Dzielenie pokoju z drugą osobą.

[shena]

Hej dziewczyny. Nie chciałam zakładać nowego wątku ale nie znalazłam żadnego w któym mogłabym sie wygadac i napisać to. Otóż mam problem ze współlokatroką, nie lubimy się zabardzo, nie przepdamay za sobą i nie rozmawiamy ze sobą zabardzo. Ale do sedna. Chodzi mi o wczorajszą sytuacje która się zdarzyła. Moi współlokatorzy i dziewczyna z którą jestem w pokoju wcześnie chodzą spać niekeidy nawet o 21. I wtedy wszystkie światła muszą być zgaszone, cisza itp. bo ona idzie spać. Wczoraj A.(tak ją będe nazywać) połozyła się spac o 21:30 i zgasiła światło górne a więć nastła ciemność. Ja nie lubie siedzieć po ciemku oglądając telewizje, pracując przy komputerze a tymbardziej czytając coś. Wtedy akurat oglądałam telewizje więc mi to nie przeszkadzało (powiedzmy) włączyłam lampkę przy telewizorze i bylo ok. Ale po skonczeniu programu chciałam sie jeszcze pouczyć to włączyłam światło górne i czytałam. Nic sie nie odedzwała ale dzisiaj na opisie (jakiegoś komunikatora na jej koncie) był opis: (mniej więcej taki) ze wolny pokój dla dziewczyny od pażdziernika itp. rozumiecie o co chodzi.
I teraz zastanawiam się czy to ja sie zachowałam nie fair. jak chciała spać to nie powinnam włączać górnego światła a uczyć sie w dzien (uszanowac to ze oni chodzą wczesnie spac) czy to ona powinna zrozumiec to ze nie ma sama pokoju tylko dzieli go z druga osobą więc takie sytuacje powinna zrozumiec ze jak ktoś sie chce uczyc to sie uczy (w nocy) a druga osoba musi to jakoś przecierpieć bo wkońcu nie ma pokoju sama a decydując sie na pokój z kimś takie sytuacje mogą się zdarzać. Jak myslicie? Bo ja juz nie wiem czy to zachowałam sie chamsko...

[kate_rossi]

Napisane przez shena

Hej dziewczyny. Nie chciałam zakładać nowego wątku ale nie znalazłam żadnego w któym mogłabym sie wygadac i napisać to. Otóż mam problem ze współlokatroką, nie lubimy się zabardzo, nie przepdamay za sobą i nie rozmawiamy ze sobą zabardzo. Ale do sedna. Chodzi mi o wczorajszą sytuacje która się zdarzyła. Moi współlokatorzy i dziewczyna z którą jestem w pokoju wcześnie chodzą spać niekeidy nawet o 21. I wtedy wszystkie światła muszą być zgaszone, cisza itp. bo ona idzie spać. Wczoraj A.(tak ją będe nazywać) połozyła się spac o 21:30 i zgasiła światło górne a więć nastła ciemność. Ja nie lubie siedzieć po ciemku oglądając telewizje, pracując przy komputerze a tymbardziej czytając coś. Wtedy akurat oglądałam telewizje więc mi to nie przeszkadzało (powiedzmy) włączyłam lampkę przy telewizorze i bylo ok. Ale po skonczeniu programu chciałam sie jeszcze pouczyć to włączyłam światło górne i czytałam. Nic sie nie odedzwała ale dzisiaj na opisie (jakiegoś komunikatora na jej koncie) był opis: (mniej więcej taki) ze wolny pokój dla dziewczyny od pażdziernika itp. rozumiecie o co chodzi.
I teraz zastanawiam się czy to ja sie zachowałam nie fair. jak chciała spać to nie powinnam włączać górnego światła a uczyć sie w dzien (uszanowac to ze oni chodzą wczesnie spac) czy to ona powinna zrozumiec to ze nie ma sama pokoju tylko dzieli go z druga osobą więc takie sytuacje powinna zrozumiec ze jak ktoś sie chce uczyc to sie uczy (w nocy) a druga osoba musi to jakoś przecierpieć bo wkońcu nie ma pokoju sama a decydując sie na pokój z kimś takie sytuacje mogą się zdarzać. Jak myslicie? Bo ja juz nie wiem czy to zachowałam sie chamsko...

moim zdaniem powinniście ustalić reguły współżycia. ty masz prao uczyć się kiedy chcesz a ona ma prawo kłaść sie o której chce. Musicie ustalić pewne reguły. W twojej sytuacji pewnie powiedziała bym współlokatorce zanim ta pójdzie spać, że muszę się troche pouczyć i przepraszam ją za światło, ale muszę to umieć np do jutra.

[Fresa]

Napisane przez shena

Hej dziewczyny. Nie chciałam zakładać nowego wątku ale nie znalazłam żadnego w któym mogłabym sie wygadac i napisać to. Otóż mam problem ze współlokatroką, nie lubimy się zabardzo, nie przepdamay za sobą i nie rozmawiamy ze sobą zabardzo. Ale do sedna. Chodzi mi o wczorajszą sytuacje która się zdarzyła. Moi współlokatorzy i dziewczyna z którą jestem w pokoju wcześnie chodzą spać niekeidy nawet o 21. I wtedy wszystkie światła muszą być zgaszone, cisza itp. bo ona idzie spać. Wczoraj A.(tak ją będe nazywać) połozyła się spac o 21:30 i zgasiła światło górne a więć nastła ciemność. Ja nie lubie siedzieć po ciemku oglądając telewizje, pracując przy komputerze a tymbardziej czytając coś. Wtedy akurat oglądałam telewizje więc mi to nie przeszkadzało (powiedzmy) włączyłam lampkę przy telewizorze i bylo ok. Ale po skonczeniu programu chciałam sie jeszcze pouczyć to włączyłam światło górne i czytałam. Nic sie nie odedzwała ale dzisiaj na opisie (jakiegoś komunikatora na jej koncie) był opis: (mniej więcej taki) ze wolny pokój dla dziewczyny od pażdziernika itp. rozumiecie o co chodzi.
I teraz zastanawiam się czy to ja sie zachowałam nie fair. jak chciała spać to nie powinnam włączać górnego światła a uczyć sie w dzien (uszanowac to ze oni chodzą wczesnie spac) czy to ona powinna zrozumiec to ze nie ma sama pokoju tylko dzieli go z druga osobą więc takie sytuacje powinna zrozumiec ze jak ktoś sie chce uczyc to sie uczy (w nocy) a druga osoba musi to jakoś przecierpieć bo wkońcu nie ma pokoju sama a decydując sie na pokój z kimś takie sytuacje mogą się zdarzać. Jak myslicie? Bo ja juz nie wiem czy to zachowałam sie chamsko...

Wybacz, ale noc jest od spania.
Jeśli musisz uczyć się w nocy to przy lampce a nie przy oświetleniu całego pokoju, bo wspólokatorka w godzinach nocnych ma prawo spać w normalnych warunkach.

Cisza nocna zaczyna się o 22.

[amuska]

cześć! ja też od października wynajmuję pokój z koleżanką, dodam, że wcześniej nie znałyśmy się- miałyśmy tylko jedną wspólną znajomą (która de facto mieszka również z nami). Powiem szczerze, że obawiałam sie trochę jak będzie- jestem jedynaczką i zawsze miałam sama pokój, więc teoretycznie wolnoć Tomku w swoim domku... No ale, przyszły studia i zmieniły się reguły gry.
Ważna jest na początku rozmowa- co kto lubi, czego nie toleruje, co przeszkadza, jakieś ogólne zasady sprzątania i współżycia w pokoju- przecież z współlokatorką będziemy teraz dzielić więcej czasu niż z rodziną.
U nas jest mniej więcej tak- każda ma przy łóżku swoją lampkę (taką dużą stojąca z IKEI) i zapalamy ją kiedy jedna z nas śpi- a druga chce się uczyć, czytać czy też pracować przy komputerze. Światło jest skierowane bezpośrednio na dany obiekt, także nie przeszkadza to nikomu w spaniu. Telewizji staramy się nie oglądać kiedy druga śpi- ale przecież można do TV podłączyć słuchawki i oglądać. Co wtedy za problem?
Każda z Was ma takie samo prawo do tego pokoju- ale przy takim układzie trzeba iść na kompromis- na pewno ona też będzie czasem siedziała w nocy i się uczyła. Kup winko, usiądzcie we dwie kiedyś wieczorkiem i pogadajcie o waszych sprawach- rozmowa to podstawa. Podrawiam i życzę powodzenia

[moooniaaaa]

Jestem takie samego zdania jak Fresa.
Miałaś czas oglądać tv,trzeba się było wcześniej pouczyć,a nie odkładać to na noc.
I rozumiem Twoją współlokatorkę, sama kiedy muszę wstać ok.6-7 rano to kładę się spać ok.22:00,żeby się spokojnie wyspać.

[coff3ina]

Witaj od początku muszę dzielić się z kimś pokojem. A od 3 lat z obcymi osobami. Jednak zawsze można się dogadać. Lampka powinna rozwiązać sprawę. Jednak jestem na tyle miła, ustępliwa, nie asertywna? Że koniec końców nauczłam się:
spać przy zapalonym świetle (zasypiam koło 22)
przy włączonym radiu/TV (z bólem ale zasypiam)
gdy za ścianą jest impreza itd.

[Fresa]

Autorko wątku to i tak masz farta, że współlokatorzy nie imprezują całymi dniami, nocami i tygodniami a grzecznie o 21 idą spać, z dwojga złego to jest lepsze

[Antilia]

Ja bym się wkurzyła, gdybym spała i ktoś by mi włączył światło, bo się uczy noc jest od odpoczynku, a nie ma nic gorszego jak ktoś Ci przerywa/utrudnia sen. Ja jestem wtedy wściekła. Mogłaś się uczyć wcześniej zamiast oglądać TV. No chyba, że uważasz, że współlokatorka powinna była się wyspać za dnia

[Wyrak]

Napisane przez shena

Hej dziewczyny. Nie chciałam zakładać nowego wątku ale nie znalazłam żadnego w któym mogłabym sie wygadac i napisać to. Otóż mam problem ze współlokatroką, nie lubimy się zabardzo, nie przepdamay za sobą i nie rozmawiamy ze sobą zabardzo. Ale do sedna. Chodzi mi o wczorajszą sytuacje która się zdarzyła. Moi współlokatorzy i dziewczyna z którą jestem w pokoju wcześnie chodzą spać niekeidy nawet o 21. I wtedy wszystkie światła muszą być zgaszone, cisza itp. bo ona idzie spać. Wczoraj A.(tak ją będe nazywać) połozyła się spac o 21:30 i zgasiła światło górne a więć nastła ciemność. Ja nie lubie siedzieć po ciemku oglądając telewizje, pracując przy komputerze a tymbardziej czytając coś. Wtedy akurat oglądałam telewizje więc mi to nie przeszkadzało (powiedzmy) włączyłam lampkę przy telewizorze i bylo ok. Ale po skonczeniu programu chciałam sie jeszcze pouczyć to włączyłam światło górne i czytałam. Nic sie nie odedzwała ale dzisiaj na opisie (jakiegoś komunikatora na jej koncie) był opis: (mniej więcej taki) ze wolny pokój dla dziewczyny od pażdziernika itp. rozumiecie o co chodzi.
I teraz zastanawiam się czy to ja sie zachowałam nie fair. jak chciała spać to nie powinnam włączać górnego światła a uczyć sie w dzien (uszanowac to ze oni chodzą wczesnie spac) czy to ona powinna zrozumiec to ze nie ma sama pokoju tylko dzieli go z druga osobą więc takie sytuacje powinna zrozumiec ze jak ktoś sie chce uczyc to sie uczy (w nocy) a druga osoba musi to jakoś przecierpieć bo wkońcu nie ma pokoju sama a decydując sie na pokój z kimś takie sytuacje mogą się zdarzać. Jak myslicie? Bo ja juz nie wiem czy to zachowałam sie chamsko...

Napisane przez Fresa

Wybacz, ale noc jest od spania.
Jeśli musisz uczyć się w nocy to przy lampce a nie przy oświetleniu całego pokoju, bo wspólokatorka w godzinach nocnych ma prawo spać w normalnych warunkach.

Cisza nocna zaczyna się o 22.

Tak, zachowalas sie nie w porzadku - polecam powyzszy wpis Fresy.

[nutka22]

Przecież możesz uczyć się w kuchni (jeśli już musisz w nocy).

[Rena]

Ja tylko zauwaze, mamy marzec wiec do pazdziernika jakby nie patrzec jest pol roku. To tak apropos opisu.

Po wtore trudno miec zal do kogos, ze chce odpoczac. Mieszkanie w jednym pokoju przez dwie dorosle osoby traktuje jako nieporozumienie.

A gdy te osoby jeszcze ze soba nie gadaja to juz zaczyna byc toksyczne.
Jak chcesz rady to poszukaj odrebnego pokoju.

[Ally83]

Napisane przez nutka22

Przecież możesz uczyć się w kuchni (jeśli już musisz w nocy).

Albo przy lampce.

[Wenress]

Chyba bym udusiła, gdyby mi ktoś nagle w nocy włączył światło, bo akurat wtedy musi sie uczyć. Po pierwsze, chyba mogłabyś wybrać inne miejsce, kuchnię na przykład? Po drugie spytać/poinformować współlokatorkę o tym, że będziesz sie w nocy uczyć.
Najlepiej kup lampke i po problemie, przynajmniej tym, bo skoro sie nie lubicie to pewnie i tak nie będzie Wam sie zbyt komfortowo razem mieszkało.

[karolcia106]

Napisane przez shena

Hej dziewczyny. Nie chciałam zakładać nowego wątku ale nie znalazłam żadnego w któym mogłabym sie wygadac i napisać to. Otóż mam problem ze współlokatroką, nie lubimy się zabardzo, nie przepdamay za sobą i nie rozmawiamy ze sobą zabardzo. Ale do sedna. Chodzi mi o wczorajszą sytuacje która się zdarzyła. Moi współlokatorzy i dziewczyna z którą jestem w pokoju wcześnie chodzą spać niekeidy nawet o 21. I wtedy wszystkie światła muszą być zgaszone, cisza itp. bo ona idzie spać. Wczoraj A.(tak ją będe nazywać) połozyła się spac o 21:30 i zgasiła światło górne a więć nastła ciemność. Ja nie lubie siedzieć po ciemku oglądając telewizje, pracując przy komputerze a tymbardziej czytając coś. Wtedy akurat oglądałam telewizje więc mi to nie przeszkadzało (powiedzmy) włączyłam lampkę przy telewizorze i bylo ok. Ale po skonczeniu programu chciałam sie jeszcze pouczyć to włączyłam światło górne i czytałam. Nic sie nie odedzwała ale dzisiaj na opisie (jakiegoś komunikatora na jej koncie) był opis: (mniej więcej taki) ze wolny pokój dla dziewczyny od pażdziernika itp. rozumiecie o co chodzi.
I teraz zastanawiam się czy to ja sie zachowałam nie fair. jak chciała spać to nie powinnam włączać górnego światła a uczyć sie w dzien (uszanowac to ze oni chodzą wczesnie spac) czy to ona powinna zrozumiec to ze nie ma sama pokoju tylko dzieli go z druga osobą więc takie sytuacje powinna zrozumiec ze jak ktoś sie chce uczyc to sie uczy (w nocy) a druga osoba musi to jakoś przecierpieć bo wkońcu nie ma pokoju sama a decydując sie na pokój z kimś takie sytuacje mogą się zdarzać. Jak myslicie? Bo ja juz nie wiem czy to zachowałam sie chamsko...

kazda ze stron ma troche racji. Sama mieszkam w akademiku z koleżanką, ale gdyby o 21.30 zgasiła światło w pokoju podczas gdy ja np. sie uczę no to bym sie troszke zdenerwowała...dlaczego.. .dlatego że 21.30 to jeszcze nie cisza nocna, 22.00 no ok. w porzadku...pozatym wyższość spania nad załóżmy uczeniem sie...jest coś takiego??
powinnas postarac sie o zmiane lokum albo lokatora...tym bardziej, że jak sama napisałas nie lubicie sie zbytnio.
ja mam to szczęscie ze moja współlokatorka jest nocnym markiem i zazwyczaj ja pierwsza ide spaćale tez pozno bo ok. 23, nawet pozniej. Kiedy klade sie spac nigdy nie gasze pierwsza gornego swiatla, dla mnie to troche chamskie...kolezanka widza ze ide spac gasi swiatlo i zapala obok swojego lozka nocna lampke ktora mi w niczym nie przeszkadza.
dogadujemy sie poki co, juz 3 rok razem mieszkamy i jeszcze nie mialysmy zadnek klotni jesli chodzi o takie sprawy. np. w chwili obecnej moja wspollokatorka polozyla sie spac, ja sluchalam muzyki.widzac to wylaczylam muze no bo ...hmmm glupio by mi bylo. pozatym bez tego da sie zyc chodzi o to żeby nawzajem siebie szanowac i nie robic drugiemu co Tobie nie miłe. Powinnas ustalic reguły na samym początku.
zycze powodzenia

[agniesikk]

Kup sobie lampkę koło łóżka, a koleżanka opaskę na oczy.

[nieprzytomna]

Napisane przez shena

Hej dziewczyny. Nie chciałam zakładać nowego wątku ale nie znalazłam żadnego w któym mogłabym sie wygadac i napisać to. Otóż mam problem ze współlokatroką, nie lubimy się zabardzo, nie przepdamay za sobą i nie rozmawiamy ze sobą zabardzo. Ale do sedna. Chodzi mi o wczorajszą sytuacje która się zdarzyła. Moi współlokatorzy i dziewczyna z którą jestem w pokoju wcześnie chodzą spać niekeidy nawet o 21. I wtedy wszystkie światła muszą być zgaszone, cisza itp. bo ona idzie spać. Wczoraj A.(tak ją będe nazywać) połozyła się spac o 21:30 i zgasiła światło górne a więć nastła ciemność. Ja nie lubie siedzieć po ciemku oglądając telewizje, pracując przy komputerze a tymbardziej czytając coś. Wtedy akurat oglądałam telewizje więc mi to nie przeszkadzało (powiedzmy) włączyłam lampkę przy telewizorze i bylo ok. Ale po skonczeniu programu chciałam sie jeszcze pouczyć to włączyłam światło górne i czytałam. Nic sie nie odedzwała ale dzisiaj na opisie (jakiegoś komunikatora na jej koncie) był opis: (mniej więcej taki) ze wolny pokój dla dziewczyny od pażdziernika itp. rozumiecie o co chodzi.
I teraz zastanawiam się czy to ja sie zachowałam nie fair. jak chciała spać to nie powinnam włączać górnego światła a uczyć sie w dzien (uszanowac to ze oni chodzą wczesnie spac) czy to ona powinna zrozumiec to ze nie ma sama pokoju tylko dzieli go z druga osobą więc takie sytuacje powinna zrozumiec ze jak ktoś sie chce uczyc to sie uczy (w nocy) a druga osoba musi to jakoś przecierpieć bo wkońcu nie ma pokoju sama a decydując sie na pokój z kimś takie sytuacje mogą się zdarzać. Jak myslicie? Bo ja juz nie wiem czy to zachowałam sie chamsko...

Moim zdaniem obie zachowałyście się źle. Ja jakbym miała taką współlokatorkę jak Ty, też bym tego nie tolerowała. Nie każdy potrafi spać przy zapalonym dużym świetle.
Ona z kolei powinna najpierw to z Tobą wyjaśnić...

[Madlenn]

Od października też będę musiała dzielić z kimś pokój i bardzo się obawiam, bo zawsze miałam swój, sama ustalałam zasady, jestem jedynaczką. Ale myślę, że uda się przystosowac tylko trzeba nauczyć się kompromisów. Też uważam, że obie postąpiłyście trochę nieładnie - ona, gasząc światło i nic nie robiąc sobie z tego co Ty zamierzasz, ale z drugiej strony jak ona położyłaby się nie gasząc - Ty powinnaś to zrobić i a)zapalić lampkę przy biurku, która nie razi po o czach, bo górne światło na prawdę może wybudzić ze snu (jeśli nie masz, kup, to wydatek ok. 30zł) b) pójść do kuchni i uczyć się w spokoju, dając spać współlokatorce.


Co do opisu na gg - może koleżanka poprosiła ją, by pomogła szukać współlokatorki do jej lokum? W najgorszym wypadku chce się Ciebie pozbyć :P Ale skoro nic nie mówiła...

[arrachnee]

Pierwsza zasada przed podjęciem decyzji o zamieszkaniu z kimś [zwłaszcza w pokoju]: omówić tryb życia .

Myślę, że najlepiej będzie się przeprowadzić. Serio. Zestaw sowa+skowronek [zakładam, że koleżanka chodzi tak wcześnie spać, bo wstaje również bardzo wcześnie] ma małe szanse powodzenia [zwłaszcza, jeśli się nie uwielbiacie].

Inna sprawa, powszechne chodzenie spać o 21 w mieszkaniu studenckim jest dla mnie wręcz szokujące Chyba nigdy nie słyszałam o takim przypadku.

[Aggie125]

Napisane przez Madlenn

Co do opisu na gg - może koleżanka poprosiła ją, by pomogła szukać współlokatorki do jej lokum? W najgorszym wypadku chce się Ciebie pozbyć :P Ale skoro nic nie mówiła...

Może współlokatorka uznała, że skoro Ty bez pytania rozpaliłaś światło, to ona poczuła się olana i odwzajemniła Ci sie w ten sam sposób?

Dla nie to dziecinne zachowanie z obu stron, zamiast porozmawiać bawicie się w takie gierki i niedomówienia.

[Lucka91]

i wy jestescie dorosle?

tak ciezko pogadac ze wspołlokatorką i ustalic zasady?
Moim zdaniem to ty masz sobie wiecej do zarzucenia niz ta dziewczyna. Serio zeby sie uczyc potrzebujesz gornego swiatla? Nie mozna zapalic malej lampki, skierowanej bezposrednio na ksiazki?

[Wisienki]

Powiem tak mieszkałam całe studia w akademiku, w różnych konfiguracjach, z różnymi osobami (2,3 w pokoju) i ingdy nie przyszło by mi do głowy, aby zapalić górne światło gdy ktoś śpi. Zdarzało mi się, że musiałam uczyć się całą noc wtedy mówiłam o tym współokatorką i uczyłam się przy lampce, a jeśli potrzebowałam więcej światła lub robiłam się śpiąca wychodziłam i uczyłam się w kuchni, sali telewizynej, na schodach korytarzu, a nawet w łazience Współlokatorki naprawdę nie trzeba lubić, wystarczy się z nią dogadywać . Wiesz ona naprawdę miała prawo się wyspać - skąd wiesz może miała coś rono do załatwienia? Jeśli zaś chodzi o godzine pójścia spać ja negocjowałam - ja lubię zasypiać o 22, moja była współspaczka o 24 - więc zdrowy kompromis o 23 gasimy górne świato...

[stargazer]

Przede wszystkim jednego nie rozumiem - w ogóle ze sobą nie rozmawiacie? Wszystko opiera się na niedopowiedzeniach i czytaniu statusów? Jak już przedmówczynie napisały, podstawa to pogadać i ustalic kompromis. Ani postawa Twoja, ani współlokatorki nie jest tu do końca właściwa.

BTW, aż mi się wierzyć nie chce - istnieją studenci, którzy chodzą spać o 21? Widocznie wstają o czwartej nad ranem. Dobrze, że mieszkam sama, bo absolutnie nie podzielam poglądu, że noc jest do spania. Dla mnie najlepsze godziny do pracy intelektualnej (już nie studiuję co prawda, ale dużo pracuję w domu przy komputerze) wypadają między 22 a 2.

[Spoora]

Powiem tak gdyby ktoś mi zgasił światło o 21 i kazał iść spaść, bo on idzie spać, chyba bym wyszła z siebie Po pierwsze nie usnę o 21!! (chyba, że jestem mega zmęczona albo nie spałam pół nocy albo wstałam o 2 czy 3 nad ranem ) Po drugie szkoda życia na chodzenie spać o 21 Po trzecie (tak jak napisała np. arrachnee czy stargazer) studentka i chodzi spać o 21?? Ale teraz druga strona medalu - Ty nie powinnaś tak nagle zapalić światła bez ostrzeżenia to jest denerwujące fakt. Jak pisały dziewczyny można się uczyć w innym pomieszczeniu lub przy lampce. Jednak mi sie wydaje, że Wy dlatego, że bardzo się różnicie (nie tylko chyba trybem życia) i nie lubicie to robicie sobie na złość - mniej lub bardziej świadomie. Pogadajcie lub niech jedna z Was się wyprowadzi, bo na dłuższą metę się wykończycie albo pozabijacie

[shena]

Macie racje powinnyśmy ustalić reguły na początku. Ale nie zrobiłyśmy tego i teraz przez to są problemy. Tylko ze problemem największym jest to że my nie rozmawiamy ze sobą oprócz takich rzeczy jak, ile na składke itp. więc trudno jest ustalić cokolwiek z nią.
Faktycznie zachowałam sie chamsko świecąc światło po 22 kiedy ona już spała ale ona tez zachowała się dziwnie ? gasząć mi światło (tak poprostu, nic nie mówiąc) bo ona sie kładzie. Jak to juz jedna z wizazanek zauwarzyła.
Myśle ze faktycznie powinnyśmy porozmawiać o tym ale baardzo cięzko będzie.
Lucka91:"Serio zeby sie uczyc potrzebujesz gornego swiatla? Nie mozna zapalic malej lampki, skierowanej bezposrednio na ksiazki? "
Ja nie lubie czytać wręcz nie nawidze przy lampce. Jak jest półciemno w pokoju to odrazu chce mi sie spać, nie moge sie skupić nad tym co czytam, i poprostu nie lubie przy złym oświetleniu.
Napewno rozmowa jest tu konieczna jeżeli mamy ze sobą jakoś wytrzymac do czerwca. Tylko chce sie przygotowac do tej rozmowy, zastanowić się nad regułami jakie będą pasowac nam obu. Macie jakieś propozycje?
Aha tak jeszcze dodając mogła sie wkurzyc ze oświeciłam światło ale ze my nie ustaliłysmy wczesniej zadnych reguł to tez nie miała prawa sie o to wkurzac bo nie bylo wczesniej mówione ze jest tak i tak (a ja bym to złamała naprzykład)

PS. do dziewczyn które sie dziwią jak mozna chodzic o tej porze spać. Tak to jest możliwe i występuje w studenckim mieszkaniu

[arrachnee]

Jeśli potrzebujesz górnego światła - to niestety pozostaje Ci kuchnia/łazienka/korytarz.

Czy ona faktycznie wstaje bardzo wcześnie? Zajęcia na uczelniach chyba nie zaczynają się przed 8. O co chodzi z tymi egzotycznymi godzinami chodzenia spać?

[MadameBovary]

moja wspóllokatorka tez tak chodzi spac. i o ile nie musi wstac na zajecia (teraz nie mamay zajec codziennie) to spi nawet do 10.00 . Naprawde wczesniej mieszkalysmy razem w pokoju ale na dluzsza mete nie dalo rady, bo o 21.00 to dopiero dostae zastrzyk energii i zaczynam sprzatac, uczyc sie (wczesniej nie potrafie sie skupic) prasowac, gotuje obiad na anstepny dzien itd. Znalazlysmy inne mieszkanie i teraz wciaz mieszkamy razem ale w oddzielnych pokojach

[marta_d1]

Ja 4 lata mieszkałam z moja przyjaciółka w jednym pokoju. Nie ustalałyśmy reguł, ale dla nas logiczne było żeby nie robić sobie na złość. Ja sie uczyłam w dzien a ona zawsze w nocy. Ale nigdy przy górnym świetle!! Zawsze zapalała lampkę i kierowała ja na siebie. Jesli ze sobą nie rozmawiacie, to poprostu kup sobie lampke i jej uzywaj w czasie nocnej nauki. Ja tez bym była zła jakby ktos mi palił w nocy górne światło. Lampka to co innego. Niestety mieszkanie z kims kogo sie nie lubi to masakra. Ale warto iść na kompromis.

[WhiteCherry]

Jestem w szoku - nie słyszałam o studentach chodzących spać o 21
ja sama wstając nawet o 5, co mi się bardzo często zdarza - chodzę spać około północy.
rozumiem, że współlokatorka może chce się wyspać i koniecznie o 21 musi gasić światło, ale na Boga ...codziennie? to - jakby nie patrząc - DOPIERO 21. O tej godzinie przeciętni studenci są dopiero w trakcie nauki [ o ile w ogóle się uczą ] tak więc z drugiej strony ona też powinna brać pod uwagę to, że Ty również chcesz mieć warunki do nauki [ja przykładowo muszę mieć jasne światło i wygodne siedzenie, w twoim przypadku to pewnie łóżko w pokoju, a nie twardy stołeczek w kuchni ], w końcu to mieszkanie studenckie, a nie sanatorium


ustalcie jasne reguły. Ona chce spać - ok. Ale Ty też masz coś do powiedzenia.
Załóżmy że jesteś cały dzień na uczelni, wykłady konczysz późno [ u mnie o 18 to standard, a siedzę od rana], w domu jesteś na 19 i co? ktoś miałby już o 21 gasić światło?

[nieprzytomna]

Napisane przez shena

Macie racje powinnyśmy ustalić reguły na początku. Ale nie zrobiłyśmy tego i teraz przez to są problemy. Tylko ze problemem największym jest to że my nie rozmawiamy ze sobą oprócz takich rzeczy jak, ile na składke itp. więc trudno jest ustalić cokolwiek z nią.
Faktycznie zachowałam sie chamsko świecąc światło po 22 kiedy ona już spała ale ona tez zachowała się dziwnie ? gasząć mi światło (tak poprostu, nic nie mówiąc) bo ona sie kładzie. Jak to juz jedna z wizazanek zauwarzyła.
Myśle ze faktycznie powinnyśmy porozmawiać o tym ale baardzo cięzko będzie.
Lucka91:"Serio zeby sie uczyc potrzebujesz gornego swiatla? Nie mozna zapalic malej lampki, skierowanej bezposrednio na ksiazki? "
Ja nie lubie czytać wręcz nie nawidze przy lampce. Jak jest półciemno w pokoju to odrazu chce mi sie spać, nie moge sie skupić nad tym co czytam, i poprostu nie lubie przy złym oświetleniu.
Napewno rozmowa jest tu konieczna jeżeli mamy ze sobą jakoś wytrzymac do czerwca. Tylko chce sie przygotowac do tej rozmowy, zastanowić się nad regułami jakie będą pasowac nam obu. Macie jakieś propozycje?
Aha tak jeszcze dodając mogła sie wkurzyc ze oświeciłam światło ale ze my nie ustaliłysmy wczesniej zadnych reguł to tez nie miała prawa sie o to wkurzac bo nie bylo wczesniej mówione ze jest tak i tak (a ja bym to złamała naprzykład)

PS. do dziewczyn które sie dziwią jak mozna chodzic o tej porze spać. Tak to jest możliwe i występuje w studenckim mieszkaniu

Powiem Ci tak: po pierwsze bije od Ciebie lekki egoizm. Po drugie, koleżanka miała prawo zgasić to światło nic nie mówiąc. Dlaczego? A no dlatego, że jej zachowanie jest "normalne" - w nocy/późnym wieczorem śpi. Twoje natomiast nie jest oczywiście nienormalne, ale odstaje od planu dnia przeciętnego człowieka i przede wszystkim zdrowego trybu życia.

Muszę przyznać, że moja siostra robi identycznie - gdy mam zapalone światło, jest po 22 i idzie spać, po prostu gasi mi je bez słowa. Ja się pytam ze złością co robi, a ona "do spania" I nawet się z nią nie kłócę, bo wiem, że ma rację.

To Ty reorganizujesz współokatorce życie, nie ona Tobie.

A co do tego że nie ustaliłyście reguł - gdybym miała kontakt z Twoją współlokatorką i chciałabym być złośliwa, poradziłabym jej teraz, żeby jak następnym razem zaczniejsz swoją wieczorną naukę, wstała, wlączyła radio i zaczęła tańczyć. Ona przeszkodziłaby Ci w nauce, Ty przeszkadzasz jej w śnie - byłybyście kwita.

[stargazer]

Napisane przez nieprzytomna

Powiem Ci tak: po pierwsze bije od Ciebie lekki egoizm. Po drugie, koleżanka miała prawo zgasić to światło nic nie mówiąc. Dlaczego? A no dlatego, że jej zachowanie jest "normalne" - w nocy/późnym wieczorem śpi. Twoje natomiast nie jest oczywiście nienormalne, ale odstaje od planu dnia przeciętnego człowieka i przede wszystkim zdrowego trybu życia.

Muszę przyznać, że moja siostra robi identycznie - gdy mam zapalone światło, jest po 22 i idzie spać, po prostu gasi mi je bez słowa. Ja się pytam ze złością co robi, a ona "do spania" I nawet się z nią nie kłócę, bo wiem, że ma rację.

.

Nie ma czegoś takiego jak "normalne" zachowanie w kwestii rytmu dobowego, który jest sprawą bardzo indywidualną. Widocznie przebywamy w innych grupach "przeciętnych" osób, gdyż znam dosłownie dwie, które chodza spać przed północą. I wydaje mi się, ze nie ma sensu wartościować i narzucać innym poglądów na "zdrowy" styl życia, bo ten wątek przerodzi się w walkę między sowami a skowronkami A z tego, co widzę, skowronek sowy nigdy nie zrozumie, i vice versa

Autorka wątku ma prawo się uczyć zgodnie ze swoim indywidualnym rytmem dnia/nocy, choć zgadzam się, że powinna najpierw się dogadac i zminimalizowac ryzyko przeszkadzania innym. Myślę, że nie ma co krytykować tylko Sheny, bo obie strony powinny się trochę nagiąć i postarać dostosować.