refleksje :)

[gosiek0101]

Chialam Wam powiedziec ze dzien slubu byl oczywiscie najpiekniejszym dniem ,stres byl przeogromny.. Tak jak zaplanowalam tak wszystko bylo. Gosie zadwoleni, orkiestra super, jedzenie wysmienite. Mnie jednak meczy co innego ,chociaz nie powinno, ale mam taki charakter ze wszystkim sie zadreczam. Czy Wy pilyscie na swoim weselu?? Ja wypilam pare kieliszkow, a zjadlam tylko obiad. Wszystko bylo super bawilam sie do konca, ale jak wsiadlam do auta w drodze do domu to nerwy i stres mi puscil i zaczelo mi sie krecic w glowie. jak juz dotarlismy do domu to zaczelam wymiotowac bo bylo mi niedobrze . Teraz zaczely ogarniac mnie wyrzuty sumienia ze gdybym nie wypila wodki to...a od wesela minelo 5 miesiecy. Bozee czy ktoras z was tez jest taka panikara jak ja i zadrecza sie glupotami?? Nic nie zrobilam a sie zadreczam. Moze ktos mnie pocieszy bo maz juz nie moze sluchac tego co wygaduje Pozdrawiam wszystkich. Gosia

[lain]

ale o co chodzi? masz wyrzuty sumienia ze pilas na wlasnym weselu??
ja po polnocy juz mam zamiar pic z TZem bez skrepowania tak jak na kazdej imprezie w koncu to bedzie moja najdrozsza impreza w zyciu (i to na moja czesc) - trzeba sie dobrze bawic

[gosiek0101]

hehe no to mnie podbudowalas Ja to zawsze sobie cos wkrece i sie przejmuje.

[00euphoria00]

Ja również zamierzam pić a przy tym dużo jesć (żeby tylko sukienka o wytrzymała) i wydaje mi się że Twoje wyrzut są troszkę na wyrost trzeba się bawić i pić na własnym weselu (nikt nie mówi przecież o tym żeby być pijanym w sztok) a jak już powiedziała moja przedmówczyni "to Twoja najdroższa impreza w zyciu i to na Toją cześć"

Reasumując wyzbyłabym się wyrzutów sumienia

[gosiek0101]

macie radzje dziewczyny juz sie wyzybylam tygo wyrzuta a teraz pedze do pracy. Milego dnia zycze wszystkim.Pozdrawiam

[gosia1007]

Piłam. Z jedzeniem było gorzej bo jakoś przełknąć nic nie mogłam. W każdym razie bawiłam się superaśnie. Nie jestem zbyt dobrym tancerzem (w parze), i bałam sie "wujków" na własnym weselu poradziłam sobie wyśmienicie. Myślę, że gdybym nie wypiła byłabym strasznie zestresowana i po co? Oczywiście nie mówię tu o obchliwaniu się, ale o zwykłym wypiciu kilku kieliszków. Alkohol przecież jest dla ludzi

[gosiek0101]

No ja tez gdyby nie wypila to bym sie tak dobrze nie bawila, gdyz jak tancze to jestem jak drewniany kolek a po kilku glebszych rozluzniam sie i wszystko wychodzilo mi super.Pod koniec imprezy troche zakrecilo mi sie w glowie

[lemoorka]

Napisane przez gosiek0101

Chialam Wam powiedziec ze dzien slubu byl oczywiscie najpiekniejszym dniem ,stres byl przeogromny.. Tak jak zaplanowalam tak wszystko bylo. Gosie zadwoleni, orkiestra super, jedzenie wysmienite. Mnie jednak meczy co innego ,chociaz nie powinno, ale mam taki charakter ze wszystkim sie zadreczam. Czy Wy pilyscie na swoim weselu?? Ja wypilam pare kieliszkow, a zjadlam tylko obiad. Wszystko bylo super bawilam sie do konca, ale jak wsiadlam do auta w drodze do domu to nerwy i stres mi puscil i zaczelo mi sie krecic w glowie. jak juz dotarlismy do domu to zaczelam wymiotowac bo bylo mi niedobrze . Teraz zaczely ogarniac mnie wyrzuty sumienia ze gdybym nie wypila wodki to...a od wesela minelo 5 miesiecy. Bozee czy ktoras z was tez jest taka panikara jak ja i zadrecza sie glupotami?? Nic nie zrobilam a sie zadreczam. Moze ktos mnie pocieszy bo maz juz nie moze sluchac tego co wygaduje Pozdrawiam wszystkich. Gosia

Grunt,że nie puściłas pawia na jakiegoś gościa

[gosiek0101]

Hehe tez prawda

[m.a.r.t.a]

Ja wypiłam tylko szampana na powitanie i kilka drinków, w ogóle nia miałam ochoty na alkohol, ani czasu żeby go łyknąć, bo ciągle wywijałam na parkiecie. Z rodziną i znajomymi wznosiłam toast sokami, problemy wzdęciowe się odezwały.

[katathea]

heh, ja też nieco wypiłam na swoim weselu, a pod koniec imprezy zrzuciłam ze stóp moje drogie buty i skakałam jak szalona na boso, nawet poszłam na nocny spacer nie mówiąc o goracych pożegnaniach ulubionych gości - którzy musieli słuchać jak to ja ich uwielbiam heh ta noc należała do mnie i do końca życia będę ją wspominała z uśmiechem na twarzy

więc moja droga, za dużo od siebie wymagasz, jesteśmy przeciez tylko kruchymi ludźmi, pełnymi wad i zalet, zapamiętaj swoje wesele jako bajkę, a "żyganko" jako efekt wielotygodniowego stesu - uwolnienie się od toksyn - oswobodzenie swojej napiętej duszy pozdrawiam!

[gosiek0101]

No ja juz przed oczepinami skakalam na boska gdyz mi zabrali buciki Oczywiscie bede wesele wspominac jako bajke , jestem zbyt krytyczna wobec siebie,ale bede pracowac nad tym Pozdrawiam Was wszystkie .....

[aaww]

Ja uwielbiam jeść (i pić czasami też), ale na własnym weselu nie byłam w stanie!
Sama siebie nie poznawłam!
Zjadłam dosłownie kawałeczek mięska, kieliszek wina i tyle do samego rana! Stres chyba zrobił swoje, choć bawiłam się świetnie !!!

[gosia1007]

Napisane przez katathea

więc moja droga, za dużo od siebie wymagasz, jesteśmy przeciez tylko kruchymi ludźmi, pełnymi wad i zalet, zapamiętaj swoje wesele jako bajkę, a "żyganko" jako efekt wielotygodniowego stesu - uwolnienie się od toksyn - oswobodzenie swojej napiętej duszy pozdrawiam!

Haha zgadzam się. Po co się zadręczać bawiłaś się i super, wspominaj tylko to co najfajniejsze w końcu to był twój wielki dzień

[gosiek0101]

dziewczeta macie racje. teraz juz sie tylko ciesze. mam to do siebie ze lubie sobie cos wkrecac i potem sie zadreczam a pozniej wszystko mija. ..Wszystko bylo cuuuuuuudowneeeeeeeeeeeee eeeeeeeeeeee i jestem szczesliwa mezatka