Niekompetentna ginekolog - wasze opinie?

[Azmika88]

Witam,
wczoraj byłam na długo wyczekiwanej wizycie u ginekolog, ze względu na wysoki poziom prolaktyny, który wyszedł mi na badaniu w styczniu. Pani ginekolog bardzo zaskoczyła mnie swoją niekompetencją.
Po pierwsze badanie bardzo bolało, prawie wrzasnęłam na fotelu.
Po drugie była opryskliwa, zwracała się bezosobowo, typu: "rozebrać się", "usiąść", "pokazać".
Po trzecie dała mi skierowanie na badanie prolaktyny z obciążeniem, nie dała mi na badanie samej prolaktyny przed. Gdy zwróciłam jej na to uwagę, stwierdziła, że nie potrzeba, bo przecież mam ze stycznia.
Po czwarte, dała mi skierowanie na kilka hormonów, TSH, LH, FT4, FSH, a przy pytaniu o inne, np. testosteron prawie wrzasnęła na mnie: "przecież pani mówiłam, że nie jestem poradnią endokrynologiczną!"
Po piąte, na podstawie badania prolaktyny ze stycznia przepisała mi i kazała zacząć brać tego samego dnia bromergon, i na podstawie objawów (tycie i nadmierne owłosienie) stwierdziła, że podejrzewa, że mam pcos i przepisała mi inofolik. Bez wyników żadnych badań!
Po szóste, na usg zaprosiła mnie do swojego prywatnego gabinetu, wręczyła wizytówkę i zapytała czy mnie zapisać już na piątek...

Co o tym myślicie?

[marianna144]

myslimy ze idz do innego lekarza.
jak ja bym chciałam pisac skargi na kazdego lekarza który mnie bolesnie zbadał to ho ho siedziałabym i pisała dniami i nocami

tak serio to ginekolog czy ginekolog endokrynolog?

[Azmika88]

Napisane przez marianna144

myslimy ze idz do innego lekarza.
jak ja bym chciałam pisac skargi na kazdego lekarza który mnie bolesnie zbadał to ho ho siedziałabym i pisała dniami i nocami

tak serio to ginekolog czy ginekolog endokrynolog?

To była ginekolog. I właśnie się zastanawiam, czy ona nie mogła przepisać więcej hormonów czy po prostu nie chciała...
A myślę o skardze ze względu na 6 rzeczy, o których pisałam wyżej...

[paulinkka]

Nie wiem czy wiesz, ale badanie prolaktyny po metoklopramidzie polega na tym, ze tego samego dnia badasz (przykladowo o 7 rano) prolaktyne zwykla, przyjmujesz tabletke i po godzinie badasz znowu prolaktyne (po obciążeniu). Czasami zlecają nawet po kolejnej godzinie. Musisz miec co najmniej dwa badania prolaktyny z jednego dnia i na podstawie tego oblicza sie ile podskoczyła.

Ja bym nie brała tego bromergonu, bo Twoje objawy moga wynikac z czegos innego, a prolaktyna mogla Ci podskoczyć jednarazowo np. ze stresu. Dopiero po badaniu z obciazeniem bedzie wiadomo czy masz hiperprolaktynemie.

I umow sie lepiej do endokrynologa. On jest specjalista od hormonów

A co do skargi to fakt, taki lekarz to o kant tylka rozbić, ale szkoda czasu na zglaszanie skargi . Zawsze mozesz go obsmarować na portalach typu znanylekarz , ranking lekarzy itp Czarny PR moze mu troche zaszkodzic

[--Olka--]

Napisane przez Azmika88

To była ginekolog. I właśnie się zastanawiam, czy ona nie mogła przepisać więcej hormonów czy po prostu nie chciała...

Ja i tak się dziwię, że tyle ci przepisała.
Przede wszystkim idź do endokrynologa, a skarga... jak uważasz, mnie żadna z uwag nie zszokowała, jeśli to "długoletni" lekarz, to jego podejścia nie zmienisz, a samo pisanie dla pisania...

[Azmika88]

Napisane przez --Olka--

Ja i tak się dziwię, że tyle ci przepisała.
Przede wszystkim idź do endokrynologa, a skarga... jak uważasz, mnie żadna z uwag nie zszokowała, jeśli to "długoletni" lekarz, to jego podejścia nie zmienisz, a samo pisanie dla pisania...

Wiem, że muszę do endokrynologa, no ale jednak kolejki były krótsze do ginekologa. A ginekolog i tak ma w swoich kompetencjach badania hormonów (chociaż tych płciowych).
Do endo dostanę się pewnie najszybciej w przyszłym roku, bo jak chciałam się zapisać, to mnie odesłali i kazali przyjść w czerwcu... Nie wiem, dostają jakąś nową transzę limitów do wykorzystania od nfz wtedy?

Mnie raczej zszokowała lekarka, bo jednak to co opisałam nie powinno mieć miejsca (już o sam jej ton nie będę się czepiać, bo jak dla mnie to mogłaby być i niemiła, jakby dobrze leczyła, ale to przepisywanie jakichś tabletek zanim dostała wyniki to już nie jest ok). Może i zdarza się nagminnie lekarzom takie zachowanie, ale to jej nie usprawiedliwia. Zresztą po wizycie poczytałam sobie trochę opinii o lekarce w internecie i ma przeważające negatywne opinie.

W sumie pisanie skargi chyba nic nie da, bo i tak ona nie będzie miała z tego konsekwencji, ale się zastanawiam czy nie jest dobrym pomysłem chociaż zasygnalizowanie w przychodni, że coś jest nie tak...

[ewanka1989]

Dlatego ja raczej unikam chodzenia do ginekologów na NFZ. Oczywiście nie ma co generalizować, ale jak do tej pory zawsze trafiłam do jakiegoś niemiłego ginekologa. W zasadzie takiego jak z opisu u Ciebie. Prywatnie też różnie trafiałam, ale ostatnio znalazłam przemiłą panią ginekolog, cierpliwa, delikatna, wszystko wytłumaczy. Z tego co się orientowałam to przyjmuje też na NFZ ale kolejki są gigantyczne. Jak dla mnie to szkoda moich nerwów i wolę chodzić prywatnie.


Jeśli widzisz że masz jakieś problemy to radzę jednak przemyśleć umówienie się na prywatną wizytę do ginekologa-endokrynologa. A pisanie skarg raczej niewiele zmieni.

[Jeannee]

Dla mnie ta ginekolog była okropna. Nie cierpię chodzić do lekarzy, więc bardzo ważne u mnie jest pozytywne nastawienia do pacjenta. Dlatego chodzę tylko prywatnie Jeszcze się nie zdarzyło żeby ktoś, podczas prywatnej wizyty źle mnie potraktował. Ja bym już więcej do niej nie poszła, plus napisała opinie na portalach typu znany lekarz.

[Fleur_D]

Napisane przez Jeannee

Dla mnie ta ginekolog była okropna. Nie cierpię chodzić do lekarzy, więc bardzo ważne u mnie jest pozytywne nastawienia do pacjenta. Dlatego chodzę tylko prywatnie Jeszcze się nie zdarzyło żeby ktoś, podczas prywatnej wizyty źle mnie potraktował. Ja bym już więcej do niej nie poszła, plus napisała opinie na portalach typu znany lekarz.

Koniecznie. W praktyce to jedyny sposób obrony pacjentów przed lekarzami z takim podejściem, plus, oczywiście, poczta pantoflowa. Ciężko przecież złożyć skargę o bezosobowy ton lub o to, że była niemiła, a nawet o bolesne badanie. Tego i tak nie da się udowodnić.
Wiadomo, że na takich portalach trzeba brać pod uwagę, że nie wszystkie opinie muszą być autentyczne lub sprawiedliwe, ale jak ktoś ma dużo negatywów, to o czymś świadczy.

A jeśli chodzi o wizyty prywatne u lekarzy-na wątku o strachu przed dentystą pisałam, że 2 plomby po wizycie u niemiłej dentystki wypadły mi jeszcze tego samego dnia. A ton też pozostawił wiele do życzenia. Ale ja mieszkam w niewielkiej miejscowości i pani będzie mieć super reklamę. Plus małych miasteczek

[mpt]

Napisane przez Fleur_D

[...]Wiadomo, że na takich portalach trzeba brać pod uwagę, że nie wszystkie opinie muszą być autentyczne lub sprawiedliwe, ale jak ktoś ma dużo negatywów, to o czymś świadczy. [...]

Zapisałam się kiedyś do ginekologa prywatnie - wybrałam, żeby było blisko, a nie z sentymentu, wizyta to było chyba 160 zł (bez usg itp.), więc nie najtaniej. Po powrocie do domu sprawdziłam opnie w internecie i 6 na 10 była zła, od razu zadzwoniłam, żeby powiedziec, że coś mi jednak wypadło i nie przyjdę. Nawet nie wnikałam, czy te opinie były prawdziwe - a były naprawdę paskudne. Że bolesne badanie, że lekarz śmieje się z pacjentek itp.
W dzisiejszych czasach tylko internet, żadne skargi.

[Lea_ny]

Napisane przez Azmika88

To była ginekolog. I właśnie się zastanawiam, czy ona nie mogła przepisać więcej hormonów czy po prostu nie chciała...

Testosteron na pewno mogła,bo ja ostatnio dostałam skierowanie od ginekologa na NFZ.
Problem w tym, że lekarze często boją się wypisywać "za dużo" badań Mąż po długiej przerwie poszedł do internisty i babka zleciła mu kilka badań - a na następnej wizycie powiedziała, że miał szczęście, że się załapał, bo już innym pacjentom nie będzie mogła tyle zlecać, ponieważ dostała solidny ochrzan od dyrekcji, że "szasta skierowaniami na badania"

[Jeannee]

Też bym tak zrobiła Takie opinie są dla mnie bardzo ważne i praktycznie tylko nimi się kieruję.

[lapida]

Napisane przez Azmika88

Witam,
wczoraj byłam na długo wyczekiwanej wizycie u ginekolog, ze względu na wysoki poziom prolaktyny, który wyszedł mi na badaniu w styczniu. Pani ginekolog bardzo zaskoczyła mnie swoją niekompetencją.
Po pierwsze badanie bardzo bolało, prawie wrzasnęłam na fotelu.
Po drugie była opryskliwa, zwracała się bezosobowo, typu: "rozebrać się", "usiąść", "pokazać".
Po trzecie dała mi skierowanie na badanie prolaktyny z obciążeniem, nie dała mi na badanie samej prolaktyny przed. Gdy zwróciłam jej na to uwagę, stwierdziła, że nie potrzeba, bo przecież mam ze stycznia.
Po czwarte, dała mi skierowanie na kilka hormonów, TSH, LH, FT4, FSH, a przy pytaniu o inne, np. testosteron prawie wrzasnęła na mnie: "przecież pani mówiłam, że nie jestem poradnią endokrynologiczną!"
Po piąte, na podstawie badania prolaktyny ze stycznia przepisała mi i kazała zacząć brać tego samego dnia bromergon, i na podstawie objawów (tycie i nadmierne owłosienie) stwierdziła, że podejrzewa, że mam pcos i przepisała mi inofolik. Bez wyników żadnych badań!
Po szóste, na usg zaprosiła mnie do swojego prywatnego gabinetu, wręczyła wizytówkę i zapytała czy mnie zapisać już na piątek...

Co o tym myślicie?

możesz napisać na pw nazwisko tej pani?
albo tutaj chociaż miejscowość?

[Azmika88]

Napisane przez paulinkka

Nie wiem czy wiesz, ale badanie prolaktyny po metoklopramidzie polega na tym, ze tego samego dnia badasz (przykladowo o 7 rano) prolaktyne zwykla, przyjmujesz tabletke i po godzinie badasz znowu prolaktyne (po obciążeniu). Czasami zlecają nawet po kolejnej godzinie. Musisz miec co najmniej dwa badania prolaktyny z jednego dnia i na podstawie tego oblicza sie ile podskoczyła.

Ja bym nie brała tego bromergonu, bo Twoje objawy moga wynikac z czegos innego, a prolaktyna mogla Ci podskoczyć jednarazowo np. ze stresu. Dopiero po badaniu z obciazeniem bedzie wiadomo czy masz hiperprolaktynemie.

I umow sie lepiej do endokrynologa. On jest specjalista od hormonów

A co do skargi to fakt, taki lekarz to o kant tylka rozbić, ale szkoda czasu na zglaszanie skargi . Zawsze mozesz go obsmarować na portalach typu znanylekarz , ranking lekarzy itp Czarny PR moze mu troche zaszkodzic

Z prolaktyną to wiem, że powinny być dwa badania - jedno bez obciążenia na czczo, a drugie godzinę później po tabletce, bo przecież trzeba to do czegoś porównać. I dlatego też pytałam panią doktor czemu nie przepisała mi bez obciążenia też. A ona chciała porównywać z tym badaniem ze stycznia. Napomknęłam jej też, że miałam wtedy bardzo stresujący dla mnie czas... W każdym razie w laboratorium nawet mi powiedzieli, że bez sensu jest badać tylko po obciążeniu, bo musi być wynik zerowy, żeby to było w ogóle miarodajne. W końcu w laboratorium zrobiono mi i przed i po (tylko ciekawe jak to rozwiążą z tym skierowaniem). Odebrałam wynik i się okazało, że wszystko jest w porządku, prolaktyna wysoka, ale w normie jeszcze, bo 477,3 uIU/ml (przy normie 102 - 496), a po obciążeniu 3067 uIU/ml. Podobno może wzrosnąć ok. 5 razy, tu wzrosło mi 6. Ogólnie nie wykupiłam tego bromergonu, pójdę z tym wynikiem do innego lekarza.

Napisane przez ewanka1989

Jeśli widzisz że masz jakieś problemy to radzę jednak przemyśleć umówienie się na prywatną wizytę do ginekologa-endokrynologa. A pisanie skarg raczej niewiele zmieni.

Chcę pójść jeszcze do ginekologa prywatnie, zrobić usg, dopytać jakie hormony powinnam zbadać przy objawach: tycie i nadmierne owłosienie (już pewnie prywatnie to zrobię). A potem z wynikami do endokrynologa...

Napisane przez Jeannee

Dla mnie ta ginekolog była okropna. Nie cierpię chodzić do lekarzy, więc bardzo ważne u mnie jest pozytywne nastawienia do pacjenta. Dlatego chodzę tylko prywatnie Jeszcze się nie zdarzyło żeby ktoś, podczas prywatnej wizyty źle mnie potraktował. Ja bym już więcej do niej nie poszła, plus napisała opinie na portalach typu znany lekarz.

Już na jednym ją opisałam. Na znany lekarz ma 21 negatywnych opinii, 18 pozytywnych i 3 neutralne.

Napisane przez Fleur_D

Ciężko przecież złożyć skargę o bezosobowy ton lub o to, że była niemiła, a nawet o bolesne badanie. Tego i tak nie da się udowodnić.

Ale już o leczenie na podstawie wyników ze stycznia mogę składać, bo mam przed sobą i wynik ze stycznia, wynik aktualny oraz jej receptę :P

Napisane przez Lea_ny

Testosteron na pewno mogła,bo ja ostatnio dostałam skierowanie od ginekologa na NFZ.
Problem w tym, że lekarze często boją się wypisywać "za dużo" badań Mąż po długiej przerwie poszedł do internisty i babka zleciła mu kilka badań - a na następnej wizycie powiedziała, że miał szczęście, że się załapał, bo już innym pacjentom nie będzie mogła tyle zlecać, ponieważ dostała solidny ochrzan od dyrekcji, że "szasta skierowaniami na badania"

A to już chory system za tym stoi. Ale lekarka może o tym powiedzieć spokojnie, że nie może bo limity, a nie rzucać tekstami j.w. o tym, że nie jest poradnią endo.

Napisane przez lapida

możesz napisać na pw nazwisko tej pani?
albo tutaj chociaż miejscowość?

Pani przyjmuje w Gdańsku, nie będę pisać nazwiska, może później w wątku o złych ginekologach...

[marianna144]

nie zdziwcie sie tylko z tymi opiniami na temat lekarzy-niektóre nie przechodza wcale a niektóre tajemniczo znikajadlatego ja predzej uwierze opinii jak ja napiszesz np tutaj w sensie na wizazu niz na tych typowych oceniajacych lekarzy.

sam endokrynolog nic ci nie da.idz do ginekologa-endokrynologa.znajdz najlepiej takiego ktory pracuje w jakims szpitalu i idz na pierwsza wizyte prywatnie.bo oni czesto kieruja potem na badania na swój odzdział.

ja nie rozumiem o co chodzi z tym skierowaniem.ja tez badałam prolaktyne po tabletce i miałam JEDNO skierowanie. (a raczej prosbe typu-"prosze o wykonanie testu obciazenia..." bo ja akurat robiłam prywatnie ale mimo to musiałam miec kartke od gin a nie ze sobie przychodze z ulicy i mimo ze płace to oni mi robią)
przeciez sama logicznie piszeszze najpierw badaja prolaktyne wyjsciową a potem po tabletce. bo jak inaczej do czego mieliby sie odniesc?no to po co 2 skierowania?

[Azmika88]

Napisane przez marianna144

ja nie rozumiem o co chodzi z tym skierowaniem.ja tez badałam prolaktyne po tabletce i miałam JEDNO skierowanie. (a raczej prosbe typu-"prosze o wykonanie testu obciazenia..." bo ja akurat robiłam prywatnie ale mimo to musiałam miec kartke od gin a nie ze sobie przychodze z ulicy i mimo ze płace to oni mi robią)
przeciez sama logicznie piszeszze najpierw badaja prolaktyne wyjsciową a potem po tabletce. bo jak inaczej do czego mieliby sie odniesc?no to po co 2 skierowania?

Jest jedno skierowanie w formie karteczki, na której zaznacza się okienka przy odpowiednich badaniach i lekarka zaznaczyła tylko okienko z prolaktyną po obciążeniu. Ponadto u góry wpisuje liczbę badań, więc jak by nie było, jeśli wpisała np. 5, to nie mogą mi zrobić szóstego badania, jakim by była prolaktyna bez obciążenia. Nawet z laboratorium zwróciły mi na to uwagę, że jest nieprawidłowo wypełnione. To powiedziałam, że lekarka stwierdziła, że nie potrzeba bez obciążenia robić. Pokiwały głową i w końcu mi zrobiły bez obciążenia też.
Podejrzewam, że będą musiały odesłać skierowanie do uzupełnienia, albo wziąć koszt badania na laboratorium.
Skomplikowana sytuacja.

Ale pierwszy raz, jak badałam prolaktynę, to przyszłam normalnie "z ulicy", bez żadnych karteczek od nikogo, zapłaciłam i zrobiono mi badanie. No, ale co przychodnia to inne zasady.

[lapida]

Napisane przez Azmika88

Pani przyjmuje w Gdańsku, nie będę pisać nazwiska, może później w wątku o złych ginekologach...

ok, myślałam po prostu, że trafiłyśmy do jednego lekarza - mam podobne doświadczenia, szczególnie, że stalo się to rówież w ostatnich dniach

ale ja bylam w innym mieście

[Azmika88]

Napisane przez lapida

ok, myślałam po prostu, że trafiłyśmy do jednego lekarza - mam podobne doświadczenia, szczególnie, że stalo się to rówież w ostatnich dniach

ale ja bylam w innym mieście

Nie mów, że gdzieś w Polsce jest druga równie niekompetentna ginekolog Aż strach chodzić ;/ Podejrzewam, że jest takich więcej... A lekarz powinien być godny zaufania, bo jednak tu chodzi o zdrowie, a czasem i życie ludzkie...

[--Olka--]

Napisane przez Azmika88

Nie mów, że gdzieś w Polsce jest druga równie niekompetentna ginekolog Aż strach chodzić ;/ Podejrzewam, że jest takich więcej... A lekarz powinien być godny zaufania, bo jednak tu chodzi o zdrowie, a czasem i życie ludzkie...

Zapewniam, że jest więcej. Zupełnie nie zdziwiła mnie twoja relacja, bo u podobnych ginekologów byłam czterech. Może i przy kontroli wystarczą, może ciąże poprowadzą, ale zero delikatności, pojęcia o nieprawidłowościach hormonalnych nie mają (!), jeszcze "moi" badań żadnych nie zlecali, tylko przepisywali leki.
Dlatego polecam w tej materii endokrynologów, najlepiej endokrynologów-ginekologów.

[haru_haru]

Meh, to mi wygląda na podobną ''panią ginekolog'' u której ja byłam...
Też opryskliwa, niemiła, zrobiła cytologię - następna wizyta za 2 tyg.
Chciałam żeby mi dobrała tabletki anty, za to nawet nie czytając wyników cytologii stwierdziła, że mi nie zapisze bo mam chorobę zakaźną jakąśtam i że mam przyjść jak się wyleczę. Do swoich wyników nie miałam nawet wglądu, nawet nie wytłumaczono mi co to za ''choroba'' . Potem odwiedziłam dwóch innych ginekologów, zrobili dokładne badania i okazało się, że jestem w 100% zdrowa . Po prostu ginekolog nie chciała mi zapisać tabletek anty - albo nie umiała dobrać - trudno powiedzieć.

Jednak niestety, są kobiety-ginekolodzy które zamiast pomóc, to szkodą a wizyta u nich zamiast być mniej krępująca (bo przecież to kobieta, powinna rozumieć tą samą płeć...) staje się powodem do wstydu.

Moja rada - zmień ginekologa jak najszybciej Na dobre Ci to wyjdzie.

[Azmika88]

Napisane przez haru_haru

Moja rada - zmień ginekologa jak najszybciej Na dobre Ci to wyjdzie.

Oczywiście zmienię, moja noga już na pewno nie postanie w jej gabinecie. Odbiorę jedynie wynik cytologii i pójdę gdzie indziej.
Mam wrażenie, że lepszy będzie mężczyzna...