Eternal Sunshine of the Spotless Mind - czyli jak wymazac Eksa z pamieci ;P

[jowisia]

Chcialam sie dowiedziec, co sadzicie o tym filmie - o filmie samym najpierw, a nastepnie o ideii wykasowania sobie niechcianych wspomnien z pamieci.... (ale by bylo...)

Polski tytul to "Zakochany bez pamieci" (-niestety przetlumaczony beznadziejnie,jak zawsze) jakby cos komus watek mowil.

Oscar za scenariusz, nielinearna i poszarpana historia, Jim Carrey po raz pierwszy ambitnie, Kate Winslet w niebieskich wlosach..

Czy jest slaby i nudny czy gleboki, mowiacy o przeznaczeniu...?

[jowisia]

up up

[cheer]

Bardzo spodobał mi się ten film - rola Jima i Kate, a nawet Elijah Wood'a. Z chęcią obejrzę go jeszcze raz. Bardzo podobał mi się fragment tego poematu, z niego pochodzi też tytuł filmu.

"How happy is the blameless Vestal's lot!
The world forgetting, by the world forgot.
Eternal sunshine of the spotless mind!
Each pray's accepted, and each wish resign'd."

Co nawiązuje do tego, co proponował pacjentom dr Mierzwiak (Mierzwiak! )

[jowisia]

Cheer, bardzo ciesze sie, ze zareagowalas na moj watek
Uwazam, ze to fantastyczny temat, zarowno filmu jak i samego pomyslu. Mysle moze, ze zle go zatytuowalam i niewiele osob moze kojarzyc oryginalny tutyl. Cieszy mnie niezmiernie, ze mam tutaj taka znawczynie
I licze, ze jeszcze ktos sie dolaczy wypowiedziec..?
A jak filmu nie widzial, to niech jak najszybciej wypozyczy...!!

[cheer]

Nie, nie, nie jestem taką znawczynią Ale film jest absolutnie warty obejrzenia!

[_Ya]

Podchodziłam do tegu filmu z dużą rezerwą. Nieprzepadam za panem Jimem.Ale spotkało mnie spore zaskoczenie. Nie powiem, żeby film był rewelacyjny, bo gustuję w innych gatunkach. Przyznać jednak muszę, że zrobił na mnie duże wrażenie. Przy tych wszystkich cukierkowych produkcjach jakie serwuje nam zachod mocno się wyróżnia.
Spokojnie można poświęcić wieczór

[paula007]

Oglądałam jakiś czas temu ten film i muszę przyznać, że był niesamowity. Cała ta historia była niezwykła, brawa dla genialnego Charliego Kauffmana, który i tym razem udowodił, że jest jedym z najlepszych współczesnych scenarzystów. Do tego rewelacyjne role Kate Winslet i Jima Carrey, który udowodnił, że potrafi grać nie tylko w gupiutkich komediach. Reszta obsady też była świetna, należą im się wielkie brawa. Na pewno nie jest to słaby i nudny film, chociaż jestem świadoma tego, że wielu osobom, które podejdą do tego filmu z myślą że to kolejna komedia romantyczna, "ESOTSM" się nie spodoba.

[cheer]

Napisane przez paula007

Do tego rewelacyjne role Kate Winslet i Jima Carrey, który udowodnił, że potrafi grać nie tylko w gupiutkich komediach.

Ale Jim jest dobrym aktorem, co pokazał jeszcze między innymi w Truman Show i Człowieku z księżyca. A że gra w komediach, to dlatego, że ma komediowy talent (który się jednak po czasie może znudzić ludziom...) i że lubi tak występować. Ale lubię go bardzo

[KNOPFLER]

Z kolei ja nie zrozumiałem tego filmu. Nie wiem jakie przesłanie jemu towarzyszyło. Skoro to nierealne, to tak średnio mi się spodobał..

Wszystko mi się podczas oglądania mieszało. Bez sensu...

Nie oglądnąłbym go drugi raz.

Kolega mówi, że świetny
No cóż - każdy z nas ludzi jest inny.

[paula007]

Napisane przez cheer

Ale Jim jest dobrym aktorem, co pokazał jeszcze między innymi w Truman Show i Człowieku z księżyca. A że gra w komediach, to dlatego, że ma komediowy talent (który się jednak po czasie może znudzić ludziom...) i że lubi tak występować. Ale lubię go bardzo

Ja wiem, że Jim to dobry aktor, jest jednym z moich ulubionych, dlatego cieszę się, że gra nie tylko w komediach W "Trumanie show" rzeczywiście był niezły, "Człowieka z księżyca" niestety nie oglądałam.

[cheer]

Napisane przez paula007

Ja wiem, że Jim to dobry aktor, jest jednym z moich ulubionych, dlatego cieszę się, że gra nie tylko w komediach W "Trumanie show" rzeczywiście był niezły, "Człowieka z księżyca" niestety nie oglądałam.

Niepotrzebnie napisałam to "ale", bo zabrzmiało to jakbyś Ty myślała inaczej, a ja nie miałam tego na myśli Koniec końców się zgadzamy

[jowisia]

Mnie tez Jim zaskoczyl bardzo w Trumanie. To byla jego pierwsza powazna rola jaka zdarzylo mi sie obejrzec, i uwazam, ze swietnie wyjal sie z szufladki. Tu, Eternal Sunhine - byl jeszcze bardziej powazny.. w tej czapce na glowie.. zupelnie jak nie on. Naprawde pozytywnie mnie zaskoczyl.

A do obejrzenia filmu zahcecily mnie same recenzje.. o tym, zeby sobie taka na przyklad niechciana byla i wszystkie bolesne wspomnienia wymazac z pamieci... Szkoda, ze nie znalazlam w filmie jakiegos rozwiazania