rzucam palenie!!! Kto ze mną???

[basia_poznań]

Kilkanaście dni temu podjęłam ważną decyzję. Rzucam palenie!
Wyznaczyłam sobie termin - 05.06.2006, czyli już jutro.
Za chwilę skaczę na ostatniego, uroczystego papierosa i od jutra nie palę.
Mam za sobą jedną, nieudana próbę rzucenia palenia. Jednak wtedy to była spontaniczna decyzja a teraz jestem już przygotowana psychicznie
Mam nadzieję, że mi się uda i że będziecie trzymać kciuki za mnie
Kto chce spróbować ze mną?

[aniess]

Moja mama dziś rzuciła

[basia_poznań]

Napisane przez aniess

Moja mama dziś rzuciła

Zycz jej powodzenia


A nie ma nikogo chetnego na rzucanie??

[basia_poznań]

haloo!!
czy tu nie ma żadnych palaczek, czy też żadna nie chce spróbować?

[anestet-ka]

JA! Jezu, ja!
Z nieba mi spadłaś z tą ofertą
Już od dwóch dni nie palę i właśnie mam pierwszy kryzys. Fajek w domu niet, więc nie zapalę dziś już napewno, ale jutro będzie ciężki dzień.

U mnie metoda nagłego odstawienia nie skutkowała, bo już parę razy próbowałam. Teraz takim trybem próbuje ostatni raz, a jak się nie uda, to zaczynam metodę stopniowego ograniczania...

Mogę o coś zapytac? :
Jakie masz metody na "zastąpienie" papierosa?
Reagujesz na stres potrzebą zapalenia? Palenie CIe uspokaja?

[anestet-ka]

Nawet w moim avatarze papierosy...

[basia_poznań]

Napisane przez anestet-ka

JA! Jezu, ja!
Z nieba mi spadłaś z tą ofertą
Już od dwóch dni nie palę i właśnie mam pierwszy kryzys. Fajek w domu niet, więc nie zapalę dziś już napewno, ale jutro będzie ciężki dzień.

U mnie metoda nagłego odstawienia nie skutkowała, bo już parę razy próbowałam. Teraz takim trybem próbuje ostatni raz, a jak się nie uda, to zaczynam metodę stopniowego ograniczania...

Mogę o coś zapytac? :
Jakie masz metody na "zastąpienie" papierosa?
Reagujesz na stres potrzebą zapalenia? Palenie CIe uspokaja?

Ohh nareszcie ktoś, kto mnie rozumie ) anestet-ka damy radę Ja próbowałam już wszystkiego i stopniowego ograniczania również. Niestety jest to bardzo zła metoda, bo w ogóle nie skuteczna

Odpowiadam już na Twoje pytania.
Po pierwsze niestety papierosy zastepuję jedzeniem. Gdy rzucałam jakiś czas temu (nie paliłam przez miesiąc), przytyłam 5 kg. teraz zaopatrze sie w gumy do żucia, warzywa (marchewki - do chrupania) owoce itp. Mam nadzieję, że to załatwi sprawę.

No i nistety na Twoje drugie pytanie musze równiez odpowiedzieć - tak. Niestety palenie ma to do siebie, że przynosi niesamowitą ulgę w kryzysowych sytuacjach...

[basia_poznań]

Napisane przez anestet-ka

Nawet w moim avatarze papierosy...

to wywal tego avatara. Im wiecej fajek wkoło, tym ciężej..

[Kasiunia123]

No witam ja też rzucam palenie mimo że tyłek rośnie,apetyt szaleje, na lodówkę trzebva założyć PIN , i mój szpital na Orzeszkowej zamykaj i ja piekęgniarka muszę szukać pracy.....Ale nie dam się !!!!!!!!!! Fajnie że3 jesteście baby!!!!!!

[basia_poznań]

Napisane przez Kasiunia123

No witam ja też rzucam palenie mimo że tyłek rośnie,apetyt szaleje, na lodówkę trzebva założyć PIN , i mój szpital na Orzeszkowej zamykaj i ja piekęgniarka muszę szukać pracy.....Ale nie dam się !!!!!!!!!! Fajnie że3 jesteście baby!!!!!!

Kasiu, witamy w naszym skromnym gronie ile już nie palisz?

Razem damy radę!!

[anestet-ka]

Napisane przez basia_poznań

Ohh nareszcie ktoś, kto mnie rozumie ) anestet-ka damy radę Ja próbowałam już wszystkiego i stopniowego ograniczania również. Niestety jest to bardzo zła metoda, bo w ogóle nie skuteczna

Oj, rozumiem Cię aż za dobrze
Ja stopniowego rzucania nie próbowałam, więc traktuję tę ewentualność jako ostatnią deskę ratunku. Mam taką świadomość, że mam coś w zapleczu, jak teraz się nie uda, to i tak będzie dobrze, że rzucę, rzucę jakoś na pewno, bo są różne metody i któraś zadziała

Napisane przez basia_poznań

Odpowiadam już na Twoje pytania.
Po pierwsze niestety papierosy zastepuję jedzeniem. Gdy rzucałam jakiś czas temu (nie paliłam przez miesiąc), przytyłam 5 kg. teraz zaopatrze sie w gumy do żucia, warzywa (marchewki - do chrupania) owoce itp. Mam nadzieję, że to załatwi sprawę.

U mnie to nie jest tak źle jeśli chodzi o jedzenie podczas rzucania. Zapycham się gumami, tic-tac'ami i jakos to idzie. To znaczy ograniczanie mi jakos idzie, bo chęci na słodkosci to mam ojj mam niemałe..

Napisane przez basia_poznań

No i nistety na Twoje drugie pytanie musze równiez odpowiedzieć - tak. Niestety palenie ma to do siebie, że przynosi niesamowitą ulgę w kryzysowych sytuacjach...

Oj tak, to najgorsze. Gdyby nie ten stres to ja bym mogła sobie spokojnie nie palić..

Czasami mam wrażnie, że żeby przestać palić, musiałabym mieć zaszyte usta. Ale wtedy paliłabym chyba nosem

[anestet-ka]

Napisane przez Kasiunia123

No witam ja też rzucam palenie mimo że tyłek rośnie,apetyt szaleje, na lodówkę trzebva założyć PIN , i mój szpital na Orzeszkowej zamykaj i ja piekęgniarka muszę szukać pracy.....Ale nie dam się !!!!!!!!!! Fajnie że3 jesteście baby!!!!!!

Witam kolejną BYŁĄ Palaczke

Widze u Ciebie tyle entuzjazmu, ze musi sie udac

[basia_poznań]

Uda nam się, musi się udać

Ja dziś powiedziałam ostatniemu papierosowi : "żegnaj"

Gumy w buzie i do boju!!

[basia_poznań]

A teraz mówię Wam "dobranoc", niech się przyśnią pachnące kwiatki nie zatruwane przez wstrętny smród nikotynowy
Do jutra!

[_Ya]

Ja
Wczoraj podjęłam decyzję o zaprzestaniu palenia....
Dziś jakoś wytrzymałam, bo mój chop nie pali. Ale jutro może być ciężko. Jadę do pracy, a tam zawsze papierosek z rana
Zobaczymy. W sumie jakoś mocno mi na tym niezależy, w ogóle to ja bardzo lubie papieroski. Wczoraj sobie tak pomyślałam, że może po kilku latach dać trochę odpocząć płucom
Zobaczymy co z tego wyjdzie. Jutro dam znać z placu boju
Pozdrawiam i życze wytrwałości

[anestet-ka]

no ciekawe jak wam idzie
_Ya - wiem ze w pracy albo gdzies w towarzystwie palących jest najtrudniej... ale mam nadzieje ze jakos Ci sie udaje

U mnie jest w porządku, nie zapaliłam do teraz, czyli do 15 Czeka mnie jeszcze dzis troche stresu ale będę taka zabiegana, że zapomne o papierosach, aj hołp ..

[basia_poznań]

Napisane przez _Ya

Ja
Wczoraj podjęłam decyzję o zaprzestaniu palenia....
Dziś jakoś wytrzymałam, bo mój chop nie pali. Ale jutro może być ciężko. Jadę do pracy, a tam zawsze papierosek z rana
Zobaczymy. W sumie jakoś mocno mi na tym niezależy, w ogóle to ja bardzo lubie papieroski. Wczoraj sobie tak pomyślałam, że może po kilku latach dać trochę odpocząć płucom
Zobaczymy co z tego wyjdzie. Jutro dam znać z placu boju
Pozdrawiam i życze wytrwałości

No, mam nadzieje ze zdecydujesz się na poważne rzucanie! Ja tez lubię papierosy, one po prostu mi smakują. Ale zrobiłam sobie ostatnio bilans plusów i minusów no i muszę przyznać że plusy są tylko dwa a cała reszta to minusy (niezliczona)

Ja dzisiejszy dzień wytrwałam bez

[basia_poznań]

Napisane przez anestet-ka

U mnie jest w porządku, nie zapaliłam do teraz, czyli do 15 Czeka mnie jeszcze dzis troche stresu ale będę taka zabiegana, że zapomne o papierosach, aj hołp ..

anestet-ka brawo Ja na razie też nie zapaliłam I nie mam zamiaru

Grunt to silna wola

[Nymphetamina]

Też rzuciłam palenie , nie pale już od 15 minut.


No serio chcę rzucić, ale trudno to zrobić, gdy chołota wokoło kopci.

[_Ya]

No i juz jakś czas siedze w domu i... w domu nie zapaliłam
W szkole skusiłam się na dwa. Ja się tak pomały bede odzwyczajać
Dzieczyny życzę Wam więcej wytrwałości

[basia_poznań]

Napisane przez Nymphetamina

Też rzuciłam palenie , nie pale już od 15 minut.


No serio chcę rzucić, ale trudno to zrobić, gdy chołota wokoło kopci.

No niestety, 90% moich znajomych pali, ale ja stwierdziłam, że muszę się wyłamać

[basia_poznań]

Napisane przez _Ya

No i juz jakś czas siedze w domu i... w domu nie zapaliłam
W szkole skusiłam się na dwa. Ja się tak pomały bede odzwyczajać
Dzieczyny życzę Wam więcej wytrwałości

Ja w szkole wytrzymałam i nie dałam się skusić

Oby to odzwyczajanie się, przyniosło skutek

[justyna_dt]

I ja, i ja! Od czwartku ograniczyłam się do dwóch dziennie. W sobotę na imprezie miałam nie palić dużo, ale obrałam inną taktykę, na razie skuteczną a mianowicie:

Wypaliłam w sobotni wieczór ponad pół paczki (w sumie dla mnie to było normalne). Wróciłam do domu i skończyłam na randce z deską klozetową. dłuuugo wisiałam na kibelku, ale za to... wczoraj pojechałam wieczorem z kumpelą w stałe miejsce naszego popalania. Zakupiłyśmy mnóstwo żarcia (o tak, dla mnie ten efekt uboczny rzucania palenia jest jak najbardziej wskazany, bo mam sporą niedowagę), wcześniej wzięłam od kumpla 2 fajki i sobie zapaliłam. Ażżż mi było niedobrze dzisiaj miałam stresujący bardzo dzień, ale ciągnęło mnie troszkę tylko przez chwilę, tak to w ogóle mnie nie ciągnęło od rana i do tej pory nie paliłam !

[basia_poznań]

Napisane przez justyna_dt

I ja, i ja! Od czwartku ograniczyłam się do dwóch dziennie. W sobotę na imprezie miałam nie palić dużo, ale obrałam inną taktykę, na razie skuteczną a mianowicie:

Wypaliłam w sobotni wieczór ponad pół paczki (w sumie dla mnie to było normalne). Wróciłam do domu i skończyłam na randce z deską klozetową. dłuuugo wisiałam na kibelku, ale za to... wczoraj pojechałam wieczorem z kumpelą w stałe miejsce naszego popalania. Zakupiłyśmy mnóstwo żarcia (o tak, dla mnie ten efekt uboczny rzucania palenia jest jak najbardziej wskazany, bo mam sporą niedowagę), wcześniej wzięłam od kumpla 2 fajki i sobie zapaliłam. Ażżż mi było niedobrze dzisiaj miałam stresujący bardzo dzień, ale ciągnęło mnie troszkę tylko przez chwilę, tak to w ogóle mnie nie ciągnęło od rana i do tej pory nie paliłam !

Witamy w naszym gronie!

A swoją drogą to ciekawy pomysł U mnie by nie przeszedł, papierosy mogłyby mi zbrzydnąć chyba wtedy, gdybym wypaliłe ze 3 paczki na raz

[Kasiunia123]

No cześć baby ! Ka-ha się ozdywa . Pada ,dzień ohydny i jak tu sobie dodoć motywacji???????? Kawka poranna bez papierosa ? No normalnie masakra!!!!!!! Ale dałam radę...... A Co u was dzielne kobiety ...!!!!!!

[anestet-ka]

Napisane przez justyna_dt

I ja, i ja! Od czwartku ograniczyłam się do dwóch dziennie. W sobotę na imprezie miałam nie palić dużo, ale obrałam inną taktykę, na razie skuteczną a mianowicie:

Wypaliłam w sobotni wieczór ponad pół paczki (w sumie dla mnie to było normalne). Wróciłam do domu i skończyłam na randce z deską klozetową. dłuuugo wisiałam na kibelku, ale za to... wczoraj pojechałam wieczorem z kumpelą w stałe miejsce naszego popalania. Zakupiłyśmy mnóstwo żarcia (o tak, dla mnie ten efekt uboczny rzucania palenia jest jak najbardziej wskazany, bo mam sporą niedowagę), wcześniej wzięłam od kumpla 2 fajki i sobie zapaliłam. Ażżż mi było niedobrze dzisiaj miałam stresujący bardzo dzień, ale ciągnęło mnie troszkę tylko przez chwilę, tak to w ogóle mnie nie ciągnęło od rana i do tej pory nie paliłam !

ciekawa metoda ale za dużo z nią roboty jak dla mnie hehe
gratuluję wytrwałości

Ja mam jeszcze jedną metodę którą stosuje: bieganie. Zazwyczaj wychodze wieczorem, gdy pod koniec dnia najbardziej daje sie we znaki abstynencja nikotynowa. Wyżywam się ile wlezie, ponoc pot palacza tez pachnie szlugami, ale ja u siebie tego nie zaobserwowałam
Niestety widoczna jest różnica w wydajności płuc. Kiedyś inaczej mi sie oddychało

[basia_poznań]

Ale jest dobrze, nie aplę już cały dzień!

[basia_poznań]

Napisane przez Kasiunia123

No cześć baby ! Ka-ha się ozdywa . Pada ,dzień ohydny i jak tu sobie dodoć motywacji???????? Kawka poranna bez papierosa ? No normalnie masakra!!!!!!! Ale dałam radę...... A Co u was dzielne kobiety ...!!!!!!

Najgorszy jest początek, jak już przez to przejdziemy, dalej pójdzie już z górki!

[anestet-ka]

Napisane przez basia_poznań

No niestety, 90% moich znajomych pali, ale ja stwierdziłam, że muszę się wyłamać

U mnie tez większość pali, ale ostatnio parę osób rzuciło i to trwale, więc mnie się głupio zrobiło, że daje się głupiemu nałogowi.
Rzucam razem z przyjaciółką, więc ona piluje mnie a ja jej i jest dobrze.
Plus jeszcze to forum... no i jak tu miałoby sie nie udac?

[basia_poznań]

Napisane przez anestet-ka

Ja mam jeszcze jedną metodę którą stosuje: bieganie. Zazwyczaj wychodze wieczorem, gdy pod koniec dnia najbardziej daje sie we znaki abstynencja nikotynowa. Wyżywam się ile wlezie, ponoc pot palacza tez pachnie szlugami, ale ja u siebie tego nie zaobserwowałam
Niestety widoczna jest różnica w wydajności płuc. Kiedyś inaczej mi sie oddychało

anestet-ka gratuluję zawzięcia. Ja z natury jestem leń więc zostaje mi tylko opychanie się żarciem

Dzisiaj w ciągu 3 godzin zużyłam paczkę gum w drażetkach :|
W takim tempie wyniosa mnie one więcej niż fajki