Samotność w związku

[Kama1357248]

Dziewczyny jestem z facetem 2 lata, jesteśmy po 30, nie mamy dzieci, powoli chemia wygasa i zdałam sobie sprawę ze chyba po za nią nic nas więcej nie łączy. Ogólnie przeprowadziłam się do faceta do innego miasta, on ma dużo znajomych, ja nie mam tu nikogo, bardzo często nie ma go w domu, rzadko zabiera mnie gdziekolwiek ze sobą, a to ryby a to musi coś załatwić itd a ja czuje się tak jakbym siedziała i na niego czekała cały czas, zaczynam czuć się strasznie samotna, poza tym wydaje mi sie ze poza siedzeniem w domu to nic innego nie robimy razem. Nie wiem sama może to ja mam jakieś problemy i za dużo wymagam, w końcu mieszkamy razem, chciałabym usłyszeć wasza opinie, może ja mam za duże wymagania, a może tez miałyście kiedyś podoba sytuacje w związku ??? Dzięki za wszystkie odpowiedzi

[niepogodna]

Napisane przez Kama1357248

Dziewczyny jestem z facetem 2 lata, jesteśmy po 30, nie mamy dzieci, powoli chemia wygasa i zdałam sobie sprawę ze chyba po za nią nic nas więcej nie łączy. Ogólnie przeprowadziłam się do faceta do innego miasta, on ma dużo znajomych, ja nie mam tu nikogo, bardzo często nie ma go w domu, rzadko zabiera mnie gdziekolwiek ze sobą, a to ryby a to musi coś załatwić itd a ja czuje się tak jakbym siedziała i na niego czekała cały czas, zaczynam czuć się strasznie samotna, poza tym wydaje mi sie ze poza siedzeniem w domu to nic innego nie robimy razem. Nie wiem sama może to ja mam jakieś problemy i za dużo wymagam, w końcu mieszkamy razem, chciałabym usłyszeć wasza opinie, może ja mam za duże wymagania, a może tez miałyście kiedyś podoba sytuacje w związku ??? Dzięki za wszystkie odpowiedzi

Moja opinia jest taka, że jesteś dorosła i możesz od niego odejść w każdej chwili. Możesz z nim pogadać, żeby zabierał cię do znajomych. A możesz też nie czekać na jego inicjatywę i iść po prostu gdzieś na miasto spontanicznie, na jakiś koncert, wydarzenie, warsztaty - o ile w twoim mieście się organizują. Sprawdź na facebooku na przykład. Albo, jeśli nie, to na pewno jest jakiś Dom Kultury, biblioteka itd. Najgorzej chyba siedzieć w domu i czekać aż ktoś wróci.

[Eloyolo]

Rozmawialas ze swoim facetem na ten temat ?

[26cabbdd88f595c38f9b7f8139ef1472f28f75bc_65628a8226dae]

Mało szczegółów. Przeprowadziłaś się do niego?

Ogólnie dla mnie sytuacja słaba. W podobnej sytuacji próbowałabym "wyśrodkować" czas.

[road_rage]

Masz dwa problemy. Jeden to że niewiele cię łączy z facetem, a drugi to że sama sobie nic nie organizujesz i czekasz aż ktoś inny będzie cię zabawiał.

[chwast]

A gdzie on wychodzi, ze mógłby Cię zabrać? Wiesz wszystko zależy od dynamiki związku. Jeśli przykładowo, ja siedzę w domu, a mój partner musi wyjść i coś załatwić, to zawsze pyta mi się czy chcę isc z nim, ja wtedy mówię tak albo nie.
Nie każdy musi tak mieć, ale jednak to co opisałaś nie świadczy za bardzo o przyjemnej codzienności dzielonej z kimś. Jasne, powinnaś mieć swoje zajęcia, to zawsze na plus, ale z takim partnerem zawsze będziesz żyć obok i będzie Ci zwyczajnie przykro.


Sent from my iPhone using Tapatalk

[Monia284]

Na pewno musicie porozmawiać. Każdy jest inny. Jeden domator drugi woli wychodzić. Mój facet np lubi wychodzić ale lubi chyba moja inicjatywę i np jeżeli ja mam ochotę długo siedzieć w domu to siedzimy. Jeżeli mam ochotę wyjść to nie jest mi trudno go namówić zazwyczaj (No chyba że jest bardzo zmeczony). Dlatego patrzy na to co ja mówię, mniej proponuje tylko czeka na to czego ja chce. Może Twój facet myśli że obecną sytuacja Ci odpowiada? Musicie pogadać po prostu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[FlowerPowerxxx]

W jakim mieście mieszkasz?

[CostaDeLaLuz]

A sama go gdzieś zapraszasz? Mój facet chodzi wszędzie ze mną i często chce żebym gdzieś z nim poszła nawet jeśli nie mam ochoty to mnie namawia. Jedynie gdzie mnie nie zabiera to jak robi auto albo jak wychodzi z kolegami i mają męskie wyjście.

[Kama1357248]

Dziewczyny jestem w związku z facetem już prawie 3 lata i on nie chce się starać o dziecko, mówi ze jeszcze nie ma parcia, oboje jesteśmy po 30, strasznie mnie to stresuje bo chciałbym już dziecko i wiem ze zegar biologiczny tyka, ale nie jestem nawet w stanie z nim o tym porozmawiać bo on unika tematu, proszę o radę co robić, kocham go wydawało mi się ze on mnie tez, ale zaczynam się zastanawiać czy nasz związek ma sens.

[tinpanalley]

Skąd wiesz, że Cię kocha? To, że miło spędzacie czas, uprawiacie seks, i.t.p. nie oznacza, że on naprawdę kocha. Zazwyczaj, kiedy któreś z partnerów chce poruszyć temat przyszłości, dzieci, a drugie unika tematu, co coś jest na rzeczy. Niestety, prawie zawsze oznacza to, że nie ma Cię w planach na dalsze życie. Może trafi się ktoś lepszy, po co wiązać się na zawsze dziećmi i wspólnymi sprawami?Wnioskuję tak z życia ludzi, których znam. Albo kochasz i jesteś w tym całym sobą, albo wiesz, że to tylko jakiś etap w życiu i, tak jak były poprzednie, tak będzie następny ktoś.

Co innego wprost powiedzieć, że nie chce się dzieci, ślubu. A co innego unikać tematu wiedząc, że druga strona ma sprecyzowaną wizję dalszego życia.

[road_rage]

Ale gdzie jest to jego unikanie tematu? W pierwszym zdaniu napisałaś co on o tym myśli, więc jasną sytuację już masz.

[Trzepotka]

Treść usunięta

[Ellen_Ripley]

Napisane przez road_rage

Ale gdzie jest to jego unikanie tematu? W pierwszym zdaniu napisałaś co on o tym myśli, więc jasną sytuację już masz.

Jak wyżej. Niestety Autotka to chyba jeden z tych przypadków, że facet mówi jedno, a ona chce słyszeć co innego. I dobrze wie w duchu, że miedzy nimi wygasło, że to niezbyt udany związek. Ale i tak będzie udawała wielkie zdziwienie, jak już to całkiem rypnie. Łatwiej się złościć na faceta za własne złe wybory.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Kilka miesiecy temu zastanawialas sie czy ten związek ma sens a teraz chcesz sie starac o dziecko?nie umiesz z nim nawet rozmawiac i w takim momencie chcesz robic dziecko ?
Dziecko nie zabije nudy w kiepskim zwiazku ani nie sprawi ze wasz zwiazek stanie sie bardziej dojrzaly,dziecko w tym momencie to przepis na wieksze problemy

[Alegory]

Napisane przez Kama1357248

przeprowadziłam się do faceta do innego miasta, on ma dużo znajomych, ja nie mam tu nikogo, bardzo często nie ma go w domu, rzadko zabiera mnie gdziekolwiek ze sobą, a to ryby a to musi coś załatwić itd a ja czuje się tak jakbym siedziała i na niego czekała cały czas

Może właśnie w tym tkwi problem, że nie masz własnego życia - i czekasz aż on Ci je będzie organizował i nadawał mu sens. Związek to Wasza część wspólna, ale poza tym, każdy z Was powinien mieć swoje pasje, zainteresowania, znajomych. Niezdrowo jest uwiesić się na kimś i ciągle czekać na jego inicjatywę.

Zajmij się sobą. Zacznij żyć.

[25b2a07661c38f1fbeb6ed1b51a706f49250c239_6721770231591]

Myślę, że Twoim problemem nie jest samotność w związku, ale przede wszystkim samotność samej ze sobą. Czym zajmujesz się na co dzień? Jak spędzasz czas gdy on wychodzi ze znajomymi? Robisz coś poza pilotem i tv?
Mi pomogło zwiedzanie obcego miasta z plecakiem na plecach, fitness, wyjście po pracy z koleżanką i przede wszystkim znalezienie sobie zajęcia, które rozwija i daje poczucie satysfakcji. Jesteś uwiązana na facecie a to ani atrakcyjne ani korzystne dla Ciebie.

Wysłane z mojego M2102J20SG przy użyciu Tapatalka

[Niesforna_Lola]

[1=25b2a07661c38f1fbeb6ed1 b51a706f49250c239_6721770 231591;89523662]Myślę, że Twoim problemem nie jest samotność w związku, ale przede wszystkim samotność samej ze sobą. Czym zajmujesz się na co dzień? Jak spędzasz czas gdy on wychodzi ze znajomymi? Robisz coś poza pilotem i tv?
Mi pomogło zwiedzanie obcego miasta z plecakiem na plecach, fitness, wyjście po pracy z koleżanką i przede wszystkim znalezienie sobie zajęcia, które rozwija i daje poczucie satysfakcji. Jesteś uwiązana na facecie a to ani atrakcyjne ani korzystne dla Ciebie.

Wysłane z mojego M2102J20SG przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]

Tu trzeba zadać sobie pytanie, czy problem leży w tym, że autorka jest bierna życiowo, nie ma żadnych pasji ani zainteresowań, pomysłów na siebie, tylko opiera się na facecie, czy po prostu mimo czuje, że jest w niewłaściwym miejscu, a jej partner jest mało aktywny i też nic nie proponuje.

Ja trochę rozumiem Twoją sytuację, bo mój obecny partner nie może wyprowadzić się z małej miejscowości, bo zajmuje się ojcem. Są tu dwie restauracje, pizzeria (w jednej już pogniewaliśmy się z kelnerem), siłownia - wyposażona raczej pod mężczyzn ćwiczących typowo siłowo, niż kobiety), niewielki basen. Każda nowa ulica/skwer JPII/ofiar smoleńskich/wyszyńskiego. Chodzę na spacery po lesie, na basen, poznaję znajomych mojego faceta - ale to nie jest moje towarzystwo - mężczyźni o konserwatywnych poglądach, on zna ich od urodzenia, ja z kazdym trochę pogadam, ale to nie to. Mam swoje zainteresowania artystyczne, to co mogę robić w domu/w internecie to oczywiście robię.

U siebie w Warszawie mam jednak rodzinę, przyjaciół, miałam zajęcia artystyczne które mnie mega kręciły, pełno możliwości rozwijania się/dokształcania/cwiczenia sportów, a tu tego baardzo brakuje.
Tyle że ja mam to szczęście, że mój facet jest aktywny i próbuje gdy może pojechać ze mną czasem do kina lub teatru do sąsiedniego miasta (da się, ale regularnie to znaczny koszt, a ono też z tych średnich) czy na wycieczki po okolicy, a też jeżdżę jak mogę do Wawy (mam prace zdalną) a on nie ma pretensji że te kilka dni w miesiącu jestem gdzie indziej.

Powiedz coś o sobie, jak lubisz spędzać czas? Co robisz w wolnych chwilach? Czy szukasz aktywności dla siebie? Czy sugerowałaś mu że chciałabyś częściej wychodzić gdzieś razem - na spacer/randkę.

[Kama1357248]

Dziewczyny, dzieki za wszystkie odpowiedzi, moze faktycznie problem jest we mnie.
Ogolnie pracuje zdalnie, duzo czasu spedzam w domu, chodze na silownie, poza tym tak jak juz mowilam, jestem w nowym miejscu i nie mam tutaj za duzo zanjomych. Rowniez staram sie od czasu do czasu wyjezdzac do rodziny, przyjaciol, nie jestem typem, ktory ogranicza faceta, ale czasem po prostu chcialabym czuc ze go mam , a moze tez jestesmy po prostu zle dobrani, mamy inne wyobrazenie co do zwiazku.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Napisane przez Kama1357248

Dziewczyny, dzieki za wszystkie odpowiedzi, moze faktycznie problem jest we mnie.
Ogolnie pracuje zdalnie, duzo czasu spedzam w domu, chodze na silownie, poza tym tak jak juz mowilam, jestem w nowym miejscu i nie mam tutaj za duzo zanjomych. Rowniez staram sie od czasu do czasu wyjezdzac do rodziny, przyjaciol, nie jestem typem, ktory ogranicza faceta, ale czasem po prostu chcialabym czuc ze go mam , a moze tez jestesmy po prostu zle dobrani, mamy inne wyobrazenie co do zwiazku.

I przy tym wszystkim naciskalas na dziecko ?

[Kama1357248]

Naciskalam, to chyba za duzo powiedziane, probowalam z nim rozmawiac na ten temat, to chyba normalne ze chcialabym miec dziecko i rodzine w tym wieku.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Napisane przez Kama1357248

Naciskalam, to chyba za duzo powiedziane, probowalam z nim rozmawiac na ten temat, to chyba normalne ze chcialabym miec dziecko i rodzine w tym wieku.

Niezbyt normalne myśleć o robieniu dziecka kiedy w zwiazku soe nie układa ,wiek w tym momencie jest malo wazny

[road_rage]

Napisane przez Kama1357248

Naciskalam, to chyba za duzo powiedziane, probowalam z nim rozmawiac na ten temat, to chyba normalne ze chcialabym miec dziecko i rodzine w tym wieku.

Jeśli próbowałaś z nim rozmawiać jeszcze więcej po tym jak ci powiedział, że temat go niezbyt obchodzi, to już jest moim zdaniem naciskanie.

[do ti]

Nie wiem skąd tu się wzięło dziecko bo w poście nie ma ale jak ty się źle w swoim życiu czujesz już teraz to z dzieckiem samopoczucie będzie gorsze. Bo rozstać się można zawsze ale dziecko ci zostanie. Niewyspanie, zmęczenie, rozdrażnienie i brak czasu dla siebie przynajmniej na początku, a nikt ci nie pomoże bo nie masz tam ani rodziny ani znajomych. Zastanów się.



Opisałaś wasz związek dość chłodno, bez większych emocji, raczej znudzenie Piszesz, że już chemii właściwie nie ma i czujesz że nic was nie łączy to powiedz mi po co ty z nim jesteś?

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Dziecko pojawilo sie w skasowanym poscie autorki w ktorym pisala ze nie wie jak z nim rozmawiać bo on nie jest tym zainteresowany

[Dar85]

Hejka nie wiem czy jestem w dobrym miejscu ale szczerze mówiąc to ja nie wiem gdzie i z kim pogadać, szukałem frazy w necie i trafiłem tutaj, szukając wyjaśnienia dlaczego w moim związku jest mega chlud i czuję się coraz bardziej osamotniony w moim związku, gdy tylko próbuje z moją partnerką porozmawiać czego mi brakuje w naszym związku, z czym się czuje źle to twierdzi że jestem psychiczny i się czepiam albo innym razem ze jestem toksyczny , często myślę po co ona zemną jest , że mnie nie kocha itd. bo tego nie okazuje , gdy tylko próbuje się zbliżyc emocjonalnie i jakoś pogłębić nasze uczucie na starcie jest nokaut i czuję się odpychany , tak naprawdę to stałem się osoba antyspołeczna , przestałem mieć jakakolwiek wartość do swojej pracy , czuje że powoli nie radzę sobie z emocjami, sens życia zanikł i coraz częściej zastanawiam się nad tym czy chce dalej być w tym miejscu czyli na tej planecie , nie wiem co mam myśleć o sobie i co jest zemną nie tak , dlaczego nie mogę być jak inni silni faceci którzy dokładnie znają swoje miejsce , ja czuję się już jak robót ponieważ nie czuje nic w sobie wartościowego, żyje tylko dlatego że nastawiłem się na to aby wszystko było ok, zadbać o dzieci , płacić alimenty i zapewnić byt mojej tymczasowej partnerce i jej rocznemu synowi

[taalasaa]

Napisane przez Dar85

Hejka nie wiem czy jestem w dobrym miejscu ale szczerze mówiąc to ja nie wiem gdzie i z kim pogadać, szukałem frazy w necie i trafiłem tutaj, szukając wyjaśnienia dlaczego w moim związku jest mega chlud i czuję się coraz bardziej osamotniony w moim związku, gdy tylko próbuje z moją partnerką porozmawiać czego mi brakuje w naszym związku, z czym się czuje źle to twierdzi że jestem psychiczny i się czepiam albo innym razem ze jestem toksyczny , często myślę po co ona zemną jest , że mnie nie kocha itd. bo tego nie okazuje , gdy tylko próbuje się zbliżyc emocjonalnie i jakoś pogłębić nasze uczucie na starcie jest nokaut i czuję się odpychany , tak naprawdę to stałem się osoba antyspołeczna , przestałem mieć jakakolwiek wartość do swojej pracy , czuje że powoli nie radzę sobie z emocjami, sens życia zanikł i coraz częściej zastanawiam się nad tym czy chce dalej być w tym miejscu czyli na tej planecie , nie wiem co mam myśleć o sobie i co jest zemną nie tak , dlaczego nie mogę być jak inni silni faceci którzy dokładnie znają swoje miejsce , ja czuję się już jak robót ponieważ nie czuje nic w sobie wartościowego, żyje tylko dlatego że nastawiłem się na to aby wszystko było ok, zadbać o dzieci , płacić alimenty i zapewnić byt mojej tymczasowej partnerce i jej rocznemu synowi

Słuchaj. Powodów może być kilka. Przede wszystkim powinieneś trafic gdzie indziej niż forum dla kobiet i poszukać wsparcia u facetów. Wierz mi nie ty jeden przechodziłeś kryzys emocjonalny. Jak nie masz swojego kręgu wsparcia to daj znać podeślę Ci adres forum gdzie możesz się wygadać.

[Aelora]

[/COLOR]

Napisane przez Dar85

Hejka nie wiem czy jestem w dobrym miejscu ale szczerze mówiąc to ja nie wiem gdzie i z kim pogadać, szukałem frazy w necie i trafiłem tutaj, szukając wyjaśnienia dlaczego w moim związku jest mega chlud i czuję się coraz bardziej osamotniony w moim związku, gdy tylko próbuje z moją partnerką porozmawiać czego mi brakuje w naszym związku, z czym się czuje źle to twierdzi że jestem psychiczny i się czepiam albo innym razem ze jestem toksyczny , często myślę po co ona zemną jest , że mnie nie kocha itd. bo tego nie okazuje , gdy tylko próbuje się zbliżyc emocjonalnie i jakoś pogłębić nasze uczucie na starcie jest nokaut i czuję się odpychany , tak naprawdę to stałem się osoba antyspołeczna , przestałem mieć jakakolwiek wartość do swojej pracy , czuje że powoli nie radzę sobie z emocjami, sens życia zanikł i coraz częściej zastanawiam się nad tym czy chce dalej być w tym miejscu czyli na tej planecie , nie wiem co mam myśleć o sobie i co jest zemną nie tak , dlaczego nie mogę być jak inni silni faceci którzy dokładnie znają swoje miejsce , ja czuję się już jak robót ponieważ nie czuje nic w sobie wartościowego, żyje tylko dlatego że nastawiłem się na to aby wszystko było ok, zadbać o dzieci , płacić alimenty i zapewnić byt mojej tymczasowej partnerce i jej rocznemu synowi

Po pierwsze, toksyczne jest zachowanie Twojej partnerki, że kiedy próbujesz porozmawiać o Waszym związku używa tak obrzydliwych sformułowań, że jesteś "psychiczny" i to Ciebie oskarża o toksyczność. Nie ma prawa tego robić, nie pozwalaj na to.
Po drugie, ten związek ewidentnie Ci nie służy. Dobra relacja nie dołuje partnerów ani nie sprawia, że stajesz się antyspołeczny. Nie odcinaj się od innych osób, nie daj się zamknąć w małym świecie Waszej relacji bo później będzie Ci coraz ciężej wyjść z tego. Kontakt z innymi pomoże Ci nabrać sił i spojrzeć z boku na jakość Twojego związku.
Po trzecie, widać że dajesz sobie mocno narzucić tę narrację, że facet ma być silny i zapewniać byt, inaczej jest niepełnowartościowy. Gdy nie spełniasz tego ideału, czujesz się przytłoczony i gorszy. Popracuj nad swoim myśleniem, nie daj sobie nałożyć chorej presji i wielkich wymagań, masz prawo do słabości i wątpliwości, nie jesteś robotem. I nie wszyscy faceci, których uważasz za silnych, odnoszą sukcesy i "dobrze znają swoje miejsce", nigdy nie wiesz co się rozgrywa w umyśle drugiej osoby i czy faktycznie jest tak dobrze jak Ci się wydaje. Nie ma co porównywać się do innych.

[rose97]

Napisane przez Dar85

Hejka nie wiem czy jestem w dobrym miejscu ale szczerze mówiąc to ja nie wiem gdzie i z kim pogadać, szukałem frazy w necie i trafiłem tutaj, szukając wyjaśnienia dlaczego w moim związku jest mega chlud i czuję się coraz bardziej osamotniony w moim związku, gdy tylko próbuje z moją partnerką porozmawiać czego mi brakuje w naszym związku, z czym się czuje źle to twierdzi że jestem psychiczny i się czepiam albo innym razem ze jestem toksyczny , często myślę po co ona zemną jest , że mnie nie kocha itd. bo tego nie okazuje , gdy tylko próbuje się zbliżyc emocjonalnie i jakoś pogłębić nasze uczucie na starcie jest nokaut i czuję się odpychany , tak naprawdę to stałem się osoba antyspołeczna , przestałem mieć jakakolwiek wartość do swojej pracy , czuje że powoli nie radzę sobie z emocjami, sens życia zanikł i coraz częściej zastanawiam się nad tym czy chce dalej być w tym miejscu czyli na tej planecie , nie wiem co mam myśleć o sobie i co jest zemną nie tak , dlaczego nie mogę być jak inni silni faceci którzy dokładnie znają swoje miejsce , ja czuję się już jak robót ponieważ nie czuje nic w sobie wartościowego, żyje tylko dlatego że nastawiłem się na to aby wszystko było ok, zadbać o dzieci , płacić alimenty i zapewnić byt mojej tymczasowej partnerce i jej rocznemu synowi

Co ty w ogóle robisz z partnerką, która mówi ci wprost, że cie nie kocha?