym była w związku nie z nim, a z jego cała rodzina. Ostatnio wpadłam w histerię, bo do oglądania naszego pierwszego wspólnego mieszkania zabrał.. mamę. Nawet nie zapytał czy ja też chciałabym je oglądnąć. Gdy mu o tym powiedziałam, odparł, że przejmuję się bzdurami. Ciągle zarzuca mi, że ograniczam mu kontakt z rodziną, że to przecież też będzie moja rodzina kiedyś. Nikt nie traktuje mnie tam poważnie, jestem tylko jego koleżanką. Najważniejsza jest rodzina i koniec kropka. O wszystko muszę się dopytywać, a gdy już się dopytam to zarzuca mi, ze go kontroluje. :/ Ciągle mówi, że jestem najważniejsza, ale gdy byłam już na skraju wolał jechać do domu, bo im "obiecał" że wróci przed 22. Dorosły chłopak.. Obietnice złożone mi się nie liczą, oczywiście.

Jestem tak skołowana, że nie chce mi się już tak na prawdę żyć. Co dzień wstaję, bo muszę.. Poza nim, nie mam nikogo. O rozstaniu nie myślę, bo znów nie umiem bez niego żyć.

Jak rozwiązać tego typu sytuację? Gdzie leży problem, może to ja mam zbyt wielkie wymagania?

Planuję wizytę u psychologa.
Cytat:
Napisane przez elena1341 Pokaż wiadomość
Podałam tylko niektóre przykłady..

Znam całą. Jak sobie wyobrażasz, gdy zaczynam kłócić się z o 20 lat starszą kobietą? Ona nie znosi sprzeciwu. Znam całą jego rodzinę, cała jest taka sama. Hermetyczna, zamknięta na wszystko co z zewnątrz. Kilkakrotnie próbowałam porozumieć się z babciami, mamą, nic z tego. Zawsze powiedziały mi coś takiego, co dało mi do zrozumienia, gdzie moje miejsce w szeregu.

Rozmowa skończyła się na tym, że przesadzam i nie powinnam w ogóle poruszać takiego tematu, bo nie ma sensu.

Gdybym o tym nie wiedziała nie szukałabym pomocy.
Jak dwa zakreślone na czerwono fragmenty mają się do siebie? Piszesz w pierwszym poście że chce Ci przedstawić rodzinę, ale Ty nie chcesz (czyli że jej nie poznałaś bo nie chciałaś tego zrobić). Później piszesz że ją znasz. Nie rozumiem.


A czy ja piszę żebyś się z nią kłóciła? Wystarczy że na próbę ustawiania Ci życia i manipulowania Tobą odpowiedz GRZECZNIE ALE STANOWCZO np."dziękuję za pani rady ale ja uważam tak i tak." I tyle. Nie musisz wdawać się w żadne pyskówki. Szybko ucinasz temat i koniec dyskusji. To nie jest trudne. Podaj konkretne przykłady w jaki sposób oni traktują Cię źle.

Nie wyjaśniłaś sytuacji z mieszkaniem. Kupujecie razem mieszkanie a on poszedł oglądać je z matką (o czym Ty dowiedziałaś się dopiero po fakcie)? W pierwszym poście nie było ani słowa o rozmowie. Napisałaś wyraźnie że WPADŁAŚ W HISTERIĘ. Moim zdaniem histeria w takiej sytuacji to przesada. Jeśli najpierw urządziłaś histerię a później chciałaś rozmawiać to się nie dziwię że facet tak zareagował. Bo co to za rozmowa z histeryczką? Często wpadasz w histerię?

Nie napisałaś czy te choroby np. depresję masz zdiagnozowaną przez lekarza czy sama sobie postawiłaś diagnozę. Nie napisałaś czy już się leczyłaś, czy próbowałaś szukać pomocy u specjalisty który pomógł by Ci dojść do ładu z Twoimi emocjami. Bo widzisz może się okazać, że wiele z tych rzeczy to wcale nie jest taki problem tylko Ty je wyolbrzymiasz ze względu na stan swoich emocji. W ogóle odpisałaś bardzo wybiórczo. Większość pytań zignorowałaś. Jeśli na żywo też rozmawiasz w taki sposób to ciężko się z Tobą dogadać i zrozumieć o co Ci chodzi.

Edytowane przez Flashdance
Czas edycji: 2014-02-16 o 12:45
Flashdance jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-03-03, 14:02   #11
elena1341
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 3
Dot.: Rodzina..

Nie odzywałam się z powodu braku internetu.

Chodzi o to, że kiedy ja chciałam jeździć i wszystkich poznawać, nikt nie chciał mnie widzieć, a jak już gdzieś się znalazłam w towarzystwie, traktowano mnie jak piąte koło u wozu, coś w rodzaju skrajnie obcej osoby. Teraz, gdy wszyscy sobie o mnie przypomnieli, nie mam ochoty pokazywać się nikomu na oczy. Ta sytuacja jest taka jak coś w rodzaju przekroczenie magicznej bariery - po roku spędzonym z TŻ byłam tylko jego koleżanką, gdy minęło 1,5 roku jestem już jego prawie żoną i mam obowiązek się wszystkim przedstawiać. Mam nadzieję, że zrozumiale to w miarę napisałam.

Moje histerie nie są częste, zależy jak ją rozumieć. Bardzo często czuje się niepotrzebna, rozmowa mi nie pomaga, aż w końcu po prostu zaczynam płakać i nie mogę się ogarnąć. Histeria w sensie krzyki itp. zdarzyła mi się dwa razy, dlatego, że usłyszałam o sobie przykre rzeczy, bądź co bądź, mówione w nerwach, ale jednak usłyszeć od najważniejszej osoby na świecie, że jest się niczym, potrafi zaboleć.

Z taką kobietą się nie dyskutuje. Gdy raz jedyny nie powiedziałam jej dzień dobry, TŻ dostał przysłowiowy opieprz, że niewychowaną dziewczynę jej do domu sprowadza. Od tamtego czasu unikam jej jak ognia, bo boję się zrobić coś nie tak, a ciężko dogodzić każdemu z osobna.

Od urodzenia wmawiam sobie różne choroby, więc moja mama wysłała mnie do pedagoga szkolnego w wieku około 10-12 lat. Po kilknastu rozmowach z panią, która mnie nawidziła, stwierdziła, że mam hipochondrię, która mogła zrodzić się z kłopotów w domu, w szkole itp. Jeśli mój stan miał się pogarszać, tj. nieuzasadniona apatia, senność, niechęć do czegokolwiek, miałam wrócić, jednak tego nie zrobiłam. Mama tłumaczyła to dojrzewaniem, a ja sama myślałam, że to przez to. W momencie gdy poznałam TŻ ożyłam, lecz gdy zaczęły się u problemy czysto emocjonalne typu "nie jestem mu potrzebna, bo ma rodzinę" co udowadniał mi setkami razy mówiąc, że nigdy nie będę najważniejsza, zauważyłam, że dzieje się ze mną coś nie tak. Wtedy właśnie przestałam jeść i w ogóle funkcjonować. Do dziś mu nie wierzę, że jest inaczej, bo z każdym problemem woli zwrócić się do rodziców, niż do mnie. Kupno mieszkania - z mamą. Kupno auta - z tatą. I z każdą taką sytuacją jest ze mną co raz gorzej, bo ciągle mam nadzieję, że może kiedyś mnie też będzie traktował równo tak samo jak swoją rodzinę.
elena1341 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-03-03 15:02:36


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 15:28.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.