Już nie daję rady... - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2012-08-31, 22:15   #1
Insomnia_11
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2012-08
Wiadomości: 2

Już nie daję rady...


Chciałam opowiedzieć o moich problemach i otrzymać jakieś rady, bo już sobie nie radzę ze swoim życiem i wszystko wymyka mi się spod kontroli.
Moje życie zaczęło się sypać jakiś rok temu. Zaczęło się od kłopotów moich rodziców, dokładniej zdrady ojca, relacje w domu znacznie się pogorszyły. Mama przed przypadek dowiedziała się o jego zdradzie i bardzo to przeżyła, ja niemniej boleśnie. Wstawiłam się za mamą, powiedziałam mu trochę szczerych i bolesnych (aczkolwiek prawdziwych) słów, od tego czasu ojciec traktuje mnie jak śmiecia i mam z nim bardzo słabe relacje. Rodzice nie wzięli rozwodu dla naszego dobra jak to mama powiedziała. Oprócz mnie ma jeszcze 2 młodsze córki, moje siostry. Ja mam 20 lat. Ojciec każdą swoją frustrację wyładowuje na mnie. Mam już tego dosyć, źle się czuję w domu, ale nie mam innego wyboru niż dostosowanie się do ich wymagań, bo jestem na ich utrzymaniu. Chciałam iść na studia, ale rodzice powiedzieli że i tak nie dam rady, a oni przez kolejne 5 lat nie będą utrzymywać darmozjada. Kazali mi szukać pracy, ale w naszej mieścinie ciężko z tym, jedyne czego dotychczas się łapałam to dorywcza praca jako pomoc kuchenna, czasem jakieś sprzątanie i to za grosze. Niczego na stałe. Boję się o przyszłość, bo z rodzicami mam coraz gorsze relacje (wbrew pozorom z mamą też, zdrada ojca rozeszła się po kościach, a ja dalej jestem ta zła). Nie mam wykształcenia, jedynie maturę i liceum, więc perspektyw praktycznie zero. Drugi mój problem dotyczy straty faceta, który pewnego dnia po prostu stwierdził, że mu się znudziłam. Byłam do niego bardzo przywiązana, do teraz ciężko mi się pozbierać, a minęły już 2 miesiące. Byliśmy razem około roku. Nie potrafię sobie przetłumaczyć że to skończony dupek, dalej go kocham. Byliśmy dobrani pod względem charakteru, wspólne zainteresowania, pasje, a tu z dnia na dzień taki numer. Teraz widuję go z inną i serce mnie boli bo mimo jego chamskiego zachowania kocham go i wiem że nigdzie nie znajdę kogoś, kto lepiej by do mnie pasował i z kim bym się lepiej dogadywała. Mam duże kłopoty z nawiązywaniem znajomości, to skutki pewnej traumy z dzieciństwa, nie ufam ludziom, jestem zamknięta w sobie w kontakcie bezpośrednim z kimkolwiek, oprócz osób które dobrze znam, wtedy jestem zupełnie nie do poznania. Już nie wiem co robić. W ciągu roku przytyłam 10 kg, bo większość problemów zagryzam, to przynosi mi ulgę, szkoda że chwilową. Opycham się byle czym, byle tylko przynieść sobie chwilę radości, a potem czuję się jeszcze gorzej.... Chociaż waga to i tak mój najmniejszy problem. Pomóżcie, jak wyjść z tej beznadziejnej sytuacji? Od czego zacząć, do czego dążyć?
Insomnia_11 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-31, 22:30   #2
***luna
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 8 190
Dot.: Już nie daję rady...

Cytat:
Napisane przez Insomnia_11 Pokaż wiadomość
Chciałam opowiedzieć o moich problemach i otrzymać jakieś rady, bo już sobie nie radzę ze swoim życiem i wszystko wymyka mi się spod kontroli.
Moje życie zaczęło się sypać jakiś rok temu. Zaczęło się od kłopotów moich rodziców, dokładniej zdrady ojca, relacje w domu znacznie się pogorszyły. Mama przed przypadek dowiedziała się o jego zdradzie i bardzo to przeżyła, ja niemniej boleśnie. Wstawiłam się za mamą, powiedziałam mu trochę szczerych i bolesnych (aczkolwiek prawdziwych) słów, od tego czasu ojciec traktuje mnie jak śmiecia i mam z nim bardzo słabe relacje. Rodzice nie wzięli rozwodu dla naszego dobra jak to mama powiedziała. Oprócz mnie ma jeszcze 2 młodsze córki, moje siostry. Ja mam 20 lat. Ojciec każdą swoją frustrację wyładowuje na mnie. Mam już tego dosyć, źle się czuję w domu, ale nie mam innego wyboru niż dostosowanie się do ich wymagań, bo jestem na ich utrzymaniu. Chciałam iść na studia, ale rodzice powiedzieli że i tak nie dam rady, a oni przez kolejne 5 lat nie będą utrzymywać darmozjada. Kazali mi szukać pracy, ale w naszej mieścinie ciężko z tym, jedyne czego dotychczas się łapałam to dorywcza praca jako pomoc kuchenna, czasem jakieś sprzątanie i to za grosze. Niczego na stałe. Boję się o przyszłość, bo z rodzicami mam coraz gorsze relacje (wbrew pozorom z mamą też, zdrada ojca rozeszła się po kościach, a ja dalej jestem ta zła). Nie mam wykształcenia, jedynie maturę i liceum, więc perspektyw praktycznie zero. Drugi mój problem dotyczy straty faceta, który pewnego dnia po prostu stwierdził, że mu się znudziłam. Byłam do niego bardzo przywiązana, do teraz ciężko mi się pozbierać, a minęły już 2 miesiące. Byliśmy razem około roku. Nie potrafię sobie przetłumaczyć że to skończony dupek, dalej go kocham. Byliśmy dobrani pod względem charakteru, wspólne zainteresowania, pasje, a tu z dnia na dzień taki numer. Teraz widuję go z inną i serce mnie boli bo mimo jego chamskiego zachowania kocham go i wiem że nigdzie nie znajdę kogoś, kto lepiej by do mnie pasował i z kim bym się lepiej dogadywała. Mam duże kłopoty z nawiązywaniem znajomości, to skutki pewnej traumy z dzieciństwa, nie ufam ludziom, jestem zamknięta w sobie w kontakcie bezpośrednim z kimkolwiek, oprócz osób które dobrze znam, wtedy jestem zupełnie nie do poznania. Już nie wiem co robić. W ciągu roku przytyłam 10 kg, bo większość problemów zagryzam, to przynosi mi ulgę, szkoda że chwilową. Opycham się byle czym, byle tylko przynieść sobie chwilę radości, a potem czuję się jeszcze gorzej.... Chociaż waga to i tak mój najmniejszy problem. Pomóżcie, jak wyjść z tej beznadziejnej sytuacji? Od czego zacząć, do czego dążyć?
Zacząć warto od ustalenia czego chcesz. Później ustalić plan działania i do dzieła.
Chciałabyś kontynuować naukę? W jakim kierunku?
Chceszpracować w rodzinnej miejscowości czy bierzesz pod uwagę wyjazd?
Wtrąciłaś się niepotrzebnie w konflikt mdzy rodzicami i niestety ponosisz tego konsekwencje.
__________________
Blogi są dwa
blogowo: poradnik emigranta nowy post:
14/10/2012 Obyście tego postu nie potrzebowali
blogowo:
aktywnie
nowy post 12/09/2012 Veni Vidi Vici
***luna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-31, 22:31   #3
ulicznica
Zakorzenienie
 
Avatar ulicznica
 
Zarejestrowany: 2008-04
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 6 071
Send a message via Skype™ to ulicznica
Dot.: Już nie daję rady...

Jakie masz wyniki matury? Jest teraz niż demograficzny, orientowałaś się chociaż, gdzie byś mogła się dostać i na co?

Nie wiem, gdzie mieszkasz, ale w większych miastach i mniejszych pewnie też, są szkoły policealne. Możesz zrobić zaocznie jakiś darmowy roczny kierunek, a w międzyczasie w tygodniu zarabiać i odkładać kasę na podejście do studiów za rok (tzn na akademik) - rodzice nie muszą wiedzieć, że pracujesz, dla swojego dobra możesz to zataić. I nie muszą wyrażać łaskawej zgody na to, żebyś mogła się dalej kształcić, wystarczy, że weźmiesz sprawy w swoje ręce.

A co do jedzenia kompulsywnego - jak już weźmiesz się za coś porządnie, ustalisz co i jak robisz, znajdziesz dodatkowe zajęcia, to i zmartwienia zrobią się mniejsze. Samo nie minie, ale spróbuj na początek przerzucić się chociaż na durną marchewkę. A potem, jak już będziesz mieć świadomość tego, ile dla siebie zrobiłaś, zajmiesz się zdrowym jedzeniem i nie będzie to dla Ciebie priorytet (no chyba, że marzysz o własnej knajpce ).

A facet nie był Ciebie wart, więc nie ma po kim płakać.
__________________
CZERWCOWE NOWOŚCI KOSMETYCZNE

KSIĄŻKOWE NOWOŚCI W WĄTKU - KLIK!

Biżu i ciuchy M, L, XL

"Bo gdy Bóg zamyka drzwi, otwiera okno..."

Edytowane przez ulicznica
Czas edycji: 2012-08-31 o 22:34
ulicznica jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-31, 22:41   #4
patrycja861
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 42
Dot.: Już nie daję rady...

wiesz co...przezylam cos podobnego,ale bedac mlodsza od ciebie. nie nawidzilam rodzicow obojga za to,ze nie biora rozwodu...mialam 6 lat....teraz mam 26lat,meza,corke i wiesz,co....moi rodzice od 6 lat nie zyja ze soba,a teraz bedzie rozwod...mysle,ze to sa sprawy tylko miedzy twoimi rodzicami i troche zle zrobilas wtracajac sie,ale stalo sie. nie jestes juz dzieckiem....moze najlepszym rozwiazaniem byloby znalezienie pracy w innym miescie i wynajmowanie czegos?nie wiem,ale zdaje sobie sprawe,ze sie meczysz. mysle,ze w tym momencie chlopak najmniejszy problem,nie? a twoirodzice z czasem pewnie i tak sie rozejda....jak teraz mama za ojcem obstaje i on to widzi....nie sadze,zeby znowu sobie nie pozwolil,a twoja mama zachowuje sie w ten sposob,jakby mu na to dawala przyzwolenie...

---------- Dopisano o 22:41 ---------- Poprzedni post napisano o 22:37 ----------

jesli twoja mama uwaza,ze nie bierze rozwodu dla waszego dobra..to jest w grubym bledzie....ale relacje z mama mialas dobre?jak jestescie sam na sam nie mozesz ich odbudowac?chociaz sprobuj,powiedz-nie powinnam sie wtracac,wiem,ze zle zrobilam,ale........ moze cie poslucha i wesprze? ciezko powiedziec,nie znam jej :-/
patrycja861 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-31, 23:15   #5
lavenderfay
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 544
Dot.: Już nie daję rady...

Cytat:
Napisane przez ***luna Pokaż wiadomość
Wtrąciłaś się niepotrzebnie w konflikt mdzy rodzicami i niestety ponosisz tego konsekwencje.
Cytat:
Napisane przez patrycja861 Pokaż wiadomość
chociaz sprobuj,powiedz-nie powinnam sie wtracac,wiem,ze zle zrobilam,ale........ moze cie poslucha i wesprze? ciezko powiedziec,nie znam jej :-/
Potępiacie dziewczynę, która widząc jak ojciec ma dup...ę na boku nagadała mu co o nim myśli? A co to z kolei za matka, która jedzie po córce bo ta ośmieliła się wyrazić swoje zdanie? Wiecie, ta sytuacja trochę wygląda tak, jak: "mamo ojciec mnie gwałci", "nie opowiadaj bzdur ty dziw..., sama go prowokujesz". No, jak dla mnie patologia.

Dziewczyno, jeśli tylko dasz radę idź na studia, nie marnuj sobie życia z takimi rodzicami.
lavenderfay jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-31, 23:18   #6
rzapek
Zakorzenienie
 
Avatar rzapek
 
Zarejestrowany: 2010-06
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 3 350
Dot.: Już nie daję rady...

Nie dałabys rady sie usamodzielnic? Wynajac pokoj gdzies w innym miescie z jakas kolezanka i zaczac pracowac? moze studia zaoczne za jakis czas?
__________________

bynajmniej TO NIE przynajmniej
rzapek jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-09-01, 00:03   #7
patrycja861
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 42
Dot.: Już nie daję rady...

Cytat:
Napisane przez lavenderfay Pokaż wiadomość
Potępiacie dziewczynę, która widząc jak ojciec ma dup...ę na boku nagadała mu co o nim myśli? A co to z kolei za matka, która jedzie po córce bo ta ośmieliła się wyrazić swoje zdanie? Wiecie, ta sytuacja trochę wygląda tak, jak: "mamo ojciec mnie gwałci", "nie opowiadaj bzdur ty dziw..., sama go prowokujesz". No, jak dla mnie patologia.

Dziewczyno, jeśli tylko dasz radę idź na studia, nie marnuj sobie życia z takimi rodzicami.
co Ty porownujesz???gwałt dotyczylby autorki,a sprawa,o ktorej pisze dotyczy Jej,ale posrednio...chodzi mi o to,ze: nikogo nie potepiam ani Autorki,ani jej rodzicow-kazdy ma prawo do bledow,ale jej rodzce sa doroslymi ludzmi i pewne sprawy powinni zalatwiac miedzy soba,jaki by efekt nie byl...zrobili tak-oni zyja w zgodzie miedzy soba,a autorka,ktora pod wplywem emocji sie wtracila-jest wrogiem,z tego,co pisze. daze do tego,ze sa sprawy,w ktore dzieci,niezaleznie od tego,co mysla-nie powinny sie wtracac. mam nadzieje,ze zostalam zrozumiana? Ty porownujesz te sytuacje do gwaltu na dziecku?! owszem nie ma chyba nic gorszego +obojetnosc matki,ale uwazam,ze problem autorki jest innego rodzaju... masz prawo sie nie zgadzac,ale nie rob z tego problemu wiekszego niz jest faktycznie.

---------- Dopisano o 00:03 ---------- Poprzedni post napisano Wczoraj o 23:59 ----------

rodzicow niestety sie nie wybiera...oni wybrali siebie nawzajem i sami swoje problemy powinni rozwiazywac,mozesz miec zal i w 100% cie rozumiem,ale wg mnie nie powinnas przekreslac chociazby matki,z ktora wczesnie mialas kontakt ok...sprobuj,a jak nie da rady 'po dobroci'-wez sie w garsc i znajdz prace,nawet gdzies dalej...ja studiowalam zaocznie,pracowalam i sama sie zywilam,jakos dalam rade,choc dach nad glowa mialam za frico..
patrycja861 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2012-09-01, 00:28   #8
***luna
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 8 190
Dot.: Już nie daję rady...

Cytat:
Napisane przez lavenderfay Pokaż wiadomość
Potępiacie dziewczynę, która widząc jak ojciec ma dup...ę na boku nagadała mu co o nim myśli? A co to z kolei za matka, która jedzie po córce bo ta ośmieliła się wyrazić swoje zdanie? Wiecie, ta sytuacja trochę wygląda tak, jak: "mamo ojciec mnie gwałci", "nie opowiadaj bzdur ty dziw..., sama go prowokujesz". No, jak dla mnie patologia.

Dziewczyno, jeśli tylko dasz radę idź na studia, nie marnuj sobie życia z takimi rodzicami.

Porównujesz sytuację do gwałtu?
Ostro.
Nie chodzi o samo wypowiedzenie opinii. Dzewczyna wmieszała się w konflikt i stanęła mdzy młotem a kowadłem, co ewidentnie obróciło się przeciwko niej.
Oczywiscie mogła wyrazić swoją opinię, chociaż pewnie nie w taki sposób w jaki to zrobiła.
Inna sprawa, ze wg opisu tej rodziny można odnieść wrażenie, że komunikacja nie jest jej mocną stroną.

Marnować sobie życie z takimi rodzicami?
Jak można tak w ogóle napisać ?
To nie jest jakiś przemocowy chłopak, którego wystarczy kopnąć i niech leci jak najdalej.
Tu mówimy o matce i o ojcu.
__________________
Blogi są dwa
blogowo: poradnik emigranta nowy post:
14/10/2012 Obyście tego postu nie potrzebowali
blogowo:
aktywnie
nowy post 12/09/2012 Veni Vidi Vici
***luna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-09-01, 12:02   #9
Insomnia_11
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2012-08
Wiadomości: 2
Dot.: Już nie daję rady...

To wcale nie jest takie łatwe. Nie mam możliwości wyjazdu, pracy też nie ma, oprócz takiej dorywczej jak sprzątanie u starszych osób czy praca w kuchni jako pomoc, gdzie jest się traktowanym gorzej niż taka kucharka po zawodówce. Nie jest to wcale łatwe, proste ani tym bardziej przyjemne. A i tak wszystko co dorobiłam musiałam wydać, dołożyć do jedzenia, rachunków, kupić sobie buty na zimę i inne podstawowe wydatki.
Insomnia_11 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-09-01, 12:54   #10
ulicznica
Zakorzenienie
 
Avatar ulicznica
 
Zarejestrowany: 2008-04
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 6 071
Send a message via Skype™ to ulicznica
Dot.: Już nie daję rady...

A wyjście, które Ci zaproponowałam?
Nie ma u Ciebie takich szkół?

I moim zdaniem nieświadomie, ale celowo robisz problem, byle tylko nic nie zmieniać - z góry zakładasz, że w pracy będziesz niewolnikiem, nawet się jej nie podejmując, nie próbując.
__________________
CZERWCOWE NOWOŚCI KOSMETYCZNE

KSIĄŻKOWE NOWOŚCI W WĄTKU - KLIK!

Biżu i ciuchy M, L, XL

"Bo gdy Bóg zamyka drzwi, otwiera okno..."
ulicznica jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-09-01, 13:07   #11
***luna
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 8 190
Dot.: Już nie daję rady...

Cytat:
Napisane przez Insomnia_11 Pokaż wiadomość
To wcale nie jest takie łatwe. Nie mam możliwości wyjazdu, pracy też nie ma, oprócz takiej dorywczej jak sprzątanie u starszych osób czy praca w kuchni jako pomoc, gdzie jest się traktowanym gorzej niż taka kucharka po zawodówce. Nie jest to wcale łatwe, proste ani tym bardziej przyjemne. A i tak wszystko co dorobiłam musiałam wydać, dołożyć do jedzenia, rachunków, kupić sobie buty na zimę i inne podstawowe wydatki.
Ktoś powiedział, że jest łatwe ?
Co stoi na przeszkodzie, zeby wyjechać ?
A w sensie pracy to w czym jesteś lepsza niż kucharka po szkole zawodowej ?
__________________
Blogi są dwa
blogowo: poradnik emigranta nowy post:
14/10/2012 Obyście tego postu nie potrzebowali
blogowo:
aktywnie
nowy post 12/09/2012 Veni Vidi Vici
***luna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2012-09-01, 13:23   #12
vyenna
Zadomowienie
 
Avatar vyenna
 
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 1 811
Dot.: Już nie daję rady...

No tak czasem bywa, że jak się człowiek wmiesza, to potem wszyscy główni zainteresowani są ok, a osoba wmieszana złem wcielonym.
Uważam, że bardzo dobrze, że powiedziałaś mu wtedy swoje zdanie. Ty nie jesteś już dzieckiem, masz prawo do swoich opinii, to był Twój tata i jedna z bliższych Ci osób - miałaś prawo wyrazić swoje zdanie. A że prawda w oczy kole, cóż....
Wg mnie podejście rodziców do Ciebie jest trochę patologiczne. No bo co to ma być, że "nigdzie się nie dostaniesz i będziemy utrzymywać darmozjada". Nigdy nie zrozumiem rodziców, którzy mogą tak powiedzieć o własnym dziecku.
Jeśli chodzi o kontakty Twoje z rodzicami możesz je naprawić, po prostu zacznij być dla nich życzliwa. To co zrobił ojciec może Ci się ciągle nie podobać, ale skoro oni sobie to wybaczyli, to spróbuj wrócić z nimi do dobrych kontaktów. Pogadaj z nimi o czymś ciekawym, uśmiechaj się do nich - dobro zwraca dobro, przeważnie.
Jesteś już dużą dziewczynką, jeśli chcesz zdobyć wykształcenie to możesz. Tak jak pisały dziewczyny wyżej - odłożyć na szkołę policealną albo spróbować się dostać na zwykłe. Jeśli chcesz tego typu wykształcenie, nic nie stoi na przeszkodzie, zebyś wyjechała i to zrobiła.

Co do mężczyzny: tak to jest, że rozstanie z kimś, kogo się kocha, boli. Często przecież nawet przez dłuższy czas, pozostają wspomnienia, często taką osobę się idealizuje. Po jakimś czasie to minie i wszystko wróci do porządku.
__________________
ubrania: https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...8#post33192618

szukam: https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...9#post33410649


zapuszczam włosy i okazjonalnie odchudzam
vyenna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-09-01, 15:12   #13
patrycja861
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 42
Dot.: Już nie daję rady...

tak,nic nie zmienia faktu,ze jacy by nie byli..-to sa jej rodzice i sprobowac sie pogodzic mysle,ze powinna...mowicie o doroslosci i wypowiadaniu swojego zdania ok.ale tez zalezy w jaki sposob autorka to zrobila,bo w ferworze i zlosci pewnie ja ponioslo i nie uzyla ednego epitetu....,a jaki ba nie byl dla matki,to jednak Jej ojciec....moze mam inne spojrzenie na to,choc w podobnej sytuacji bylam i swoje z wiekiem tez zaczelam mowic,ale bylam i jestem nauczona do rodzicow ogromnego szacunku,niezaleznie od tego,jacy sa itd,ale chocby za to,ze sa moimi rodzicami....mowcie,co chcecie,ale nawet w wieku 30 lat uwazam,ze sa sprawy,ktore nalezy pozostawic im samym do rozwiazania. a postawcie sie w odwrotnej sytuacji...lubicie jak ktos (niezapytany o zdanie) wpieprza wam sie z epitetami w wasze zycie???rozumiem autorke,chce jej pomoc (w miare mozliwosci),ale zrozumiec trzeba tez druga strone,kazdy ma inne myslenie,milosc jest slepa,co pokazala mama autorki,ale nie mozna jej za to tak ostro potepiac. skoro twierdziecie,ze autorka jest na tyle dorosla,by moc w obrazliwa sposob mowic ojcu,co o nim mysli (choc ja w zadnym wieku nie popieram tego),to tym bardziej powinna byc na tyle dorosla,by moc sama o siebie sie zatroszczyc...,a skoro prosi o 'pomoc',tzn.,ze na tyle dojrzala nie jest.
Autorko,poczytaj na spkojnie,co piszemy,SAMA dojdz do wnioskow i dzialaj...pomysl,czy lepszym rozwiazaniem bedzie *zabranie z domu tylka w troki',czy proba pogodzenia sie?

---------- Dopisano o 15:12 ---------- Poprzedni post napisano o 14:29 ----------

a co do pracy...coz,predzej czy pozniej nie unikniesz tego...rodzice zyc wiedznie nie beda,moze czas naprawde uczyc sie samodzielnosci?moze uzyli za ostrych slow z tym 'darmozjadem',ale naprawde myslisz,ze chca dla ciebie zle? probuj z praca,jesli do szkoly nie pojdziesz,cos w zyciu robic trzeba i do czegos dazyc. znajdz sobie jakis cel,nie patrz na innych tylko daz do niego,nabierzesz ochoty do zycia...wiem,co mowie. raz,dwa razy ci sie moze nie udac,nic latwo nie przychodzi,ale nie mozna sie poddawac..zycie niestety rozami nie jest uslane,trzeba walczyc o swoje,nie 'po trupach' oczywiscie,ale robic cos trzeba...pomysl w ten sposob-jak wyobrazasz sobie swoje zycie za 2-5-10 lat? co chcesz miec,co osiagnac i rob cos w tym kierunku. z wiekiem jest ciezej niestety. ucz sie na bledach innych-bedzie ci lzej w zyciu. nie chce cie moralizowac,bron Boze,nie jestem psychologiem,ale moze uda mi sie Ciebie Autorko naprowadzic na jakis pozytywny sposob myslenia o sobie i swojej przyszlosci,moze Cie jakos zmotywuje...?
patrycja861 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 18:59.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.