Adopcja zwierząt - fundacja czy hodowla?

[lubiekielbase]

Ja się chwale - adoptuje(my) kotka! I cieszę się, bo to była calkiem długa droga. I teraz tak - wiem dlaczego to tyle trwa (chcą by kotek trafił w dobre ręce), ale mam wrażenie, że wiele osób które by się nadawały to zniecheca.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[melkmeisje]

Napisane przez lubiekielbase

Ja się chwale - adoptuje(my) kotka! I cieszę się, bo to była calkiem długa droga. I teraz tak - wiem dlaczego to tyle trwa (chcą by kotek trafił w dobre ręce), ale mam wrażenie, że wiele osób które by się nadawały to zniecheca.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Gratuluje i zazdroszcze Ja sie chyba nigdy nie zdecyduje... Zreszta najbardziej marzy mi sie rosyjski niebieski albo tonkijski, a jednoczesnie mam problem etyczny z hodowlami rasowych zwierzat i kolko sie zamyka Co do adopcji, to u mnie jeszcze jest taki "problem", ze wszystkie organizacje daja koty tylko parami. Niby wiem, ze tak dla nich lepiej, ale dla mnie to jednak bylby skok na bardzo gleboka wode

[Trzepotka]

Treść usunięta

[bafa65383b74e1029ccef70174e4f68b71e8a0f7_646950f23ada7]

Napisane przez lubiekielbase

Ja się chwale - adoptuje(my) kotka! I cieszę się, bo to była calkiem długa droga. I teraz tak - wiem dlaczego to tyle trwa (chcą by kotek trafił w dobre ręce), ale mam wrażenie, że wiele osób które by się nadawały to zniecheca.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja brałam z fundacji, musiałam podpisać umowę i tyle.
Ale wzięłam kota który w przeszłości miał problem z chodzeniem i nie trzymał prosto glowy, więc powiedzieli mi, że być może ma jakieś problemy neurologiczne. Pewnie chcieli się go szybko pozbyć. Bo wiadomo, ludzi może to odstraszać.
Końcowo się okazało, że zupełnie nic mu nie jest i nigdy problemy nie wróciły. Do tego jest chyba największym pieszczochem na świecie, więc strasznie się cieszę, że postanowiłam go wziąć. )

Wysłane z mojego M2007J20CG przy użyciu Tapatalka

[lubiekielbase]

Napisane przez Trzepotka

Treść usunięta

Pytali czy mam dzieci, pytali się kto ze mna mieszka i czy on się zgadza, pytali się z czego się utrzymujemy, o wcześniejsze zwierzęta, zabezpieczenia balkonów i okna, karmy i inne rzeczy. Plus wolontariusz był u nas zobaczyć czy wszystko ok. I teraz tak - rozumiem po co to wszystko, ale nie podobał mi się sposób w jaki to robili. Ale nie wiem może mi się trafiła jakas nawiedzina wolontariuszka, a reszta jest ok.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Ingrid80]

[1=bafa65383b74e1029ccef70 174e4f68b71e8a0f7_646950f 23ada7;89103408]Ja brałam z fundacji, musiałam podpisać umowę i tyle.
Ale wzięłam kota który w przeszłości miał problem z chodzeniem i nie trzymał prosto glowy, więc powiedzieli mi, że być może ma jakieś problemy neurologiczne. Pewnie chcieli się go szybko pozbyć. Bo wiadomo, ludzi może to odstraszać.
Końcowo się okazało, że zupełnie nic mu nie jest i nigdy problemy nie wróciły. Do tego jest chyba największym pieszczochem na świecie, więc strasznie się cieszę, że postanowiłam go wziąć. )

Wysłane z mojego M2007J20CG przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[skara]

Tyle jest kotków do adopcji w lokalnych lecznicach i wśród ludzi, że naprawdę nie rozumiem jak ktoś się godzi na taki wywiad środowiskowy i rozważanie jego kandydatury. Casting normalnie. Niedługo ciężej będzie kota adoptować niż dziecko.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[thalia666]

Napisane przez lubiekielbase

Pytali czy mam dzieci, pytali się kto ze mna mieszka i czy on się zgadza, pytali się z czego się utrzymujemy, o wcześniejsze zwierzęta, zabezpieczenia balkonów i okna, karmy i inne rzeczy. Plus wolontariusz był u nas zobaczyć czy wszystko ok. I teraz tak - rozumiem po co to wszystko, ale nie podobał mi się sposób w jaki to robili. Ale nie wiem może mi się trafiła jakas nawiedzina wolontariuszka, a reszta jest ok.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Też mam dziwne doświadczenia. Dostałam koty na dom tymczasowy praktycznie z ręki. Z jednym(z 3) był problem, ja bez doświadczenia, prosiłam wiele razy o pomoc. Po pół roku po prostu go przenieśli.
Pozostałą dwojkę chciałam zaadoptować- nagle milion wymagn(balkon osiatkowany był od początku) -chocby 2 kuwety(choć od praktycznie samego początku koty korzystaly ze wspólnej, wiedzieli o tym).
Sama opłacałam wszystko,oprócz weterynarza(bo pewnie rozliczali się zbiorczo; poza tym raz pojechałam do siedziby odebrać umówione puszki, to wolontariuszka zapomniała o mnie i czekałam godzinę na drugim końcu miasta, wracają przez to miasto w godzinach szczyty), więc jedyna rzecz to było podpisanie papierów, a to przeciągali prawie 2 miesiące.
Z jednej strony rozumiem, ze w takiego kota inwestują czas, leki, badania, jednak z drugiej kolejnego kota z fundacji nie wezmę

Wysłane z mojego SM-M515F przy użyciu Tapatalka

[kasiunia788742]

Napisane przez skara

Tyle jest kotków do adopcji w lokalnych lecznicach i wśród ludzi, że naprawdę nie rozumiem jak ktoś się godzi na taki wywiad środowiskowy i rozważanie jego kandydatury. Casting normalnie. Niedługo ciężej będzie kota adoptować niż dziecko.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Pewnie aby kot nie skończył jak przyblęda kolejna i nie trafil do schroniska za miesiąc.

Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka

[cava]

Napisane przez skara

Tyle jest kotków do adopcji w lokalnych lecznicach i wśród ludzi, że naprawdę nie rozumiem jak ktoś się godzi na taki wywiad środowiskowy i rozważanie jego kandydatury. Casting normalnie. Niedługo ciężej będzie kota adoptować niż dziecko.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Tez 2 razy brałam kotki z lokalnego ciapkowa i mało ze nie robili problemów, to miałam wrażenie ze jeszcze by mnie chętnie w rękę pocałowali w zamian.
I nawet całkiem szczerzy byli.

A już tych jazd psychicznych o niewydawanie kotów rodzinom z dziećmi to serio nie ogarniam, głupia, krzywdząca, wredna dyskryminacja, której naprawdę nic nie tłumaczy, bo wśród bezdzietnych ludzi tak samo trafiają się wstrętni ludzie.

Mój kot i moje dzieci wychowali się razem od malutkiego, i takiej więzi i miłości jak w takim układzie tylko można zazdrościć, ze się trafiła w życiu i ludzi i zwierzęcia, bo już nigdy się człowiekowi coś takiego nie trafia.
Jak był młody to on opiekował się nimi i razem się bawili, teraz jest starusim dziadusiem i to one, już dorosłe się opiekują nim.

[kasiunia788742]

Napisane przez cava

Tez 2 razy brałam kotki z lokalnego ciapkowa i mało ze nie robili problemów, to miałam wrażenie ze jeszcze by mnie chętnie w rękę pocałowali w zamian.

I nawet całkiem szczerzy byli.



A już tych jazd psychicznych o niewydawanie kotów rodzinom z dziećmi to serio nie ogarniam, głupia, krzywdząca, wredna dyskryminacja, której naprawdę nic nie tłumaczy, bo wśród bezdzietnych ludzi tak samo trafiają się wstrętni ludzie.



Mój kot i moje dzieci wychowali się razem od malutkiego, i takiej więzi i miłości jak w takim układzie tylko można zazdrościć, ze się trafiła w życiu i ludzi i zwierzęcia, bo już nigdy się człowiekowi coś takiego nie trafia.

Jak był młody to on opiekował się nimi i razem się bawili, teraz jest starusim dziadusiem i to one, już dorosłe się opiekują nim.

Ehem. Rozumiem wyczulenie, ale kategoryczne niewydawanie juz wydaje mi się przesada

Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka

[melkmeisje]

A co powiecie na wydawanie kotów tylko parami? U mnie nie ma opcji, żeby dostać z fundacji kota pojedynczo, chyba że już masz co najmniej jednego w podobnym wieku. Jak już np. masz dorosłego, to małego kociaka też nie dostaniesz.

W ogłoszeniach często jest też podane, że trzeba mieć mieszkanie min. 100m2, wymagają filmików z mieszkania i trzeba mieć osiatkowane okna zanim dostanie się koty.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[lubiekielbase]

Skara, ja wzielam akurat tego kotka, bo był stary i bałam się, że nikt nie będzie go chciał.
A co do moich znajomych to niestety doświadczenia są podobne do moich nawet w innych fundacjach. (mówię o Warszawie i Łodzi)

Cava, ja jestem tego samego zdania, sama jestem takim dzieckiem wychowanym z kotami i krzywda im się nie działa, wręcz przeciwnie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[cava]

Napisane przez melkmeisje

A co powiecie na wydawanie kotów tylko parami? U mnie nie ma opcji, żeby dostać z fundacji kota pojedynczo, chyba że już masz co najmniej jednego w podobnym wieku. Jak już np. masz dorosłego, to małego kociaka też nie dostaniesz.



Dziwaczne. Owszem, koty są towarzyskie i jak są 2 to lepiej i w przypadku jak właściciel pracuje poza domem, mają towarzystwo.
Ale dlaczego, zwłaszcza w takiej opcji j.w., nie można przygarnąć kociaka, jak się ma już dorosłego, to nie ogarniam.


W ogłoszeniach często jest też podane, że trzeba mieć mieszkanie min. 100m2, wymagają filmików z mieszkania i trzeba mieć osiatkowane okna zanim dostanie się koty.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Luzik, mieszkanie minimum 100m żeby kota móc mieć.

[melkmeisje]

W tych fundacjach, ktore obserwuje, trzymanie kota samego jest doslownie porownywane ze znecaniem sie nad zwierzetami. A starszego z mlodym trzymac nie wolno, bo maja inna aktywnosc i nie beda sie razem bawic.

Ja sie na kotach nie znam, dopiero niedawno zaczelam interesowac tematem, ale w sumie juz zwatpilam w ten pomysl, jak to wszystko czytam Zreszta i tak bym nie przeszla procedury, bo mam niezabezpieczony balkon i niestety brak pomyslu jak go porzadnie zabezpieczyc, tak wiec odpadlabym przy pierwszej rozmowie. Na dwa koty na raz na poczatek raczej tez bym sie nie zdecydowala.

[invisible_01]

Napisane przez skara

Tyle jest kotków do adopcji w lokalnych lecznicach i wśród ludzi, że naprawdę nie rozumiem jak ktoś się godzi na taki wywiad środowiskowy i rozważanie jego kandydatury. Casting normalnie. Niedługo ciężej będzie kota adoptować niż dziecko.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Przy adopcji kota z lokalnej fundacji musisz codziennie wysyłać zdjęcia kota razem z opisem tego, czym jest karmiony i jak dzisiaj spędziliście czas. Fundacja bardzo lubi dorzucać przy tym swoje komentarze typu ("coś smutno wygląda dzisiaj, może trzeba do weterynarza z nim pójść?", "Ten drapak mu się chyba nie podoba, ani razu nie było zdjęcia jak z niego korzysta"), każe chodzić do własnego sprawdzonego weterynarza i przesyłać wszelkie wyniki badań, no cyrk. Po dowiedzeniu się, że tak to będzie wyglądało i sprawdzeniu opinii na lokalnej grupie zrezygnowałam. Ich zdaniem jak wtedy rezygnujesz, to Ci tak naprawdę nie zależy, no ja jestem innego zdania.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[melkmeisje]

Napisane przez invisible_01

Przy adopcji kota z lokalnej fundacji musisz codziennie wysyłać zdjęcia kota razem z opisem tego, czym jest karmiony i jak dzisiaj spędziliście czas. Fundacja bardzo lubi dorzucać przy tym swoje komentarze typu ("coś smutno wygląda dzisiaj, może trzeba do weterynarza z nim pójść?", "Ten drapak mu się chyba nie podoba, ani razu nie było zdjęcia jak z niego korzysta"), każe chodzić do własnego sprawdzonego weterynarza i przesyłać wszelkie wyniki badań, no cyrk. Po dowiedzeniu się, że tak to będzie wyglądało i sprawdzeniu opinii na lokalnej grupie zrezygnowałam. Ich zdaniem jak wtedy rezygnujesz, to Ci tak naprawdę nie zależy, no ja jestem innego zdania.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

A jednoczesnie demonizowanie hodowli...
Jak to tak wyglada, to sie nie dziwie, ze ludzie w koncu po prostu kupuja kota w hodowli

[kasiunia788742]

Napisane przez invisible_01

Przy adopcji kota z lokalnej fundacji musisz codziennie wysyłać zdjęcia kota razem z opisem tego, czym jest karmiony i jak dzisiaj spędziliście czas. Fundacja bardzo lubi dorzucać przy tym swoje komentarze typu ("coś smutno wygląda dzisiaj, może trzeba do weterynarza z nim pójść?", "Ten drapak mu się chyba nie podoba, ani razu nie było zdjęcia jak z niego korzysta"), każe chodzić do własnego sprawdzonego weterynarza i przesyłać wszelkie wyniki badań, no cyrk. Po dowiedzeniu się, że tak to będzie wyglądało i sprawdzeniu opinii na lokalnej grupie zrezygnowałam. Ich zdaniem jak wtedy rezygnujesz, to Ci tak naprawdę nie zależy, no ja jestem innego zdania.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Omatko, nie wytrzymałabym. Co innego zebrać wywiad a co innego takie coś.

Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka

[melkmeisje]

Napisane przez cava

Luzik, mieszkanie minimum 100m żeby kota móc mieć.

Sorry, sprawdzilam: wymagaja min. 90 m2

[kasiunia788742]

Napisane przez melkmeisje

A jednoczesnie demonizowanie hodowli...

Jak to tak wyglada, to sie nie dziwie, ze ludzie w koncu po prostu kupuja kota w hodowli

Ja kupilam z hodowli i omatko, jakie teksty od rodziny tzta potrafily iść... dziwnym trafem moja rodzina ma dużo przybled a oni ani jednej

Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka

[07f49d5297ed442eaa63bdc5e3365630f1fe1bde_620d9001ec3ce]

Napisane przez melkmeisje

Sorry, sprawdzilam: wymagaja min. 90 m2

Aha fajnie

A te komentarze, o których pisze invisible? No myślę, że byłabym złośliwa po którymś z kolei. Nie dziwię się, że ludzie nie chcą adoptować w takiej atmosferze.

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka

[cava]

Napisane przez melkmeisje

Sorry, sprawdzilam: wymagaja min. 90 m2

No ludzkie pany.


I sory, ale już widzę jak _obcym_ludziom_ wysyłam zdjęcia ze środka swojego domu... :/. No naprawdę dziwaczny pomysł.
Kto mi da gwarancję, że to nie jakaś szajka złodziei pod przykrywką fundacji? To się jakoś wyklucza. ze jak ktoś ma kota to nie może być oszustem, albo innym szaleńcem?
A Kaczyński?


Ogólnie to super że są fundacje, domy tymczasowe, większość pewnie normalnie działa i robi bardzo dobrą robotę, ale niektórzy jak widać, trochę za grubo jadą z koksem.

[Kalindaa]

Napisane przez melkmeisje

W tych fundacjach, ktore obserwuje, trzymanie kota samego jest doslownie porownywane ze znecaniem sie nad zwierzetami. A starszego z mlodym trzymac nie wolno, bo maja inna aktywnosc i nie beda sie razem bawic.

Ja sie na kotach nie znam, dopiero niedawno zaczelam interesowac tematem, ale w sumie juz zwatpilam w ten pomysl, jak to wszystko czytam Zreszta i tak bym nie przeszla procedury, bo mam niezabezpieczony balkon i niestety brak pomyslu jak go porzadnie zabezpieczyc, tak wiec odpadlabym przy pierwszej rozmowie. Na dwa koty na raz na poczatek raczej tez bym sie nie zdecydowala.

A te 2 koty to oni sami dopasowują? Małe to jeszcze jakoś rozumiem, że zwykle 2 lepiej. Ale dorosłe to już różnie, są koty typowe jedynaki i będą się lepiej czuły same niż z innym kotem.
I np. mały kot, który szybko stracił matkę, lepiej żeby był z dorosłym kotem, który mu przekaże niektóre zachowania, więc nie wiem czemu zakładają, że dorosły i mały to złe połączenie.

[kaylla]

Ale nie tylko z kotami są takie akcje. Z psami podobnie. Szwagierka chciala jakiegoś pieska z fundacji czy że schroniska to nie dostała Bo w domu dzieci plus mieszka w mieszkaniu, a nie domu z ogrodem. Moja mama brała psa z najgorszego schroniska w Polsce (taka opinie ma schronisko) to miala rozmowe kwalifikacyjna na teamsach plus wysyłała zdjęcia domu i ogrodu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[cava]

Napisane przez kaylla

Ale nie tylko z kotami są takie akcje. Z psami podobnie. Szwagierka chciala jakiegoś pieska z fundacji czy że schroniska to nie dostała Bo w domu dzieci plus mieszka w mieszkaniu, a nie domu z ogrodem. Moja mama brała psa z najgorszego schroniska w Polsce (taka opinie ma schronisko) to miala rozmowe kwalifikacyjna na teamsach plus wysyłała zdjęcia domu i ogrodu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

To jak to tak wygląda, to nigdy się nie wypleni rozmnażania bez nadzoru.
Jak ludzie mają się szarpać z takimi procedurami, to pójdą do sąsiadki i "zamówią" szczeniaczka czy tam kociaczka "po Perełce czy innej Mruczce" i tyle. A wiadomo, kocica czy tam psica, może urodzić 2 a może i 12.

[5e046a21a251d9e933976aed7bddd2e3377715e2_65750010a329e]

Napisane przez invisible_01

Przy adopcji kota z lokalnej fundacji musisz codziennie wysyłać zdjęcia kota razem z opisem tego, czym jest karmiony i jak dzisiaj spędziliście czas. Fundacja bardzo lubi dorzucać przy tym swoje komentarze typu ("coś smutno wygląda dzisiaj, może trzeba do weterynarza z nim pójść?", "Ten drapak mu się chyba nie podoba, ani razu nie było zdjęcia jak z niego korzysta"), każe chodzić do własnego sprawdzonego weterynarza i przesyłać wszelkie wyniki badań, no cyrk. Po dowiedzeniu się, że tak to będzie wyglądało i sprawdzeniu opinii na lokalnej grupie zrezygnowałam. Ich zdaniem jak wtedy rezygnujesz, to Ci tak naprawdę nie zależy, no ja jestem innego zdania.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Nie wiem jak w Polsce wyglądają takie fundacje, ale miałam styczność z jedną zagraniczną no i sorki, ale tam to oni totalnie już odlecieli. Całościowo sprawa nie wychodzi dużo taniej niż zwierzak z hodowli a obywa się bez tych idiotycznych wymogów, więc...no nie dziwi mnie, że ludzie wolą kota czy psa z hodowli.
Jedna z fundacji to nawet zapowiadała wizyty (a raczej naloty) w domu nowego właściciela, co x tygodni I wizytę przed, żeby sprawdzić warunki, no bo może zdjęcia domu są zmanipulowane?

[Paprotka_]

Bez sensu. Chyba trochę za daleko fundacje idą. Same się zaorają. Pies potrzebuje człowieka a nie domu z ogrodem. W bloku też się będzie dobrze czuł, jeżeli będzie przyzwyczajony do małego mieszkania.

Wysłane z mojego 2109119DG przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 10:12 ---------- Poprzedni post napisano o 10:11 ----------

Napisane przez cava

To jak to tak wygląda, to nigdy się nie wypleni rozmnażania bez nadzoru.
Jak ludzie mają się szarpać z takimi procedurami, to pójdą do sąsiadki i "zamówią" szczeniaczka czy tam kociaczka "po Perełce czy innej Mruczce" i tyle. A wiadomo, kocica czy tam psica, może urodzić 2 a może i 12.

Też tak uważam.

Wysłane z mojego 2109119DG przy użyciu Tapatalka

[cava]

Napisane przez Paprotka_

Bez sensu. Chyba trochę za daleko fundacje idą. Same się zaorają. Pies potrzebuje człowieka a nie domu z ogrodem. W bloku też się będzie dobrze czuł, jeżeli będzie przyzwyczajony do małego mieszkania.

No i jest przecież masa małych piesków, typowo kanapowych wręcz. To po co im ten ogród? Nie każdy pies to Husky co musi wyrabiać pierdyliard km dziennie spaceru i to najlepiej biegiem (no i wtedy tez po co ten ogród, po ogrodzie ma w kółko biegać?), taki Mopsik to sam z siebie ledwo łazi.:/
Znajomi mają takiego, co w ogóle nie chce na spacery wychodzić sam z siebie. Nie lubi, nie chce, a jak go wyniosą to warczy na nich i zjada kamienie na złość, jak tylko jakiś znajdzie.

[Pani_Mada]

Napisane przez cava

Ogólnie to super że są fundacje, domy tymczasowe, większość pewnie normalnie działa i robi bardzo dobrą robotę, ale niektórzy jak widać, trochę za grubo jadą z koksem.

z tymi domom tymczasowym to fundacje też potrafią robić niezłe cyrki... przyjaciółka zgłosiła chęć bycia domem tymczasowym dla kotów. przy rejestracji podaje się swoje 'wymogi' - u niej max 2 koty na raz bo ma małą kawalerkę 35 m, a większej ilości i tak nie wykarmi (bo karmę kupuje się samemu).
przyjechali za kilka dni i przywieźli jej... 7 kotów! matkę i 6 małych.
zabrali je po prawie 2 miesiącach dzwonienia i tłumaczenia, że ona nie da rady z tyloma.

[skara]

Bo to głupota i nadgorliwość. Ani koty nie muszą być brane parami ani nie potrzebują ogromnych przestrzeni. Tak samo jak psy, niedużą rasę można mieć w domu, pod warunkiem, że pies ma ruch.
A że kota czy psa można wziąć łatwo, bo komuś co chwilę się kotka koci albo suka szczeni, to te wymogi fundacji sprawiają, że ich zwierzęta znajdą dom na końcu. Serio nikt tam tego nie widzi?
Co ciekawe moja siostra raz została domem zastępczym dla 4 kotków z fundacji - wydali jej od razu, a ma małe mieszkanie, kilkuletnie dziecko, balkon bez siatki i swojego dorosłego kota. Ale jak jej koleżanka chciała jedno z tych kociąt wziąć, to nie spełniła wymagań. A od mojej siostry kotów zabrać nie chcieli, bo brak chętnych. Musiała dość ostro się o to dopominać, bo wzięła zgodnie z postanowieniami na tydzień, a po miesiącu nie chcieli ich odebrać. Pomogło tylko to, że wyjeżdżała za granicę. Ale po cholerę kotom fundować taki stres? W imię domu idealnego nie trafiły do domu dobrego. U mojej siostry kilka dni się chowały po wszystkich dziurach, w kolejnym domu zastępczym pewnie tak samo. Klęska.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz