niespodziewani , kłopotliwi goście

[Ewellinne]

Mam problem z nieproszonymi gośćmi. Dorosłe dwie osoby po 30-tce i trójka małych dzieci. Mieszkają na południu Polski , a ja blisko morza. Jestem zajęta ,choruję . Mam pod opieką chorych rodziców. Dla mnie takie wizyty są koszmarem. Jak zniechęcić takich gości do przyjazdu.Tłumaczenia naszej sytuacji zdrowotnej nie za bardzo ich interesują . Oferują pomoc przy sprzątaniu i przygotowaniu posiłków, ale nie mówiąc o kosztach utrzymywania ich przez dwa tygodnie, to dla nas obciążenie psychiczne. potrzebujemy spokoju. Ma ktoś pomysł ? Co robić ?

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Jak to co? Nie musisz im niczego tłumaczyć. Wystarczy powiedzieć, że nie życzycie sobie żadnych odwiedzin. Zgaduję, że szukasz jakiegoś rozwiązania, które ich nie urazi, ale tutaj nie ma takiego rozwiązania i co więcej, nie potrzebujesz go. Chyba, że zależy ci na dobrej opinii ludzi, którzy mają w dupie ciebie, twoje potrzeby i twoje zdanie.

[skara]

Powiedz, że ze względu na sytuację rodzinną odwiedziny kogokolwiek nie wchodzą póki co w grę. I poinformujesz jak coś się zmieni.

[Ewellinne]

Dokładnie ,nie chcę ich urazić i nie mam sumienia odesłać dzieci w nocną podróż. Kończy się to noclegiem .

[WaltherPPX]

Czy to jakaś Twoja rodzina? (bliższa bądź dalsza) Czy też obcy ludzie?
Nieważne, jaki ma się dom, tak 5 osób jednorazowo, stwarza olbrzymi dyskomfort dla gospodarza, nie mówiąc o pozostałych domownikach. Nie przekonują mnie do końca tłumaczenia o pomocy w sprzątaniu, ani gotowaniu, nawet jeśli są rzeczywistą próbą bycia grzecznym i zrozumienia niezręczności sytuacji - w takim razie, dlaczego nie ogarniają, że Ty jesteś chora i masz jeszcze do opieki innych na głowie???
Przecież nie da się być "pięciokrotnym widmo" nawet w wielkim domu... Będziecie sobie wchodzić w drogę prędzej, czy później.
Na początek spróbuj może delikatnie, ale stanowczo wytłumaczyć jeszcze raz, że po prostu nie jesteś w stanie odnaleźć się w takiej sytuacji, w ogóle zwalanie się komuś i to w piątkę osób, to jakiś kosmos, którego nie jestem w stanie umysłem ogarnąć...
Jeśli to nie pomoże, to niestety, ale chyba pozostanie trzaśnięcie pięścią w stół i ostrzejsze tłumaczenie, że nie ma takiej możliwości (zakładam, że może to być zarzewiem kolejnych konfliktów, albo nieprzyjemnych plotek na Twój temat...) - uprzedzam jednak, żeby ewentualny ostrzejszy ton zostawić wyłącznie na sam koniec i jako ostateczność...

[skara]

Napisane przez Ewellinne

Dokładnie ,nie chcę ich urazić i nie mam sumienia odesłać dzieci w nocną podróż. Kończy się to noclegiem .

Czyli oni pojawiają się pod Twoimi drzwiami niezapowiedzeni? No to przyjmij na herbatkę i powiedz, że lecisz za kwadrans na dworzec po przyjaciółkę, która przyjeżdża z rodziną do Ciebie na tydzień. I że życzysz im miłego pobytu w Twoim mieście i do zobaczenia następnym razem. A dzieci niech Ci nie będzie żal, to nimi Tobą manipulują. Obrzydliwe.

[eibhlin87]

przygotuj sobie ulotki czy numery telefonów hoteli/pensjonatów i im wręcz jak przyjadą.

[Ewellinne]

Kuzyni, czyli rodzina ,ale mało rozgarnięta. Gdyby zadzwonili wcześniej to można kontrolować sytuację. Niestety przyjazd jest z zaskoczenia. Stawiają mnie pod ścianą .

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez Ewellinne

Mam problem z nieproszonymi gośćmi. Dorosłe dwie osoby po 30-tce i trójka małych dzieci. Mieszkają na południu Polski , a ja blisko morza. Jestem zajęta ,choruję . Mam pod opieką chorych rodziców. Dla mnie takie wizyty są koszmarem. Jak zniechęcić takich gości do przyjazdu.Tłumaczenia naszej sytuacji zdrowotnej nie za bardzo ich interesują . Oferują pomoc przy sprzątaniu i przygotowaniu posiłków, ale nie mówiąc o kosztach utrzymywania ich przez dwa tygodnie, to dla nas obciążenie psychiczne. potrzebujemy spokoju. Ma ktoś pomysł ? Co robić ?

Napisane przez Ewellinne

Kuzyni, czyli rodzina ,ale mało rozgarnięta. Gdyby zadzwonili wcześniej to można kontrolować sytuację. Niestety przyjazd jest z zaskoczenia. Stawiają mnie pod ścianą .

nie wpuszczasz, wypraszasz. a najlepiej poinformować z góry, chociażby smsem, że w tym roku nie ma możliwości, żeby u was przenocowali.

[Limonka2738]

Napisane przez Ewellinne

Kuzyni, czyli rodzina ,ale mało rozgarnięta. Gdyby zadzwonili wcześniej to można kontrolować sytuację. Niestety przyjazd jest z zaskoczenia. Stawiają mnie pod ścianą .

No to ty im znienacka powiesz, że mają wracać. Tadam.

[WaltherPPX]

Ogromnie Ci współczuję, naprawdę wyobrażam sobie, jak musisz się czuć. Swoją drogą do dzisiaj próbuję zastanowić się, jaki trzeba mieć tupet, żeby komuś się zwalać na głowę bez zapowiedzi!? Nieważne, czy to rodzina, czy ktoś obcy!
Pierwsza podstawa: jeżeli komuś się zwalasz bez zapowiedzi, albo przybywasz "za pięć dwunasta", to MUSI się liczyć z tym, że może kogoś nie być, ktoś jest zajęty, właśnie wychodzi, albo nawet ugości, ale będzie się traktowanym po macoszemu. To jest normalne, bo Twój dom = Twoja twierdza.
Niewiele brakowało, a też bym przez coś takiego przechodził wiele lat temu, to sytuacja wyjątkowo ciężka, niezręczna, a nieziemsko wku...jąca! Udało się wtedy wykręcić, ale kombinowania i cyrków było multum!

[201606270916]

Zarezerwuj im na dzisiaj nocleg w jakimś hostelu i podaj adres jak przyjadą

[cava]

No jak to na Wizażu, łatwo napisać: wywal swoich kuzynów z dziećmi na dwór z ulotka hostelu na dowidzenia, cóż to za problem w ogóle. Luz.

Ja jednak rozumiem, też bym sie czuła dośc niezręcznie.
Nie rozumiem na jakim etapie jest akcja, ale jesli jeszcze nie sa w drodze, to mozesz próbowac odkrecić, ale musisz być twarda i sie uprzeć .
Przygotuj sobie cześniej argumenty i wersje zastepcze typu: to jedzcie do cioci jadzi, oszaleje ze szczęscia, mówiła mi. (dobrze jak ciocia jadzia to rodzinna jędza)

jesli sa w drodze, to niestety, albo przecierp w najgorszym wypadku a na odchodne zaproś na rozmowe i powiedz w prost, ze niestety ale wiecej nie będziesz ich goscić i to był pierwszy i ostatni raz , bo Twój dom to nie hotel. Przykre sa takie rozmowy, ale lepiej się zabezpieczyć że nie będziesz najezdzana z nagła 2 razy w roku.

Albo już pierwszego wieczoru, czy kiedy tam przyjadą, posadz dorosłych, dzieci wyproś do innego pokoju, i powiedz ze mogązostać góra 3 dni czy tam ile i musza wyjechać. Nie ma dyskusji.

Ewentualnie jakieś wersje pośrednie do wynegocjowania w trakcjie: jedza tylko swoje przez sibie ugotowane, ponosza koszty wody i pradu, Was nie stać.

No ciezko. współczuję.

[Limonka2738]

Ja bym dała noc i tyle. Jak ich wpuścisz to nigdy już się od tego nie uwolnisz...

Co za metody w ogóle...

[Olcia0401]

Co za tupet. Powiedz, że wyjeżdżasz. Ja to bym chyba parsknęła śmiechem im prosto w twarz. Rozumiem wpaść na kawę znienacka. Ale na dwa tygodnie z trójką dzieci? Tak jak radzi Limonka, z zaskoczenia odeślij ich do domu.

[cava]

Napisane przez WaltherPPX

Ogromnie Ci współczuję, naprawdę wyobrażam sobie, jak musisz się czuć. Swoją drogą do dzisiaj próbuję zastanowić się, jaki trzeba mieć tupet, żeby komuś się zwalać na głowę bez zapowiedzi!? Nieważne, czy to rodzina, czy ktoś obcy!
Pierwsza podstawa: jeżeli komuś się zwalasz bez zapowiedzi, albo przybywasz "za pięć dwunasta", to MUSI się liczyć z tym, że może kogoś nie być, ktoś jest zajęty, właśnie wychodzi, albo nawet ugości, ale będzie się traktowanym po macoszemu. To jest normalne, bo Twój dom = Twoja twierdza.
Niewiele brakowało, a też bym przez coś takiego przechodził wiele lat temu, to sytuacja wyjątkowo ciężka, niezręczna, a nieziemsko wku...jąca! Udało się wtedy wykręcić, ale kombinowania i cyrków było multum!

To jest dosc typowe, dla rodzin które na ogół same sądośc gościnne i im się wydaje, ze jak dla nich gośc to sama radość (serio, sa tacy ludzie) to i oni sa radością samą dla innych.
Trochę mniej fajnie jest jak wynika to z cwaniaczkowania, mam kilka znajomych (mieszkam nad morzem) które musiały się skłócić z rodziną, zeby przestać być traktowane jako darmowy nadmorski kurort otwarty w dowolnej porze roku. jedna znajoma pekła, jak się kapnęła, ze ma pod opieką , uwaga_ sześcioro!!!!_ nie swoich dzieci na wakacjach (do tego swoich miała 4) i nagle sie kapnęła, ze wykorzystuje swój urlop, zeby opierać i karmić czyjeś potomstwo tylko dlatego ze "mieszka nad morzem" - dokładniej- jakies 30 km do lini zatoki, wiec zieciaki morza wwakacje nie widziały, bo nwet nie miałą czym takiej czeredy tam wozić i jak pilnowac żeby się nie potopiły

No taki uroki. Z jednej strony fajnie jak mozna się z kimś dogadac i fajnie wakacyjnie "wymieniać" i tanim kosztem zmieniać otoczenie, z drugiej strony, grunt to się dogadać a nie przyjeżdac komuś z przysłowiowa "gębą na pączki"

---------- Dopisano o 18:31 ---------- Poprzedni post napisano o 18:27 ----------

Napisane przez Olcia0401

Co za tupet. Powiedz, że wyjeżdżasz. .

N ja bym tego akurat argumentu nie używała, bo "jak wyjeżdza" to cudownie!!!! Domu popilnuja i nie będa nikomu przeszkadzać w dodatku. No same zalety!

Serio, jak się ma dom i wyjżdża, to na ogół sie lata jak kot z pecherzem, zeby kogos na czas wyjazdu w domu ulokować (mnie sie zdarzało płącić ludziom za to), zeby pilnował, robił "zycie", podlewał florę i karmił faunę oraz odstraszał włamywaczy migajac światłami w pomieszczeniach.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez cava

No jak to na Wizażu, łatwo napisać: wywal swoich kuzynów z dziećmi na dwór z ulotka hostelu na dowidzenia, cóż to za problem w ogóle. Luz.

A nie przyjdzie ci do głowy, że są ludzie, którym zrobienie tego przychodzi równie łatwo, co napisanie na forum? Ja nieraz coś takiego zrobiłam, a także po prostu nie otwierałam drzwi, jak się ktoś nie zapowiedział wcześniej. Luz i żaden problem.

[skazana_na_bluesa]

gdyby to był weekend to bym mogła znieść myśl o nieproszonych gościach. ale nie w wersji "2 tygodnie wakacji". z takimi ludźmi trzeba po chamsku, bo i oni są chamscy.

[Olcia0401]

Napisane przez cava

N ja bym tego akurat argumentu nie używała, bo "jak wyjeżdza" to cudownie!!!! Domu popilnuja i nie będa nikomu przeszkadzać w dodatku. No same zalety!

W sumie racja. Co do reszty racja, jeżeli się wymieniają to super. Jeżeli UZGADNIAJĄ wizyty z gospodarzami to w porządku. No ale nie takie coś. No ludzie, jak tak można?

[Limonka2738]

Napisane przez cava

To jest dosc typowe, dla rodzin które na ogół same sądośc gościnne i im się wydaje, ze jak dla nich gośc to sama radość (serio, sa tacy ludzie) to i oni sa radością samą dla innych.
Troche mniej fajnie jest jak wynika to z cwaniaczkowania, mam kilka znajomych (mieszkam nad morzem) które musiały się skłócić z rodziną, zeby przestac być traktowane jako darmowy nadmorski kurort otarty w dowolnej porze roku. jedn aznajoma pekął, jak się kapnęła, ze ma pod opieką , uwaga_ sześcioro!!!!_ nie swoich dzieci na wakacjach (do tego swoich miała 4) i nagle sie kapnęła, ze wykorzystuje swój urlop, zeby opierac i karmić czyjeś potomstwo tylko dlatego ze "mieszka nad morzem" - dokąłdniej- jakies 30 km do lini zatoki.

No taki uroki. Z jednej strony fajnie jak mozna się z kimś dogadac i fajnie wakacyjnie "wymieniać" i tanim kosztem zmieniać otoczenie, z drugiej strony, grunt to się dogadać a nie przyjeżdac komuś z przysłowiowa "gębą na pączki"

Ale moja rodzina jest taka gościnna i dla mnie to wciąż hardcore w 5 OSÓB. Bo jedną można przekimac, jak jest potrzeba, nawet z zaskoczenia. Tak samo piątka ok, ale na takie ilości osób się wcześniej umawia, bo to niepoważne...

Kiedyś mieliśmy problem z takim wujkiem, co to wpadał trzy razy w roku bez zapowiedzi. Aż w końcu miał pecha i przyjechał na moją osiemnastkę przypadkiem. No to ja, kurcze, nie będę go niańczyć na imprezie (moi rodzice specjalnie spali w hotelu) i podgłośniłam muzykę, że niby nie słyszymy. Przespał się na plebanii i już więcej nie przyjechał. A matka się z nim bujała 18 lat...

[cava]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;60522236]A nie przyjdzie ci do głowy, że są ludzie, którym zrobienie tego przychodzi równie łatwo, co napisanie na forum? Ja nieraz coś takiego zrobiłam, a także po prostu nie otwierałam drzwi, jak się ktoś nie zapowiedział wcześniej. Luz i żaden problem.[/QUOTE]

Owszem przyjdzie, ale wnosząc po problemie autorki wątku, przyszło mi do głowy, że nie z takich ona jest.

[Olcia0401]

Jeszcze oferują pomoc w sprzątaniu i gotowaniu Dziwne byłoby, gdyby nie sprzątali po swoich "pocieszkach".

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez cava

Owszem przyjdzie, ale wnosząc po problemie autorki wątku, przyszło mi do głowy, że nie z takich ona jest.

Nawet jeśli nie jest, to może się stać jedną "z takich". To wbrew pozorom kwestia jej decyzji.

[201702092106]

Napisane przez Ewellinne

Mam problem z nieproszonymi gośćmi. Dorosłe dwie osoby po 30-tce i trójka małych dzieci. Mieszkają na południu Polski , a ja blisko morza. Jestem zajęta ,choruję . Mam pod opieką chorych rodziców. Dla mnie takie wizyty są koszmarem. Jak zniechęcić takich gości do przyjazdu.Tłumaczenia naszej sytuacji zdrowotnej nie za bardzo ich interesują . Oferują pomoc przy sprzątaniu i przygotowaniu posiłków, ale nie mówiąc o kosztach utrzymywania ich przez dwa tygodnie, to dla nas obciążenie psychiczne. potrzebujemy spokoju. Ma ktoś pomysł ? Co robić ?

Podobną sytuację znam z autopsji, mam z rodzicami dom w górach w którym obecnie nie przebywam zbyt często, ale doskonale pamiętam jak to było gdy nagle okazywało się, że rodzina wybiera się na wczasy do nas - ,,no bo, w którym pensjonacie są takie widoki przez okno". Wiele razy rodzice znosili niechcianych gości, bo nie chcieli wyjść na chamskich, zależało im żeby nie było kłótni w rodzinie, ale z czasem coraz bardziej ich wkurzało, że w wakacje oni mogą wpaść w każdym momencie na nieco dłużej, poza tym pomimo bardzo dobrej sytuacji majątkowej nasi goście nie finansowali sobie sami posiłków ( no chyba, że cały dzień spędzali w mieście i jedli w restauracji ) o wszelkiej pomocy w domu już nie wspomnę, bo zazwyczaj towarzystwo było zmęczone albo miało swoje plany. Wreszcie rodzice doszli do wniosku, że nie będą tolerować kogoś kto nie ma do nich za grosz szacunku, powiedzieli im w grzecznych słowach co o tym myślą i sytuacja się poprawiła.

[2011607111034]

Jakim idiotą trzeba być, żeby nie uprzedzić rodziny o tym, że zjeżdża się do nich na 2 tygodniowe wakacje?
Powiedz państwu, że mają spadać i tyle, jesteś tak nieasertywna, że aż mnie to fizycznie boli.

[Cindy28]

Moja przyjaciółka ma podobny problem - co roku przyjeżdża kuzynka jej męża z partnerem i dzieckiem. Potrafią siedzieć po 3/4 tygodnie.
I to ludzie z tych, co hm... nie sprzątają, nie dokładają się do niczego, nie szanują pracy innych etc. Dodatkowo przyjaciółka przez pewien czas nie pracowała i robiła za szofera - woziła ich nad morze i wieczorem zabierała . Były z nimi różne rozmowy, ale nie przetłumaczysz.
Z kolei mąż się nie zgadza, żeby ich ot tak wyprosić czy nie otwierać.
W zeszłym roku jakoś udało się jej go przekonać i 'goście' byli tylko 2 tygodnie.
Ale i tak ogólnie dramat.
Ciekawam co będzie w tym roku .

W takich sytuacjach asertywność to nie lada sztuka, tym bardziej jeśli jest się ugodowym etc. Ale innego wyjścia nie ma Autorko : przepraszasz, ale na chwilę obecną nie przyjmujesz ŻADNYCH gości, masz swoje problemy i nie potrzebujesz dodatkowych obciążeń. Jeśli znowu Cię zaskoczą i będą czekać pod drzwiami, nie przyjmowałabym ich nawet na jedną noc. Inaczej mogą zostać na kolejne dni, skoro do tej pory mają za nic Twoje zdanie.

[Ewellinne]

Napisane przez Olcia0401

Co za tupet. Powiedz, że wyjeżdżasz. Ja to bym chyba parsknęła śmiechem im prosto w twarz. Rozumiem wpaść na kawę znienacka. Ale na dwa tygodnie z trójką dzieci? Tak jak radzi Limonka, z zaskoczenia odeślij ich do domu.

Nie ma mowy ,żebym wspomniała o wyjeździe, bo faktycznie , jak ktoś tu zauważył chcieli klucze i przejąć mieszkanie na czas pobytu Jak już przekroczą próg domu to trudno coś wykombinować .

[_vixen_]

W ogóle jak można przyjechać w dzisiejszych czasach do kogoś na dłużej niż kilka dni? Po prostu wprost odmów, innej rady nie ma.

[kisielova]

ja bym się chyba zastanowiła, czy może już teraz nie dać znać kuzynostwu, że nici z darmowych wakacji w tym roku.
Zadzwoniłabym, zapytała co tam u nich i powiedziała, że jeśli mają w tym roku w planach wakacje u Ciebie to maja je zmienić, bo Ty nie będziesz w stanie ich przyjąć. Bez tłumaczenia się dlaczego. Nie bo nie, masz swoje sprawy i swoje problemy. ( coś na zasadzie- Elu, jak wasze plany wakacyjne na ten rok? Bo my z pewnością nie będziemy mgli was przyjąć i szkoda zebyście na darmo jechali tyle kilometrów z dzieciakami). Jak się obrażą to tylko lepiej dla Ciebie. Dla załagodzenia sprawy możesz podać namiar na kilka fajnych ośrodków w miejscowościach oddalonych o kilkadziesiąt kilometrów od Twojej

[Ewellinne]

Napisane przez skazana_na_bluesa

nie wpuszczasz, wypraszasz. a najlepiej poinformować z góry, chociażby smsem, że w tym roku nie ma możliwości, żeby u was przenocowali.

Chyba to będzie najlepsze wyjście . Wyślę sms lub zadzwonię i po prostu uprzedzę bez ogródek ,żeby w tym roku nie planowali wakacji u nas, bo nie będę w stanie zapewnić im kwaterunku . Lepiej tak ,niż odsyłać ich do domu ,kiedy stoją już pod moim domem.