Czy on ma problem z alkoholem?

[larenka]

Zacznę od tego, że jestem w kilkuletnim związku z chłopakiem i coraz bardziej zastanawiam się nad tym czy to ma dalej sens. Otóż zauważyłam, że mój facet dużo pije i szuka okazji do "picia". W skrócie opiszę jak to wygląda i oczekuję od was abyście określili czy faktycznie jest problem czy się go doszukuję. Jak wy widzicie dalszą przyszłość i czy macie/ mieliście podobne przeżycia. Czy to jest początek alkoholizmu?


Mój chłopak lubi sobie wypić 1-2 piwka przed snem codziennie, w weekendy zazwyczaj jest to większa ilość od 4 butelek w górę. Do jakiegoś czasu to potrafiłam zrozumieć, ale widzę że owe piwa zaczyna pić już po pracy i tak sobie do wieczora się delektować. Czasem bywa tak, że wpada w jakiś "ciąg" że pije coraz więcej, szuka okazji do "wypicia". Bywa tak że potrafi nagle się odciąć ode mnie i "zniknąć" z dnia na dzień i wyłączyć telefon bo twierdzi że "potrzebuje być sam" Nie mogę tutaj potwierdzić czy w tym czasie pił czy nie. Później pojawia się i przeprasza. Jakiś czas temu znajduje coraz więcej butelek pochowanych po szafkach, czy w różnych miejscach, parę razy pił piwo ukrywając to. Wiem, że pije też sam i to już mocniejsze trunki bo wódkę / whisky a następnego dnia "leczy się" piwem. Niekiedy czuję od niego alkohol już w południe, gdzie twierdzi że nie pił.


Chce również powiedzieć, że kilka razy dałam mu do myślenia, że przesadza z alko, on czasem zaprzeczał, ale czasem twierdził że chyba ma problem. Jak wpada w taki "ciąg" że widzę że coraz więcej pije, to odsuwa się ode mnie, jest nieprzyjemny, zły, szuka zaczepek, a następnego dnia przeprasza i mówi, że nie wie dlaczego tak robi.



Proszę o obiektywną ocenę. Czy to ma sens? Czy on ma problem?

[Vanir410]

Jak długo to trwa?
Wygląda to już niepokojąco. Postawiłabym ultimatum, zaczynamy szukać pomocy. Jeśli nie - nie chciałabym układać dalszego życia z alkoholikiem ( nawet początkującym).

[larenka]

Napisane przez Vanir410

Jak długo to trwa?
Wygląda to już niepokojąco. Postawiłabym ultimatum, zaczynamy szukać pomocy. Jeśli nie - nie chciałabym układać dalszego życia z alkoholikiem ( nawet początkującym).

Jego "znikanie" z dnia na dzień trwa od początku związku. Czyli ponad 3 lata. Było to raz na miesiąc, na 2 miesiące np 2 dni. Zerwał ze mną już raz z tego powodu, potem prosił o wybaczenie, szansę i postawiłam ultimatum. Poszedł z tym do lekarza po czym zrezygnował..Było spoko jakiś czas, ale znowu zaczyna się robić coraz gorzej. Kocham go i jest fajnym facetem, ale mam wrażenie że alkohol jest mu ważniejszy niż związek.

[2f6abb6d3878858271ffdb3efd65c95d1f4fde9b_623d0cb3af0b6]

to nie jest problem z alkoholem, tylko już niestety alkoholizm
ja bym wiała

[Ava_]

Od 3 lat facet tankuje piwo codziennie, a czasem mocniejsze trunki? I Ty sie zastanawiasz czy in jest poczatkujacym alkoholikiem? Jak dla mnie to regularny pijus. Ludzkie cialo nie jest przystosowane do przyjmowania takich ilosci alkoholu


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[larenka]

Napisane przez Ava_

Od 3 lat facet tankuje piwo codziennie, a czasem mocniejsze trunki? I Ty sie zastanawiasz czy in jest poczatkujacym alkoholikiem? Jak dla mnie to regularny pijus. Ludzkie cialo nie jest przystosowane do przyjmowania takich ilosci alkoholu


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Trochę niezrozumiale to napisałam. Odkąd z nim jestem zauważyłam że lubi wypić jedno - dwa piwka codziennie. Potem były "znikania" nie mogę potwierdzić czy wtedy się upijał, chociaż tak podejrzewam. Raczej wpada on w jakieś fazy, bo bywa tak że nie pije cały tydzień nic a nic, a potem pije po kilka piw dziennie, a jak byłam w delegacji to znalazłam mnóstwo butelek po wódce/ whisky/ piwie. Niestety wiem, że wypił to sam. Próbowałam mu pomóc i walczyć o związek, ale im bardziej chce tym bardziej on mnie odtrąca jest nieprzyjemny.. dlatego chcę zebyście chyba potwierdzili to co jest oczywiste :/

[Limonka2738]

Alkoholik. Wcale nie początkujący.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[578537b29e2e39e1d6e3dc9dfc9821e485b809af_62f97e73ceb2a]

Szczerze, to naprawdę dziwię Ci się, co Ty z nim jeszcze robisz. Jesteś dziewczyną alkoholika. Dlaczego?

Miłość to potężne uczucie i sama zgadzam się na wiele, kiedy kocham, ale alkoholizm? Nigdy w życiu.

Nie rób sobie tego, nie warto.

[wlosomaniaczkaaa]

Napisane przez larenka

Trochę niezrozumiale to napisałam. Odkąd z nim jestem zauważyłam że lubi wypić jedno - dwa piwka codziennie. Potem były "znikania" nie mogę potwierdzić czy wtedy się upijał, chociaż tak podejrzewam. Raczej wpada on w jakieś fazy, bo bywa tak że nie pije cały tydzień nic a nic, a potem pije po kilka piw dziennie, a jak byłam w delegacji to znalazłam mnóstwo butelek po wódce/ whisky/ piwie. Niestety wiem, że wypił to sam. Próbowałam mu pomóc i walczyć o związek, ale im bardziej chce tym bardziej on mnie odtrąca jest nieprzyjemny.. dlatego chcę zebyście chyba potwierdzili to co jest oczywiste :/

Bo chlanie dla niego jest ważniejsze od Ciebie.
Znam takich pijusów, niby tylko piwko, dwa. Ależ oni mają niedobre kobiety, które czepiają się tych piwek. Nic to, że bywają sytuacje, że gdzieś nagle trzeba pojechać, a tu zonk, bo się piwko wypiło. Raz nawet usłyszałam jak kobieta wygarniała swojemu chłopu kolejne piwko, że jak jej brakuje argumentów, to zawsze picia się czepia (codziennego). Jędza!

[Ellen_Ripley]

[1=2f6abb6d3878858271ffdb3 efd65c95d1f4fde9b_623d0cb 3af0b6;86773129]to nie jest problem z alkoholem, tylko już niestety alkoholizm
ja bym wiała[/QUOTE]

Dokładnie.

---------- Dopisano o 10:32 ---------- Poprzedni post napisano o 10:31 ----------

Napisane przez Ava_

Od 3 lat facet tankuje piwo codziennie, a czasem mocniejsze trunki? I Ty sie zastanawiasz czy in jest poczatkujacym alkoholikiem? Jak dla mnie to regularny pijus. Ludzkie cialo nie jest przystosowane do przyjmowania takich ilosci alkoholu

I to w tej historii zadziwia najbardziej.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Butelki poukrywane w różnych miejscach to już nie jest początkujący alkoholizm, tylko całkiem zaawansowany.

[578537b29e2e39e1d6e3dc9dfc9821e485b809af_62f97e73ceb2a]

Mnie nawet dziwią względy czysto praktyczne, bo jak taki gości musi śmierdzieć. Fuj.

[skazana_na_bluesa]

To trwa przynajmniej 3 lata, więc to wcale nie początki problemu z alkoholem. Koleś jest alkoholikiem, który nie widzi problemu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez skazana_na_bluesa

To trwa przynajmniej 3 lata, więc to wcale nie początki problemu z alkoholem. Koleś jest alkoholikiem, który nie widzi problemu.

Ależ widzi, tylko reaguje w sposób typowy dla alkoholika.

[larenka]

Napisane przez skazana_na_bluesa

To trwa przynajmniej 3 lata, więc to wcale nie początki problemu z alkoholem. Koleś jest alkoholikiem, który nie widzi problemu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Niestety ale macie rację. :/ Łudziłam się długo, że się zmieni, tłumaczyłam go różnymi sytuacjami, ale widzę że to bez sensu.
Bywało że dla mnie próbował walczyć i nie pić, ale z marnym skutkiem. Prędzej czy później wpadał znowu w te ciągi. 3lata to ja to widzę, a ze źródeł trwa to dłużej, jak poznał mnie ogarnął się na jakiś czas i ograniczył..ale po fazie motylków już nie patrzył na mnie..tylko na swoje potrzeby

[578537b29e2e39e1d6e3dc9dfc9821e485b809af_62f97e73ceb2a]

Napisane przez larenka

Niestety ale macie rację. :/ Łudziłam się długo, że się zmieni, tłumaczyłam go różnymi sytuacjami, ale widzę że to bez sensu.
Bywało że dla mnie próbował walczyć i nie pić, ale z marnym skutkiem. Prędzej czy później wpadał znowu w te ciągi. 3lata to ja to widzę, a ze źródeł trwa to dłużej, jak poznał mnie ogarnął się na jakiś czas i ograniczył..ale po fazie motylków już nie patrzył na mnie..tylko na swoje potrzeby

I to jest właśnie chyba najlepsza odpowiedź na Twoje pytanie. Bo o ile on by nad tym panował i potrafił po prostu przestać pić, wszystko byłoby spoko (i wtedy nie musiałabyś zakładać tego wątku...).

Ale właśnie ten fakt, że dla niego alkohol jest potrzebą silniejszą od wszystkiego, w tym od miłości, świadczy o uzależnieniu. Nie wygrasz z tym... Zresztą, ja bym nawet nie próbowała.

Po prostu uciekaj, zakończ to, odetnij się, przejdź to rozstanie. No naprawdę szkoda Twojego życia.

[protegowany]

I zostawi go i co? Nie wiadomo jaki będzie nowy, nawet jeżeli abstynent, i kiedy go znajdzie.

Spróbuj powalczyć trochę z nim tzn. wspólnie, niech znajdźcie jakąś alternatywę. Może sport, może coś innego. Może pije z powodu stresów, może wystarczy podać jakieś adaptogeny naturalne jak np. Ashwagandha.

Ja popijałem podobnie przez chyba 4-5 lat i odstawiłem niemalże z dnia na dzień, więc chyba okazało się że wcale nie jestem alkoholikiem skoro mogłem to zrobić be żadnych cierpień. Nigdy z nikim o tym nie rozmawiałem ale wydaje mi się że właśnie adaptogeny i zdrowsza dieta podziałały. Nie zlikwidowałem przyczyny stresów, bo pracę mam nerwową a konkretnie zagrażającą zdrowiu i życiu ale już nie potrzebuję się napić.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez protegowany

I zostawi go i co? Nie wiadomo jaki będzie nowy, nawet jeżeli abstynent, i kiedy go znajdzie.

Zostawi go i nie będzie miała partnera. Bycie w związku nie jest obowiązkowe i to już ona musi ocenić czy woli być w ujowym czy w żadnym.

Spróbuj powalczyć trochę z nim tzn. wspólnie, niech znajdźcie jakąś alternatywę. Może sport, może coś innego. Może pije z powodu stresów, może wystarczy podać jakieś adaptogeny naturalne jak np. Ashwagandha.

Ja popijałem podobnie przez chyba 4-5 lat i odstawiłem niemalże z dnia na dzień, więc chyba okazało się że wcale nie jestem alkoholikiem skoro mogłem to zrobić be żadnych cierpień. Nigdy z nikim o tym nie rozmawiałem ale wydaje mi się że właśnie adaptogeny i zdrowsza dieta podziałały. Nie zlikwidowałem przyczyny stresów, bo pracę mam nerwową a konkretnie zagrażającą zdrowiu i życiu ale już nie potrzebuję się napić.

Ta, jasne adaptogeny i altmed Różnica jest taka, że ty nie byłeś alkoholikiem, a ten facet jest. Wszelkie starania ze strony autorki gunwo pomogą dopóki on sam nie postanowi, że chce przestać pić. Najprawdopodobniej im bardziej ona będzie nalegać, tym bardziej on będzie się jej stawiać i pogrążać.

[protegowany]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;86773645]Zostawi go i nie będzie miała partnera. Bycie w związku nie jest obowiązkowe i to już ona musi ocenić czy woli być w ujowym czy w żadnym.
Ta, jasne adaptogeny i altmed Różnica jest taka, że ty nie byłeś alkoholikiem, a ten facet jest. Wszelkie starania ze strony autorki gunwo pomogą dopóki on sam nie postanowi, że chce przestać pić. Najprawdopodobniej im bardziej ona będzie nalegać, tym bardziej on będzie się jej stawiać i pogrążać.[/QUOTE]
A skąd Ty wiesz, że ja nie byłem a on jest jeżeli piłem, wnioskując z opisów, bardzo podobnie do niego i też przez kilka ładnych lat?

[578537b29e2e39e1d6e3dc9dfc9821e485b809af_62f97e73ceb2a]

Napisane przez protegowany

I zostawi go i co? Nie wiadomo jaki będzie nowy, nawet jeżeli abstynent, i kiedy go znajdzie.

To żart?

[protegowany]

[1=578537b29e2e39e1d6e3dc9 dfc9821e485b809af_62f97e7 3ceb2a;86773669]To żart? [/QUOTE]
Jeżeli, pomijając to picie, facet jest w porządku, to nie żart. Na jej miejscu spróbowałbym wspólnie powalczyć, jakoś metodycznie do niego dotrzeć, rozpytać o jego stresy itp. A jeżeli pozostanie oporny, no to trudno, zostawić. Chyba, że już próbowała no to istotnie nie ma o czym gadać.

[Vanir410]

Napisane przez protegowany

I zostawi go i co? Nie wiadomo jaki będzie nowy, nawet jeżeli abstynent, i kiedy go znajdzie.

Co za idiotyczny argument. Będzie sama i co z tego? To jakaś zbrodnia?

Napisane przez protegowany

Spróbuj powalczyć trochę z nim tzn. wspólnie, niech znajdźcie jakąś alternatywę. Może sport, może coś innego. Może pije z powodu stresów, może wystarczy podać jakieś adaptogeny naturalne jak np. Ashwagandha.

Jeśli ON chce walczyć. Autorka powiedziała, że już miały być poprawy, które nigdy nie nastąpiły.

[/QUOTE]

---------- Dopisano o 12:46 ---------- Poprzedni post napisano o 12:45 ----------

Napisane przez protegowany

A skąd Ty wiesz, że ja nie byłem a on jest jeżeli piłem, wnioskując z opisów, bardzo podobnie do niego i też przez kilka ładnych lat?

To, że u Ciebie się udało nie oznacza, że to zasada i zawsze tak jest.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez protegowany

A skąd Ty wiesz, że ja nie byłem a on jest jeżeli piłem, wnioskując z opisów, bardzo podobnie do niego i też przez kilka ładnych lat?

Stąd wiem, że przestałeś z dnia na dzień i myślisz, że to dzięki altmedowym pjerdololo.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez Vanir410

Co za idiotyczny argument. Będzie sama i co z tego? To jakaś zbrodnia?

Jeśli ON chce walczyć. Autorka powiedziała, że już miały być poprawy, które nigdy nie nastąpiły.

Nie warto karmić trolla. Naprawdę.

[protegowany]

Napisane przez Vanir410

To, że u Ciebie się udało nie oznacza, że to zasada i zawsze tak jest.

Nie wiem, czy się rozumiemy. Nie cierpiałem żadnych katuszy w związku z odstawieniem alkoholu. Zlokalizowałem i uderzyłem w przyczyny, wypełniłem czymś innym. Oczywiście możliwe że akurat on ma tak, że po odstawieniu dopadną go typowe syndromy odstawienia jak u wielu osób pijących latami. Jednak też wiele osób które piły nie miało z tym problemu po odstawieniu. Nie spróbujesz, nie dowiesz się, każdy jest inny.

---------- Dopisano o 11:56 ---------- Poprzedni post napisano o 11:53 ----------

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;86773701]Stąd wiem, że przestałeś z dnia na dzień i myślisz, że to dzięki altmedowym pjerdololo.[/QUOTE]
Nie znam zadnego almetdu nie przypisuj mi czego nie napisałem, biorę inne naturalne adaptogeny i zmieniłem dietę. Zastanów się, co Ty piszesz. Skąd wiesz, że on nie ma podobnego problemu, podłoża? Przeciez napiałem Ci że też piłem kilka lat.

---------- Dopisano o 11:57 ---------- Poprzedni post napisano o 11:56 ----------

Napisane przez Vanir410

Co za idiotyczny argument. Będzie sama i co z tego? To jakaś zbrodnia?

Naprawde tak ciężko przeczytac co dokładnie napisałem?

---------- Dopisano o 12:00 ---------- Poprzedni post napisano o 11:57 ----------

Napisane przez Ellen_Ripley

Nie warto karmić trolla. Naprawdę.

Ty w ogóle wiesz co to jest troll? Wątpię. Nieważne, wysiadam z tego towarzystwa wzajemnej adoracji.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez protegowany

Nie znam zadnego almetdu nie przypisuj mi czego nie napisałem, biorę inne naturalne adaptogeny i zmieniłem dietę. Zastanów się, co Ty piszesz. Skąd wiesz, że on nie ma podobnego problemu, podłoża? Przeciez napiałem Ci że też piłem kilka lat.

Już ci pisałam skąd wiem.
Picie przez kilka lat to nie jest to samo co alkoholizm. Jeśli bierzesz indyjskie ziółka i twierdzisz, że ci pomogły przestać pić, to nigdy nie byłeś żadnym alkoholikiem.

Dla googloopornych: altmed = medycyna alternatywna, czyli w większości czarymary sprzeczne z nauką, takie jak leczenie uzależnień indyjskimi ziółkami solo.

[shinypearl]

Jestem DDA, ten koleś to książkowy przykład alkoholika. Uciekaj.

[kreolkaa]

Napisane przez protegowany

Nie wiem, czy się rozumiemy. Nie cierpiałem żadnych katuszy w związku z odstawieniem alkoholu. Zlokalizowałem i uderzyłem w przyczyny, wypełniłem czymś innym. Oczywiście możliwe że akurat on ma tak, że po odstawieniu dopadną go typowe syndromy odstawienia jak u wielu osób pijących latami. Jednak też wiele osób które piły nie miało z tym problemu po odstawieniu. Nie spróbujesz, nie dowiesz się, każdy jest inny.

Problem z alkoholikami jest taki, że większość z nich nie potrafi poradzić sobie z czynnikami, które wyzwalają chęć picia. I od tego jest właśnie terapia, która nakierowuje w odpowiedni sposób i pozwala uświadomić sobie dlaczego alkoholik sięga po alkohol i znaleźć inne sposoby radzenia sobie z problemami

Jeśli dałeś radę zrobić to sam to super, ale niestety u większości osób to nie działa. Przyzwyczajenie jest drugą naturą człowieka i potrzeba dużo pracy, żeby zastąpić jeden nawyk drugim. Poza tym zacznijmy od tego, że najpierw należy sobie uświadomić, że ma się taki problem..

Moim zdaniem jeśli autorka chce pomóc to powinna kopnąć chłopa w dupę. To może mu pomóc o ile uświadomi go to, że ma problem z piciem. Póki co on takiej świadomości nie ma, bo w jego życiu wszystko jest ok, ma pracę, dziewczynę - czym tu się martwić?

Na pewno nie warto marnować życia na bycie współuzależnionym i uciekać póki nie ma ślubu, dzieci. No chyba, że on będzie chciał się leczyć, ale z tego co piszesz to on problemu nie widzi..

[Limonka2738]

Napisane przez protegowany

Nie wiem, czy się rozumiemy. Nie cierpiałem żadnych katuszy w związku z odstawieniem alkoholu. Zlokalizowałem i uderzyłem w przyczyny, wypełniłem czymś innym. Oczywiście możliwe że akurat on ma tak, że po odstawieniu dopadną go typowe syndromy odstawienia jak u wielu osób pijących latami. Jednak też wiele osób które piły nie miało z tym problemu po odstawieniu. Nie spróbujesz, nie dowiesz się, każdy jest inny.

Ok. Czyli nie byłeś alkoholikiem.

Definicja alkoholika zakłada, że cierpi odstawiając alkohol.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Elfir]

Napisane przez protegowany

I zostawi go i co? Nie wiadomo jaki będzie nowy, nawet jeżeli abstynent, i kiedy go znajdzie.

Dożywotnia samotność jest lepsza od związku z alkoholikiem.

nawet nie wiem co trzeba mieć w głowie by napisać taki toksyczny tekst jak twój!